Reklama

Wiadomości

Całe życie szukałem dobrej sztuki

Uznając zasługi Czesława Miłosza w kształtowaniu polskiej literatury, języka, niezależności intelektualnej i kulturowej otwartości, Senat RP ustanowił, w 20. rocznicę śmierci poety, rok 2024 Rokiem Czesława Miłosza.

Niedziela Ogólnopolska 35/2024, str. 54-55

[ TEMATY ]

sztuka

Tomasz Wierzejski/Fotonova

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najważniejsze wydarzenia minionego stulecia, w których uczestniczył, odcisnęły głębokie piętno na jego postrzeganiu powojennego świata i twórczości. „Jest to poezja zmysłów i intelektu, szczegółu obyczajowego i syntezy dziejowej, poezja metafizyczna, a zarazem silnie związana z biografią autora” – głosi uchwała Senatu, ukazująca rangę twórczości poety, ale też prozaika i eseisty, historyka literatury i tłumacza.

„Litwo, Ojczyzno moja...”

W różnych okresach twórczości używał różnych pseudonimów i inicjałów. W sumie aż dwudziestu ośmiu! Obok tych powszechnie znanych (Jan Syruć, ks. Jan Robak, B.B. Kózka, C.M. czy Adrian Zieliński) w indeksach bibliograficznych można poznać także te mniej lub prawie w ogóle nieznane, jak np. Aron Primas, milcz., N. czy Stefan Kunce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

A wszystko zaczęło się 30 czerwca 1911 r. w Szetejniach na Litwie, które do końca pozostały jego „środkiem świata”. Tam urodził się przyszły poeta. Tam też zrozumiał, co znaczy wielokulturowość. Poznał namiastkę języków jidysz, białoruskiego, rosyjskiego oraz litewskiego.

Reklama

Szkolną i akademicką młodość spędził w Wilnie. Ukończył prawo na Uniwersytecie Stefana Batorego. Był współzałożycielem grupy poetyckiej i pisma Żagary. Debiutował w 1930 r. wierszami Kompozycja i Podróż w piśmie Alma Mater Vilnensis. Pierwszy tom poezji – Poemat o czasie zastygłym wydał w 1933 r. i otrzymał Nagrodę im. Filomatów przyznawaną przez ZZLP w Wilnie. Kilka lat później przeniósł się do Warszawy i rozpoczął pracę w Polskim Radiu.

W czasie okupacji, pracując jako woźny w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, miał nieograniczony dostęp do księgozbioru. Po upadku Powstania Warszawskiego przebywał w Goszycach u Anny i Jerzego Turowiczów, a następnie zamieszkał w Krakowie. Wówczas powstały utwory, które znalazły się w tomikach: Wiersze, Równina, Pieśń niepodległa oraz w opublikowanym w 1945 r. Ocaleniu – jednym z najważniejszych tomów XX-wiecznej poezji polskiej.

Zdecydowanie niechlubną stroną życia poety były jego relacje z kobietami i romanse. Dużo czasu musiało upłynąć, aż się ustatkował. Zresztą sam przyznał: „Umiejętność kochania uważam za wielki dar. Może byłem jego pozbawiony?”.

Zaangażowany w Grę

Reklama

Gdy po zakończeniu II wojny światowej władzę w Polsce przejęła partia komunistyczna, Miłosz początkowo nie był negatywnie nastawiony do nowego systemu. Od 1945 r. pracował jako attaché kulturalny PRL w Nowym Jorku i Waszyngtonie, a później jako sekretarz ambasady w Paryżu. „Byłem zaangażowany w Grę: ustępstw i zewnętrznych oświadczeń lojalności, podstępów i zawiłych posunięć w obronie pewnych walorów” – wspominał w Zniewolonym umyśle, w którym ukazał funkcjonowanie totalitarnych mechanizmów na przykładzie polskiego środowiska literackiego. W ten sposób również sam chciał się rozliczyć z niedawną przeszłością i służbą dla nowego państwa. Po powrocie do kraju Miłosz uświadomił sobie bowiem, do jakich negatywnych zmian doszło w kraju po tym, jak znalazł się pod władaniem komunistów. Podjął wówczas decyzję o emigracji. Od tamtej pory przez kolejne dziesięciolecia jego twórczość była zakazana w PRL. Po wyjeździe z Polski Miłosz znalazł schronienie w Maisons-Laffitte, czyli w siedzibie Instytutu Literackiego kierowanego przez Jerzego Giedroycia. Tam zwrócił się do francuskiego rządu z prośbą o udzielenie azylu i go otrzymał. „Zostałem emigrantem niechętnie, dopiero przyduszony tak, że na szachownicy nie było już miejsca na żaden ruch, poza przepisowymi odami, których nigdy nie uprawiałem” – wyznał Melchiorowi Wańkowiczowi. Tymczasem polscy poeci powiązani ze Związkiem Literatów Polskich uznali Miłosza za zdrajcę i otwarcie potępili jego decyzję o emigracji. Cenzura natomiast zakazała publikacji jego utworów na terenie Polski.

Od 1951 r. w miesięczniku Kultura publikował utwory literackie i publicystyczne oraz przekłady. W Bibliotece Kultury ukazywały się kolejne jego książki: tom esejów Zniewolony umysł (1953), zbiór wierszy Światło dzienne i powieść Zdobycie władzy, powieść Dolina Issy (1955), Traktat poetycki (1957). W okresie odwilży 1957 r. również w Polsce ukazywały się w prasie wiersze Miłosza i spotykały się z przychylnością krytyki. Przez lata jednak jego teksty były dostępne jedynie w drugim obiegu.

W 1960 r. na zaproszenie uniwersytetów California oraz Indiana wyjechał do Stanów Zjednoczonych i objął katedrę języków i literatur słowiańskich na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Praca na uczelni pozwoliła mu promować w USA polską literaturę. Obok kolejnych własnych książek (Król Popiel i inne wiersze, Człowiek wśród skorpionów, Gucio zaczarowany) opublikował w 1965 r. anglojęzyczną antologię polskiej poezji powojennej w swoich przekładach pt. Postwar Polish Poetry.

Bezkompromisowa wnikliwość

Przebywający na emigracji Czesław Miłosz 10 grudnia 1980 r. otrzymał literackiego Nobla. W uzasadnieniu jury napisano, że polski poeta dostał nagrodę za „bezkompromisową wnikliwość w ujawnianiu zagrożenia człowieka w świecie pełnym gwałtownych konfliktów”.

Reklama

„Kiedy dostałem Nagrodę Nobla, to już całkowicie straciłem kontrolę i tylko włosy wydzierałem z głowy, dowiadując się, kim jestem w oczach innych. Zawsze uważałem siebie, na przykład, za poetę dość hermetycznego, dla pewnej nielicznej publiczności. I co się dzieje, kiedy tego rodzaju poeta staje się sławny, głośny, kiedy staje się kimś w rodzaju Jana Kiepury, tenora, albo gwiazdy futbolu? Naturalnie, powstaje jakieś zasadnicze nieporozumienie” – napisał Czesław Miłosz po latach w Autoportrecie przekornym.

Od tego czasu jego wiersze zaczęły pojawiać się w kraju, z czasem także w oficjalnym obiegu. Nagroda otworzyła Miłoszowi możliwość powrotu do ojczyzny. W 1981 r. odwiedził Polskę i odebrał doktorat honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

W 1989 r. przyjechał powtórnie do Polski. Odtąd odwiedzał kraj rodzinny coraz częściej, aż obok Berkeley jego drugim domem stał się Kraków. W 1993 r. powrócił do ojczyzny już na stałe. Choć życie poety znaczone było bólem gorzkiej migracji między państwami i kontynentami, przez lata cenzurowanego w ojczystym kraju, to jednak doświadczenie to nie przeszkodziło mu po latach stwierdzić: „Cudowność. Być człowiekiem i żyć wśród ludzi to przecież cudowne, nawet jeżeli znamy podłości i zbrodnie, do jakich są zdolni” (Abecadło Miłosza).

Tytuły trzech jego ważnych poematów: Traktat moralny, Traktat poetycki i Traktat teologiczny wskazują na obszar zainteresowań i poszukiwań poety. W utworach Miłosza nie brakowało pytań teologicznych, o Boga i ludzką naturę skażoną grzechem pierworodnym. Stosowana zaś przez niego różnorodność stylistyczna wynikała z dążenia do „formy bardziej pojemnej” oraz z nieugiętej „pogoni za rzeczywistością”.

Czesław Miłosz zmarł 14 sierpnia 2004 r. w wieku 93 lat. Został pochowany w Krypcie Zasłużonych w klasztorze Ojców Paulinów na Skałce w Krakowie.

2024-08-27 14:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Dekalog II” Krzysztofa Kieślowskiego:
Kiedyś to była telewizja!

Film „Dekalog” Krzysztofa Kieślowskiego powstał ćwierć wieku temu. Dziś, w obliczu zredukowanych do zera standardów telewizyjnych, lśni jak perła z przeszłości i nie pozwala o sobie zapomnieć. W drugim odcinku tego genialnego cyklu obserwujemy niezwykłe otwarcie filmu: dwoje ludzi pchających wózek to zapowiedź losów filmowej pary: Doroty i Andrzeja Gellerów (Krystyna Janda i Olgierd Łukaszewicz), zmagających się ze swoim silnie obciążonym życiem. Błoto, koleiny, ciężar i trudna do utrzymania równowaga dwukołowego pojazdu oraz fakt, że dwoje go pchających musi albo sobie ufać i ze sobą współpracować, albo wprost przeciwnie – pozostawić cały ciężar w rękach partnera, czynią z inicjalnej sceny filmu zapowiedź całej problematyki dzieła i pozwalają nam spojrzeć na życie ekranowej pary niczym na wycinek nowotworowej tkanki pod laboratoryjnym mikroskopem. Dorota rozważa zabicie własnego, nienarodzonego dziecka. Będąc w ciąży, pali papierosy, ubiera się w czerń wyrażającą jej wewnętrzny stan. Decyduje się wyzwać na pojedynek starego profesora, człowieka obdarzonego męskim i zawodowym autorytetem, lekarza, powstańca warszawskiego obciążonego osobistą tragedią, odgrywającego w szpitalu rolę pana życia i śmierci. Dorota zażąda od profesora jasnej deklaracji co do szans na przeżycie jej chorego onkologicznie męża, gdyż uzależnia od tego przeprowadzenie – lub nie – aborcji. Profesor jest świadomy, że relacja z Dorotą to konfrontacja dwóch różnych systemów wartości, światopoglądów i sposobów działania. Ulega jednak temu wszetecznemu urokowi, który młoda kobieta roztacza wokół siebie, i podejmuje się pomóc jej w podjęciu decyzji o uratowaniu lub zabiciu dziecka. Znamienna jest jednak scena, w której profesor, przygotowując się do rozmowy z Dorotą, odwraca w kierunku ściany zdjęcia swoich zabitych podczas wojny dzieci i ubóstwianej żony, prawdopodobnie świadom, że rozmowa ta zaprowadzi go w kierunku grzechu: złamania zasady niewypowiadania się co do przyszłości pacjentów, których losy zawsze są tajemnicą. Profesor nie chce, by czyste oczy jego dzieci i żony patrzyły na niego, łamiącego swoje zasady, czy też nie chce, by zobaczyły Dorotę – uosobienie tego, co niemoralne. Przypomina to trochę odwracanie świętych obrazów w kierunku ściany, by oczy świętych nie widziały grzechu. „On umiera” – mówi profesor. „Niech pan przysięgnie” – prosi Dorota. „Przysięgam”. Słowa profesora można by uznać w znaczeniu dosłownym za próbę uratowania zagrożonego życia dziecka, kryje się jednak za nimi kolejny, ważniejszy sens: czy profesor miał prawo przysiąc cokolwiek odnośnie do przyszłości? Tym bardziej że – jak zobaczymy w finale filmu – przysięga jego okazała się jałowa. Drugie przykazanie zostało złamane, gdy profesor odpowiedział „obiecuję” na pytanie o przeżycie Andrzeja – nie tylko dlatego, że uśmiercił w ten sposób męża w nadziejach i planach żony, ale także dlatego, że nadał tym jednym słowem prawo do istnienia nienarodzonemu dziecku, „pozwolił mu żyć”, jakby miał prawo decydować, kto żyć będzie, a kto nie. Także choroba Andrzeja może być rozumiana metaforycznie, jako wyraz buntu i niepogodzenia się mężczyzny z najbardziej przerażającą stratą w swoim życiu. Mężczyzna, którego nie pokonały góry, dał się złamać brakiem wyłącznej miłości kobiety, a zaistniała w ten sposób sytuacja egzystencjalna jest niczym rak na zdrowym – choć złamanym – organizmie. Takie rozumienie sytuacji Andrzeja tłumaczy także jego nagłe wyzdrowienie, które następuje po tym, jak Dorota wyznaje mu miłość. Przywraca w ten sposób pierwotną harmonię między nimi oraz harmonię ich świata. Pokonanie nowotworu – choć według lekarskich statystyk nie było na nie szansy – dokonuje się w sposób niejako naturalny, skoro odzyskana została pierwotna jedność duchowa: ciało rozbite wewnętrznie także jednoczy się – czy raczej jedna – samo z sobą. Kamera, która panoramuje pionowo po piętrach bloku na Ursynowie, przechodzi w kolejnym ujęciu w panoramę poziomą od twarzy Andrzeja do niezwykłej sceny zmagania się pszczoły o życie – wbrew wszelkim szansom. W ten sposób pionowa linia panoramowania przecina się z linią poziomą i tworzy niewidoczny – lecz wyraźnie opisany ruchem kamery – krzyż. Taka interpretacja sposobu filmowania nabiera znaczenia, gdy przyjrzymy się owemu zmaganiu – a może nawet misterium – woli życia ze śmiercią, zaobserwowanemu przez Kieślowskiego, przez jego bohatera i w trzeciej kolejności przez nas. To jedna z najbardziej poruszających scen filmu: w szklance ze słodkim, lepkim, truskawkowym kompotem znajduje się owad, który – wydawałoby się bezskutecznie – walczy o życie. Nic nie zapowiada, że mógłby uwolnić się ze śmiertelnej pułapki, kiedy jednak wydamy już na niego wyrok – naśladując w tym przedwczesnym, pochopnym osądzie filmowego ordynatora – pszczoła heroicznym wysiłkiem wydobywa się z cieczy i wychodzi na brzeg szklanki... Nigdy i nikomu nie wolno decydować o życiu lub śmierci drugiego człowieka. Krzysztof Kieślowski w ćwierć wieku od powstania telewizyjnego „Dekalogu” przypomina nam o tym – na progu 2015 r. – z niespotykaną siłą.
CZYTAJ DALEJ

Prokuratura: zatrzymany na UW usłyszy zarzuty m.in. zabójstwa i znieważenia zwłok

2025-05-08 16:09

[ TEMATY ]

Warszawa

zabójstwo

Uniwersytet Warszawski

PAP/Szymon Pulcyn

Prok. Lucyna Korga-Mazurek z Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście przekazała, że zatrzymany w sprawie zabójstwa na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego Mieszko R. usłyszy zarzuty zabójstwa, usiłowania zabójstwa i znieważenia zwłok.

Poinformowała też, że w środę przesłuchano kilkunastu świadków i zabezpieczono monitoring. Na miejscu pracował też lekarz medycyny sądowej.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV – kim byli poprzednicy, którzy wybrali to samo imię?

2025-05-08 22:25

[ TEMATY ]

Leon XIII

Papież Leon XIV

Vatican Media

Wybrany dziś 267. Papież, którym został pochodzący ze Stanów Zjednoczonych kard. Robert Francis Prevost, przybrał imię Leona XIV. Oto kim byli niektórzy, z jego poprzedników, którzy wybrali to samo imię.

Św. Leon I Wielki, papież i doktor Kościoła, był jednym z najważnieszych zwierzchników Kościoła w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. W historii zapisał się jako wybitny teolog, niezłomny orędownik pokoju i wybitny dyplomata.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję