Reklama

Z Diariusza Prowincjusza

Dlaczego nie dbamy o własny wizerunek?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jedną z moich specjalizacji zawodowych jest komunikacja interpersonalna. Uczono mnie, że człowiek swoje emocje i uczucia komunikuje przez określony uścisk dłoni, rodzaj uśmiechu, mimikę twarzy, gestykulację, sposób siedzenia, także przez ubiór i wygląd. To, że w czasach wszechobecnej i w żaden sposób nie kontrolowanej wolności roznegliżowane damy epatują mężczyzn dekoltami i krzyżykami nikogo już nie dziwi. Zasmuca jednak tych, którzy wiedzą, gdzie, kiedy i w jakich sytuacjach można eksponować symbol męczeństwa Jezusa. Jak wielu ten drogi sercom chrześcijan atrybut traktuje na równi z przeróżnymi innymi wisiorami, znakami zodiaku i talizmanami. Przyszła, nie wiedzieć czemu, pora na noszenie krzyżyków w uszach, na gołych biustach i niekiedy w innych miejscach.
Po to, żeby wyróżnić się z tłumu, po to żeby zabłysnąć nie wspaniałością intelektu i ducha, lecz wątpliwej wartości cielesnością, nosi się dzisiaj wszystko i wszędzie. Wiele pism młodzieżowych dołącza do swoich wydań gadżety w postaci krzyży, amuletów, talizmanów i tatuaży. Udekorowani gniewni ludzie nie bardzo rozumieją, co czynią. Komunikują więc prostotę w myśleniu, zanik wrażliwości estetycznej i pragnienie ekscentryzmu.
Moje pokolenie spod znaku „Beatlesów”, Niemena, „Niebiesko Czarnych” i „Czerwonych Gitar” sympatię dla artystów okazywało brawami. Czasem krążyły w dłoniach marynarki. I na tym się w zasadzie kończyło. No, może warto jeszcze dodać „łowy na autografy” i polowanie na płyty winylowe. Teraz koncerty muszą mieć swój „power”. Musi być piwo i wulgarny słowotok. Mam przeto uzasadniony żal do reżimowych, tych z czasów PRL-u krytyków, którzy usiłowali nam zohydzić to, co w twórczości muzyki młodzieżowej w czasach nieco odległych było takie czytelne, pełne pogłębionej refleksji i sensu. Wciąż pozostaje aktualna krytyka „dziwnego świata”, w którym słowem raniono bliźnich.
Znajdujemy czasem i dzisiaj dobre, bogate w treści w warstwie etycznej teksty utworów wykonywanych przez młodzieżowe formacje. Osobiście zachwycają mnie piosenki, które ostrze swej satyry kierują w stronę upadłej moralnie władzy i skorumpowanych polityków. Nie znoszę i nie akceptuję jednego - agresywnej retoryki, która miast refleksji budzi trwogę. I to zachowanie na imprezach masowych... Budzi uzasadniony niepokój. To dobrze, że młodzi potrzebują kontaktu ze sztuką. Szkoda tylko, że organizatorzy imprez nie dbają o prawdziwie artystyczny kształt tychże, a ponadto szukają sponsorów oferujących trunki, które w nadmiarze powodują utratę kontaktu nie tylko z żywą sztuką, ale z rzeczywistością w ogóle.
Wspomniałem na wstępie, że siebie samego człowiek komunikuje otoczeniu w różny sposób, także wyglądem. Pisałem przed rokiem o nieskromnych paniach, które w prześwitujących sukniach przychodzą do Domu Pańskiego. Teraz pora na mężczyzn. Otóż niektórzy z nich chodzą na niedzielne nabożeństwa wyjątkowo niedbale ubrani. Można darować im obuwie sportowe. Ale brudne i wymięte dżinsy zdradzają nie tylko bezguście, ale przede wszystkim brak atencji dla żywego Chrystusa. Mężczyźni w różnym wieku, rzec by można „kowboje znad Wisły”, którzy sprawiają wrażenie, jakby przed chwilą zsiedli z koni po pokonaniu kilku mil w wyjątkowo niesprzyjających warunkach atmosferycznych. A przecież na Ucztę Eucharystyczną wypada przychodzić w stroju odpowiednim, a niedbalstwo pozostawić daleko przed progiem świątyni.
Felietoniści i inni luminarze dobrych obyczajów problematykę zaniedbań w sferze kultury osobistej i interakcji z innymi ludźmi podejmują nader często. Są jednak i tacy, którzy twierdzą, że polemika z głupstwem traci swój sens.
Pewna młoda artystka swoją instalacją plastyczną znieważyła Krzyż. Doczekała się odpowiedniego postanowienia sądowego a w ślad za nim fali aprobaty dla jej swobody twórczej. Fakt ten wypada pozostawić bez komentarza. Krzyż był i pozostanie symbolem męczeństwa i śmierci Boga i Człowieka. To on, Krzyż, utorował drogę do ustawicznego powstawania z grzechu. Ale wolność warsztatu artystycznego tego kanonu nie chce zrozumieć. Chciałoby się zapytać, czy ów nieskromny detal awangardowa artystka zechciałaby umieścić na swoim wizerunku rzeźbiarskim, fotograficznym lub innym.
Pod wolnością podpisują się dzisiaj wszyscy. Także polskie dziewczęta, które nie godzą się na wyprowadzenie „parady miłości” z Łodzi do Piotrkowa. Mają swoje skandalizująco-erotyczne imprezy berlińczycy, dlaczego więc Polacy muszą pozostać w tyle? Tym nieco naiwnym pytaniem kończę. Ufam, że świat nie oszalał z nadmiaru wolności. Niech mi wolno będzie przytoczyć słowa Niemena: „Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i święcie wierzę w to, że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim!”. Ludzkość ocali świat pod warunkiem, że odważy się na publiczne refleksje natury moralnej i zaufa Bogu na co dzień, a nie tylko w chwilach klęsk, niepowodzeń i lęków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarła Zofia Czekalska "Sosenka", uczestniczka Powstania Warszawskiego

2024-05-14 19:24

[ TEMATY ]

Powstanie Warszawskie

Zofia Czekalska

Portret z wystawy w Muzeum Powstania Warszawskiego/autor zdjęcia: Agata Kowalska

Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska "Sosenka", powstańcza łączniczka w zgrupowaniu "Chrobry II", sanitariuszka, zmarła w wieku 100 lat. Informację o jej śmierci przekazał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Pani Zofio, +Sosenko+ - dziękujemy za wszystko. Warszawa zawsze będzie o pani pamiętać" - napisał.

"+Pani jest coraz młodsza!+ - mówiłem za każdym razem, kiedy się spotykaliśmy. I to nie była urzędowa uprzejmość. Bo tych pokładów energii i zapału, które miała zawsze w sobie, mógłby jej pozazdrościć każdy (ja z całą pewnością zazdrościłem). Bo za każdym razem zarażała uśmiechem, który praktycznie nigdy nie schodził z jej twarzy" - napisał na platformie X prezydent Warszawy.

CZYTAJ DALEJ

Patronka dnia - św. Małgorzata z Cortony

[ TEMATY ]

Św. Małgorzata z Cortony

pl.wikipedia.org

Małgorzata z Kortony

Małgorzata z Kortony

W historii św. Małgorzaty występuje wiele elementów z baśni lub fabularnego filmu. Piękna dziewczyna, książęcy zamek, macocha, które nie toleruje przybranej córki, kochanek, który umiera w tajemniczy sposób, a na końcu oczywiście szczęśliwe zakończenie- nawrócenie, które doprowadzi Ją do świętości.

W 1247 r. na świat przychodzi Małgorzata, w wieku 8 lat zostaje osierocona przez matkę, a ojciec żeni się ponownie. Zazdrosna macocha nie toleruje dziewczynki, co objawia się w uprzykrzaniu jej życia. Młoda Małgorzata szuka wolności, w wieku 18 lat zakochuje się w Arseniuszu z Montepulciano, z którym ucieka, myśląc, że ich uczucie zakończy się małżeństwem. Niestety nigdy do tego nie doszło, po mimo przyjścia na świat ich dziecka, gdyż szlachecka rodzina nie zgadza się na ich związek. Małgorzata próbuje wtopić się w życie rodziny swojego ukochanego, hojnie pomagając ubogim.

CZYTAJ DALEJ

Mario na Piaskach do której z pieśniami szli karmelici skrzypiąc trzewikami módl się za nami

2024-05-15 20:45

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

pl. wikipedia.org

Matka Boża Piaskowa

Matka Boża Piaskowa

W naszej majowej wędrówce, której szlak wyznaczył ks. Jan Twardowski docieramy dziś do Krakowa, by na chwilę zatrzymać się w cieniu karmelitańskiej duchowości. Po kilku dniach wędrówki przybyliśmy ponownie do Krakowa, gdzie na przedmieściach dawnego miasta – zwanym „Na Piasku” znajduje się ufundowany przez Władysława Jagiełłę i jego małżonkę Jadwigę kościół ojców karmelitów. To w tej świątyni uklękniemy dziś przed obrazem Matki Bożej Piaskowej, nazywanej też „Panią Krakowa”.

Obraz, który zatrzymuje dziś nasza uwagę znajduje się w kaplicy przy kościele Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Jest jednym z najpopularniejszych wizerunków Bogurodzicy w mieście. Wizerunek jest nietypowy w porównaniu do tych, które widzieliśmy do tej pory. Nie jest rzeźbą ani obrazem malowanym na desce czy płótnie. Ten, przed którym dziś się zatrzymujemy zgodnie z myślą ks. Jana jest malunkiem wykonanym na tynku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję