Przybyli, by wśród grona męczenników, uczcić swoją patronkę Natalię Tułasiewicz – błogosławioną nauczycielkę, która od 3 lat jest patronką nauczycieli w Polsce. – Osoba naszej patronki jest nam bardzo bliska, a jej dzieło: pedagogiczne, wychowawcze, patriotyczne – prawdziwie Boże – doskonale wpisuje się w Rok Jubileuszowy, bo bł. Natalia jest świadkiem nadziei i to nadziei w beznadziejnych czasach – mówi Danuta Rogacewicz. – Jej słoneczna, jak mówiła, radość ratowała od rozpaczy, a ona sama uczyła widzieć Boga w piekle stworzonym przez ludzi. Zginęła w Wielki Piątek 1945 r. I do ostatniego tchnienia była belfrem z krwi i kości, bo przygotowywała młode dziewczyny z powstania warszawskiego do matury, zaś współtowarzyszki więźniarki – do przeżywania Wielkanocy. Sama Zmartwychwstanie Pańskie świętowała już z umiłowanym Przyjacielem, jak nazywała Pana Jezusa – zauważa p. Danuta, nauczycielka z Lubska, która w czasie pielgrzymki reprezentowała diecezję.
Biskup Jan Glapiak z Poznania, który był inicjatorem pielgrzymki, podkreślał w homilii, że to właśnie modlitwa patronki polskich nauczycieli stanowiła jej centrum duchowe, była jej pokarmem. – Natalia wyrażała w niej pragnienie bycia nowoczesną świętą, teocentryczną humanistką w sukni balowej i sportowym kombinezonie, bo Natalia kochała życie i zanim trafiła z wyrokiem śmierci do obozu, była aktywna i ciekawa świata. Widziała w nim bowiem odbicie Boga Stworzyciela. Jej miłość do Niego, ludzi i Ojczyzny musiała znaleźć swój finał w cierpieniu, bo tak zwykle kończą świadkowie wiary – mówi Danuta Rogacewicz. Dodaje, że pielgrzymka rozpoczęła się Eucharystią w więziennym bunkrze, miejscem nazistowskich okrucieństw i męczeństwa tysięcy kobiet. Potem wszyscy przeszli pod Pomnik Niosącej – ravensbrückiej Piety. Z diecezji przyjechała garsteczka nauczycieli na czele z ks. Andrzejem Oczachowskim, przewodnikiem Warsztatów w Drodze, czyli Ogólnopolskiej Pieszej Pielgrzymki Nauczycieli i Wychowawców na Jasną Górę, która co roku wyrusza z Zielonej Góry. – Musieliśmy tu być. Natalia jest naszą patronką od 23 lat! Tyleż czasu poznajemy jej świadectwo życia, czytamy osobiste zapiski, znamy jej krewnych, którzy odwiedzają nas na szlaku, uczestniczyliśmy w tworzeniu filmu Błogosławiona. Toteż wyłuskujemy się z wielodiecezjalnego tłumu, by złożyć wieniec, zaśpiewać ułożoną na cześć Natalii piosenkę, pobyć chwileczkę ze sobą. Natalia naprawdę łączy! Potem idziemy pod tablicę – jedyną w tym miejscu tablicę w języku polskim i zapalamy znicze. Zostawiamy także swój ślad pod Ścianą Straceń i wracamy nad jezioro. Tam rzucamy na łagodne fale biało-czerwone róże, bo tam spoczywają prochy pomordowanych, także naszej Natalii – kończy p. Danuta Rogacewicz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu