Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Z pasją do Pasji

O miłości do Ukrzyżowanego i cierpieniu, które pomaga się z nim zjednoczyć i może być pożyteczne, opowiada siostra Juwencja ze Zgromadzenia Sióstr Męki Pana Naszego Jezusa Chrystusa.

Niedziela sosnowiecka 12/2024, str. V

[ TEMATY ]

pasjonistki

Jarosław Ciszek

S. Juwencja w zakonnej kaplicy

S. Juwencja w zakonnej kaplicy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jarosław Ciszek: Czy zgromadzenie Sióstr Pasjonistek szczególnie przeżywa czas Wielkiego Postu?

S. Juwencja: Tak, jest to dla nas wyjątkowy czas pogłębienia naszej duchowości i poświęcenia jeszcze więcej czasu na modlitwę. Wiele nabożeństw kojarzących się z Wielkim Postem odprawiamy przez cały rok, na przykład Drogę Krzyżową, którą modlimy się codziennie, kończąc ją Koronką do Najświętszych Ran Pana Jezusa. Codziennie odmawiamy też część bolesną Różańca świętego, a w piątek i sobotę śpiewamy Godzinki do Ran Jezusa i Matki Bożej Bolesnej. Raz w miesiącu, od godz. 23 do 24 odprawiamy Godzinę Świętą. Co kwartał mamy także dzień pokutny, jako ekspiację z modlitwą za kapłanów, co było zaleceniem naszej założycielki. Wielki Post jest też dla nas rzeczywiście czasem umartwień – pościmy w środy, piątki i soboty, a dodatkowo w poniedziałki, wtorki i czwartki mięso jemy tylko raz dziennie.

To bardzo niedzisiejsze słowa – post, ekspiacja, umartwienie…

Tak, nasze czasy nie są dobre – któż by myślał o takich sprawach... Idziemy za srebrnikami, nie za Jezusem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

A jednak sama duchowość pasyjna wydaje się żywa…

Rzeczywiście – przez 38 lat spędzonych w parafii Matki Bożej Anielskiej w Dąbrowie Górniczej obserwuję, że ludzi na Drodze Krzyżowej jest zawsze bardzo dużo, a mamy tu aż trzy nabożeństwa w każdy piątek. Także w Wielki Piątek w kościele są prawdziwe tłumy.

Jezus w orędziu do św. Faustyny mówił, że rozmyślanie Jego męki daje ogromne łaski i większy pożytek niż umartwienie.

Łatwiej jest z czegoś zrezygnować, niż cierpieć i przyjąć cierpienie w cichości serca. Tego chce Bóg zachęcając do modlitewnej jedności z Jego męką. Na te pasyjne nabożeństwa ludzi przyciągają osobiste przeżycia i dramaty i szansa włączenia ich w krzyż Jezusa.

A co siostrę przyciągnęło przed laty do Zgromadzenia Pasjonistek?

To ciekawa historia, bo choć odkryłam powołanie zakonne, to chciałam zostać szarytką. A tymczasem mój ksiądz prefekt powiedział, że nie widzi mnie w żadnym innym zgromadzeniu. W Pułtusku zetknęłam się z pasjonistką, która po pracy w szpitalu przychodziła do bazyliki na modlitwę. Obserwowałam ją, jednak to rozmowa z księdzem zdecydowała. To było w 1967 r., 57 lat temu.

Dobrze się stało, nie żałuje siostra tego wyboru?

Pan Jezus – jak zawsze – wszystkim dobrze pokierował. Z chwilą, gdy złożyłam pierwsze śluby zakonne, zderzyłam się od razu z cierpieniem i ciężką chorobą. I ten krzyż różnorakich chorób wciąż mi towarzyszy.

A jednak nie schodzi z siostry twarzy uśmiech… Jak to zrobić, jak cierpieć i być pogodnym?

Dużym wzorem jest nasza matka założycielka Józefa Hałacińska – wzór modlitwy i oddania. W cierpieniu nie trzeba zastanawiać się „dlaczego ja?”, ale raczej myśleć, jak mogę je wykorzystać. Choroba wymusiła na mnie zatrzymanie dużej aktywności. Nauczyłam się patrzeć na to jako dar od Pana Boga, dzięki któremu mogę zbliżyć się do krzyża i znaleźć więcej czasu na kontemplację. Lubię się modlić aktami strzelistymi – one pomagają przybliżyć się w swoim cierpieniu do męki Jezusa. Jeśli Bóg dał krzyż, na pewno da siłę do jego niesienia. Ofiarowuję też moje cierpienia wraz z modlitwami w intencji proszących mnie o wstawiennictwo.

Cieszy się siostra na nadchodzące Święta Zmartwychwstania Pańskiego?

Przychodząc do dąbrowskiej parafii, zaangażowałam się w pomoc w dekoracjach kwiatowych i okolicznościowych. Szczególnie ważne stały się Groby Pańskie. I teraz, mimo choroby, bardzo cieszę się na tę przedświąteczną pracę przy dekoracji, bo wiem, jak bardzo pomaga ona w modlitwie nawiedzającym naszą bazylikę. Z Bożą pomocą, mimo bólu i zimna w kościele, wiem, że powstanie coś pięknego na chwałę Boga i dla ludzkiego pożytku. Nie można się użalać – trzeba działać i modlić się o siły do dźwigania krzyża.

2024-03-19 13:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Spacer i historia

Niedziela bielsko-żywiecka 31/2022, str. III

[ TEMATY ]

pasjonistki

Siostry pasjonstki

W Bulowicach warto zobaczyć kamień w miejscu narodzenia założycielki pasjonistek

W Bulowicach warto zobaczyć kamień w miejscu narodzenia założycielki pasjonistek

Jakie tajemnice kryją w sobie kościół i cmentarz?

Na spacer szlakiem wiodącym od kościoła po cmentarze w Bulowicach zaprosiło Muzeum im. Aleksandra Kłosińskiego w Kętach wraz z parafią św. Wojciecha. Uczestnicy wędrówki mogli się dowiedzieć o historii świątyni zbudowanej w 1817 r., jej architekturze oraz o samej parafii. Udali się na stary cmentarz, który okalał budynek pierwszego kościoła, oraz na najstarszą część nowego cmentarza.
CZYTAJ DALEJ

Tajemnica stygmatów Ojca Pio

Niedziela Ogólnopolska 39/2018, str. 13

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Archiwum Głosu Ojca Pio

o. Pio

o. Pio

W 2018 r. minęło 100 lat od chwili, kiedy Ojciec Pio podczas modlitwy w chórze zakonnym przed krucyfiksem otrzymał stygmaty: 5 ran na rękach, boku i nogach – w miejscach ran Jezusa Chrystusa zadanych Mu w czasie ukrzyżowania. Jak obliczyli lekarze, którzy go wielokrotnie badali, z tych ran w ciągu 50 lat wypłynęło 3,4 tys. litrów krwi. Po śmierci Ojca Pio, 23 września 1968 r., rany zniknęły bez śladu, a według raportu lekarskiego, ciało było zupełnie pozbawione krwi

Chwilę, w której Ojciec Pio otrzymał ten niezwykły dar od Boga, opisał później w liście tak: „Ostatniej nocy stało się coś, czego nie potrafię ani wyjaśnić, ani zrozumieć. W połowie mych dłoni pojawiły się czerwone znaki o wielkości grosza. Towarzyszył mi przy tym ostry ból w środku czerwonych znaków. Ból był bardziej odczuwalny w środku lewej dłoni. Był tak wielki, że jeszcze go czuję. Pod stopami również czuję ból”.
CZYTAJ DALEJ

W Nigerii trwa wojna religijna przeciw chrześcijanom

2025-09-23 19:48

[ TEMATY ]

Nigeria

chrześcijanie

wojna religijna

Vatican Media

Świątynia w Nigerii

Świątynia w Nigerii

W południowej Nigerii prowadzona jest nie wprost wojna religijna przeciw chrześcijanom – powiedział Radiu Watykańskiemu prezes stowarzyszenia SIGNIS Afryka, komentując zabójstwo kolejnego kapłana w tym kraju. Jego zdaniem wszystko wskazuje na to, że zamach ten miał motywy religijne. Islamiści przemocą szerzą swoją religię. Chcą przejęć kontrolę na regionami, które w większości są zamieszkiwane przez chrześcijan – dodaje ks. Walter Ihejiriki.

Przewodniczący afrykańskiej gałęzi Międzynarodowego Stowarzyszenia Mediów Katolickich SIGNIS przypomina, że zamordowany w ubiegły piątek ks. Matthew Eya dołączył do długiej listy chrześcijan, duchownych i świeckich, którzy zginęli za wiarę w Nigerii. Jego zdaniem chodzi tu o dobrze zaplanowaną strategię islamskich terrorystów. Nasilenie porwań i zabójstw w południowej części kraju, ma na celu szerzenie religii poprzez terror – dodaje ks. Ihejiriki, podkreślając, że to właśnie w tym kontekście należy postrzegać również ostatni zamach na kapłana.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję