Pierwszy kontakt ze szkołą, z regularną nauką, z obowiązkami. Jaka będzie ich przyszłość? Rodzice pytają z niepokojem i troską: Czego one się nauczą?
No właśnie. Jeszcze tak niedawno uczeń może nosił jeden podręcznik. Ile zmieniło się od tego czasu? Dziś nie dziwi fakt zaniepokojenia. Zreformowana szkoła, albo inaczej szkoła w trakcie
reformy, to swoisty poligon doświadczalny. Zmieniło się wiele, a zmiany będą kontynuowane. Na wysokich szczeblach oświaty trwa nieustanny bój o odpowiedź na pytanie: Co jest ważniejsze
- wiedza czy umiejętności? W ferworze dyskusji o priorytetach polskiej szkoły wyrastają jak grzyby po deszczu nowe wydawnictwa pedagogiczne, prezentujące coraz to „ciekawszą”
ofertę i przepis na uczniowski sukces. Tymczasem powoli zaczynają się gubić nauczyciele, którzy co rusz muszą podejmować nowe studia, kursy, doskonalić się zawodowo. Gubią się rodzice zaniepokojeni
ogromem materiału, obowiązków dziecka. I chyba gubią sami uczniowie, którzy zaczynają siebie pytać, czy sprostają tym wymaganiom i czy odniosą sukces. Tylko co jest tak naprawdę
miarą tego sukcesu? Wiedza? O tak! Najlepiej rozwijać wszystkie dziedziny, pogłębiać, poszerzać horyzonty myślowe. Jest tyle możliwości, zwłaszcza że żyjemy w dobie społeczeństwa
informacyjnego. Niekoniecznie nawet trzeba zdobywać ją w szkole - Internet i multimedia dają nieograniczone perspektywy. Z przerażeniem zaczynamy nawet słyszeć głosy,
że dziś szkoła jest w defensywie, a nauczyciele nie nadążają za zmianami.
Tyle, że przecież wiedza może posłużyć do czynienia dobra jak i zła. Konstruktorzy bomby atomowej na pewno mieli ogromną wiedzę. Za pomocą wiedzy można zadać człowiekowi ból
- i tą samą wiedzą można wybawić od bólu. I tu dochodzimy chyba do sedna problemu. Czego zatem potrzeba? Potrzeba mądrości. To nie to samo, co wiedza. Jej nie zdobywa się tak
łatwo. Dopiero mądrość może przemieniać wiedzę w dobro, piękno, sprawiedliwość, prawdę - te cnoty, których ona jest uosobieniem. Tylko ona może przekuwać wiedzę w konkretne
dzieła, czynić z niej pożytek dla dobra. Tyle, że owa mądrość przechowywana jest w naczyniu z kruchej gliny. I zachłystując się samą wiedzą, łatwo ją stracić,
zgubić. Sam człowiek dociera do niej rzadko. Potrzeba zatem przewodników po wiedzy - autorytetów, tych, którzy pomogą małemu człowiekowi stawiać kroki w tym świecie nauki i pozwolą
na ukształtowanie mądrości. To zadanie dla rodziców i nauczycieli, dla szkoły. I nie sądźmy, że mały człowiek na to nie liczy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu