Reklama

Z talonem na zakupy

Czy robiąc zakupy, można wspomagać biednych i potrzebujących? Można - idea taka powstała we wrocławskiej parafii prowadzonej przez Braci Mniejszych Kapucynów przy ul. Sudeckiej. Od ponad dziesięciu lat działa tu przyparafialny sklep spożywczy, z którego zysk jest przekazywany do najbardziej potrzebujących mieszkańców parafii pw. św. Augustyna.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie jest łatwo skutecznie pomagać najbiedniejszym. Widząc wyciągnięte dłonie proszące o wsparcie, czasem rzucamy jakiś grosz. Jednak nie zawsze mamy pewność, czy nasz datek zostanie wykorzystany należycie. Jak znaleźć taką formę pomocy ubogim, która nie daje brzęczącego pieniądza do ręki, a jednocześnie sprawia, że pomoc jest odpowiednia i trafia do tych, którzy jej rzeczywiście potrzebują.

Charytatywny sklep

W dzisiejszych czasach takie określenie wydaje się sprzecznością, bo przecież sklep prowadzi się po to, żeby mieć zysk i zarabiać, a nie charytatywnie rozdawać. Jednak, Bracia Mniejsi Kapucyni z wrocławskiej parafii pw. św. Augustyna wymyślili formułę, do której pasuje takie określenie. W listopadzie 1993 r. założyli przyparafialny sklep. Niby taki sam jak inne - bo ma kasę, towar na półkach, chłodziarkę i dość duży wybór towaru. Otwarty codziennie od 8.00 do 18.00. Kupić w nim można wszystko - podstawowe artykuły spożywcze, (chleb, masło, mleko...), ale także pisma katolickie, książki, dewocjonalia. Normalny sklep - mógłby ktoś powiedzieć. Ale on jest inny od otaczających supersamów czy kiosków - zysk z jego działalności jest przeznaczany na pomoc potrzebującym.
- Sklep jest własnością Zakonu Braci Kapucynów - mówi Jolanta Klimaszewska, szefowa sklepu. - W niezbędny sprzęt wyposażyła go Międzyparafialna Fundacja Dortmundzko-Wrocławska. Prowadzą go świeccy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wsparcie z wolnością wyboru

Reklama

Dawanie bezpośrednio pieniędzy ludziom biednym nie zawsze odnosi skutek. Niektórzy wręcz uważają, że jest poniekąd niszczeniem godności. Działalność przyparafialnego sklepu przy ul. Sudeckiej jest dowodem na to, że można pomagać inaczej. - Każdy, kto robi u nas zakupy, dokłada się do pomocy najbiedniejszym - mówi Jolanta Klimaszewska. - Marża nałożona na towary nie służy gromadzeniu zysku, ale sprawia, że kupując tu cokolwiek, cząstkę tego oddajemy ubogim. Zyski ze sklepu przekazywane są parafialnej grupie charytatywnej, która zna potrzeby najbiedniejszych mieszkańców parafii. Ta znajomość na pewno pomaga w prawidłowym dzieleniu pomocy. Każda prośba jest rozpatrywana indywidualnie. Panie z grupy charytatywnej chodzą do rodzin starających się o wsparcie. Sprawdzają ich kondycję finansową, potrzeby i... przekazują talony za zakupy. - To taki pieniądz, ale możliwy do wykorzystanie tylko w naszym sklepie - opowiada szefowa sklepiku. - Dzięki temu wiemy, że dar naszych parafian jest należycie wykorzystywany. Bo przecież zysk sklepu, czyli to, co przekazujemy dla najbiedniejszych, pochodzi od mieszkańców naszej parafii.
Posiadacz talonu przychodzi i zakupuje artykuły pierwszej potrzeby, których wartość odpisywana jest od wartości talonu. Tutaj jest też zawarta główna idea sklepu: najubożsi kupując w sklepie, sami dokonują wyboru. Nie muszą zadowalać się tym, co dostaną.
Warto tu kupować także z tego powodu, że jest po prostu tanio: - Ceny artykułów sprzedawanych w naszym sklepie są porównywalne, a nawet niższe w stosunku do wielu sklepów, czy hurtowni, w których się zwykle zaopatrujemy.

O zysk jest trudno

Kierujący sklepem dokładają wszelkich starań, aby artykuły do bezpośredniego spożycia były pierwszej świeżości, i z tzw. pewnych źródeł, bo przecież sami wiemy, że dziś chleb chlebowi nierówny. Podobnie z serem, jajkami itd... Ale asortyment sklepu to nie tylko strawa dla ciała. Znajdziemy tutaj także pisma katolickie, książki religijne, znicze, kartki świąteczne i dewocjonalia. - Z artykułów spożywczych ciężko jest wypracować poważny zysk - stwierdza Jolanta Klimaszewska. - Hurtownicy niechętnie dają upusty, my z kolei nie chcemy nakładać dużej marży własnej. A biorąc pod uwagę profil naszego sklepu, świadomie zrezygnowaliśmy z towarów, które gdzie indziej przynoszą obfity profit: z alkoholu i papierosów.
Asortyment religijny przynosi największy zysk. Wynika to też z tego, że hurtownicy tych towarów najchętniej udzielają sklepowi przy Sudeckiej większych upustów. Z trudem, bo z trudem, ale udaje się wypracowywać zysk, który trafia do najbardziej potrzebujących parafian.

Nie tylko handlowanie

Pomoc mieszkańców parafii św. Augustyna nie ogranicza się jedynie do robienia zakupów w sklepie. Wielu parafian wpłaca pieniądze, nierzadko bardzo regularnie. Z tej puli organizowane są świąteczne spotkania dla najuboższych: bożonarodzeniowe i wielkanocne. - Często zdarza się, że komuś potrzebującemu zabraknie na chleb czy masło - dodaje szefowa - wówczas dokładamy po prostu, bo przecież człowiek nie może odejść z naszego sklepu z kwitkiem. Dzięki ofiarności parafian w okresie świątecznym talony mają wartość większą o 10 zł.
Zakonnicy prowadzący parafię św. Augustyna aktywnie włączają się w pomoc swoim parafianom. Do sklepu często trafiają ludzie z karteczką, podpisaną przez proboszcza lub wikarego, na której wypisane są produkty, które trzeba wydać. Paragon za nie jest dołączany do karteczki i zbiorczo przekazywany księżom, a ci opłacają dokonane w ten sposób zakupy.
Wsparcie najbiedniejszych parafian obraca się więc ciągle wokół sklepu... W okresach przedświątecznych mieszkańcy robią zakupy produktów pierwszej potrzeby tj.: mąka, makaron, cukier, ryż, z których następnie robią paczki i składają w kościele w koszach. Grupa Charytatywna rozdziela paczki potrzebującym.

Błogosławieni ubodzy...

Na zakończenie warto zacytować słowa ze strony internetowej parafii św. Augustyna - Spieszmy się kochać innych, bo czasu naprawdę mamy niewiele. Błogosławieni ubodzy, bo dzięki nim błogosławieni stają się ci, którzy im pomagają.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV przyjął prezydenta Niemiec. Rozmowy o Ukrainie i Gazie

2025-09-22 17:40

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV przyjął w poniedziałek na prywatnej audiencji prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, któremu towarzyszyła małżonka Elke. Rozmowy dotyczyły m.in. wojny na Ukrainie i sytuacji humanitarnej w Gazie.

Po audiencji prezydent Niemiec spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej na Cmentarzu Teutońskim w Watykanie. „Było to dla mnie i mojej żony wielkim zaszczytem, że zostaliśmy dzisiaj przyjęci przez Papieża Leona XIV na audiencji prywatnej. Mieliśmy okazję długo rozmawiać, wymieniać się opiniami, oczywiście na temat sytuacji globalnej, wojny i pokoju oraz sytuacji Kościołów chrześcijańskich” – powiedział Steinmeier, który jest wyznania protestanckiego. Jego żona, Elke, jest katoliczką
CZYTAJ DALEJ

Niezwykła przyjaciółka Ojca Pio

2025-09-22 19:37

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Grafika Studio Serafin

Pragnienie śmierci znalazło poczesne miejsce w duchowości Ojca Pio. Nie było ono wyrazem ucieczki od cierpienia czy rozpaczy, lecz dojrzałą tęsknotą za pełnym zjednoczeniem z Bogiem. Myśl o jej bliskim nadejściu nie tylko Stygmatyka nie przerażała, lecz przeciwnie, nieodparcie pociągała...

Śmierć w rozumieniu Ojca Pio nie była końcem życia, ale przejściem do pełnej komunii z umiłowanym Bogiem. Wyznał, że pod wpływem działania Jego łaski stała się dla niego „szczytem szczęścia” i jego „przyjaciółką”. Takie jej pojmowanie ukazuje głęboki związek zakonnika ze św. Franciszkiem z Asyżu, który w swej „Pieśni słonecznej” nazwał ją „siostrą”.
CZYTAJ DALEJ

Papież: moc zakonów jest w Bogu, świadczą o tym ich dzieła

2025-09-22 12:45

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

To sam Chrystus jest źródłem siły wierności dla osób konsekrowanych, zarówno w kontemplacji, jak i w zaangażowaniu apostolskim - powiedział Papież na audiencji dla czterech zgromadzeń zakonnych. Przypomniał też, że tysiącletnie doświadczenie Kościoła wskazuje środki, dzięki którym można czerpać z tego bogactwa. Są to: asceza, sakramenty, bliskość z Bogiem i z Jego Słowem, dążenie „do tego, co w górze”.

Leon XIV zauważył, że ludzie, których horyzont ogranicza się wyłącznie do spraw tego świata mogliby twierdzić, że taka postawa to „spirytualizm”. Łatwo jednak można temu zaprzeczyć, wskazując na to, co przez wieki robiły i nadal robią osoby konsekrowane. Wyruszały na misję w bardzo trudnych czasach. Pochylały się nad moralną i materialną nędzą w najbardziej opuszczonych środowiskach społecznych. Potrafiły być blisko potrzebujących, godziły się ryzykować życie, aż do jego utraty, stając się ofiarami brutalnej przemocy w czasach wojny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję