Reklama

Wielka szansa dla małych szkół

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak informuje Centrum Inicjatyw Oświatowych w Warszawie, małe wiejskie szkoły - liczące do 30 uczniów - przeznaczone do likwidacji mogą zostać zachowane, możliwe jest też ponowne uruchomienie szkół zamkniętych w latach poprzednich. Opracowany przez MEN program "Mała Szkoła" umożliwia wsiom utworzenie w miejsce zlikwidowanej szkoły prowadzonej przez gminę szkoły prowadzonej przez osobę fizyczną ( nauczyciela) lub osobę prawną (np. stowarzyszenie). Stowarzyszenie może ubiegać się o środki z grantów i dotacji udzielanych organizacjom pozarządowym przez różne instytucje (ministerstwa, powiaty, kuratoria itp.), może także prowadzić działalność gospodarczą, z której wpływy, jeśli są przeznaczone na szkołę, zwolnione są z podatku.

W programie "Mała Szkoła" tworzone są szkoły publiczne, które otrzymują dotację w wysokości równej 100% kosztów utrzymania.

Program "Mała Szkoła" wymaga współpracy z władzami gminy, które powinny wspierać zakładanie małych szkół, zgodnie z założeniem, że gmina ma obowiązek wspierania aktywności wsi. W praktyce jest to bardzo trudne ze względu na małe środki finansowe przeznaczane na oświatę.

Rodzice mają prawo decydować o wychowaniu własnych dzieci, dlatego państwo powinno im w tym pomagać - to są podstawowe prawa zapisane w Konstytucji. W Holandii 75% szkół prowadzonych jest przez stowarzyszenia rodziców i są to szkoły lepsze niż szkoły samorządowe. Nikt bowiem nie będzie dbał tak dobrze o szkołę, jak rodzice dzieci w niej uczących się. W Polsce pierwowzorem "Małej Szkoły" jest szkoła w Dercach i Dylewie. Pierwsza z nich, funkcjonująca od 3 lat, jest obecnie najlepszą szkołą w okolicy i rodzice chcą dowozić tam dzieci nawet z Olsztyna.

W 2000 r. do projektu "Mała Szkoła" przystąpiło 30 placówek oświatowych w kraju, a 300 gmin podjęło takie kroki w roku bieżącym. W byłym województwie ostrołęckim działa już pięć takich szkół. Są to szkoły: Baba, Rżaniec, Czarnotrzew, Nożewo i Zdunek, które zwróciły się do Kuratorium Oświaty z prośbą o pomoc w znalezieniu stowarzyszenia, które zechciałoby się zająć ich administrowaniem. Zarządzania podjęło się Stowarzyszenie Inicjatyw Gospodarczych i Edukacyjnych im. K. Adamieckiego w Ostrołęce, które ma już doświadczenie w prowadzeniu tego typu działalności. Trzyklasowa szkoła w Rżańcu, jak wiele innych szkół, miała zostać zlikwidowana. Dzieci miały dojeżdżać do miejscowości oddalonej o 2 km od miejsca ich zamieszkania. Rodzice uczniów w trosce o ich bezpieczeństwo i konieczność codziennych dojazdów, wiążących się z wczesnym wstawaniem i późnymi powrotami z zajęć, postanowili zrobić wszystko, żeby nie dopuścić do zlikwidowania szkoły. Rozwiązaniem okazał się właśnie program MEN "Mała Szkoła".

Dotychczasowy majątek szkół gminy przekazały bezpłatnie rodzicom uczniów. Szkoły nie utraciły statusu placówki publicznej, a gminy nadal będą je wspierały finansowo (pieniądze pochodzą z subwencji oświatowych). Zdobyte w ten sposób środki wystarczą na płace dla nauczycieli i pokrycie kosztów eksploatacji obiektów. Prace remontowe i porządkowe zobowiązali się wykonywać rodzice. Prace są dokumentowane, a majątek szkoły nie jest marnotrawiony.

"Małe szkoły pracują na dużych obrotach. Pierwsze półrocze ich działalności ubiegło pod kątem spraw organizacyjno-administracyjnych. W drugim półroczu podjęły konkretne kroki dydaktyczno-wychowawcze. Kursy komputerowe i szkolenia dla dorosłych, a dla uczniów olimpiady, konkursy z ortografii i gramatyki, dziecięce igrzyska sportowe. Do udziału w nich zaproszone zostały też pozostałe szkoły z terenu gminy. Łącznie w zmaganiach wzięło udział 25 szkół z powiatu ostrołęckiego, w tym pięć małych szkół - powiedział Roman Gawrych, prezes SIGiE w Ostrołęce, na zebraniu podsumowującym dotychczasową działalność placówek należących do programu "Mała Szkoła". - Najwyższe wyniki osiągnęła szkoła w Rżańcu, ale z każdej z pięciu małych szkół byli zwycięzcy. Na 15 możliwych pierwszych miejsc - aż 10 zdobyli uczniowie tych szkół. To jest dowód na to, że praca w małych wiejskich szkołach przynosi wyjątkowo dobre rezultaty i sprzyja wysokim wynikom w nauczaniu" .

Wszyscy są zadowoleni. Rodzice - bo mają swoje pociechy blisko domu, dzieci - bo uczą się w małych klasach niemal w rodzinnej atmosferze i nauczyciele - bo znają doskonale możliwości i problemy swoich uczniów i mogą je rozwiązywać na bieżąco. Ułatwiony jest bezpośredni kontakt nauczyciela z rodzicami i żadne dziecko w razie jakichkolwiek problemów nie jest pozostawione samemu sobie. Takiego komfortu nie ma, niestety, w dużych, kilkusetosobowych czy kilkutysięcznych szkołach, gdzie często nauczyciele nie znają dobrze swoich uczniów, nie mówiąc już o ich problemach czy kłopotach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 4.): Oddaj długopis

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy w oczach Maryi istnieją lepsze i gorsze życiorysy? Dlaczego warto Ją zaprosić we własny rodowód? I do jakiej właściwie rodziny Maryja wprowadza Jezusa? Zapraszamy na czwarty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że przy Maryi każda historia może zakończyć się świętością.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi ze Słowacji

2024-05-04 22:26

Małgorzata Pabis

    Już po raz 17. do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach przybyła doroczna pielgrzymka katolików ze Słowacji organizowana przez „Radio Lumen”.

    Uroczystej Eucharystii, sprawowanej na ołtarzu polowym w sobotę 4 maja, przewodniczył bp František Trstenský, biskup spiski. W pielgrzymce wzięło udział ponad 10 tysięcy Słowaków.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję