Żyła 33 lata, była dziennikarką, więźniarką Auschwitz. Narażała swoje życie dla innych. Zmarła w opinii świętości w 1946 r. Nazywana jest „Aniołem z Auschwitz”. Stefania Łącka z Woli Żelichowskiej jest kandydatką na ołtarze. Heroizmem ze strony Stefanii było udzielanie chrztu w obozie śmierci nowo narodzonym dzieciom, prowadzenie do poszczególnych bloków spowiednika, podawanie Komunii św. przywiezionej do obozu przez siostry zakonne z Pawiaka, skreślanie z kartotek skazanych na śmierć, zamienianie kart więźniarek, które zmarły danej nocy w rewirze, na karty skazanych na śmierć, dzielenie obozowego chleba z umierającymi z głodu. W końcu heroizmem była decyzja i gotowość pójścia na śmierć za koleżankę. Z zeznań świadków wynika, że mimo tylu krzywd, jakich doznała w obozie, Stefania Łącka nigdy nie wyrażała się z nienawiścią o Niemcach. Opowiadała, że miała możliwość pomagania więźniom, bardzo się narażając, i że przeżywała razem z innymi ciężkie obozowe lata. Zawsze mówiła, że taka była wola Boża.
Tomy akt
Reklama
Na początku czerwca bp Andrzej Jeż podczas uroczystej sesji zamknął diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego Stefanii Łąckiej. W Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie podsumował ten czas: – Stefania Łącka zmarła w opinii świętości, a kult rodził się po jej śmierci, rozwijał się i nadal trwa. Jest to widomy znak, że w opinii wiernych dana osoba zasługuje na wyniesienie do chwały ołtarzy. Ostatnią – 30. sesją wieńczymy na szczeblu diecezjalnym podjęte 3 lata temu dzieło procesu beatyfikacyjnego. Został wykonany ogrom pracy, czego materialnym znakiem są tomy zgromadzonych tutaj akt procesowych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Biskup przypomniał, że papież Franciszek w liście apostolskim Maiorem hac dilectionem postanowił, że powodem do wyniesienia na ołtarze, obok męczeństwa i heroiczności cnót, jest również heroiczne ofiarowanie życia dla bliźnich. Dodał, że do takich właśnie osób należy służebnica Boża Stefania Łącka. Postulator ks. prof. Stanisław Sojka przekazał, że akta procesowe mają ponad 7 tys. stron. Są to m.in. świadectwa ludzi, którzy znali Stefanię Łącką, informacje świadczące o kulcie i zainteresowaniu tą postacią do dziś. Upamiętniają ją różne instytucje i inicjatywy, takie jak: tablice pamiątkowe, szkolne wydarzenia, sesje naukowe, publikacje i filmy. Dokumenty procesowe zostały przetłumaczone na język włoski i trafią do Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych (Dykasterii ds. Świętych). Od tego momentu proces przechodzi w etap rzymski.
Dziennikarka
Stefania Łącka w latach 1934-39 pisała w powołanym przez biskupa tarnowskiego Franciszka Lisowskiego czasopiśmie diecezjalnym Nasza Sprawa, gdzie była odpowiedzialna za wydawanie dodatku dla dzieci Króluj nam Chryste. Po wybuchu II wojny światowej, wraz z całą redakcją, włączyła się w konspiracyjną działalność wydawniczą. W 1941 r. została aresztowana przez gestapo, a w 1942 r. trafiła do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Pod koniec stycznia 1945 r., po wyzwoleniu, opuściła obóz i wróciła do Woli Żelichowskiej. Rozpoczęła także studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Niestety, pobyt w obozie znacząco wpłynął na jej zdrowie. Wycieńczona przez choroby zmarła 7 listopada 1946 r. w Krakowie w wieku 33 lat. Została pochowana na cmentarzu parafialnym w Gręboszowie.