Dziś zakończymy adwentową podróż do Nazaretu. Można powiedzieć, że nawet go opuścimy. Krótko po spotkaniu z Archaniołem Gabrielem, o którym pisałam w ubiegłym tygodniu, Maryja wyrusza do swojej
krewnej. Elżbieta wraz z mężem Zachariaszem mieszka w małym miasteczku, tuż obok Jerozolimy: wkrótce urodzi im się długo wyczekiwane dziecko, które będzie nosiło imię, jakiego dotąd nikt w tej rodzinie
nie nosił. Nim jednak dotrzemy do Ain Karem, przenieśmy się na chwilę nad Adriatyk.
Domku Świętej Rodziny próżno szukać w Nazarecie. Po prostu go tam nie ma. I wcale nie dlatego, że podzielił los setek innych ówczesnych budynków stojących w tym mieście, ale dlatego, że w średniowieczu
został rozebrany na części przez krzyżowców, którzy następnie przewieźli go do Europy. Dziś można go oglądać w Sanktuarium Świętego Domku, w położonym nad turkusowym Adriatykiem Loreto (Środkowe Włochy).
Ain Karem słucha Magnifikatu
Archanioł Gabriel powiedział również Maryi o tym, że jej starsza wiekiem krewna Elżbieta, kobieta która uchodziła za niepłodną, także spodziewa się dziecka. Wkrótce po Zwiastowaniu anielskim Maryja
wyruszyła w drogę, aby odwiedzić Elżbietę i Zachariasza. Nazaret jest miastem galilejskim. Miejscowość Ain Karem, w której zamieszkiwali przyszli rodzice Jana Chrzciciela oddalona jest o kilka kilometrów
od Jerozolimy, tak więc Maryja przebyła samotnie blisko stukilometrowy odcinek drogi. Dodać trzeba, że jest to droga przez góry, jako że Izrael jest krajem górzystym. Do dziś w obrębie Kościoła Nawiedzenia
w Ain Karem, znajduje się grota uznawana za część domu Zachariasza, pamiątka przyjścia na świat ostatniego proroka Starego Przymierza. Natomiast co do samego Zachariasza, to w 415 r. odnaleziono
jego ciało i przewieziono je do Konstantynopola. Tam wzniesiono bazylikę ku czci św. Zachariasza. Dziś w Bazylice Laterańskiej znajduje się relikwia głowy Świętego, zaś jego ciało - w kościele pod
jego wezwaniem w Wenecji. Maryja przybyła do domu Elżbiety i tutaj wyśpiewała swój słynny Magnificat. Pozostała w Ain Karem aż do czasu narodzin Jana Chrzciciela, by dopomagać krewnej w zajęciach domowych.
Niebawem czekała ją następna podróż, tym razem w towarzystwie Józefa. Podróż do Betlejem.
Nie bohaterowie czy orędownicy jakiejś idei, lecz autentyczni mężczyźni i kobiety - tak o siedmiorgu nowych świętych mówił papież Leon XIV w homilii podczas Mszy św. kanonizacyjnej na Placu św. Piotra w Watykanie.
Naszą refleksję otwiera pytanie wieńczące proklamowaną przed chwilą Ewangelię: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18, 8). Ujawnia nam ono to, co jest najcenniejsze w oczach Pana: wiarę, czyli więź miłości między Bogiem a człowiekiem. Właśnie dzisiaj staje przed nami siedmioro świadków, nowych świętych i nowe święte, którzy dzięki łasce Bożej podtrzymywali płonącą pochodnię wiary, a nawet sami stali się pochodniami zdolnymi do szerzenia światła Chrystusa.
Ojciec Święty Jan Paweł II w encyklice „Redemptoris Mater”, poświęconej Najświętszej Maryi Pannie pisze, że Maryja, „szła naprzód w pielgrzymce wiary”.
Dzisiaj Maryja jako nasza najlepsza Matka uczy nas wiary. Biorąc więc do rąk różaniec i rozważając tajemnice radosne chcemy uczyć się od Maryi prawdziwej wiary.
Anioł rzekł do Maryi: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. (…) Na to Maryja rzekła do anioła:
Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. (…) Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła
Maryja: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa (Łk 1, 30-38).
Każdy z nas ma swoje zwiastowanie. Tak jak do Maryi i do nas Bóg posyła anioła ze wspaniałą wiadomością. Ta wiadomość to prawda, że Bóg nas kocha, że ma wobec nas
wspaniały plan swej miłości. Nieraz nie bardzo rozumiemy to zwiastowanie. Jakże się to stanie, to niemożliwe, dlaczego ja? - pytamy Boga i samych siebie. Maryja, mimo tego, że też nie
wszystko rozumiała, odpowiedziała Bogu „niech mi się stanie według twego słowa”. Rozważając tę tajemnicę prośmy Boga, abyśmy tak jak Maryja zawsze z radością odpowiadali „tak”
na Jego propozycje.
Wierni modlili się na tamie we Włocławku, gdzie 41 lat temu wyłowiono ciało bł. ks. Jerzego Popiełuszki
„Trzeba, żebyśmy pamiętali. Żebyśmy mówili o ks. Jerzym tym, którzy nie mają prawa tego pamiętać” - powiedział biskup płocki Szymon Stułkowski podczas modlitwy na tamie we Włocławku. W miejscu, gdzie 41 lat temu wyłowiono ciało bł. ks. Jerzego Popiełuszki, duchowny i diecezjanie oddali hołd Kapelanowi Solidarności.
Bp Stułkowski opowiedział także o pogrzebie kapłana i o robotnikach, którzy dzień i noc czuwali przy jego grobie.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.