Reklama

Niedziela plus

Poznań

Na Bożą nutę

Jeśli organy i liturgia są twoją pasją – ten konkurs jest właśnie dla ciebie!

Niedziela Plus 17/2024, str. VII

[ TEMATY ]

muzyka

Materiał organizatorów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po raz pierwszy w sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej odbędzie się Ogólnopolski Konkurs Gry i Śpiewu Liturgicznego im. św. o. Stanisława Papczyńskiego.

Ku Bogu

Podnoszenie jakości muzyki wykonywanej w kościołach, zachęcenie do głębszej refleksji nad nią, a jednocześnie promocja utalentowanych organistów kościelnych – to cele konkursu organizowanego przez licheńskie sanktuarium.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Organy piszczałkowe są dla Kościoła rzymskokatolickiego tradycyjnym i szczególnie ważnym instrumentem muzycznym. Ich brzmienie „potęguje wzniosłość kościelnych obrzędów, a umysły wiernych porywa ku Bogu i rzeczywistości nadziemskiej” (Konstytucja o liturgii świętej Sacrosanctum concilium, 120). Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej jest miejscem odwiedzanym co roku przez setki tysięcy wiernych. To tutaj w czasie liturgii można usłyszeć największe polskie organy im. św. Jana Pawła II (12 323 piszczałki, 157 głosów). Nie są to jednak jedyne organy w Licheniu Starym. Uczestnicy pierwszego etapu przesłuchań finałowych konkursu będą mieli okazję zagrać na 39-głosowych organach zbudowanych przez braci Kamińskich. Drugi etap odbędzie się na organach zachodnich bazyliki licheńskiej (51 głosów), a zwycięzca zagra przy 6-manuałowym, głównym stole gry, z którym połączone są wszystkie części instrumentarium licheńskiej bazyliki.

Dostojnie ze śpiewem

Reklama

W Instrukcji o muzyce w Świętej Liturgii Musicam sacram można przeczytać, że każda czynność liturgiczna „przybiera postać bardziej dostojną, gdy jest połączona ze śpiewem” (n. 5). Program repertuaru konkursu wychodzi naprzeciw dokumentowi, uwzględniono w nim bowiem nie tylko muzykę, ale także śpiew liturgiczny. Uczestnicy będą intonować śpiewy podczas wszystkich etapów konkursowych. Ścisłe grono sześciorga finalistów zagra i zaśpiewa podczas Mszy św. z udziałem pielgrzymów w bazylice licheńskiej.

Ma inspirować

Organizatorzy konkursu mają nadzieję, że stanie się on inspiracją do pogłębiania wiedzy uczestników z zakresu liturgiki, a także do doskonalenia praktyki wykonawczej w śpiewie i grze organowej. Konkurs adresowany jest do uczniów studiów diecezjalnych, studentów i absolwentów uczelni muzycznych oraz organistów kościelnych urodzonych po 15 maja 1994 r.

Konkurs zostanie przeprowadzony w trzech etapach (szczegółowe informacje w Regulaminie konkursu):

a) etap wstępny – kwalifikacja na podstawie przesłanych przez kandydatów nagrań wideo – zgłoszenia do 15 maja 2024 r.,

b) I etap przesłuchań finałowych – 24 października 2024 r. (Licheń Stary, kościół św. Doroty),

c) II etap przesłuchań finałowych – 25-26 października 2024 r. (Licheń Stary, bazylika Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej).

Konkursowi patronują

Wydarzenie patronatem honorowym objął ks. Eugeniusz Zarzeczny, marianin, przełożony prowincji polskiej Zgromadzenia Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Patronatu medialnego, obok tygodnika Niedziela, konkursowi udzielili m.in.: Katolicka Agencja Informacyjna, portal Musicam Sacram, Przewodnik Katolicki, Gość Niedzielny, tygodnik Idziemy, Stacja7, portal SalveNET, Radio Niepokalanów oraz Radio Emaus.

Zgłoszenia są przyjmowane do 15 maja. Więcej informacji oraz regulamin można znaleźć na stronie internetowej poświęconej konkursowi: www.lichen.pl/konkurs-gry-i-spiewu .

Oprac. na podstawie materiału organizatorów

2024-04-23 12:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kompozytor rozdarty historią

Już dawno żadna książka nie namieszała mi w głowie tak jak „Zgiełk czasu” Juliana Barnesa. Laureat Nagrody Bookera wchodzi w życie Dymitra Szostakowicza może nie z przysłowiowymi buciorami, ale bez ogródek, by odbrązowić jeden z najbardziej monumentalnych pomników kultury muzycznej XX wieku. Wnuk Bolesława Szostakowicza, powstańca styczniowego, prawnuk powstańca listopadowego – Piotra; geniusz kompozycji, miłośnik piłki nożnej i siatkówki, człowiek, którego życie – jak sam mówił – przebiegało pod dyktando lat przestępnych. Pierwszym przełomem była wizyta Józefa Stalina, Wiaczesława Mołotowa, Anastasa Mikojana i Andrieja Żdanowa w moskiewskim Teatrze Wielkim, gdzie wykonywano słynną już na całym świecie operę Szostakowicza „Lady Makbet mceńskiego powiatu”. Dezaprobata władzy zepchnęła dzieło i artystę w otchłań infamii, a gwoździem do trumny był artykuł „Chaos zamiast muzyki” w „Prawdzie”. Kompozytor sam otarł się o śmierć, jako protegowany marszałka Michaiła Tuchaczewskiego był bowiem dwukrotnie wezwany do NKWD w sprawie spisku generałów. Za drugim razem, kiedy stawił się na przesłuchanie, oficera Zakriewskiego, który go wezwał, już nie było – śledczy stał się ofiarą. Podobnych zakrętów w życiu Szostakowicza było więcej. Z każdą kartą książki nie tyle poznajemy fabularyzowane fakty z życia kompozytora, ile obserwujemy jego przemianę – ot, jak z wroga ludu staje się ulubieńcem władzy, jak sam siebie potępia, jak jedzie do Stanów Zjednoczonych, gdzie wychwala władzę radziecką, jak krytykuje system imperialistyczno-kapitalistyczny i wreszcie gra na fortepianie swoje kompozycje w wypełnionej po brzegi Madison Square Garden. Z jednej strony piętnastotysięczny tłum i transparenty przed hotelem namawiające go do skoku z okna i wystąpienia o azyl, z drugiej – człowiek, muzyczny geniusz, który zdaje sobie sprawę z potęgi śmiertelnej machiny, którą była władza Stalina. Ile w tym było gry, intelektualno-moralnych szachów, które pozwalały Szostakowiczowi działać w imperium zła, tworzyć arcydzieła muzyki XX wieku, a ile strachu? Zwykłego, ludzkiego, paraliżującego, który sprawiał, że obok drzwi do gabinetu Stalina zawsze stało dwóch sanitariuszy, którzy mogli wynieść omdlonego petenta bądź posprzątać po nim, gdy z nerwów zanieczyścił salon władzy. Symfonie: II, V, VI, VII, IX czy pierwsza w zbiorze, którą prowadzili najwybitniejsi dyrygenci z czołowymi orkiestrami, gdy jej twórca miał nieco ponad 20 lat, mistrzowskie dzieła muzyki kameralnej, pianistyczne perły z 24 preludiami na czele. Spuścizna po Szostakowiczu jest fenomenalna, a mój zachwyt nad nią – nieskrywany. Kiedy włączam płytowe nagranie bądź słucham koncertowej interpretacji, muzyka potomka Polaków zabiera mnie w muzyczną podróż, artystyczny kosmos. Rzecz w tym, że po lekturze „Zgiełku czasu” już nigdy nie będę pewien, czy mistrz mówi do mnie serio, czy też z przymrużeniem oka. Gdzie kończy się geniusz, a zaczyna życiowy pragmatyzm, zaś miejsce twórczej weny zajmuje cynizm.
CZYTAJ DALEJ

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Niedziela łowicka 51/2004

Niewątpliwie fenomen uroku tego świętego przeżywa w dzisiejszych czasach swój renesans. Jego cześć nieznana we wczesnym średniowieczu, nabrała popularności w czasach najnowszych. To za sprawą mass mediów, które donoszą nam o rozlicznych cudach za jego wstawiennictwem. Oficjalnie św. Ekspedyt męczennik, którego wspomnienie obchodzimy 19 kwietnia jest patronem żeglarzy, handlowców, spraw pilnych, studentów i egzaminatorów. Pamięć o postaci świętego jest żywa w krajach romańskich, a od połowy XIX w., ogarnęła Niemcy i dotarła do Polski. Dziś wiemy już nie tylko o jego niezwykłej popularności wśród studentów, ale także wśród prawników, adwokatów i czekających na pilne rozwiązanie trudnych spraw. Pierwsi złożyli swe świadectwo Włosi, którzy w rozlicznych publikacjach i na łamach internetu polecają go całemu światu. Choć doznaje szczególnej czci w Rzymie, to jednak i polska historia wskazuje na fakty zawierzania św. Ekspedytowi prócz tych najbardziej osobistych, także spraw społecznych całego kraju. Nazywano go w Polsce także św. Wierzynem, jakby chciano zaznaczyć, iż jest patronem niezwykle wiarygodnym. W dobie dzisiejszych trudności bytowych, przypomnienie o nim, wydaje się być jednym z zadań apostolskich.
CZYTAJ DALEJ

Wielkanoc to cząstka wieczności – mówił ks. Jan Twardowski

2025-04-19 13:07

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Milena Kindziuk

Red

Nie umiem / być srebrnym aniołem / ni gorejącym krzakiem / tyle Zmartwychwstań już przeszło / a serce mam byle jakie. / Tyle procesji z dzwonami / tyle już alleluja / a moja świętość dziurawa / na ćwiartce włoska się buja – pisał ksiądz poeta Jan Twardowski w wierszu pt. „Wielkanocny pacierz”. Gdy zapytałam go kiedyś, na czym według niego polega zmartwychwstanie Chrystusa, odpowiedział: „na tym, że Chrystus, który umarł, żyje!”.

Była to dla niego „prawda porażająca”. Bo przecież Pan Jezus po zmartwychwstaniu był niby ten sam, ale już zupełnie inny. Nawet Apostołowie nie mogli Go poznać. Wskrzeszona dziewczynka czy Łazarz z Ewangelii pozostali tacy sami. Po wskrzeszeniu - wrócili do normalnego życia, kiedyś potem znów poumierali. Natomiast Pan Jezus po zmartwychwstaniu był zupełnie inny – tłumaczył ks. Twardowski, dodając że właśnie dlatego w Komunii świętej przyjmujemy Zmartwychwstałego Pana Jezusa, a więc przemienionego przez śmierć i zmartwychwstanie. Ktoś, kto przechodzi przez śmierć, już jest inny – to bardzo ważna prawda wiary”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję