Reklama

Wiara

Wielożeństwo, kłamstwo, nadzieja w Biblii

Podczas czytania Pisma Świętego nasuwają się liczne pytania. Odpowiedzi na nie można szukać w komentarzach do Biblii i różnych książkach popularnych. Dziś na naszych łamach odpowiadamy na kolejne pytania.

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 26-27

[ TEMATY ]

Pismo Święte

wikipedia.org/ Adobe Stock/ montaż Magdalena Pijewska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W historiach ze Starego Testamentu ciągle pojawia się wielożeństwo i nie widać, by było ono specjalnie ganione. Dlaczego Pismo Święte zawiera takie archaiczne nauki?

Na starożytnym Wschodzie wielożeństwo było szeroko praktykowane. Mimo to Biblia go nie chwali. Owszem, przedstawia Izraelitów mających liczne żony, ale zarazem także wynikłe stąd kłopoty. Dla patriarchy Jakuba z Księgi Rodzaju spory między żonami i synami były dotkliwym problemem. Potomkowie Dawida z różnych żon walczyli między sobą. Obce żony Salomona wprowadziły do Jerozolimy kult bożków. Polityczne wielożeństwo władców zostało w Biblii zganione (por. Pwt 17, 17).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niemniej jednak, skoro wielożeństwo istniało, rodziło małżeńskie zobowiązania. Nie wolno było mężczyźnie zostawiać jednej z żon bez utrzymania, nie wolno było dyskryminować dzieci niekochanej żony.

Gdy się spojrzy na takie sytuacje szerzej, można stwierdzić, że Biblia i chrześcijaństwo zmieniają świat, ale licząc się z możliwościami. Wielożeństwo znikło ze świata biblijnego, choć dopiero z czasem. Podobnie jest dziś w Afryce, gdzie chrześcijaństwo zwraca się i do tych, którzy mają więcej żon. Jest tam też zakorzeniony zwyczaj, że mężczyzna ma obowiązek przyjąć żonę i dzieci zmarłego brata.

Reklama

Nasuwa się tu myśl, że współcześni ludzie nie powinni się wynosić nad starożytnych. Powtórne małżeństwo po rozwodzie, a już zwłaszcza wbrew drugiej stronie, nie różni się wiele od wielożeństwa. Czy mężczyzna dbający o dwie żony stałby moralnie niżej od wielokrotnego rozwodnika?

A na koniec ogólnie i krótko o kłopotach ze Starym Testamentem. Pismo Święte należy czytać jako całość, a nie wyrywać z niego pojedyncze zdania. Stary Testament jest przygotowaniem do Nowego Testamentu i nie zawiera pełni Bożego Objawienia.

*

Z jednej strony lepiej nie kłamać, ale z drugiej – nie da się wszystkiego mówić! Na przykład co się myśli o szefie. Dość często mówienie prawdy sprawia ludziom przykrość. Lepiej nie dobijać chorych na raka, mówiąc, że niedługo umrą. Pamiętam też jakieś pretensje do księży, że radzą ukrywać fakt zdrady małżeńskiej – ja uważam, że mają rację.

Zasadniczo się zgadzam. Nie należy szkodzić sobie i innym przez zbyteczne gadanie ani ranić nim ludzi, choćby się mówiło prawdę. Warto jednak uzasadnić to dokładniej. Ósme przykazanie Dekalogu brzmi: „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”. Zwróćmy uwagę na zwrot „przeciw bliźniemu”. Nie chodzi zatem o samą niezgodność ze stanem faktycznym, lecz o szkodzenie przez kłamstwo innym ludziom.

Reklama

Także inne grzechy języka, które wylicza Pismo Święte i katechizm, właśnie to mają na względzie. Obelgi ranią, a niedyskretny i lekkomyślny gaduła naraża innych. Ważny przykład to grzech obmowy, czyli opowiadanie o cudzych grzechach tym, którzy nie potrzebują mieć wiedzy o nich. Niby mówi się przy tym prawdę... Tym się usprawiedliwiają plotkarskie media. Nie znaczy to jednak, że nasza dyskrecja powinna osłaniać kogoś, kto postępuje źle i szkodliwie.

Stąd wolno wnosić, że przemilczenie, które ma osłonić kogoś przed krzywdą czy szkodą, nie jest grzechem. Nie jest też nim ukrycie tajemnicy. Nie musi być grzechem przemilczenie, które przyniesie komuś ulgę czy pociechę. Z drugiej strony – ukrywanie prawdy przed chorym może spowodować zaniedbanie leczenia lub błędne zaplanowanie życia. Bądźmy tu rozważni.

Sugestia, by się nie przyznawać do zdrady małżeńskiej, nie jest nowa. Gdy byłem jeszcze studentem, usłyszałem od pewnej mocno starszej pani, że księża dawno temu tak w konfesjonałach radzili. Najlepiej, oczywiście, nie doprowadzać do takiej sytuacji. Jeśli jednak tak się stało, trzeba zmienić postępowanie i powstrzymać chęć wywnętrzania się, które może żonę, męża czy ukochaną osobę załamać, a także doprowadzić do rozpadu małżeństwa ze szkodą dla obojga, ich dzieci i nieraz innych osób.

W hierarchii zasad prawdomówność nie stoi zatem wyżej od miłości. Co innego prawda przez duże P, czyli najwyższa prawda Boża, przewyższająca ludzkie opinie i spostrzeżenia, tożsama właściwie z dobrem i pięknem. W ziemskich sprawach hierarchia zasad i prawd jednak istnieje. Najpierw miłość i sprawiedliwość, po nich Dekalog, a potem różne szczegółowe przykazania i porady sytuacyjne. Dzieci często nie odróżniają spraw ważnych od błahych, my jako dorośli powinniśmy.

*

Reklama

Święty Paweł wymienił wiarę, nadzieję i miłość. To się powtarza w katechizmie. Jednakże w kościołach często mówi się o wierze, tak samo o miłości, a o nadziei nie. Wydaje mi się to logiczne, bo wiara kieruje do Boga, a miłość do ludzi. Nadzieja tu niezbyt pasuje, jest to raczej stan psychiczny. Czym się ona różni od optymizmu?

Zacznę od tej ostatniej uwagi. Ludzka strona nadziei nie powinna budzić obaw. Przecież i wiara ma ludzką stronę. Zjawiska takie jak przekonania, zaufanie, wierność stanowią część naszych więzi z ludźmi. Ich odpowiednik w relacji do Boga to właśnie wiara.

Miłość podobnie. Nazywa się ją cnotą teologalną, ale ma przecież ludzki wymiar w postaci upodobania w innych ludziach, które się łączy z troską o ich dobro.

Nadzieja może się wydać uczuciem. Przyjmując ten punkt widzenia, zauważmy, że uczucia są bodźcem do działania. Co więcej, postawa optymistyczna jest lepsza od pesymizmu i depresji. Podobnie odwaga, związana z nadzieją, przewyższa rezygnację.

Ludzką nadzieję jako motor działania dobrze widać na przykładzie zakochania się. Opiera się ono na nadziei, że ktoś powie nam „tak” i zwiążemy z nim szczęśliwie nasze życie. Ten, kto jest w depresji, nie ma też nadziei, nie potrafi się z nadzieją zakochać i starać o wzajemność. Z drugiej strony stan zakochania umacnia nadzieję, nawet wbrew przeciwnościom (dlatego pozbawianie zakochanych nadziei jest mało skuteczne).

Reklama

Z kolei zakochanie się, choć jeszcze nie jest miłością, pozwala zbudować miłość. Podobnie jest z drogą od nadziei do wiary. A od niej – od wiary, od uznania Boga i zaufania Mu, zaczął św. Paweł swoje wyliczanie. Wiara jest poręką przyszłych dóbr (por. Hbr 11, 1). Wierzący ma nadzieję, a to daje mu więcej siły do kochania Boga i ludzi.

Jednakże nadzieję mało widać spoza jej dwóch sióstr... Może dlatego, że pomaga do nich dojść i je wspiera. Zdarza się, że wynik końcowy zasłania użyte po drodze narzędzia i materiały – widzimy dom, ale nie widzimy wysiłku przy budowie. Ale jakie byłyby wiara i miłość bez nadziei? Słabe i nieskuteczne.

O sile nadziei w życiu ludzkim mówi wiersz Adama Asnyka w formie pieśni szeroko znany w czasach Solidarności:

Miejcie nadzieję!... Nie tę lichą, marną, co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera, lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno przyszłych poświęceń w duszy bohatera. Miejcie odwagę!... Nie tę jednodniową, co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska, lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową nie da się zepchnąć ze swego stanowiska.

Autor jest biblistą, emerytowanym profesorem na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, zajmuje się też kulturą starożytną i etyką społeczną.

2024-04-23 12:03

Oceń: +7 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Weźmijcie Pismo Święte

W niedzielę 15 kwietnia br. odbywa się Drugi Narodowy Dzień Czytania Pisma Świętego. W Polsce to także początek X Tygodnia Biblijnego

Tygodnik Katolicki „Niedziela” jest jednym z patronów medialnych Narodowego Dnia Czytania Pisma Świętego, który w tym roku odbywa się pod hasłem: „Weźmijcie Pismo Święte”, oraz X Tygodnia Biblijnego, któremu patronują słowa: „Weźmijcie Ducha Świętego!”. Zawołanie to nawiązuje wprost do wydarzenia z życia Apostołów Pańskich. W czasach nowotestamentowych byli oni prześladowani ze strony Żydów. Modlili się wtedy do Boga o to, by im pomógł. I taką pomoc otrzymali, bo - jak odnotowuje św. Łukasz Ewangelista w Dziejach Apostolskich - „wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i głosili odważnie słowo Boże” (por. 4, 31).
CZYTAJ DALEJ

Czy w Poniedziałek Wielkanocny udział we Mszy św. jest obowiązkowy?

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Poniedziałek Wielkanocny

Karol Porwich/Niedziela

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę. Czy Poniedziałek Wielkanocny jest świętem nakazanym?

Poniedziałek Wielkanocny nie jest świętem nakazanym. Wierni nie są więc zobowiązani do uczestnictwa we Mszy świętej oraz powstrzymywania się od prac niekoniecznych, jednak polscy biskupi zachęcają do udziału w liturgii również w te dni. Wielkanoc to najważniejszy czas w całym roku dla nas, katolików! Dlatego też zachęcamy, aby uczestniczyć we Mszy św. nie tylko w Niedzielę Wielkanocną, ale również w Poniedziałek Wielkanocny.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Święty Franciszek poruszył nasze serca i wezwał nas do działania

2025-04-22 11:03

[ TEMATY ]

Symfonia Miłosierdzia

Mat.prasowy

Jego świadectwo Miłosierdzia stało się dla nas inspiracją, aby w Roku Jubileuszu Nadziei odpowiedzieć na nie modlitwą - Symfonią Miłosierdzia.

Dziękujemy Ci, Ojcze Święty, za Twoją obecność i za Twoje słowa, które niosły pokój, oraz za Twoje gesty, które przemieniały świat. To będzie Symfonia dla Ciebie, Drogi nasz Ojcze święty Franciszku! Chcemy Ci podziękować za to, że rozpalałeś nasze serca i uczyłeś nas czynienia Miłosierdzia. W pokorze i wdzięczności – tworzymy dalej tę melodię serc, niosąc Twoje przesłanie światu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję