Reklama

Wiadomości

Kandydaci na start

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i prezes IPN Karol Nawrocki uzyskali poparcie największych sił politycznych w Polsce w wyborach prezydenckich. Teraz (pre)kampania wyborcza przyspieszy i nabierze politycznych rumieńców.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, współprzewodniczący Konfederacji Sławomir Mentzen, prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki oraz prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zmierzą się w wyścigu wyborczym na urząd prezydenta RP. Choć pewnie pojawią się jeszcze inni kandydaci, jak np. poseł Marek Jakubiak, nie znamy jeszcze także nazwiska kandydata Lewicy, to tradycyjnie główne starcie przewidziane jest między kandydatami KO i PiS. – Jeśli w drugiej turze nie spotkałby się Trzaskowski z Nawrockim, to bylibyśmy świadkami największego politycznego trzęsienia ziemi od 20 lat, bo od 2005 r. zawsze spotykali się kandydaci z Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego też najprawdopodobniej kluczem do zwycięstwa będzie elektorat tego kandydata, który będzie miał trzecie miejsce. Ten mechanizm powtarzał się w Polsce wielokrotnie, bo przecież w 2005 r. zdecydował elektorat Andrzeja Leppera, w 2010 r. – elektorat Grzegorza Napieralskiego, a w 2015 r. – Pawła Kukiza – tłumaczy prof. Antoni Dudek, politolog z UKSW.

Bezpartyjny

Reklama

Prawo i Sprawiedliwość próbuje nawiązać do udanej kampanii wyborczej Andrzeja Dudy z 2015 r. Znowu wybrano młodego i mało rozpoznawalnego kandydata, który nie ma silnego elektoratu negatywnego. – Można powiedzieć, że jest to przypadek podobny do Andrzeja Dudy z 2015 r. – ktoś mniej znany, kto może być ukształtowany w opinii publicznej. Nawrocki ma szansę przyciągnąć bardziej umiarkowany elektorat, w tym wyborców akcyjnych, którzy głosują rzadko. W tym sensie to kandydat wywiedziony bardziej z badań niż z tożsamości ideologicznej partii – wskazuje dr hab. Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na tym podobieństwa się kończą. – Prezydent był wyjątkowym kandydatem. Fenomen Andrzeja Dudy już się nie powtórzy, bo takie sytuacje nie zdarzają się w historii dwa razy. Kandydat popierany przez PiS ma jednak bardzo dużą szansę, bo rząd Donalda Tuska jest bardzo słaby. Skupili się jedynie na zemście politycznej, bez żadnej twórczej pracy. Ich jedynym programem było odsunięcie PiS od władzy, bez pozytywnego pomysłu na rządzenie – mówi Wojciech Kolarski, minister w Kancelarii Prezydenta RP.

Dzięki temu, że Karol Nawrocki jest mało rozpoznawalny, jego kandydatura stanowi swoistą białą kartę do zapisania. – Z jednej strony niska rozpoznawalność prezesa IPN jest politycznym problemem, a z drugiej – zaletą jest fakt niskiej nieufności społecznej do niego; nie można go obciążyć typowymi zarzutami, jakie politycy PO stawialiby innym kandydatom z szeregów konkurencyjnej partii. Nawrocki nie budzi skojarzeń z najbardziej krytykowanymi elementami rządów PiS, a więc o wiele trudniej będzie go atakować – ocenia Bartłomiej Biskup.

Paliwo dla kandydata PiS

Reklama

Na krajobraz wyborczy w Polsce cieniem kładą się wojna na Ukrainie oraz ciągłe zagrożenie militarne ze strony Rosji, a więc w tym czasie liczyć się będą kwestia zbrojeniowa oraz dobre relacje z USA, naszym najważniejszym sojusznikiem. Po wyborach wygranych przez Donalda Trumpa politycy Koalicji Obywatelskiej już pozjadali swoje języki, ale to nie oznacza, że ich relacje z konserwatywną administracją Białego Domu będą dla nich łatwe. – Wygrana Trumpa będzie paliwem dla kandydata PiS przed wyborami prezydenckimi. Kampania oprze się na tym, że partia ma dobre relacje z przywódcą USA – uważa b. prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Kandydat KO Rafał Trzaskowski także krytykował Trumpa. Ponadto jego dotychczasowa progresywna polityka w Warszawie może mu utrudnić zarówno relację z Białym Domem, jak i przekonanie do siebie większości wyborców, którzy mieszkają w bardziej tradycyjnych regionach Polski. Progresywny Trzaskowski jest więc lepszym kandydatem z perspektywy PiS od Sikorskiego, bo już wiadomo, jak z nim grać. – Trzaskowski to lewe skrzydło Platformy Obywatelskiej. Jeśli prezydentem RP zostałby człowiek, który podpisywał deklarację LGBT, wydał zarządzenie o usuwaniu krzyży w urzędach, to Polska zmieniłaby się radykalnie. Jesteśmy przekonani, że znaczna większość wyborców chce normalności, a nie eksperymentów lewicowej ideologii. Mamy wiele miesięcy, by przestrzec Polaków przed tym niebezpieczeństwem – mówi dr hab. Przemysław Czarnek, który będzie członkiem sztabu poparcia Karola Nawrockiego.

Brak pieniędzy

Reklama

Prawo i Sprawiedliwość apeluje do swoich zwolenników o wsparcie finansowe, bo PKW głosami członków wybranych przez rząd Donalda Tuska pozbawiło partię subwencji. Choć władze PiS odwołują się do sądów, to jednak z zapowiedzi polityków Koalicji Obywatelskiej słychać, że oni nie uznają wyroku Sądu Najwyższego z powodu części sędziów. Taka argumentacja jest wbrew zaleceniom Komisji Weneckiej, która jasno wskazała, że z wyroków europejskich Trybunałów (ETPC i TSUE) nie można wywodzić tezy, by powołania sędziowskie czy orzeczenia „nie istniały”. „W tym kontekście nie ulega wątpliwości, że pozbawione podstaw jest przyjmowanie założenia, iż osoby powołane na stanowiska sędziowskie od 2018 r. nie są sędziami, a wydawane przez nie orzeczenia są orzeczeniami nieistniejącymi” – podkreśla w piśmie do premiera i ministra sprawiedliwości rzecznik praw obywatelskich dr hab. Marcin Wiącek, prof. UW.

Co ciekawe, w ostatnich tygodniach PKW uznało orzeczenie podważanej przez rząd Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN w sprawie Konfederacji. Jeśli SN rozpozna także odwołanie od uchwały KPKW w sprawie sprawozdania PiS, to brak wypłaty środków na działalność partii będzie poważnym przestępstwem. Sprawa pozbawienia PiS finansowania budzi więc coraz więcej kontrowersji, bo przecież rządzący politycy od dekad wykorzystywali swoją władzę i możliwości podległych sobie instytucji do autopromocji. Robiła tak Platforma Obywatelska w latach 2007-15, ale od lat jest to także niepisana norma na różnych szczeblach władzy samorządowej. Rafał Trzaskowski korzystał z publicznych środków samorządowych w trakcie kampanii prezydenckiej w 2020 r., a teraz w prekampanii korzysta ze środków publicznych m.in. zaprzyjaźnionych miast. Prawo i Sprawiedliwość zostało więc ukarane za to samo, co od lat robią wszystkie formacje polityczne. – Rządzący chcą utrudnić funkcjonowanie największej siły opozycyjnej w Polsce. Okradziono nas z pieniędzy ze strachu, że znów wygramy wybory – podkreśla Przemysław Czarnek.

Lepiej niż 10 lat temu

Przed wyborami prezydenckimi w 2015 r. pierwsze sondaże dawały Bronisławowi Komorowskiemu miażdżącą przewagę – 65% poparcia, a mało znanemu Andrzejowi Dudzie – jedynie 15-20%. Doktor nauk prawnych z Krakowa wygrał w pierwszej i drugiej turze wyborów, ponieważ ma gigantyczny talent, kręgosłup moralny, a ponadto okazał się tytanem pracy.

Pierwsze sondaże po wskazaniu kandydata KO i poparciu obywatelskiego kandydata przez PiS dają Nawrockiemu ponad 25% w pierwszej turze, a Trzaskowskiemu 35%. – Pod każdym względem jesteśmy w lepszej sytuacji niż 10 lat temu z kandydaturą Andrzeja Dudy. Mamy lepsze sondaże, ale także w 2014 r. scena medialna wyglądała zupełnie inaczej. Dziś zasięg konserwatywno-patriotycznych mediów jest zdecydowanie większy. Do zwycięstwa wystarczą więc ciężka praca, dobry program i wielka mobilizacja naszych wyborców – przypomina Przemysław Czarnek.

2024-12-03 13:48

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marsz „Obudź się, Polsko”

W jakim żyjemy państwie, skoro były minister Skarbu Państwa Aleksander Grad z PO (z wykształcenia geodeta, obecnie dobrze opłacany szef dwóch państwowych spółek jądrowych) sprzedał budynek, w którym znajduje się Instytut Pamięci Narodowej. Aby było jaśniej: sprzedał budynek razem z urzędem! To niebywały skandal, pokazujący, jak Platforma Obywatelska traktuje bardzo ważny, ustawowy urząd, podlegający Sejmowi. Można już mówić o jego stopniowej likwidacji. Esbecy zacierają ręce z radości. Nie słyszałem, aby na ten temat wypowiedział się premier, bo to przecież on jest odpowiedzialny za to, co czynią jego ministrowie. Cóż, zapewne z tą odpowiedzialnością premiera Donalda Tuska jest tak jak z wszystkimi jego obietnicami - kończy się na słowach. Czyż nie tak było z porównaniem naszej gospodarki do „zielonej wyspy”, gdy tymczasem rosły bezrobocie i bieda? Ciekawostka: wertując informacje gospodarcze sprzed kilku lat, odkryłem, że kiedy premier Donald Tusk chwalił się w 2009 r., że jesteśmy zieloną wyspą Europy, że nie daliśmy się pokonać kryzysowi, to taki sam wzrost gospodarczy miała również... Grecja. Nie piszę tego, by nas straszyć Grecją, ale czekając na tzw. jesienne exposé premiera, jestem ciekawy, jakich znowu użyje porównań i sztuczek, aby zatrzeć tzw. taśmy Serafina, które uruchomiły dyskusję nad skalą upartyjnienia państwa i korupcji politycznej, oburzyły gros społeczeństwa. Nie weźmie też premier odpowiedzialności za „złoty przekręt” firmy Amber Gold - typowy przykład mafijnego układu ponad strukturami państwa - ponieważ obarczono nią kilku sędziów, którzy wydali błędne decyzje. A przecież tysiące poszkodowanych osób wie, że zawiodło na całej linii państwo i jego służby. Jednak cierpliwość społeczna wyczerpuje się, o czym świadczą marsze w polskich miastach w obronie Telewizji Trwam na multipleksie. Takich marszów nie było od lat, a dokładniej od czasów powstania „Solidarności”. Takich protestów w Polsce jeszcze niedawno nikt by się nie spodziewał. A wszystko zaczęło się od wspomnianego wykluczenia katolików z cyfryzacji. Skoro nie pomógł ponaddwumilionowy listowny protest do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, o wolność zaczęto walczyć na ulicach. Co ważne, włączyła się do tej walki Polonia na całym świecie. Manifestacje są organizowane pod ambasadami i konsulatami polskimi w różnych krajach świata. Ale czy to przekona rządzących o jaskrawej dyskryminacji katolików, ba, nie tylko katolików, ale wszystkich Polaków? Czy rządzący dopuszczą do głosu prawdę innych? To już nie jest tylko walka o Telewizję Trwam na multipleksie. Ona obudziła miliony Polaków z uśpienia, przełożyła się na świadomość ludzi, że likwidowana jest obecność państwa w szkole, w ochronie zdrowia, w gospodarce, w polityce zagranicznej… że rządzący traktują Polskę jak prywatne ranczo. Oczywiście, rządzący są wystarczająco sprytni, aby z pomocą armii urzędników oraz usłużnych mediów raz zdobytej władzy nie oddać. Dlatego, lękając się dalszych marszów, przegłosowano w Senacie prezydencką nowelizację ustawy o zgromadzeniach, ograniczającą wolność zgromadzeń publicznych. Prezydent Bronisław Komorowski, cieszący się rzekomo najwyższym poparciem społecznym, jest za stopniowym wprowadzaniem państwa policyjnego. Przykład: w demonstrantów najbardziej uderza zapis, na mocy którego odpowiedzialność za zachowanie ładu w trakcie manifestacji przeniesiona zostaje ze służb porządkowych na organizatora zgromadzenia, zaś pozostawienie kwestii legalności danej demonstracji - w gestii woli urzędników. Ustanowiono horrendalnie wysokie kary grzywny: nawet do 7 tys. zł dla organizatora, jeśli w interpretacji policji dostatecznie nie zapobiegł zakłóceniom porządku publicznego, i 10 tys. zł grzywny dla uczestnika, który nie podporządkował się poleceniom wydawanym przez organizatora. Póki ustawa nie weszła w życie, zaprotestujmy w Warszawie przeciw: antyrodzinnej polityce rządu, rozrostowi biurokracji, nepotyzmie w spółkach Skarbu Państwa, katastrofalnemu zadłużaniu państwa, przeciw wzrostowi podatków, likwidowaniu gospodarki, obrażaniu uczuć ludzi wierzących. W tym celu organizowany jest drugi ogólnopolski marsz w obronie wolnych mediów, a zarazem marsz przeciwko złym rządom Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Głównym organizatorem marszu jest Rodzina Radia Maryja, a współorganizatorem - Prawo i Sprawiedliwość. Także komisja krajowa NSZZ „Solidarność” zaapelowała 28 sierpnia do swoich członków i sympatyków o udział w proteście. Warto już dziś zarezerwować sobotę 29 września, aby wziąć udział w Warszawie w tym marszu. A w najbliższym czasie odbędą się marsze w obronie Telewizji Trwam m.in. na terenie województwa śląskiego: 15 września w Mysłowicach, 22 września w Zabrzu i 7 października w Sosnowcu.
CZYTAJ DALEJ

"Jeremiasz" Karola Wojtyły w wykonaniu studentów JP2 Studies na Angelicum

2025-05-21 14:16

[ TEMATY ]

przedstawienie

Karol Wojtyła

Angelicum

JP2 Studies

Antoine Mekary / Instytut Kultury św. Jana Pawła II, Angelicum / Teologia Polityczna

19 maja 2025 r. w Rzymie, w kościele św. Dominika i Sykstusa, z okazji 105. rocznicy urodzin JP2 oraz 5. rocznicy powołania Instytutu Kultury św. Jana Pawła II, studenci podyplomowych studiów JP2 Studies wystawili sztukę teatralną na podstawie dramatu Karola Wojtyły „Jeremiasz”.

Na scenie, przed ołtarzem autorstwa mistrza Berniniego, wystąpili studenci m. in. z USA, Finlandii, Węgier, Kanady i Polski. Aktorzy przygotowywali się do roli, pod kierownictwem prof. Jarosława Kiliana, w ramach warsztatów teatralnych „JP2 Studies” na interdyscyplinarnych, rocznych studiach podyplomowych Instytutu Kultury św. Jana Pawła II.
CZYTAJ DALEJ

I Kongres Karola Wojtyły

2025-05-21 19:48

Biuro Prasowe AK

    Wykładem „Karol Wojtyła – w poszukiwaniu antropologii adekwatnej” abp prof. Marek Jędraszewski zainaugurował I Kongres Karola Wojtyły organizowany przez Collegium Voytylianum, Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie, Instytutem Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II w Krakowie i Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach.

Kongres odbywał się w dniach 19-20 maja w auli Instytutu Teologicznego Księży Misjonarzy przy ul. Stradomskiej 4 w Krakowie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję