Reklama

Refleksja po pielgrzymce diabetyków na Jasną Górę

Jaki jest sens naszego pielgrzymowania?

Niedziela łódzka 26/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ludzie, którzy wyznają jakąś religię, na pewno w coś wierzą, mają jakiś system wartości, jakiś punkt odniesienia w sprawach ostatecznych. W psychice ludzi chorych przewlekle i nieuleczalnie, często wraca wątek zasadniczy - po co jeszcze żyję, czy to ma jakiś sens, czy moje życie jest coś warte?
Kiedy jesteśmy w Sanktuarium na Jasnej Górze, genius loci tego miejsca, poddaje próbie moją wiarę. Bo jeżeli w to wierzę, to każdy z nas jest dla Boga jedynym i niepowtarzalnym dzieckiem Bożym. Na Jasnej Górze Bóg przemawia do mnie dobitnie, wyraźnie i bez wahania. Szczególnie po Drodze Krzyżowej na wałach, mam niezachwianą pewność, jakby wewnętrzną iluminację średniowiecznego ascety, że moje cierpienie cielesne i psychiczne samo w sobie jest wartością nieusuwalną i konieczną w zbawczej misji Kościoła wobec świata. W tym miejscu wpatrując się w oczy Matki Boga, wszelkie egzystencjalne niepokoje, wahania i zwątpienia, ustępują pola niezachwianej pewności, że jestem ważny dla innych ludzi, dla Kościoła, dla świata. Bowiem jest mi znacznie lżej żyć, kiedy w tym miejscu uświadamiam sobie, jaką misję wyznaczył mi Bóg w dziele zbawienia. Jeżeli ja, w swej modlitwie ofiaruję Panu Jezusowi i Jego Matce swoje cierpienie, jako zadośćuczynienie za grzechy świata i nas wszystkich, to mam pewność, że nie żyję nadaremno. I niech mi nikt nie mówi, że jestem ciężarem dla innych, bo nie wytwarzam, bo nie przysparzam dóbr materialnych. To czysty redukcjonizm i próba odarcia mnie z ludzkiej godności.
Ja kocham ludzi, ofiaruję swoje cierpienie za nich, aby zmniejszyć winę świata za ciągłe zło, okrucieństwo i bluźnierstwa jakie wciąż dzieją się na moich oczach. Jeżeli w jakiejś cząstce, jak w biblijnej frazie: „mene, tekel ufarsin” (Dn 5, 25) - w ogólnym bilansie pomniejszam zło tego świata, to niech mi nikt nie mówi, że pora umierać, że najlepiej byłoby dla społeczeństwa odejść na własne życzenie.
Moje życie nie jest moją własnością, bo sam siebie do życia nie powołałem, w tym tkwi jakaś tajemnica. Co więcej, cierpiąc lepiej rozumiem innych, wiem co to jest chrześcijański altruizm, a egoizm chorego nie zredukował mnie do animalnych odruchów zwierzęcia pozbawionego jaźni istnienia i bojaźni Bożej. Ten altruizm, ta heroiczna postawa, podpowiadają mi, jak powinienem dalej żyć. Muszę innym dawać z siebie więcej dobra, niż samemu brać i oczekiwać. Taka postawa mnie wywyższa, wydobywa mnie z rozpaczy, pozwala mi poznać swoją wartość, tutaj odzyskuję poczucie wartości swojego życia. Ktoś powie, że jest to tylko szlachetna sublimacja człowieczeństwa, taka poetycka uwznioślona metafora. Nie, nie jest to prawdą! Tak się dzieje na co dzień i taką postawę u moich podopiecznych obserwuję zdumiony, bo wciąż się od nich uczę. To mnie pokrzepia, to jest lekcja bez mentorstwa, bo na przykładach z życia wziętych. To właśnie było do udowodnienia.
Dlatego modlę się w ciszy serca raz jeszcze: „Panie, gdy nadejdzie dla mnie godzina próby, to swój krzyż ofiaruję Tobie, aby Ci ulżyć, abyś wiedział na przykładzie mojego życia, że człowiek, którego w swoim boskim zamyśle powołałeś do życia, ma w sobie cząstkę Ciebie. Nie oczekuj ode mnie Twojej doskonałości, ale chcę Cię niezdarnie i na swoją ludzką miarę - naśladować”.
W ten sposób, mam poczucie, że spłacam swój dług, dług nas wszystkich, za Nowe Przymierze, jakim Bóg nas obdarował.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Skandal! Włamanie, kradzież i profanacja kaplicy w dawnej bursie

2025-05-05 14:46

[ TEMATY ]

kaplica

profanacja

skandal

Mielec

commons.wikimedia.org/Patryk Duszkiewicz, CC BY-SA 4.0

W nocy z 30 kwietnia na 1 maja doszło do włamania i profanacji kaplicy pw. św. Stanisława Kostki, znajdującej się w dawnej bursie przy ul. Warszawskiej w Mielcu. Sprawcy zniszczyli krzyż ołtarzowy, dokonali kradzieży przedmiotów liturgicznych i prawdopodobnie podjęli próbę podpalenia.

- Prośmy Boga o zmiłowanie się nad sprawcami tego haniebnego czynu, a dla nas o gorliwość serc i większą troskę o sprawy Boże w naszym życiu prywatnym i publicznym - czytamy w oświadczeniu Parafii Ducha Świętego w Mielcu.
CZYTAJ DALEJ

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję