Reklama

Dzień nauczyciela w parafii św. Jacka w Legnicy

Być człowiekiem prawdy

Już po raz kolejny kustosz sanktuarium św. Jacka ks. Robert Kristman zaprosił katechetów, nauczycieli i wychowawców z Legnicy na wspólne świętowanie Dnia Nauczyciela. Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił Dyrektor Wydziału Katechetycznego ks. Marek Mendyk.

Niedziela legnicka 45/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najwyższą wartością nauczycielskiej etyki jest dobro dziecka. Powinna być ono fundamentalną zasadą dla tych wszystkich, którzy są odpowiedzialni za wychowanie dziecka i jego edukację, czyli dla nauczycieli, katechetów, również kapłanów. Wszyscy bowiem jesteśmy odpowiedzialni za wychowanie młodego pokolenia. Dziecko spędza w szkole większość czasu i stąd nie bez znaczenia jest oddziaływanie na jego osobowość. Nauczyciele i wychowawcy są nie tylko przekazicielami wiedzy, informacji, ale również powinni być dla ucznia świadkami. Wychowankowie obserwują postawy wychowawcy, oceniają je i budują własny system wyboru postaw. Ważne jest w tym procesie, by wybór był skierowany ku dobrym wartościom, a nie stawał się ucieczką przed wysiłkiem i trudnościami. Podejmując zadanie nauczyciela - wychowawcy mamy szczególną szansę „bycia dla” wychowanków. Drugie wyzwanie dla nauczania to przekazywanie prawdy. Dziś młodzi ludzie każdemu wychowawcy stawiają pytanie, które zadano kiedyś Jezusowi: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić”. Liczą na odpowiedź, która pomoże dokonać dobrego wyboru, oddzielić prawdę od fałszu, dobro od zła. Trzeba zatem starać się odpowiedzieć na te pytania jak najlepiej. Poszukiwanie prawdy i dobra najlepiej realizuje się w spotkaniu z Tym, który jest Prawdą i Dobrem - z Chrystusem. Dlatego też nauczyciele, wychowawcy i katecheci przybyli do sanktuarium św. Jacka, aby za jego wstawiennictwem wypraszać u Boga te najcenniejsze wartości. Jak podkreślił w homilii ks. Marek Mendyk, nie zawsze podążanie drogą prawdy jest proste. Jesteśmy słabymi ludźmi i upadamy, dlatego tym bardziej potrzebujemy umocnienia, pomocy Ducha Świętego, potrzebujemy nawrócenia. We fragmencie Ewangelii wg św. Łukasza odczytanym podczas Mszy św. Jezus gani faryzeuszy za ich obłudę. Te słowa odnoszą się również do człowieka współczesnego. Wielu ludzi, w tym pedagogów, odrzuca świadomość, że mogą się mylić. To prowadzi do wielu konfliktów. Ks. Marek zaznaczył, że taka postawa prowadzi do przekonania o własnej nienaganności, poprawności, a często również do odrzucania prawdy i miłości. Z drugiej jednak strony jesteśmy powołani do pełnienia misji prorockiej, do głoszenia prawdy. Chodzi jednak tutaj nie tylko o krasomówstwo, ale o bycie świadkiem prawdy. Być człowiekiem prawdy, to umieć przyjmować prawdę o sobie. Nie jest to łatwe. Dlatego ciągle powinniśmy prosić o dar mądrości i rozeznania.
Na zakończenie Mszy św. dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 1 przedstawiły zgromadzonym inscenizację o życiu Jana Pawła II - największego nauczyciela i świadka prawdy. Po Eucharystii w sali parafialnej odbyło się spotkanie dla nauczycieli i katechetów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Czynią dobro dla miłości Pana

2025-10-01 10:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Marek Kamiński

100 lecie konwentu Zakonu Bonifratrów w Łodzi

100 lecie konwentu Zakonu Bonifratrów w Łodzi

W 1924 r. prowincjał o. Jacek Misiak zakupił dom przy ul. Krótkiej 12 w Łodzi, planując budowę szpitala i rozpoczęcie dzieła dobroczynności. Rok później powstał Konwent Bonifratrów, a dziś zakonnicy świętują 100-lecie obecności w diecezji łódzkiej oraz 25-lecie powrotu szpitala św. Jana Bożego do zakonu.

– Doczekaliśmy pięknego jubileuszu. Nasz Ojciec Jan Boży mawiał: „Bracia, czyńmy dobro dla miłości Pana”. Te słowa kieruję do naszych współpracowników, którzy na co dzień pomagają chorym – podkreślił br. Ambroży Pietrzkiewicz OH.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję