Reklama

Felietony

Polityka ukraińska

Piszę z troski o mój kraj. Co będzie, gdy skończy się – choćby zawieszeniem broni – wojna na Ukrainie?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od 2014 r. polskie władze i dominujący politycy popełniali karygodne błędy w realizowanej przez nasz kraj polityce wobec Ukrainy. Ostatnim politykiem, który osiągnął spore osobiste korzyści z kolaborowania z ukraińskimi oligarchami, jest Aleksander Kwaśniewski. Dostawał pieniądze od Wiktora Pinczuka, zięcia prezydenta Leonida Kuczmy, a także z koncernu Burisma. Inni wydaje się, że byli pożytecznymi idiotami lub kierowanymi agenturalnymi pieniędzmi pacynkami. Usiłowaliśmy się zaprzyjaźnić z ukraińskim establishmentem, i to mimo faktu, że stawał się on coraz bardziej banderowski, a więc Polsce wręcz wrogi. Banderówką była Julia Tymoszenko, zaangażowana zresztą w rozliczne ciemne interesy gazowe, banderowcami byli prezydenci Wiktor Juszczenko i Petro Poroszenko. Tu, nad Wisłą, usiłowano nas na nich znieczulić, mówiąc: no przecież oni nie mają żadnej innej tradycji narodowej, musimy się z tym pogodzić!

Przez lata ćwiczono nas w ustępowaniu Ukrainie i Ukraińcom ze wszystkim. Ukraińcy prześladowali Polaków mieszkających na terenie ich kraju – no to propagandyści zakazywali mówić o tym w mediach. Wszelkie sprawy ukraińskie traktowano w Warszawie jak polską rację stanu. Każdy głos upominający się o polskie interesy atakowano jako przejaw wrogiego usposobienia wobec „dziejowej misji Polski”. Istna histeria rozpętała się po napaści Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. Wtedy każdy głos realizmu zabezpieczający rację stanu naszego państwa traktowany był jako zdrada i prorosyjska agentura. Swoisty szantaż emocjonalny zamknął wtedy publiczną dyskusję nad tym, jaką politykę powinniśmy prowadzić wobec Ukrainy. W efekcie wlało się do naszego kraju kilka milionów wyłączonych spod wszelkiej kontroli ludzi, którzy symulowali status wojennych uchodźców. Takimi „uchodźcami” stali się nawet ludzie z Indii czy Afryki, nie mówiąc już o agenturze rosyjskiej ukrytej wśród ukraińskich mas. Kuriozalnym apogeum tego stanu państwowej nieprzezorności i bezmyślności było zdanie byłego rzecznika MSZ Łukasza Jasiny: „Jesteśmy sługami narodu ukraińskiego”. Ukraińcy, oczywiście, czerpali z polskiej nieprzezorności, ile się dało, niczego nie kwitując i do niczego się nie zobowiązując. Nie było zatem żadnej strategii działania, żadnego zabezpieczania się przed trawiącymi ukraińskie państwo patologiami i przed dziesiątkami tysięcy Ukraińców wyłudzających zasiłki z polskiego systemu ubezpieczeniowego. Pojawiły się nowe zagrożenia w postaci powstania w Polsce ukraińskiego podziemia politycznego, gospodarczego, politycznego i bandyckiego. Zaczęło się pogarszać bezpieczeństwo w miejscach publicznych. Teraz czeka nas kolejna fala obcych przybyszów, którzy tym razem trafią do nas prosto z frontu, gdy zakończą się wojenne działania. Czy się na to przygotowujemy, czy mamy pomysły, jak sobie poradzić z nową falą ukraińskiego zagrożenia? Oczywiście, że nie. Prezydent Wołodymyr Zełenski bez powodu i w sposób uwłaczający godności Rzeczypospolitej odznaczony Orderem Orła Białego teraz pozwala sobie na bezczelne żądania wobec Polski. Dlaczego tak jest? Bo nikt nie nauczył go uszanowania majestatu naszego państwa ani tego, że Polska nic nie jest winna Ukrainie, a przyjmowanie jej obywateli i opieka nad nimi wynikają jedynie z naszej dobrej woli. Zełenski znajduje się w trudnej sytuacji, ale nie usprawiedliwia to jego aroganctwa w stosunku do polskiej delegacji. Niestety, Ukraina jest państwem o gospodarce konkurencyjnej wobec Polski i narodem, który zasadniczo daleko odbiega – w swoich zachowaniach i obyczajach – od przyjętych już w Polsce standardów. Musimy zatem zabezpieczyć się przed rozkwitem w Polsce ukraińskiej konspiracji nacjonalistycznej, która ma podłoże nazistowskie, oraz poddać żywioł ukraiński kontroli polskich władz. Ukraińskie dzieci muszą być uczone w naszych szkołach wedle polskich standardów edukacyjnych – szczególnie chodzi tu o naukę polskiej kultury, języka i historii. Musimy także znacznie urealnić system zasiłków i ulg, które dotąd były w Polsce Ukraińcom przyznawane. W polityce gospodarczej musimy zabezpieczyć polskie rolnictwo i przetwórstwo przed niekontrolowaną presją ze strony rolnictwa działającego na ukraińskich ziemiach. Musimy także wprowadzić skuteczne mechanizmy kontroli i uniemożliwiania prania brudnych pieniędzy w Polsce przez ukraińskich kryminalistów i oligarchów oraz zabezpieczyć się przed korupcją na najwyższych poziomach władzy w naszym kraju, tej korupcji będą bowiem próbowali ukraińscy oligarchowie.

To tylko niewielki wycinek problemów. Piszę z troski o mój kraj. Co będzie, gdy tam skończy się – choćby zawieszeniem broni – wojna?!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2024-09-24 14:12

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matka Boża Łaskawa

Rzeczywistość Polski nadgranicznej wygląda zupełnie inaczej niż jej obraz w mediach.

Czy wiara może obronić polską granicę? Proszę, nie pukajcie się w głowę, wiem, że jesteście przekarmieni wykluczającymi się wzajemnie newsami podawanymi w tzw. głównych mediach. Tak się jednak złożyło, że od kilku dni włóczę się po polsko-białoruskiej granicy i okolicach. Rozmawiam ze zwykłymi ludźmi, prywatnie słucham relacji naszych pograniczników i policjantów. Budujące jest to, że młodzi w mundurach – pełniąc ciężką służbę na granicy – nagle dorastają i poważnieją. Mają poparcie mieszkańców przygranicznych wiosek i miasteczek. Ludzie spontanicznie organizują zbiórki wypieków i dobrych kulinariów „dla naszych żołnierzy i policjantów”. W pełnych kościołach – gdzie wierni ciągle klękają, aby przyjąć Najświętszy Sakrament – księża głoszą piękne kazania o patriotyzmie i konieczności obrony Ojczyzny. Tu, na granicy, nikt nie rozprawia na temat „niedoli kobiet i dzieci” – tu się konkretnie pomaga ludziom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, i to bez względu na kolor ich skóry. Tu też zdarzają się niemałe zaskoczenia. Oto mieszkańcy wioski, którzy zebrali ciuszki, aby okryć wyziębnięte małe dzieci migrantów, nagle znajdują swoje dary powyrzucane ze wzgardą w pobliskim lesie – ich metki nie spełniły oczekiwań „potrzebujących”. Kobieta, która urodziła dziecko w lesie, nieomal na mchu, trafiła do szpitala w Sokółce, a cały personel placówki złożył się, aby przekazać jej wyprawkę dla dziecka. Jakże gorzkie było jednak rozczarowanie lekarzy, pielęgniarek i salowych, gdy znaleźli swoje dary w... koszu na śmieci. Takich sytuacji jest tu dużo. Bardzo odbiegają one od fantastycznych relacji celebrytów, którzy snują łzawe historie o nieludzkim traktowaniu nachodźców.
CZYTAJ DALEJ

Biskupi polscy i litewscy modlili się przy Grobie Dzieci Utraconych

2024-11-16 19:19

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

przewodniczący KEP

Grób Dzieci Utraconych

biskupi polscy i litewscy

Radio Nadzieja

Przewodniczący KEP abp Tadeusz Wojda modli się przy Grobie Dzieci Utraconych w Łomży

Przewodniczący KEP abp Tadeusz Wojda modli się przy Grobie Dzieci Utraconych w Łomży

Przewodniczący Episkopatu abp Tadeusz Wojda SAC modlił się dziś na cmentarzu komunalnym w Łomży przy Grobie Dzieci Utraconych. - Prośmy Dawcę Życia, abyśmy wszyscy, duchowni i świeccy, potrafili z ogromną pokorą i szczerą miłością stanąć przy zmagających się z cierpieniem rodzicach. Abyśmy czynną obecnością i stosownymi modlitwami nieśli pociechę, umacniali wiarę i podtrzymywali nadzieję, że ich dziecko otacza ojcowska miłość - mówił Przewodniczący KEP.

Przewodniczącemu KEP towarzyszyli także biskupi litewscy, bowiem wizyta na Cmentarzu komunalnym przy ul. Przykoszarowej w Łomży, była związana z odbywającym się w mieście dwudniowym spotkaniem Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Litwy. Zespołowi przewodniczy biskup warszawsko-praski Romuald Kamiński.
CZYTAJ DALEJ

Najważniejsza jest miłość

2024-11-17 16:51

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

- Powinniśmy rozglądać się bez przerwy, aby dostrzec tych, którzy czekają na naszą miłość – mówił bp Krzysztof Nitkiewicz.

Diecezjalne obchody VIII Dnia Ubogich odbyły się w kościele pw. Świętego Ducha w Sandomierzu. Uroczystej Eucharystii przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Koncelebrowali ks. Bogusław Pitucha, dyrektor Caritas Diecezji Sandomierskiej i kapłani zajmujący się na co dzień pracą charytatywną. Obecny był starosta sandomierski Marcin Piwnik, burmistrz Sandomierza Paweł Niedźwiedź oraz przedstawiciele instytucji współpracujących z Caritasem na rzecz ubogich.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję