W archikatedrze św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście uroczystej Eucharystii przewodniczył abp Antonio Guido Filipazzi, nuncjusz apostolski w Polsce. Mszę św. koncelebrowali także kard. Kazimierz Nycz, abp Adrian Galbas, bp Romuald Kamiński, bp Piotr Jarecki, bp Rafał Markowski i bp Tomasz Sztajerwald. Eucharystię rozpoczęło bicie dzwonu, który symboliczne uderzył 88 razy – tyle ile lat miał zmarły papież.
Dziękczynienie za papieża
Zwracając się na początku Liturgii do jej uczestników, abp Galbas przypomniał, że papież Franciszek bardzo często prosił wiernych o modlitwę, co pokazuje, jak ważne było dla niego to duchowe wsparcie ze strony Kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Ta modlitwa wznoszona jest również po jego śmierci – mówił metropolita warszawski. Abp Galbas podkreślił, że Msza św. odprawiana za zmarłego Ojca Świętego jest również dziękczynieniem za jego życie i każde dobro, które Kościół od niego otrzymał, a także prośbą, by Bóg spojrzał na niego miłosiernym okiem i przyjął go do swego domu.
Reklama
W homilii abp Filipazzi wskazał na Paschę Jezusa, której istota może pomóc w głębokim odczytaniu śmierci papieża. Zaznaczył, że celem życia każdego ochrzczonego jest uczestnictwo w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Dokonuje się to przez sakramenty, wybory moralne i finalnie – ziemską śmierć. Nuncjusz podkreślił, że Franciszek miał udział w tych trzech formach uczestnictwa, a teraz zachęca nas, byśmy również kroczyli tą drogą.
– Tak jak czynił to za życia, tak i teraz, po swojej śmierci, Ojciec Święty zaprasza nas do świadomego przyjęcia takiego właśnie kierunku całego naszego życia: bycia coraz bardziej uczestnikami Paschy Jezusa przez sakramenty i nasz sposób postępowania zgodny z Ewangelią – mówił abp Filipazzi.
Przypomniał, że pod koniec ziemskiego życia wszyscy potrzebujemy oczyszczenia. Kościół nie ustaje więc w błaganiach za zmarłych, również za papieża.
– Kościół, nawet gdy umiera papież, nigdy nie pozostaje bez pasterza, ponieważ Jezus, który jest Pasterzem, zmartwychwstał i żyje. On zawsze nas prowadzi, chroni i karmi. On jest głównym i najważniejszym Pasterzem dusz, chociaż troszczy się o nas, posługując się ludzkimi pasterzami – podkreślił abp Filipazzi.
Módl się za nas
Nuncjusz apostolski zwrócił uwagę na fakt, że przez 12 lat papież Franciszek był niestrudzonym pasterzem Kościoła powszechnego, poświęcając całą swoją energię dla niego i dla całej ludzkości. Ojciec Święty nie szczędził wysiłków, co widoczne było zwłaszcza w końcowej części jego pontyfikatu, naznaczonej chorobą, bólem i zmęczeniem.
Reklama
– Teraz Kościół wkroczył w czas oczekiwania, aby poznać i powitać następcę papieża Franciszka, aby wznowić wędrówkę pod jego przewodnictwem. Modląc się o wieczny odpoczynek dla papieża, który nas opuścił, prosimy Wiecznego Pasterza, aby dał swojemu Kościołowi nowego namiestnika – powiedział abp Filipazzi, który w poruszających słowach na koniec homilii zwrócił się do bezpośrednio do zmarłego papieża Franciszka.
– Wiele razy, praktycznie każdego dnia, mówiłeś nam: „Nie zapominajcie modlić się za mnie”. Jak widzisz, lud chrześcijański nie przestaje i nie przestanie modlić się za Ciebie nawet po Twojej śmierci. Ale chcę Ci powiedzieć: „Pamiętaj, aby modlić się za nas! Pamiętaj, aby modlić się za Kościół w tej delikatnej godzinie jego egzystencji. Pamiętaj, aby modlić się za Kościół i za świat w tych bardzo trudnych czasach”. Tak, modlimy się za Ciebie, a Ty módl się za nas – prosił nuncjusz.
Blisko każdego człowieka
Eucharystię za zmarłego Ojca Świętego w Świątyni Opatrzności Bożej odprawił kard. Kazimierz Nycz. Emerytowany metropolita warszawski w homilii scharakteryzował pontyfikat papieża Franciszka, określając go jako oryginalny, mądry i otwarty oraz cieszący się uznaniem ludzi na całym świecie. Zaznaczył, że Ojciec Święty Franciszek pragnął być blisko każdego człowieka, zwłaszcza odsuniętego i potrzebującego. Podkreślił, że potrafił on mówić o trudnych sprawach, także o trudnych aspektach Ewangelii i nauki Kościoła, w sposób pionierski i zrozumiały, trafiając do licznego grona odbiorców.
Reklama
Kard. Nycz zaznaczył, że choć po ludzku Kościół był przygotowany na odejście papieża Franciszka, biorąc pod uwagę jego wiek i problemy ze zdrowiem, szczególnie w ostatnich miesiącach życia, to jednak duchowe przygotowanie Ojca Świętego i wiernych na ten moment było ważniejsze. Metropolita senior nawiązał również do życzeń papieża Franciszka w czasie ostatnich świat Zmartwychwstania Pańskiego: „Dobrej Paschy”. Wskazał, że słowa te można rozumieć jako życzenie dobrego przejścia z życia ziemskiego do wiecznego. Kard. Nycz posłużył się analogią, że Pascha Chrystusa to przejście z życia ziemskiego przez mękę i śmierć do zmartwychwstania, a Pascha każdego wiernego to przejście, które ma miejsce m.in. w sakramencie chrztu i ostatecznie w chwili śmierci.
– Papież Franciszek, który wielokrotnie zabiegał o pokój na świecie, nie doczekał go za swojego życia – ubolewał metropolita senior i zaapelował, by brać z Ojca Świętego przykład w głoszeniu Ewangelii wszystkim ludziom, zarówno tym w Kościele, jak i pozostającym z dala od niego.
W czasie spotkania z dziennikarzami w Wilanowie kard. Nycz wspominał zmęczoną twarz Franciszka oraz to, gdy ostatni raz żegnał się z tymi, do których wielokrotnie przemawiał. – Świadczy to o tym, że jak gdyby czuł zbliżające się przejście. To było jego ostatnie spotkanie z wiernymi w takiej liczbie, jaka jest na Wielkanoc na pl. św. Piotra – powiedział.
Proboszcz świata
Na pontyfikat papieża Franciszka podczas spotkania z mediami spojrzał również obecny metropolita warszawski. Abp Galbas podzielił się także swoimi osobistymi wspomnieniami i refleksją na temat przyszłości Kościoła.
Zaznaczył, że czuje dużo wdzięczności wobec Boga za to, że w trakcie jego życia daje Kościołowi tak wyjątkowych papieży, a czterech spośród soborowych i posoborowych następców św. Piotra zostało już wyniesionych na ołtarze.
Reklama
– To już świadczy o tym, że są ludźmi nieprzeciętnymi, wybitnymi, ważnymi dla Kościoła i współczesnego świata – powiedział abp Galbas. Dodał, że tak patrzy też na pontyfikat Franciszka, który był dla niego bardzo osobisty, ponieważ papież trzy razy osobiście zwrócił się do niego, posyłając jako biskupa do trzech miejsc. – Z papieży najbardziej zapisał się w moim osobistym życiu – wyznał metropolita warszawski.
Hierarcha podkreślił, że imponują mu elementy stylu papieża Franciszka, zwłaszcza wielkie przekonanie, że ewangelizacja, czyli głoszenie dobrej nowiny, jest jedynym zadaniem Kościoła.
– Kościół jest po to, by zanieść orędzie Chrystusa do człowieka żyjącego dziś, tak by było zrozumiane, dostosowane do wrażliwości i kondycji współczesnego człowieka i w miejscu gdzie on jest, stąd peryferia, na które musimy wejść – wskazywał abp Galbas.
Nawiązując do prośby zmarłego Ojca Świętego, aby na jego grobie znalazło się jedynie jego imię po łacinie, metropolita warszawski powiedział, że papieża Franciszka charakteryzowały też słowa „uczeń” i „misjonarz”, a także „proboszcz świata”.
– Franciszek często powtarzał, że chciałby być właśnie proboszczem świata. Sam byłem proboszczem 10 lat, bardzo do mnie to trafia. Proboszcz musi być bezpośrednio przy ludziach i taki właśnie był papież Franciszek – wspominał abp Galbas.
Reklama
Metropolita warszawski odniósł się również do rozumienia braterstwa, które mocno wpisało się w pontyfikat Franciszka. Przywołał jego encyklikę „Fratelli tutti” i wyjaśnił, jak istotna jest pamięć o tym, że wszyscy ludzie połączeni są tą samą godnością. Zwrócił uwagę zwłaszcza na braterstwo z osobami bezbronnymi, z osobami będącymi ofiarami, które doświadczyły krzywdy. – To pragnienie zbliżenia się do nich, przyjęcia, wysłuchania, ogarnięcia czułością, dania im doświadczenia bycia przyjętymi, było bardzo istotne – powiedział abp Galbas.
Hierarcha zwrócił też uwagę na skromność Franciszka. – Papież pokazał, że można być papieżem, będąc zwykłym prostym człowiekiem, który mówi „dobry wieczór”, życzy dobrego obiadu.
W specjalnym komunikacie wydanym po informacji o śmierci Franciszka metropolita warszawski podkreślił, że życzenia papieża „Dobrej Paschy” pozostają z nami jako jego testament, a w życiu Franciszka Pascha już się dokonała.
Pielgrzym nadziei
„Papież Franciszek swoim życiem dał nam piękne świadectwo, co to znaczy być pielgrzymem nadziei. Dlatego w tych dniach, po jego śmierci, dziękujmy Bogu za osobę i życie Franciszka z przekonaniem, że nadzieja, którą nosił w sercu i dzielił się z nami, nie zawiodła go, ale doprowadziła do oglądania Jezusa Zmartwychwstałego twarzą w twarz” – napisał w przesłaniu biskup polowy Wiesław Lechowicz.
W intencji zmarłego papieża modlili się również biskupi diecezji warszawsko-praskiej. Mszy św. w katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika przewodniczył bp Romuald Kamiński.
W kaplicy bł. kard. Stefana Wyszyńskiego na UKSW koncelebrowaną Eucharystię za duszę Ojca Świętego Franciszka odprawił ks. prof. dr hab. Ryszard Czekalski, rektor UKSW.
– Niewątpliwie przez wiele lat będziemy jeszcze świadkami sporów i osądów nauczania śp. papieża Franciszka, który w moim przekonaniu, spoglądając przez pryzmat Ewangelii i doktryny Kościoła, wypracowanej na soborach powszechnych w dwudziestowiekowej historii, pragnął ujrzeć człowieka w jego życiowym rozdarciu – powiedział w homilii ks. prof. dr hab. Waldemar Graczyk, dziekan Wydziału Nauk Historycznych UKSW.
Msze św., nabożeństwa i modlitwy za zmarłego papieża Franciszka odbywały się w kościołach obydwóch stołecznych diecezji. W wielu z nich pojawiały się portrety Ojca Świętego. W archikatedrze warszawskiej wystawiono księgę kondolencyjną, do której mogli się wpisać wszyscy, którzy pragnęli pożegnać zmarłego papieża. Ustawiała się do niej długa kolejka chętnych.