Reklama

„Pasja” - moja mini ankieta

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O filmie Pasja w reżyserii Mela Gibsona wypowiadało się już wiele osób. Byli wśród nich znawcy kina, ludzie kultury, teologowie... Nie czuję się upoważniony do tego, by brać udział w dyskusji na temat wartości artystycznej filmu, czy też wierności historycznym realiom. Bacznie zwracałem jednak uwagę na to, co o nim mówią „zwykli” ludzie, moi bliscy, przyjaciele, znajomi. Zadziwiła mnie różnorodność opinii oraz sposobów „rozumienia” filmu. Z niektórymi wypowiedziami się utożsamiam, inne rozumiem, z jeszcze innymi nie mogę się zgodzić. Wszystkie z nich jednak pozwalają mi zobaczyć w tym filmie, a przede wszystkim w przedstawionej w nim historii, coraz to nowe znaczenia.
Traktuję Pasję jako współczesną formę opowieści o wydarzeniu, które - w co wierzę - ma wpływ na los każdego człowieka. Przytoczę zasłyszane opinie, żeby podzielić się zadumą nad różnorodnością doświadczeń związanych z oglądaniem filmu. Zaznaczam, że wypowiedzi te nie zostały autoryzowane, pozostawiłem w nich również formę „wypowiedzi na gorąco”.

Adam: Film bardzo mi się podobał. Pozwolił mi uświadomić sobie, że był Ktoś, kto rzeczywiście cierpiał za mnie i Kogo rzeczywiście to cierpienie bardzo bolało.... Przyzwyczailiśmy się już do mniej lub bardziej artystycznych wyobrażeń Drogi Krzyżowej. „Spowszedniały” nam cierpienie i śmierć na krzyżu, na którą Ktoś został skazany za nas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Janusz: Nie jest to film, który należy oceniać w kategoriach podobało się lub nie. Dla ludzi wierzących może on być formą rekolekcji, odprawienia Drogi Krzyżowej, inspiracją do wielkopostnej refleksji. Jestem przekonany, że u tych, którzy widzieli film, sceny w nim zobaczone będą wracać w pamięci podczas czytań pasyjnych Niedzieli Palmowej i w Wielki Piątek.

Grażyna: Nie wybieram się do kina, żeby zobaczyć ten film. Nie odczuwam takiej potrzeby.

Reklama

Magdalena: Tą historię przecież wszyscy dobrze znamy, ale film robi ogromne wrażenie. Pozwala uświadomić sobie w pełni ogrom cierpienia, jakiego doświadczył Jezus.

Danuta: Nie chcę oglądnąć tego filmu. Wiem, do czego zdolny jest tłum. Widziałam wiele ekranizacji biblijnych, ale nie mam ochoty oglądać takiego okrucieństwa.

Władysław: Pokrzepiła mnie świadomość, że są na świecie ludzie, na przykład reżyser filmu, którzy wierzą w to samo, co ja. Nie mogę powiedzieć, że wyszedłem wstrząśnięty obrazem, który zobaczyłem. Wiem, że duchowa walka jest właśnie taka: bolesna i samotna oraz że jedyną odpowiedzią wobec pokusy jest ta, jaka została przedstawiona podczas modlitwy w ogrodzie. Gdy mówię „nie” tak stanowczo, jak stanowczo trzeba przydeptać głowę węża, by go zabić, a wtedy pokusa okazuje się tylko „pyłem”...

Wojciech: Film podobał mi się. Sądzę, że dla ludzi wierzących Pasja może być po prostu formą Drogi Krzyżowej.

Urszula: Film robi ogromne wrażenie. Również swoją plastycznością. Niektóre sceny są wzorowane na obrazach znanych mistrzów malarstwa.

Joanna: Nie chciałabym oglądać tego filmu, ale ze względu na wszechobecną dyskusje w mediach czuję się pod wielką presją. Nie wiem jednak, czy się wybiorę do kina, żeby go zobaczyć.

Katarzyna: Nie lubię, gdy udowadnia mi się, jak okrutnym i „małym” może być człowiek. Cały film odebrałam jako historię o tym, jak niskimi pobudkami jesteśmy w stanie się kierować.

Magda: Teraz już inaczej patrzę na symbol krzyża. Jest on dla mnie teraz wyznaniem, że zgadzam się, by cierpienie Jezusa obmyło również moje grzechy. I nie jest to moją prywatną sprawą, bo wielu ludzi „widziało” przez jakie męki Jezus przeszedł dla mnie. Film pozwolił mi w pełni zrozumieć, co znaczyło „cierniem ukoronowanie”. W połowie filmu miałam dosyć brutalności, ale ukrzyżowanie nie było przecież przeżyciem duchowym. Zrozumiałam, ile Jezus musiał dla mnie cierpieć...

Reklama

Anna: Nie wiem, czy chcę zobaczyć ten film. Wolałabym zobaczyć jakiś związany z tą tematyką, który dałby mi bardziej temat to refleksji, a nie był tylko okazję do przeżycia.

Mateusz: Zwróciłem uwagę na sposób przedstawienia Złego. Nie jestem specjalistą, ale wydaje mi się bardzo trafne przedstawienie Złego Ducha jako tego, w którym nie ma życia, który chce śmierci człowieka i zniszczenia dzieła Bożego. Teraz, gdy o Szatanie się nie mówi, albo nie bierze się go „na serio”, myślę, że film dobrze pokazuje naturę upadłego anioła.

Grzegorz: Myślę, że jest to tylko film i nie można ulec fascynacji obrazem.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 8.): Wszystko moje

2024-05-07 20:53

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co zrobił Jan, kiedy Jezus dał mu Maryję za matkę? Czy naprawdę po prostu „wziął Ją do siebie”? I co to właściwie oznacza dla nas samych? Zapraszamy na ósmy odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że Maryi wcale nie zaprasza się tylko do domu.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Modlitwa o pokój nie ustaje na Jasnej Górze

2024-05-07 17:36

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pokój

modlitwa o pokój

Jasna Góra/Facebook

Od pierwszych dni wojny w Ukrainie, na Jasnej Górze trwa modlitwa o pokój. Dziś w Kaplicy Matki Bożej Mszę św. w tej intencji sprawował bp diec. kijowsko-żytomierskiej, Witalij Krywicki. - Wojna jest wyzwaniem dla całego świata. Nie zawsze rozumiemy jaka jest Boża wola. Chcę modlić się o pokój, którego pragnie Bóg - mówił.

Biskup Krywicki zauważył, że w 2022 r., kiedy dokonano aktu ofiarowania Maryi Rosji i Ukrainy, nastąpił odwrót wojsk rosyjskich. - Jak Polacy mają „swój” Cud nad Wisłą z 1920 r., [kiedy to nad polem bitwy dwukrotnie ukazała się Matka Boża i doszło do jednego z najbardziej niespodziewanych i przełomowych zwycięstw w historii wojskowości, które pozwoliło ocalić niepodległość Rzeczypospolitej - przyp. red.], tak my postrzegamy odwrót wojsk rosyjskich stojących u bram Kijowa, jako, nowoczesny „Cud nad Dnieprem”. Po zawierzeniu przez cały świat Maryi Rosji i Ukrainy, najeźdźcy odeszli z całej północy naszej Ojczyzny. To naprawdę odczytaliśmy nie jako gest dobrej woli, tylko wstawiennictwo Matki Bożej - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: dzisiejszy świat potrzebuje nadziei

2024-05-08 09:30

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP

O teologalnej cnocie nadziei, której tak bardzo potrzebuje dzisiejszy świat, cechującej ludzi, których serce jest młode mówił papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.

Ojciec Święty przytoczył definicję nadziei zawartą w Katechizmie Kościoła Katolickiego, wskazującą, że dzięki niej „pragniemy jako naszego szczęścia Królestwa niebieskiego i życia wiecznego”. Zaznaczył, że odpowiada ona na najważniejsze pytania o sens naszego życia oraz pozwala żyć w teraźniejszości. Dodał, że chrześcijanin posiada nadzieję nie z powodu własnych zasług, lecz ze względu na Chrystusa, który umarł, zmartwychwstał i dał nam swojego Ducha. Jest ona darem, który pochodzi wprost od Boga.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję