Reklama

Pierwsze pielgrzymkowe kroki w XXI wieku

Niedziela legnicka 32/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dniach 16-17 czerwca br. odbyła się III Piesza Diecezjalna Pielgrzymka Trzeźwościowa z Kowar do sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie. Jak w poprzednich latach opiekunami i przewodnikami tej pielgrzymki byli: ks. Kazimierz Piwowarczyk, ks. Bronisław Piśnicki, ks. Andrzej Walerowski i ks. Jan Nowak. Jesteśmy wdzięczni Kurii Legnickiej i Caritas naszej diecezji, z jej dyrektorem, ks. Józefem Lisowskim, za pomoc w zorganizowaniu tej pielgrzymki. Jako wspólnota pielgrzymkowa jesteśmy wdzięczni za gościnność Stanisławowi Trzpisowi, gospodarzowi Schroniska w Jarkowicach, dyrekcji Szkoły nr l oraz gminie w Lubawce, a także wielkie Bóg zapłać proboszczowi ks. Józefowi Czekańskiemu z Lubawki za otwarte serce dla nas, pielgrzymów. Dziękujemy wszystkim służbom porządkowym w naszym bezpiecznym i owocnym wędrowaniu, a także Państwu Bilskim z Kowar za trzykrotne już użyczenie samochodu do przewożenia bagaży.

Rozesłani z pielgrzymkowym błogosławieństwem w kościele pw. Imienia Najświętszej Maryi Panny w Kowarach, ruszyliśmy w drogę obfitującą w modlitwę, spowiedzi, śpiewy, rozmowy, konferencje. Od początku naszej drogi zaczęło się dziękowanie Bogu za to, co w nas, wokół nas, za czas przeszły i za życie "tu i teraz", a także za to, co przed nami.

W pierwszym dniu drogi odbyły się dwie konferencje, jedna w słońcu, druga, niestety, w deszczu. Tą "słoneczną" głosił ks. Kazimierz. Tematem była potęga miłości Bożej. Słuchaliśmy i chłonęliśmy słowa o miłości miłosiernej, przebaczającej, o miłości mądrej. Szukaliśmy swojego miejsca w tej miłości i zastanawialiśmy się, jaka jest nasza miłość wobec Boga i tych, których kochamy.

Moja pielgrzymka to rozmyślanie o relacjach między ludźmi, o przyjaźniach. Przyjaźń to trudne słowo. Od przyjaźni się wymaga - inaczej ona zniewoli. Całe życie uczę się spotkań z ludźmi. Ktoś kiedyś powiedział piękne słowa: "Prawdziwe spotkanie ma miejsce wtedy, gdy człowiek wychodzi z niego przemieniony". Spotkanie z Jezusem właśnie to znaczy. Między ludźmi jest to trudniejsze - potrzebujemy klimatu, zaplecza, panoramy. Często zawężamy spotkanie tylko do rozmowy, a rozmowę do intelektualnych dociekań i cały czas staramy się kontrolować, żeby nie zabrakło tematu. A przecież tak cudownie jest być razem, milczeć nawet, bez strachu, w wolności, w miłości... Tego się trzeba uczyć, bo to jest proces długi, jak życie długie. Ważny jest człowiek obok, brat w doświadczeniu, ten, który idzie dźwigając na sobie ciężar swojego losu, plecak pełen obietnic życia w trzeźwości i ten poraniony w alkoholowej rodzinie.

Wszyscy jesteśmy głodni miłości, a każdy z nas doświadcza jej inaczej, jest pod różnymi postaciami, według wyobrażeń każdego człowieka, według jego potrzeb. Nie każdemu wystarcza piękno świata, ciepłe słońce, kwiaty stojące na baczność przy drodze pielgrzymkowej, ptaki spoglądające z góry. Czasem potrzebujemy zabiegania wokół naszej osoby - to takie pragnienie bycia choć przez chwilę kimś ważnym, aby poczuć się lepiej. I tu w nasze myślenie wszedł ks. Andrzej ze swoją konferencją, której słuchaliśmy oczyszczani milczącymi kroplami deszczu. Trudno było o uśmiech - bo pod górkę i rzęsisty deszcz, a słowa namawiały do zatrzymania się na uśmiechu Mona Lizy z obrazu Leonarda da Vinci z zachętą, aby popatrzeć na siebie jej zagadkowym, trochę kpiącym uśmiechem na nasze popisywanie się przed innymi naszą ważnością, chęcią "pierworództwa". Mona Liza swoim uśmiechem mówi: " Zauważ, że nie jesteś pępkiem świata, bądź dzieckiem samego Boga. Czy umiesz być tak pokornym? Jesteśmy dobrzy, ale skłonni do zła, czynimy dobro, ale i zło. Upadamy. Czasem wybieramy mniejsze zło, a tak naprawdę to nie ma mniejszego i większego zła. Dobro to dobro, zło to zło. Wybór dobra doprowadza nas do najwspanialszej przygody życia. Potrzebny jest tu wysiłek ciągłego dorastania - to wielka sztuka mądrości. Kochać, to znaczy powstawać, to znaczy prostować ścieżki swojego życia".

Droga pielgrzymkowa to taka wolna przestrzeń, gdzie jest echo, być może ostatnich szczęśliwych w dzieciństwie wakacji. Ta droga to także rozmowy pełne odkryć we wzajemnych zwierzeniach. Tu można zrozumieć, że zachowując swoje tajemnice tylko dla siebie, powiększa się uczucie samotności. Dar spotkania to najpiękniejszy z darów Bożych. To dar miłości i wolności. To droga, na której szukam - i jest to trudne, bo jest to ludzka tęsknota za nieznanym a pięknym. Myślę, że tęsknota zbliża ludzi i chociaż nieraz odchodzą od siebie, oddalają się - będą szukać, będą wracać do tej tęsknoty, będą za nią szli. I tak doszliśmy do Lubawki. Tu uroczysta Eucharystia i okazja do życzeń z okazji 25. rocznicy kapłaństwa ks. Jana Nowaka z Biedrzychowic. Pięknie wychwalała Boga diakonia muzyczna "Marana tha" z Wałbrzycha.

Ciągle uczę się wielbić Boga, wiem że w tym jest ogromna siła. Wielbienie to więcej niż powiedzieć "dziękuję". Dziękowanie to pochylenie głowy, wielbienie jest podniesieniem jej ku Bogu.

Wieczór. Ognisko, Apel Jasnogórski... zdaje się, że to życie ciężko leżące przy ziemi już nie istnieje. Ten wieczór był obietnicą dnia, wystarczyło chwycić ją za słowo i iść z tą obietnicą w życie. Taką nadzieję dał nam ten wieczór, bogaty w pięknych ludzi i piękne serca, bogaty w słowa i śpiewy przy akompaniamencie akordeonu i instrumentów perkusyjnych. Wszyscy poczuliśmy się wybrani, choć każdy inaczej. Tego wieczoru widać było nasze tęsknoty, nasze próby wyzwalania z samotności. Ludzie to jednoskrzydli anieli i żeby latać, muszą spotkać to drugie skrzydło.

Po nocnym wyciszeniu nadszedł ranek, a z nim nowe otwarcie na nowe odczucia, uczucia, przyjaźnie w klimacie pięknych widoków z trasy pielgrzymkowej. Nie trzeba było zamykać oczu i wyobrażać sobie Pana Boga z pędzlem, który na lewo i prawo maluje wszystkie kolory lata. To wszystko działo się naprawdę.

Zachwytem

błękitnie dzień zaczynam

góry wierzchołkami

na niebie

imię moje piszą ...

Szumem strumyka

Rwącym potokiem się spowiadam...

Po porannym rozesłaniu i błogosławieństwie w kościele parafialnym w Lubawce ruszyliśmy w dalszą drogę, pełną niecierpliwości serca - tak chciało się wykrzyczeć, wyszeptać, wywdzięczyć za uśmiech na ustach tych, którzy do tej pory nie czynili tego z braku motywacji.

Bywają dni o poranku pełne zamierzeń, a wieczorem pełne niezrealizowania. Są serca pełne nadziei, a potem życie weryfikuje i liczy porażki, dlatego każdy uśmiech w tej mnogości ludzi powodował, że nasze serca otwierały się na siebie. Zrozumieliśmy, że jesteśmy zdolni przebaczać, kochać. Tajały nasze "serca zaciśnięte w rozpaczy jak pięść" i tak pogodzeni weszliśmy w tajemnice Drogi Krzyżowej. Pan Bóg dopuszcza tyle zranień, tyle trudnych chwil, aby poczuć się słabym, a przez to otwartym na łaskę. Moc Boża potrzebuje naszej słabości. Ta nasza słabość oddana Bogu do wzmocnienia jest naszą tarczą ochronną. Wolność od własnego systemu zabezpieczeń zdobywa się na pustyni, która ogałaca człowieka i otwiera go na Boga i Jego łaski. Było wiele wzruszeń i łez na drodze "od pojmania do ukrzyżowania" Jezusa. Było to dobre przygotowanie do uroczystej Eucharystii pod przewodnictwem bp. Stefana Regmunta - naszego przyjaciela. Ta uroczystość była dla nas swoistym Misterium - czuliśmy, chłonęliśmy, dziękowaliśmy.

Jezus był z nami w modlitwie wiernych, Jezus był w życzeniach z okazji 25-lecia kapłaństwa Biskupa Stefana, Jezus był w pięknym śpiewie i muzyce diakonii muzycznej, błogosławił naszej radości, a na zakończenie pielgrzymki w radosnym kręgu słuchaliśmy wspólnie pięknej gry na akordeonie i śpiewu Księdza Biskupa.

Dziś wiem, że Bóg tęskni za każdym swoim stworzeniem, za każdym człowiekiem, za mną - a ja staram się odpowiadać swoją tęsknotą. To nie jest melancholia czy smutek - to jest dynamiczny prąd ku Bogu, niesamowita potrzeba Miłości Bożej, skierowanej bardzo osobiście do mnie. Tęsknię do miłości ochraniającej, w której jestem dzieckiem kochanym i wtedy, gdy uczestniczę w Eucharystii, gdy pokonuję trudy pielgrzymowania, wtedy gdy gram na gitarze radosne Alleluja i tak samo kochanym, gdy wykonuję najzwyklejsze czynności.

Pierwsze wspólne wędrowanie w XXl wiek było radością i młodością. Było wielu młodych: grupa dziewcząt ze swoją opiekunką, s. Nikodemą z Lubania, młodzi z Kowar, Jeleniej Góry, Walimia, z Piechowic i ich "tam-tamy" - nie mówiąc wiele czynili miłość z radością. W tym pielgrzymowaniu ani jedna chwila nie była zwyczajna, wszystkie były niezwykłe, ważkie, intensywne. Serca nie biły, tylko wypowiadały słowa wdzięczności.

Potem już tylko powrót w swoje życie na dalszy ciąg jego wydarzeń z nadzieją na lepsze jutro. Uściski, pożegnalna dłoń - jak odlatujący ptak. To tyle wyrażonych myśli, otwieranych drzwi do przedziwnych możliwości pojmowania wiary wrażliwością.

Do zobaczenia na trasie pielgrzymkowej za rok.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 16.): Śpij, Jasieńku, śpij

2024-05-15 20:50

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

Materiał prasowy

Czy da się zacumować okręt na środku morza? Czy Bóg mówi przez sny? I czy Boże Ciało przypadające w maju to jedyny związek Eucharystii z Maryją? Zapraszamy na szesnasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o roli Matki Bożej według św. Jana Bosko.

CZYTAJ DALEJ

Rodzice niepełnosprawnych dzieci w Sejmie: aborcja nie jest rozwiązaniem

2024-05-16 16:10

[ TEMATY ]

sejm

rodzice

niepełnosprawność

Adobe Stock

Na wysłuchaniu publicznym w sprawie projektów zmierzających do liberalizacji przepisów aborcyjnych oprócz organizacji pozarządowych uczestniczą także rodziny z dziećmi niepełnosprawnymi. - Znam kilkaset rodzin, które mają dzieci z niepełnosprawnościami i Zespołem Downa i oni sobie radzą. To nie jest rozwiązanie problemu - mówiła jedna z matek, Marta Witecka.

Po serii wystąpień przedstawicieli organizacji pozarządowych rozpoczęła się część dla osób indywidualnych. Ta część wysłuchania publicznego potrwa kolejne kilka godzin, gdyż do zabrania głosu zapisało się ponad 300 osób.

CZYTAJ DALEJ

Diabetycy u Pani Śnieżnej

2024-05-17 09:46

Henryk Grymuza

Słowo wstępne od ks. proboszcza Mariana Bocho.

Słowo wstępne od ks. proboszcza Mariana Bocho.

13 maja przyjechali do Jarosławia z Rzeszowa, Tarnobrzega, Przeworska, Pruchnika, Zagórza, Jasła, Sanoka, Łańcuta, Tarnobrzega, Jarosławia i innych miast wschodniej części Polski diabetycy. Cukrzyca zmusza ich do szczególnej, systematycznej troski o własne zdrowie. Nadzieję na lepsze pod względem somatycznym życie pokładają w Bogu.

13 Pielgrzymka Diabetyków zgromadziła liczne grono osób dotkniętych cukrzycą. Przed Eucharystią ks. prałat Marian Bocho poprowadził rozważania religijne, w których zawarł pogłębioną refleksję nt. obecności w Kolegiacie Bożego Ciała kultu Matki Bożej Patronki Rodzin. Uroczystej koncelebrze przewodniczył ks. Rafał Borcz. W homilii powiedział między innymi: „(…) Ważne jest, abyśmy zawsze pamiętali, że tutaj – w świątyni – najważniejszy jest Jezus. On nas gromadzi we wspólnocie podobnie jak Jego Jego Matka.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję