Reklama

Kościół

Gdy dziecko ma przyjąć Jezusa

Pierwsza Komunia św. to niewątpliwie bardzo ważne wydarzenie w życiu nie tylko dziecka i jego rodziny, ale również wspólnoty parafialnej. Jak zatem w przygotowanie dziecka do tej uroczystości i jej przeżycie włączyć parafię, rodziców dziecka, jego chrzestnych, przyjaciół i znajomych?

2025-05-06 14:43

Niedziela Ogólnopolska 19/2025, str. 10-11

[ TEMATY ]

Pierwsza Komunia św.

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozpoczęcie przygotowania do Pierwszej Komunii św. ma miejsce w momencie chrztu dziecka. To wtedy rodzice zobowiązują się do wychowania dziecka w wierze katolickiej. Warto przypomnieć im to składane przy chrzcie przyrzeczenie. Poza tym używane wtedy symbole: biała szata i świeca łączą oba sakramenty. Szczególnie ważna jest symbolika świecy gromnicznej, która oznacza Chrystusa towarzyszącego nam na drogach naszego życia i oświetlającego te drogi światłem swej nauki. (W niektórych krajach zapala się na ołtarzu świecę ślubną od ognia świec chrzcielnych małżonków). Również obecność rodziców chrzestnych na uroczystości Pierwszej Komunii św. wskazuje na związek tych wydarzeń.

Warto podczas katechezy chrzcielnej przypominać rodzicom, którzy chcą zapewnić swoim dzieciom wszystko, co najlepsze – od pożywienia po edukację – że najwspanialszym darem, jaki mogą im przekazać, jest skarb wiary. Ci rodzice, którzy to czynią, nie mają problemów z nauczeniem dziecka bezpośrednio przed Komunią św. rozmaitych tekstów modlitewnych wymaganych przez księdza czy katechetę. Dzieci pochodzące z rodzin, w których praktykowany jest zwyczaj codziennej modlitwy rodzinnej (Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Wierzę w Boga), znają i z łatwością mówią je z pamięci. W takich rodzinach nie ma też potrzeby odpowiadać na pytania: po co niedzielna Msza św.?, po co Komunia św.?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

A co z rodzinami, w których wiara jest słaba, a praktyki religijne właściwie nie istnieją? Na pewno nie można stawiać zarzutu: „jak sobie posłałeś, tak się teraz wyśpisz”. Sytuacja religijna, pogmatwane życie, patchworkowe związki, a czasem brak jednego z rodziców powodują, że nie ma prostych recept na uzdrowienie. Dlatego warto zachęcić takich rodziców (osoby współwychowujące dziecko), aby w miarę możliwości uporządkowali swoje życie religijne, aby na nowo odkryli sens codziennej modlitwy, nawiedzania kościoła czy kaplicy, uczestniczenia w świątecznej i niedzielnej Eucharystii. A jeśli nie mogą przystąpić do Komunii św. – aby swoim dzieciom w miarę przystępnie wyjaśnili, dlaczego tak jest, i aby zadbali o to, by przyjąć Chrystusa w Jego słowie. W mojej parafii od kilku lat zakładam koła różańcowe złożone z rodziców dzieci, którzy przez cały czas przygotowania dzieci do Pierwszej Komunii św. zobowiązują się modlić każdego dnia dziesiątką Różańca w intencji swojego dziecka. Kiedy wyjaśni się rodzicom, jakie są „profity” z przynależności do takiego koła – że dziesiątek odmówiony w kole zastępuje cały Różaniec, że ten, kto tak czyni, nie umrze bez sakramentów św., nie zginie nagłą śmiercią, nie będzie pokonany przez niepowodzenia – to chętnie się zapisują. Pamiętam, że w pierwszym roku zapisy do koła, by je skompletować, trwały miesiąc. W ostatnich latach to kwestia kilku minut – tak wielu jest chętnych. Poza tym poczucie smaku i sensu modlitwy pozostaje. I tak rodzą się kolejne róże różańcowe.

Warto również zachęcić rodziców, aby w okresie przygotowawczym i po nim nabyli zwyczaju błogosławienia swoich pociech. Czasem ludzie narzekają, że ich życie jest naznaczone przekleństwem – ale jak ma nie być, kiedy to przekleństwo towarzyszy im od rana po ciemną noc? Nie przeklinajcie, a błogosławcie, gdy dziecko zasypia i gdy się budzi, gdy idzie do szkoły i z niej wraca. Prosty gest małego krzyża uczynionego na czole tak wiele znaczy i tak wiele może zmienić.

Reklama

Kiedy pewnemu starszemu kapłanowi rzuciłem hasło: Pierwsza Komunia św., odpowiedział: spotkanie z Kościołem. Niewątpliwie tak – dla wielu ludzi biorących udział w tej uroczystości to pierwsze od wielu lat takie doświadczenie. Stąd warto, aby piękno liturgii sprawowanej tego dnia budziło prawdziwie religijny zachwyt. Śpiew chóru lub scholi, przygotowanie służby liturgicznej ołtarza, wystrój religijny (a nie kiczowaty) świątyni, czystość szat liturgicznych będą temu sprzyjać. Ważne jest to, by sama uroczystość była wydarzeniem dla całej parafii. Z pewnością względy praktyczne organizowania Komunii św. w sobotę są znaczące, ale przecież to jest święto całej wspólnoty parafialnej, która tym faktem się cieszy, omadla go i za niego dziękuje. Równie ważne jest to, by homilia była skierowana nie tylko do dzieci, ale także do dorosłych. By pobudzała ich do refleksji nad ich własną wiarą, życiem sakramentalnym i moralnym. Na pewno wskazane jest, by tego dnia rodzice i chrzestni sami podzielili się ze swoimi dziećmi przeżyciami, które towarzyszyły im, kiedy po raz pierwszy przyjęli Chrystusa.

Wreszcie – dziękczynienie. Samo słowo „Eucharystia” oznacza wdzięczność. Pewien ksiądz opowiedział mi taką historię:

Następnego dnia po Komunii św. mama mówi do swojego dziecka: – Wczoraj odwiedził cię Pan Jezus – czas na rewizytę. – Jak to? – spytało dziecko. – No tak, skoro ktoś przychodzi do ciebie, to trzeba teraz pójść do niego. – Ale przecież byliśmy w kościele. – To prawda, ale Pan Jezus powiedział: cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili. Jeśli Pan Jezus tak cię hojnie obdarował, to trzeba Mu się odwdzięczyć. Zabrali więc trochę prezentów, które i tak się powtarzały, i poszli do pobliskiego szpitala odwiedzić chore dzieci, by podzielić się z nimi radością i podarunkami.

Tyle opowieść. Wiem, że nie zawsze taka wizyta w szpitalu czy domu dziecka jest możliwa, ale przecież cały biały tydzień może być jednym wielkim dziękczynieniem. Można każdego dnia dziękować komuś innemu. Najpierw Panu Bogu, potem rodzicom, chrzestnym, dziadkom, katechetom i nauczycielom, wychowawcom, kapłanom. Również pielgrzymkę pokomunijną można połączyć z taką „rewizytą”. Z naszej parafii co roku jeździmy z dziećmi i ich rodzicami na Mszę św. do wspólnoty ludzi bezdomnych „Betlejem” do Jaworzna. Jest tam do obejrzenia całe mnóstwo ciekawych rzeczy, które wybudowali, namalowali, zgromadzili ludzie pozbawieni domu. Jednocześnie jest to niesienie promyka radości innym, których życie nie jest tak wesołe, i dzielenie się z nimi szczęściem, które nas spotkało – czyli Jezusem.

Autor jest proboszczem parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Sławkowie w diec. sosnowieckiej.

Ocena: +10 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Budujcie na dobrym fundamencie, budujcie na skale

Na ziemi wieluńskiej trwają Dni Wiary. Szczególnej wymowy w tych dniach nabiera uroczystość pierwszej Komunii Świętej, w wielu parafiach przeżywana 5 maja 2013 r. Przeżywała ją także parafia Marii Magdaleny w Ożarowie, w której dwanaście dzieci, 6 chłopców i 6 dziewczynek po raz pierwszy przyjęło do swego serca Jezusa i po raz pierwszy w pełni uczestniczyło w Eucharystii. Pierwsza Komunia Święta, biel, zieleń i wiele wspaniałych kolorów, którymi rozkwitły sady, ogrody i łąki. Wszystko na chwałę Maryi. Radowało się Matczyne serce widokiem tej niewielkiej grupki rozmodlonych i niewinnych dzieci, które z wiarą wstępowały w progi kościoła za krzyżem niesionym przez ministrantów i za księdzem proboszczem, który wprowadził je do kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Nepomucen

Niedziela podlaska 20/2001

[ TEMATY ]

święty

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy
Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi. Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością. Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka. Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo św. Jana Nepomucena. Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św. Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego. Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św. Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie Europę. W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy, Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII zaliczył go uroczyście w poczet świętych. Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana. Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie, komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie. Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę. Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej. W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych. Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak zanikającego kultu św. Jana Nepomucena. Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej sławy i szczerej spowiedzi.
CZYTAJ DALEJ

Alan Ames w Polsce - zaproszenie na spotkania

2025-05-22 13:10

[ TEMATY ]

zaproszenie

Mat.prasowy

Wydawnictwo Esprit zaprasza na spotkania z Alanem Amesem – człowiekiem, którego życie radykalnie odmieniło się dzięki spotkaniu z Bogiem.

Przez lata związany z przestępczym półświatkiem, uzależniony od alkoholu i przemocy, Alan Ames był daleko od wiary. Dziś jest nawróconym katolikiem, który od ponad 25 lat głosi Ewangelię na całym świecie. Podczas spotkań dzieli się świadectwem głębokiego nawrócenia i doświadczeniem bezwarunkowej Bożej miłości. Znany jest również z posługi charyzmatycznej – modlitwy o uzdrowienie, podczas której wielu ludzi doświadcza wewnętrznego pokoju, przemiany serca i łaski uzdrowienia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję