Dlaczego co roku lipcowe wydarzenie w Kokotku przyciąga setki młodych osób z Polski i zagranicy?
Zosię z Hanoweru spotykam jako pierwszą, zaraz po zakończonej Mszy św. pod przewodnictwem bp. Piotra Przyborka, który zasłynął na festiwalu tym, że jako pierwszy biskup przebiegł festiwalową trasę biegu – i to dosłownie – w błocie! – W Oleśnie mam rodzinę, a przyjechałam tutaj, bo kocham Pana Boga. To nie jest tak, że w Niemczech zamykają wszystkie kościoły. Niemiecka młodzież też coraz bardziej potrzebuje Boga, bo szukając miłości, nie może znaleźć jej w innych miejscach – opowiada dziewczyna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Laura Kic z Gdyni uważa, że młodzież powinna się jednoczyć i pokazać, że Bóg naprawdę jest. – Swoim przykładem możemy przyciągnąć innych do Boga i pokazać, że Kościół to nie biczowanie się, klęczenie, modlitwa wyuczonymi formułami. Boga możemy uwielbiać na różne sposoby, nawet w codziennych obowiązkach – zauważa nastolatka.
Zosia z Wejherowa przyjechała ze wspólnotą Towarzystwa Ciemnych Typów, bo uważa, że będzie to dobra okazja do pogłębienia swojej relacji z Bogiem i nawrócenia. – Myślę, że bliżej Boga można być wszędzie, również w Kokotku. Wiele zależy od ludzi, którzy nas otaczają, a ja jestem bardzo wdzięczna za wszystkie rozmowy, które tu odbyłam, bo bardzo mi pomogły – zwierza się.
Reklama
Karina przyjechała z Zosią i podkreśla: – Ważne, by jednoczyć się w imię Pana, modlić się do Niego i cieszyć się tym, że możemy Go wysławiać. Ten festiwal jest wspaniały, cudowne są Msze św. na świeżym powietrzu, super był Bieg Festiwalowicza, gdzie wspieraliśmy się i pomagaliśmy sobie nawzajem wydostać się z błota. Podczas biegu modliliśmy się, śpiewaliśmy piosenki i to było bardzo budujące przeżycie.
– Od 7 lat przyjeżdżam do Kokotka, przez pierwsze 5 lat byłam wolontariuszem, a od 2 lat jestem pracownikiem biura i zajmuję się mediami społecznościowymi. Przez cały rok promuję festiwal, żeby jak najwięcej młodych dowiedziało się o tym wydarzeniu – opowiada Natalia Skrzypiec.
Julia Kwiatkowska z Łodzi, ze wspólnoty charyzmatycznej Efez, pierwszy raz uczestniczy w wydarzeniu. – Dużo słyszałam o tym festiwalu i widziałam relacje w internecie. Przez wiele lat byłam związana z Lednicą i czuję tu podobną energię. Spędzony tutaj czas uważam za bardzo ważne doświadczenie. Mogę tu poznać ludzi, wyciszyć się, a przede wszystkim pogłębić swoją relację z Bogiem – przyznaje.
Reklama
Julia opiekuje się niepełnosprawną Patrycją, która jest stałą bywalczynią w Kokotku; porusza się na wózku i porozumiewa za pomocą tabletu, na którym pisze nosem. – To nie był przypadek, że spotkałam Patrycję. Przyjechała ze swoim opiekunem, który jest jej asystentem, ale on musiał wyjechać. Szukał więc kogoś, kto zajmie się nią przez resztę festiwalu, bo Patrycja bardzo chciała tu być. Podszedł też do mnie i zapytał, czy znam kogoś, kto chciałby się nią zająć. Trochę się bałam, bo nigdy nie opiekowałam się osobą z niepełnosprawnościami. Poprosiłam o pomoc kolegę, który ma już doświadczenie, i teraz opiekujemy się Patrycją na zmianę – opowiada o swojej przygodzie Julia. I dodaje: – Nie wybieram pomiędzy plażą nad morzem a Kokotkiem, ja robię wszystko! Właśnie przyjechałam z Macedonii, do której podróżowałam autostopem. Teraz jestem tutaj i uważam to za bardzo dobre doświadczenie, możliwość poznania nowych ludzi i to, że mogę się tutaj trochę wyciszyć i pogłębić swoją relację z Bogiem
Sandra ze Szwecji zaskoczona jest wspólnotą, którą tu spotkała, i tym, że nikt się z nikogo nie wyśmiewa.
Kacper ze Świętej Katarzyny był już rok temu ze swoją ekipą. – Jest tu bardzo fajnie i można poznać dużo ludzi. Zaproszenie dostałem od sióstr elżbietanek, które prowadzą u nas świetlicę przy parafii.
Oskar z Natanem przyjechali z Wrocławia dla znajomych i żeby się pomodlić. – Nie widzimy się cały rok i tu jest okazja do spotkania.
– Znam się dobrze z siostrami kapucynkami i to one podsunęły mi pomysł. Lubię wyjeżdżać i wspólnie z kuzynką z Wielkopolski jesteśmy tutaj razem. Chcę wrócić za rok. Urzekło mnie towarzystwo, każdy każdemu pomaga i spotkałam wielu ludzi, jakich nie widuje się na co dzień – dzieli się przeżyciami Julita z Warszawy. Wspomina też słowa swojej kuzynki, która powiedziała: „Nie piję, nie palę i wolę być tutaj niż na jakiejś imprezie. Nasi niektórzy rówieśnicy mówią, że bez alkoholu nie można się bawić, więc musieliby przyjechać tutaj. Czytałam obraźliwe komentarze o uczestnikach na TikTok-u i mogę tylko polecić, żeby osobiście przekonali się, jak tu jest naprawdę”.
Reklama
Natalia Latos z Siemkowic przyjechała z Dominiką Kościarz z Gliwic. – O festiwalu dowiedziałam się na Lednicy, poszukałam informacji w internecie i się zapisałam. Kokotek ma swój klimat, tu są ludzie Boga – wyjaśnia Natalia. – Przyjechałam z koleżanką, choć miałam w planach zupełnie inny wyjazd; miałam też dużo wątpliwości, ale wyszło lepiej, niż się spodziewałam. Podobały mi się impreza integracyjna, klimat uwielbienia, warsztaty, atmosfera miłości do Boga i dzisiejsze kazanie, które bardzo mnie wzruszyło.
Judyta z Kędzierzyna-Koźla przyznaje: – Na to wydarzenie czekam co roku, już od 3 lat, jest to dla mnie centrum wakacji. Przyjechałam ze swoją ekipą, wspólnotą NINIWA, żeby doświadczyć żywego Kościoła, zobaczyć swoich znajomych, doświadczyć kochającego Jezusa, dowiedzieć się wielu rzeczy na warsztatach i konferencjach. I po prostu odpocząć, bo to supermiejsce na odpoczynek. Jestem absolutnie zachwycona tegorocznymi warsztatami z budowania relacji w przyjaźni, które prowadziły po angielsku siostry z Miami.
Asia z Katowic jest studentką i podkreśla niesamowitą radość, którą daje młody Kościół. – Na festiwalu jestem szósty raz. Tu są ludzie, którzy naprawdę chcą mnie poznać. Nie muszę przed nikim udawać, mogę być sobą. W moim środowisku czasem trzeba się dostosować, bo nie wszyscy rówieśnicy wyznają te same wartości co ja.
– Tutaj chyba nikt z nas nie doświadcza braku dobrej młodzieży i każdy potwierdza to, że jest grupa młodych, którzy wiedzą, czego chcą, i szukają głębszych wartości w życiu, dlatego warto odwiedzać tego typu miejsca – zauważa s. Pia, opatrznościanka.
Jednym z gości Festiwalu Życia był bp Andrzej Przybylski, który zwrócił uwagę na obecność młodych z naszego regionu. – Wierzymy, że za rok młodzi z archidiecezji częstochowskiej jeszcze liczniej wezmą udział w tym wydarzeniu, szczególnie że z roku na rok spotkanie to nie tylko się rozrasta liczbowo, ale też stanowi jedną z głębszych i mocno ewangelizacyjnych propozycji dla młodych – stwierdził.
Głównym organizatorem i pomysłodawcą festiwalu jest misjonarz oblat o. Tomasz Maniura, założyciel Oblackiego Duszpasterstwa Młodzieży NINIWA. Współorganizatorami są: Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, archidiecezje katowicka, krakowska, częstochowska i wrocławska, diecezje opolska, gliwicka, sosnowiecka i bielsko-żywiecka oraz Franciszkańskie Centrum Młodzieżowo-Powołaniowe „Trzej Towarzysze” z Chorzowa.