Reklama

Słowo Redaktora Naczelnego

Czy dostrzeżemy ten znak?

Niedziela w Chicago 5/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niewątpliwie to był straszliwy kataklizm. Mówi się dziś już o 225 tys. ofiar tsunami na Oceanie Indyjskim. To przerażające. Dzisiaj, gdy osiągnięcia nauki i techniki są tak niezwykłe, gdy zarówno mikro-, jak i makrokosmos stają się dla człowieka czymś osiągalnym i możliwym do zbadania - okazuje się, że wszystko zawodzi, że w pewnym momencie człowiek staje wobec świata natury bezradny. Ludziom, którzy znaleźli się 26 grudnia ub. r. na Sri Lance czy w Tajlandii, nie pomogła ani tak wysoko rozwinięta nauka, ani ogromne możliwości umysłowe człowieka, ani pieniądze. W jednym momencie wszystko zostało zmiecione, pozostał tylko muł morski i rumowisko.
Dotykamy tego wielkiego nieszczęścia, świadczącego o ludzkiej bezsilności i ograniczoności. Są bowiem granice dla możliwości człowieka. Człowiek nie jest wszechmocny - jest tylko człowiekiem. Wielu ludziom otworzyły się oczy: mimo iż zaszliśmy tak daleko, mimo iż, zdawałoby się, mamy świat opanowany i tak wiele wiemy - czujemy, że jesteśmy bardzo ograniczeni, że balansujemy na granicy życia, że dotyka nas groza śmierci i nic na to nie możemy poradzić.
Stajemy więc dzisiaj wobec problemu kruchości naszego istnienia, wstrząśnięci ogromem zaistniałej katastrofy. Patrzymy na ludzi, którzy organizują wielką pomoc międzynarodową, na samoloty z żywnością, ubraniami, lekarstwami - i cieszymy się z tych ludzkich odruchów miłości człowieka do człowieka. Ale z niedowierzaniem zadajemy sobie pytanie: czyżby to Pan Bóg tak nas ukarał?
Widzimy na świecie ciągłe zmaganie się dobra ze złem, widzimy, że wiele nieszczęść spowodowanych jest złą wolą, kierowaniem się podszeptem szatańskim. Zauważamy bezwzględne dążenie do bogactwa, sławy, doznań zmysłowych. I widzimy ten ogrom nieszczęścia wielu narodów, pozostawionych w swej biedzie, nędzy, głodzie. A z drugiej strony - świat ludzi bardzo bogatych, którzy panują nad tą ziemią, nad jej bogactwami. Trzeba wiedzieć, że właśnie tam, w ten rejon Azji przybywały tysiące ludzi, żeby spędzić swój czas wolny w sposób wyszukany, luksusowy, urozmaicony, a może też grzeszny, bo w wielu tych krajach kwitnie prostytucja, w tym także prostytucja dziecięca.
Dlatego może nie należy się dziwić przekonaniu wielu, iż to Pan Bóg karze nas za tyle przekroczeń Bożego prawa. Są ludzie, którzy powiedzą nawet, że Pan Bóg chciał ukarać bogaczy, którzy płacili duże pieniądze, żeby zapomnieć o tym, że w Europie jest właśnie Boże Narodzenie - przypomnienie Boga, który przyszedł do ludzi. Zdegustowani i znudzeni, często specjalnie na ten czas wyjeżdżali z domu - jak to powiedział jeden z nich: uciekam, bo drażnią mnie te święta.
Oczywiście, interpretacja zaistnienia tej tragedii jest trochę pozostawiona każdemu z nas osobiście. Każdy człowiek jest trochę filozofem, myślicielem, jeżeli tylko zechce znaleźć czas na refleksję. Na pewno powiedzieć możemy jedno: tragedia w Azji Południowo-Wschodniej to znak Boga, który działa właśnie przez znaki - teologię znaków czasu analizował szczegółowo bł. papież Jan XXIII. Pan Bóg dopuszcza pewne zjawiska, konsekwentnie respektując wolność człowieka. Ale jest to Boży znak, że każdego z nas może spotkać podobne nieszczęście. To znak, że w każdym czasie trzeba być wobec Boga w porządku; trzeba wiedzieć, że można prosić Go o miłosierdzie, o przebaczenie grzechów, ale też że trzeba podejmować czyny pokutne, że potrzeba głębszej modlitwy, pracy nad sobą i więcej miłości do drugiego człowieka. To znak Boga upominającego się o człowieka w człowieku.
Musimy traktować tę tragedię nie tyle jako karę Bożą, co widzieć w niej znak Boga, który jest Opatrznością. Człowiek wciąż musi mieć świadomość, że jego byt jest tzw. bytem przygodnym - że możemy być, ale może nas nie być - a zawsze jest tylko Ten, który po prostu jest, który musi być, w którym - jak mówi św. Paweł - poruszamy się i w którym jesteśmy (por. Dz 17, 28). On jest jedynym stałym, mocnym, najwyższym Bytem. Stat Crux dum volvitur orbis - Krzyż stoi, choć chwieje się świat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan podjął decyzję ws. domniemanych objawień blisko polskiej granicy

2025-07-09 08:31

[ TEMATY ]

Watykan

Słowacja

Dykasteria Nauki Wiary

objawienia Maryi

Litmanowa

nihil obstat

Jerzy Opioła - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid

Litmanowa. Kaplica z obrazem Matki Boskiej Litmanowskiej

Litmanowa. Kaplica z obrazem Matki Boskiej Litmanowskiej

List Dykasterii Nauki Wiary do arcybiskupa metropolity preszowskiego obrządku bizantyjskiego: liczne owoce duchowe w miejscu domniemanych objawień Maryi, do których miało dojść w latach 1990-1995 w pobliżu niewielkiej miejscowości Litmanowa.

Dykasteria Nauki Wiary kontynuuje swoje działania i – dzięki nowym normom opublikowanym w ubiegłym roku – mogła udzielić zezwolenia (nihil obstat), po ocenie duchowych owoców, odnośnie do domniemanych objawień maryjnych, które miały wydarzyć się w latach 1990-1995 w Litmanowej, na górze Zvir na Słowacji. List prefekta kard. Victora Manuela Fernándeza skierowany jest do arcybiskupa Preszowa dla katolików obrządku bizantyjskiego, Jonáša Jozefa Maxima.
CZYTAJ DALEJ

Św. Weronika Giuliani: Najświętsza Maryja Panna była dla niej „drogą Mamą”, „Matką miłości”

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

św. Weronika Giuliani

pl.wikipedia.org

Obszerne fragmenty dziennika jednej z największych mistyczek i stygmatyczek Kościoła, tym razem dotyczące jej relacji z Maryją. Książka „Święta Weronika Giuliani. Pisma Maryja” to owoc pracy s. Judyty Katarzyny Woźniak OSCCap oraz s. Zuzanny Rejmak OSCCap. Książka ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa Serafin pod patronatem "Niedzieli".

Życie Weroniki Giuliani to czas wzrastania na drodze miłości pod kierunkiem Matki Bożej. Święta Weronika Giuliani często zwracała się do Maryi w sposób świadczący o bliskości i czułości łączących obie kobiety. Najświętsza Maryja Panna była dla mniszki „drogą Mamą”, „moją podporą”, „Matką miłości”. To tylko przykłady bardzo licznych „imion”, jakimi święta zwracała się do Matki Bożej. Ta ostatnia zresztą również obdarzała Weronikę czułością.
CZYTAJ DALEJ

Paryż: ponad 6 mln osób odwiedziło katedrę Notre-Dame od ponownego otwarcia

Paryska katedra Notre-Dame jest w tym roku najczęściej odwiedzanym francuskim zabytkiem. Wyprzedziła m.in. bazylikę Sacré-Coeur na wzgórzu Montmartre, Luwr i Wieżę Eiffla. Szacuje się, że do końca roku odwiedzi ją 12 mln osób, czyli drugie tyle, ile przybyło już do niej od momentu ponownego otwarcia w grudniu 2024 r.

Według danych, opublikowanych na łamach „La Tribune Dimanche”, katedra Notre-Dame w Paryżu przyjęła ponad 6 milionów zwiedzających 6 miesięcy po ponownym otwarciu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję