Reklama

Niedziela Świdnicka

Zamiast tortu – klucze do parafii

W 2025 r. ks. kan. Andrzej Bajak świętuje potrójny jubileusz: 70. rocznicę urodzin, 45-lecie kapłaństwa oraz 30 lat posługi duszpasterskiej w parafii Trójcy Świętej w Boguszowie Gorcach. Z tej okazji rozmawiamy z Jubilatem o drodze powołania, duszpasterskiej codzienności i o tym, co daje najwięcej radości w kapłańskim życiu.

Niedziela świdnicka 15/2025, str. VI

[ TEMATY ]

Boguszów ‑ Gorce

Ks. Mirosław Benedyk / Niedziela

Ks. kan. Andrzej Bajak – ur. 8 kwietnia 1955 r. w Bystrzycy Kłodzkiej, wyświęcony na kapłana 17 maja 1980 r. we Wrocławiu. Od 1995 r. proboszcz parafii Trójcy Świętej w Boguszowie-Gorcach.

Ks. kan. Andrzej Bajak – ur. 8 kwietnia 1955 r. w Bystrzycy Kłodzkiej,  wyświęcony na kapłana 17 maja 1980 r. we Wrocławiu. Od 1995 r. proboszcz parafii Trójcy Świętej w Boguszowie-Gorcach.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Mirosław Benedyk: Księże Kanoniku, zanim trafił Ksiądz do Boguszowa, był długi kapłański szlak. Jak to się wszystko zaczęło?

Ks. kan. Andrzej Bajak: Urodziłem się w Bystrzycy Kłodzkiej. Tam dorastałem, tam było moje pierwsze spotkanie z wiarą, tam też zrodziło się powołanie. Ówczesnym proboszczem był śp. ks. Franciszek Bayer – to był cichy świadek mojej drogi powołania. Po święceniach prezbiteratu w 1980 r. byłem wikariuszem w następujących parafiach: św. Jerzego w Wałbrzychu, Podwyższania Krzyża Świętego w Kłodzku, św. Elżbiety i Matki Bożej Miłosierdzia we Wrocławiu i św. Maksymiliana w Lubinie. Następnie pierwsze probostwo w Rudzicy, a stamtąd trafiłem do Boguszowa.

Jak to się stało, że trafił Ksiądz akurat do parafii w Boguszowie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To była potrzeba chwili. Parafia była opuszczona, sytuacja trudna, a ja miałem być tylko na chwilę – na kilka miesięcy. Ale przyszedłem w sobotę 8 kwietnia, dokładnie w swoje urodziny, i zostałem... już 30 lat. Praktycznie „z marszu” na Niedzielę Palmową. Kościół był w złym stanie technicznym – rzeciekający dach, pęknięcia konstrukcyjne, odpadające tynki. I tak się zaczęło.

Zamiast urodzinowego tortu otrzymał ksiądz klucze do parafii. Potem były wieloletnie, kapitalne remonty.

Reklama

Tak. Kościół był na skraju katastrofy budowlanej – pęknięty przez środek, od prezbiterium po chór. Wzmocniliśmy go ponad 130 tonami stali. Od dachu po fundamenty. Bez wielkich dotacji – własnymi środkami, z pomocą ludzi. To była praca zespołowa – ogromne zaangażowanie parafian, prawdziwa mobilizacja. Remontowaliśmy także kościół w Starym Lesieńcu – tam wykonaliśmy mniejsze, ale ważne prace.

Jak zmieniła się przez te lata sama parafia?

Znacząco. Kiedyś było tu ponad 13 tysięcy mieszkańców – dziś około 7 tysięcy, z czego ponad 2 tysiące mieszka za granicą lub w większych miastach. Kiedyś do I Komunii przystępowało 130 dzieci, dziś to 30-40. Starzeje się struktura parafii, ale też zmienia się styl duszpasterstwa. Trzeba być bardziej uważnym, bliżej ludzi.

Co jest dla Księdza największą radością?

To, że ten kościół – jako dom modlitwy i wspólnoty – został ocalony. I że nie jestem w tym sam. Że są ludzie, którzy przez lata pomagali i pomagają. Mimo trudnej historii tego regionu, mimo przeszłości niekiedy antyklerykalnej – to tu wykuwała się wiara świadoma, czasem samotna, ale głęboka. To prawdziwa satysfakcja – że dziś mamy wspólnoty: Domowy Kościół, Odnowę w Duchu Świętym, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, Towarzystwo Przyjaciół WSD. To są ludzie, którzy swoją postawą zmienili też nastawienie innych.

Bieżący rok to dla Księdza potrójny jubileusz. Czy będą jakieś uroczystości?

Parafianie już coś planują. Msza święta w niedzielę zamówiona przez wspólnoty. W dzień moich urodzin kolejna Eucharystia. Mówią, że szykują jakieś spotkanie, ja sam niczego wielkiego nie planuję – chcę po prostu być z ludźmi, z którymi idę tą drogą od trzech dekad.

Czego życzyć Księdzu Jubilatowi?

Przede wszystkim zdrowia. I sił, żeby jeszcze trochę popracować do kanonicznej emerytury. I żeby ludzie jeszcze ze mną wytrzymali, bo z wiekiem człowiek jest może trochę mniej cierpliwy, bardziej zmęczony. Ale jak Pan Bóg da, to jeszcze coś dobrego tu zrobimy.

Ks. kan. Andrzej Bajak – ur. 8 kwietnia 1955 r. w Bystrzycy Kłodzkiej, wyświęcony na kapłana 17 maja 1980 r. we Wrocławiu. Od 1995 r. proboszcz parafii Trójcy Świętej w Boguszowie-Gorcach.

2025-04-08 23:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boguszów - Gorce. Inauguracja Szlaku Św. Wojciecha

[ TEMATY ]

Boguszów ‑ Gorce

szlak św. Wojciecha

Gmina Miasto Boguszów-Gorce

Ks. prał. Marian Kopko trzyma relikwie św. Wojciecha

Ks. prał. Marian Kopko trzyma relikwie św. Wojciecha

Uroczystą Mszą świętą pod przewodnictwem ks. kan. Andrzeja Bajaka w kościele Trójcy Świętej, zainaugurowano otwarcie nowej stacji na szlaku głównego patrona Polski.

Międzynarodowy Szlak Świętego Wojciecha, to wyjątkowe przedsięwzięcie, które przenosi nas w czasie. Nie jest on jedynie miejscem modlitwy pielgrzymów, lecz także trasą turystyczno-edukacyjną, mającą na celu przybliżenie postaci św. Wojciecha oraz umożliwienie zwiedzenia miejsc, które były bezpośrednio związane z jego działalnością jako krzewiciela chrześcijaństwa.
CZYTAJ DALEJ

Św. Hieronim - „princeps exegetarum”, czyli „książę egzegetów”

Niedziela warszawska 40/2003

„Księciem egzegetów” św. Hieronim został nazwany w jednym z dokumentów kościelnych (encyklika Benedykta XV, „Spiritus Paraclitus”). W tym samym dokumencie określa się św. Hieronima także mianem „męża szczególnie katolickiego”, „niezwykłego znawcy Bożego prawa”, „nauczyciela dobrych obyczajów”, „wielkiego doktora”, „świętego doktora” itp.

Św. Hieronim urodził się ok. roku 345, w miasteczku Strydonie położonym niedaleko dzisiejszej Lubliany, stolicy Słowenii. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym Strydonie, a na specjalistyczne studia z retoryki udał się do Rzymu, gdzie też, już jako dojrzewający młodzieniec, przyjął chrzest św., zrywając tym samym z nieco swobodniejszym stylem dotychczasowego życia. Następnie przez kilka lat był urzędnikiem państwowym w Trewirze, ważnym środowisku politycznym ówczesnego cesarstwa. Wrócił jednak niebawem w swoje rodzinne strony, dokładnie do Akwilei, gdzie wstąpił do tamtejszej wspólnoty kapłańskiej - choć sam jeszcze nie został kapłanem - którą kierował biskup Chromacjusz. Tam też usłyszał pewnego razu, co prawda we śnie tylko, bardzo bolesny dla niego zarzut, że ciągle jeszcze „bardziej niż chrześcijaninem jest cycermianem”, co stanowiło aluzję do nieustannego rozczytywania się w pismach autorów pogańskich, a zwłaszcza w traktatach retorycznych i mowach Cycerona. Wziąwszy sobie do serca ten bolesny wyrzut, udał się do pewnej pustelni na Bliski Wschód, dokładnie w okolice dzisiejszego Aleppo w Syrii. Tam właśnie postanowił zapoznać się dokładniej z Pismem Świętym i w tym celu rozpoczął mozolne, wiele razy porzucane i na nowo podejmowane, uczenie się języka hebrajskiego. Wtedy też, jak się wydaje, mając już lat ponad trzydzieści, przyjął święcenia kapłańskie. Ale już po kilku latach znalazł się w Konstantynopolu, gdzie miał okazję słuchać kazań Grzegorza z Nazjanzu i zapoznawać się dokładniej z pismami Orygenesa, którego wiele homilii przełożył z greki na łacinę. Na lata 380-385 przypada pobyt i bardzo ożywiona działalność Hieronima w Rzymie, gdzie prowadził coś w rodzaju duszpasterstwa środowisk inteligencko-twórczych, nawiązując przy tym bardzo serdeczne stosunki z ówczesnym papieżem Damazym, którego stał się nawet osobistym sekretarzem. To właśnie Damazy nie tylko zachęcał Hieronima do poświęcenia się całkowicie pracy nad Biblią, lecz formalnie nakazał mu poprawić starołacińskie tłumaczenie Biblii (Itala). Właśnie ze względu na tę zażyłość z papieżem ikonografia czasów późniejszych ukazuje tego uczonego męża z kapeluszem kardynalskim na głowie lub w ręku, co jest oczywistym anachronizmem, jako że godność kardynała pojawi się w Kościele dopiero około IX w. Po śmierci papieża Damazego Hieronim, uwikławszy się w różne spory z duchowieństwem rzymskim, był zmuszony opuścić Wieczne Miasto. Niektórzy bibliografowie świętego uważają, że u podstaw tych konfliktów znajdowały się niezrealizowane nadzieje Hieronima, że zostanie następcą papieża Damazego. Rzekomo rozczarowany i rozgoryczony Hieronim postanowił opuścić Rzym raz na zawsze. Udał się do Ziemi Świętej, dokładnie w okolice Betlejem, gdzie pozostał do końca swego, pełnego umartwień życia. Jest zazwyczaj pokazywany na obrazkach z wielkim kamieniem, którym uderza się w piersi - oddając się już wyłącznie pracy nad tłumaczeniem i wyjaśnianiem Pisma Świętego, choć na ten czas przypada również powstanie wielu jego pism polemicznych, zwalczających błędy Orygenesa i Pelagiusza. Zwolennicy tego ostatniego zagrażali nawet życiu Hieronima, napadając na miejsce jego zamieszkania, skąd jednak udało mu się zbiec we właściwym czasie. Mimo iż w Ziemi Świętej prowadził Hieronim życie na wpół pustelnicze, to jednak jego głos dawał się słyszeć od czasu do czasu aż na zachodnich krańcach Europy. Jeden z ówczesnych Ojców Kościoła powiedział nawet: „Cały zachód czeka na głowę mnicha z Betlejem, jak suche runo na rosę niebieską” (Paweł Orozjusz). Mamy więc do czynienia z życiem niezwykle bogatym, a dla Kościoła szczególnie pożytecznym właśnie przez prace nad Pismem Świętym. Hieronimowe tłumaczenia Biblii, zwane inaczej Wulgatą, zyskało sobie tak powszechne uznanie, że Sobór Trydencki uznał je za urzędowy tekst Pisma Świętego całego Kościoła. I tak było aż do czasu Soboru Watykańskiego II, który zezwolił na posługiwanie się, zwłaszcza w liturgii, narodowo-nowożytnymi przekładami Pisma Świętego. Proces poprawiania Wulgaty, zapoczątkowany jeszcze na polecenie papieża Piusa X, zakończono pod koniec ubiegłego stulecia. Owocem tych żmudnych prac, prowadzonych głównie przez benedyktynów z opactwa św. Hieronima w Rzymie, jest tak zwana Neo-Wulgata. W dokumentach papieskich, tych, które są jeszcze redagowane po łacinie, Pismo Święte cytuje się właśnie według tłumaczenia Neo-Wulgaty. Jako człowiek odznaczał się Hieronim temperamentem żywym, żeby nie powiedzieć cholerycznym. Jego wypowiedzi, nawet w dyskusjach z przyjaciółmi, były gwałtowne i bardzo niewybredne w słownictwie, którym się posługiwał. Istnieje nawet, nie wiadomo czy do końca historyczna, opowieść o tym, że papież Aleksander III, zapoznając się dokładnie z historią życia i działalnością pisarską Hieronima, poczuł się tą gwałtownością jego charakteru aż zgorszony i postanowił usunąć go z katalogu mężów uważanych za świętych. Rzekomo miały Hieronima uratować przekazy dotyczące umartwionego stylu jego życia, a zwłaszcza ów wspomniany już kamień. Podobno Papież wypowiedział wówczas wielce znaczące zdanie: „Ne lapis iste!” (żeby nie ten kamień). Nie należy Hieronim jednak do szczególnie popularnych świętych. W Rzymie są tylko dwa kościoły pod jego wezwaniem. „W Polsce - pisze ks. W. Zaleski, nasz biograf świętych Pańskich - imię Hieronim należy do rzadziej spotykanych. Nie ma też w Polsce kościołów ani kaplic wystawionych ku swojej czci”. To ostatnie zdanie wymaga już jednak korekty. Od roku 2002 w diecezji warszawsko-praskiej istnieje parafia pod wezwaniem św. Hieronima.
CZYTAJ DALEJ

Papież: plan Trumpa dla Strefy Gazy to może być realistyczna propozycja

2025-09-30 21:31

[ TEMATY ]

strefa gazy

Papież Leon XIV

plan Trumpa

realistyczna propozycja

Vatican Media

Papież opuszczający Castel Gandolfo

Papież opuszczający Castel Gandolfo

Wydaje się to być realistyczna propozycja – powiedział Leon XIV o planie pokojowym Prezydenta USA dla Gazy. „Miejmy nadzieję, że go zaakceptują” - dodał. Jednocześnie zaznaczył, że ważne jest, „aby nastąpiło zawieszenie broni, uwolnienie zakładników”. W samym planie pokojowym „są elementy, które, jak sądzę, są bardzo interesujące, i mam nadzieję, że Hamas przyjmie je w wyznaczonym czasie” – powiedział Papież.

W odpowiedzi na pytanie o flotyllę, która zbliża się do Gazy, aby dostarczyć pomoc, ale także, aby przełamać blokadę morską Izraela Papież odpowiedział: „To jest bardzo trudne, widoczna jest chęć odpowiedzi na prawdziwy kryzys humanitarny, ale jest tam wiele elementów”. Dodał, że wszystkie strony o tym mówią i mamy nadzieję, że nie dojdzie do przemocy i że ludzie będą szanowani, to jest bardzo ważne”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję