Reklama

Powakacyjne Refleksje

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla jednych to czas szaleńczych rozrywek, dla innych wytężonej pracy z młodzieżą i dziećmi. Jeszcze inni uważają, że to najlepszy czas, aby choć na chwilę oderwać się od grona starych znajomych, nawiązać nowe przyjaźnie i miłości. Najbardziej wygodni uważają, że to chwile całkowitego lenistwa, niezobowiązującego do niczego czasu wypoczynku - wakacje.
Dla polskiej młodzieży uczącej się w chicagowskich szkołach ponad dwa miesiące przerwy w nauce nie zawsze oznacza czas całkowitego lenistwa. Dzieci Polaków zamieszkujących w „wietrznym mieście” bardzo często, wzorem swych amerykańskich kolegów, podejmują wszelkiego rodzaju zarobkowe zajęcia, chcąc w ten sposób częściowo odciążyć rodzinny budżet oraz zmniejszyć koszty nauki w zbliżającym się roku szkolnym. Amerykański system szkolnictwa od wielu już lat umożliwia praktycznie wszystkim młodym ludziom bardzo aktywne, żeby nie powiedzieć, robocze spędzanie wakacji. W czasie letnich miesięcy aż roi się od młodych twarzy w barach szybkiej obsługi czy w wielobranżowych sklepach. Młodzież najczęściej pomaga stałym i doświadczonym pracownikom przy najprostszych czynnościach, od podawania kanapek w Mc Donald’s, przez zbieranie wózków na sklepowych parkingach, do pakowania zakupów przy kasie. Wszystko po to, aby już od najmłodszych lat żyć w poczuciu obowiązku i szacunku do wykonywanej pracy. Jakże często tygodniowy grafik pracy ucznia szkoły średniej obejmuje także niedziele i święta. Jak wielu studentów wyższych uczelni, podejmując obowiązki zawodowe na czas wakacji, zastanawia się, czy proponowana praca będzie im umożliwiała uczestniczenie w niedzielnej Mszy św.? Czy pomagając na niedzielnych piknikach - starają się oni znaleźć 45 minut czasu wolnego tak, aby świadomie i pobożnie uczestniczyć w nabożeństwach?

***

Polonusi w Chicago i okolicach praktycznie przez całe lato kuszeni są atrakcjami proponowanymi na wszelkiego rodzaju piknikach. Prezesi i dyrektorzy owych organizacji już kilka lat temu zauważyli, że najlepszą kasę można w lecie „zbić” właśnie na zorganizowanym pikniku. Ogórkowy sezon wakacyjny nie musi wcale oznaczać martwego sezonu w kasie danego klubu czy koła. Co bardziej przewidujący, zapraszają zawsze na niedzielny piknik księdza, który odprawia polową niedzielną Mszę św.
Chicagowska Polonia przyzwyczaiła się, że niedzielne pikniki zaczynają się zwykle Mszą św. Swego czasu na podobnych imprezach pod chmurką bywałem nader często. Każda z nich zaczynała się bardzo pobożnie, modlitwą. Zauważyłem tam pewną „piknikową regułę”. W czasie Komunii św. na zielonej trawce ustawiały się długie kolejki. W błędzie jest ten, kto pomyśli, że ludzie w spokoju i skupieniu podążali w ogonkach do Stołu Pańskiego. Na końcu kolejki bowiem, już z daleka widać było charakterystyczne i znane chyba każdemu Polakowi logo firmy z okolic najwyższego szczytu Beskidu Żywieckiego - Babiej Góry. Ktoś może powiedzieć: Przecież jest tak gorąco, a człowiek to nie wielbłąd... Owszem, ale czy wyrównywanie utraconych (przez pocenie się) z organizmu płynów musi następować w czasie tej jednej godziny, należącej do Boga. Przecież piknik nie kończy się błogosławieństwem kapłana i słowami: „Idźcie, Ofiara spełniona”. Na uciechy dla ciała jest jeszcze zwykle całe niedzielne popołudnie.
Jak się okazuje, uczestnicy pikników, poza radością uczestniczenia w niedzielnym nabożeństwie oraz uciechą pilnowania swych dzieci szalejących w dmuchanym zamku, mają jeszcze do wyboru degustację produktów firmy Żywiec, bądź jej pochodnych. Trudno się więc dziwić spragnionemu ludkowi, że już pod koniec Mszy św. myślami wcale już nie pobożnymi oscyluje w pobliżu biało-czerwonych namiotów i charakterystycznego pssssss... Wszak to jedna z uciech niedzielnego pikniku, żeby nie powiedzieć, że często jedyna. Jak więc nie skorzystać.
Niedzielnemu świętowaniu i „uczestniczeniu” w polowych niedzielnych Mszach św. sprzyja, oczywiście, czas wakacji i letniego lenistwa. Wszystkim nam wydaje się, że wakacje, lato oraz upały nie do wytrzymania upoważniają nas również do duchowego lenistwa. Kiedyś w Polsce wyczytałem, że najwięcej zabiegów sztucznego poronienia dokonuje się w maju. Czy to oznacza, że najwięcej niechcianych dzieci poczętych jest w czasie wakacji, w czasie letniego lenistwa i letniej rozwiązłości? Być może nie, ale statystyki czasami są bezlitosne. - Pracuję cały rok przez cały tydzień, więc w czasie wakacji i urlopu należy mi się chyba coś od życia - nieraz słyszałem takie tłumaczenie.
A czy zastanowiłeś się, w jakim tragicznym momencie znalazłby się świat, gdyby On wziął sobie kilka minut urlopu i na chwilkę zapomniał o czuwaniu nad dobrem swych dzieci stworzonych na Jego podobieństwo? Nietrudno jest przewidzieć, jaki chaos spowodowałoby w środku gorącego chicagowskiego lata odłączenie od prądu wszystkich domów z powodu... urlopu głównego energetyka.
Przecież właśnie w czasie wolnym od pracy mamy więcej czasu na szukanie w otaczającym nas świecie znaków Jego obecności, a w chwili ich odnalezienia i zrozumienia - na dziękczynienie.

***

Bóg nie ma ani jednego dnia wakacji od kilku tysięcy lat. Wiedząc, że jesteśmy ludźmi słabymi, oczekuje od nas jedynie poświęcenia jednego dnia, a nawet jednej godziny w czasie całego tygodnia. Godziny, którą w niedzielę powinniśmy spędzić z Nim. Jedynie 60 minut w tygodniu. 60 minut spędzonych na rozmowie z Nim, bez wyjątku - czy mamy wakacje, urlopy, czy modlimy się w murach wspaniałej świątyni, czy klęcząc na trawie podmiejskiego parku, przy ołtarzu polowym. 3600 sekund na 10-dniowym urlopie to jak mgnienie oka. Mgnienie, które źle wykorzystane, może odsunąć cię od momentu zbawienia na tysiące lat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Apostoł ubogich i cierpiących

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 8-9

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Św. Stanisław Kazimierczyk

Św. Stanisław Kazimierczyk

W dniu jego narodzin odbywało się w Krakowie przeniesienie relikwii św. Stanisława, biskupa męczennika, i stąd nasz Święty otrzymał imię Stanisław. Wiek XV, w którym przyszedł na świat św. Stanisław Kazimierczyk, to „szczęśliwy wiek Krakowa” - wiek świętych, epoka szczególnego rozkwitu życia duchowego i religijnego. O św. Stanisławie Kazimierczyku sługa Boży Jan Paweł II podczas Mszy św. beatyfikacyjnej 18 kwietnia 1993 r. mówił, że był to „żarliwy czciciel Eucharystii, nauczyciel i obrońca prawdy ewangelicznej, wychowawca, przewodnik na drogach życia duchowego, opiekun ubogich. Pamięć o jego świętości żyje i owocuje do dzisiaj. Tej pamięci lud Krakowa, a zwłaszcza lud Kazimierza, dawał wyraz przez modlitwę u jego relikwii nieprzerwanie aż do naszych czasów”. Od samego początku życie Świętego związane było z parafią i kościołem Bożego Ciała na Kazimierzu, do którego regularnie uczęszczał.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Francuskie rekolekcje w drodze

2024-05-05 15:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Archiwum prywatne

Już kolejny raz parafia Najświętszego Serca Jezusowego w Tomaszowie Mazowieckim oraz parafia św. Mikołaja w Wolborzu połączyły swoje siły, organizując niezapomniane rekolekcje w drodze, czyli pielgrzymkę, której tym razem celem była Francja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję