Trudno pozostać obojętnym na mocny i serdeczny śpiew w wykonaniu Sybiraków - w ich ustach każde polskie słowo brzmi jak patriotyczny hymn. Tym razem Sybiracy, ich rodziny i przyjaciele a także przedstawiciele zaprzyjaźnionych organizacji śpiewali kolędy, a okazją było ich tradycyjne spotkanie opłatkowe. Towarzyszył im kapelan ks. Wojciech Tokarz, proboszcz parafii pw. św. Bonifacego. Jak zawsze w takim gronie tak i tym razem wypowiedziano wiele mądrych słów, wymieniono mnóstwo serdeczności, a słowa życzliwych życzeń same płynęły przy łamanym z wielkim szacunkiem opłatku. Dzień później, w kościele św. Bonifacego, Sybiracy modlili się podczas Mszy św. w intencjach swoich i dobroczyńców.
Tegorocznym kolędowaniem Sybiracy cieszyli się szczególnie, bo w odnowionym lokalu przy ul. B. Chrobrego 11/2a. Dzięki trosce radnych Nadodrza w lokalu wymieniono m.in. okna, dzięki czemu jest zauważalnie cieplej. Gospodarze zachęcają do odwiedzania ich siedziby, w lokalu można bowiem korzystać m.in. z bogatych zbiorów Biblioteki Kombatanta, która istnieje tu dzięki wsparciu Wrocławskiego Centrum Rozwoju Społecznego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Dokładamy wszelkich starań, by ukazywać historię o deportacjach w czasach totalitarnego systemu sowieckiego, a przede wszystkim przypominamy heroiczne postawy Rodaków z tamtego czasu - mówi Stanisław Błoński, prezes Związku Sybiraków III RP.
Czym jeszcze zajmują się Sybiracy i ich potomkowie? Znana powszechnie jest m.in. zainicjowana przez nich akcja „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”, wciąż przywoływany jest także temat ubiegłorocznej konferencji, zorganizowanej przez Związek nt. Kapłanów zesłańców i kapłanów wśród zesłańców. Być może wkrótce zostanie wydana na ten temat publikacja naukowa.
Pytani o plany wrocławscy Sybiracy mówią o swoim marzeniu: upamiętnieniu pomnikiem polskich Matek, które będąc ze swoimi dziećmi na zsyłkach w nieludzkich warunkach, w głodzie i chorobach ratowały nie tylko życie swoim dzieciom, ale także ich tożsamość religijną i narodową.