Reklama

Wrażliwość i kompetencja, czyli jak pomagać dobrze?

Na ulicach mijamy proszących o datki, w telewizji słyszymy o porzuconych dzieciach, w okresie świąt co krok napotykamy na kwestujących. Jak pomagać dobrze - zapytaliśmy Sławomira Piechotę - przedstawiciela Wrocławskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych, radnego Rady Miejskiej Wrocławia, członka Rady Działalności Pożytku Publicznego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Lilianna Sicińska: - Jest Pan inicjatorem kampanii „Pomagajmy dobrze!”, której elementami było wspieranie organizacji pozarządowych pomagających najbiedniejszym, przeciwdziałanie żebractwu czy tworzenie rodzinnych domów dziecka. Mówi Pan: pomagajmy dobrze. A czy można pomagać źle?!

Sławomir Piechota: - Niestety, jest wiele przykładów złej pomocy. Pierwszym z brzegu jest opieka zastępcza nad dziećmi pozbawionymi rodziny biologicznej. Wiemy, jak złe są efekty pobytu dzieci w domach dziecka tzw. internatowych. Wychowankowie po osiągnięciu 18. roku życia „idą na swoje”, czyli wychodzą z domu dziecka i… trafiają w pustkę. Okazuje się wtedy, że nie są przygotowani do samodzielnego życia. Dlatego tak niewielu, bo zaledwie ok. 4% potrafi założyć własną - wymarzoną przecież - rodzinę, niewielu podejmuje pracę, a większość żyje z zasiłków lub rent, zostaje bezdomnymi, czy nawet trafia do więzień.
Zupełnie inaczej wyglądają losy dzieci, które znalazły opiekę w rodzinnych domach dziecka, gdzie ci sami opiekunowie zajmują się nimi przez całą dobę, cały tydzień, cały rok. Paradoksem tej sytuacji jest także to, że opieka w formach rodzinnych jest dwa razy tańsza niż w tradycyjnym domu dziecka. Miesięczne wydatki na 1 dziecko w rodzinnym domu dziecka wynoszą 1400-1800 zł, zaś w domu dziecka internatowym od 2600 do nawet 4000 zł na miesiąc! Dlaczego zatem w internatowych domach dziecka w Polsce wciąż pozostaje 23 tysiące dzieci?! Bo tym, którzy decydują o tych sprawach, brakuje prawdziwej wrażliwości, a do tego wiedzy i umiejętności, by odmienić wreszcie los tych dzieci, a publiczne pieniądze przeznaczyć na pomoc rodzinom.
Podobnie złe pomaganie można pokazać na przykładzie żebractwa. Moneta wrzucona do czapki czy puszki żebraka nie pomoże mu, bo najczęściej szybko zostanie wydana na alkohol, albo narkotyk. Niekiedy nasza pomoc w takiej prostej, szybkiej formie, czyli poprzez wrzucenie monety, może nawet utrwalać okrucieństwo - jak pokazał to przykład chłopca, którego matka głodziła, biła i przywiązywała do wózka inwalidzkiego, by w ten sposób skutecznie wzbudzać litość i tym więcej wyłudzić od wrażliwych ludzi.
Zamiast zatem wrzucać monetę żebrakowi - lepiej pomóc jednej z wielu działających we Wrocławiu organizacji pozarządowych, pomagających biednym i bezdomnym - np. powstałemu we Wrocławiu w grudniu 1981 r. Towarzystwu im. św. Brata Alberta.
Bardzo podobnie jest w innych sprawach ze sfery polityki społecznej - we wspieraniu aktywności i samodzielności osób starszych, w edukacji, opiece zdrowotnej, czy pomocy osobom niepełnosprawnym.

- Ciągle słyszymy, że na poprawę sytuacji osób potrzebujących wsparcia brak pieniędzy...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Twierdzę, że nie tyle brakuje nam w polityce społecznej pieniędzy (tych nie przybędzie nam szybko, a już na pewno nie od narzekania), co pomysłów i odwagi, by je urzeczywistniać.
Trzeba zauważać ludzi potrzebujących wsparcia, ale zarazem udzielać owego wsparcia w sposób przemyślany, efektywny, czyli służący przywracaniu zdolności do samodzielnego życia. Nie wolno uzależniać od pomocy. Trzeba natomiast przeciwdziałać dziedziczeniu biedy.

- Wiele w ostatnich latach zmieniło się w sytuacji osób niepełnosprawnych w Polsce. Ma Pan w tym duży udział. Czy zmiany te są wystarczające?

- Niepełnosprawnym w Polsce najbardziej przeszkadzają nie tyle bariery architektoniczne, czy brak pieniędzy - co raczej sposób myślenia. Rozpowszechnione jest przekonanie o bardzo małych, czy wręcz żadnych możliwościach aktywnego życia osoby niepełnosprawnej. A jednak - doświadczenia wielu krajów europejskich, a jeszcze bardziej amerykańskie pokazują, że niepełnosprawni mogą i powinni zdobywać wykształcenie oraz mogą i powinni pracować. Trzeba jednak - jak w całej polityce społecznej - budować system temu sprzyjający. Temu służą podejmowane przez nas działania m.in. w ścisłej współpracy z Rzecznikiem Praw Obywatelskich oraz Stowarzyszeniem Przyjaciół „Integracji”. Temu też ma służyć program „Wrocław bez barier”.
Obecnie rozpowszechniona bezczynność (niewielka liczba niepełnosprawnych aktywnych zawodowo: w Polsce 16%, zaś w krajach UE 40-50%) oraz niski poziom wykształcenia pozbawia niepełnosprawnych szans na życie zgodnie z własnymi potrzebami, aspiracjami, nadziejami, a zarazem powoduje ogromne koszty społeczne - w tym zwłaszcza wydatki na renty (w Polsce jest ponad 2 razy więcej rencistów na 1000 mieszkańców niż średnia w UE!) i zasiłki z pomocy społecznej.

Reklama

- Jaką rolę w niesieniu pomocy mają organizacje pozarządowe?

- Działalność organizacji pozarządowych zwiększa zaangażowanie obywateli w sprawy wspólne (ludzi obchodzą sprawy dziejące się wokół!), czyli budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Organizacje te przyczyniają się znacząco choćby do poprawy jakości usług społecznych (w edukacji, opiece zdrowotnej, pomocy społecznej) i obniżaniu ich kosztów. Jest to możliwe np. przez konkurencję różnych organizacji (tak jak to się dzieje we Wrocławiu m.in. w obszarze pomocy bezdomnym czy opiece nad osobami niepełnosprawnymi).
Niestety - wbrew deklaracjom - państwo nie jest przyjazne organizacjom pozarządowym, a niekiedy okazuje im wręcz wrogość. Prosty przykład: tryb przekazywania 1% z podatku dochodowego obywateli. Procedura jest tak skomplikowana, że nie mam wątpliwości, iż chodzi o maksymalne ograniczanie funduszy, jakimi mogłyby dysponować takie organizacje. To też jaskrawy dowód, jak bardzo państwo wciąż nie ufa obywatelom i organizacjom obywatelskim. Jasne i stabilne prawo powinno ułatwiać ludziom organizowanie się w celu robienia czegoś pożytecznego dla otoczenia. Trzeba uprościć procedury tworzenia i działania takich organizacji, a także pozyskiwania pieniędzy od darczyńców, a działalność ich będzie sprawniejsza (np. prowadzenia świetlic dla dzieci czy klubów seniora).
Dzisiaj w Polsce jest zarejestrowanych nieco ponad 70 tys. takich organizacji, co oznacza, że proporcjonalnie do liczby ludności mamy ich prawie 10-krotnie mniej niż Szwecja czy Finlandia.

- Często podkreśla Pan rolę rodziny, jako ważnego elementu polityki społecznej. Czy nie jest to mieszanie spraw zupełnie różnych - z jednej strony funkcjonowania państwa, z drugiej zaś życia prywatnego ludzi?

- Wsparcie dla rodziny jest konieczne, gdyż z publicznego punktu widzenia rodzina jest najsprawniejszą organizacją socjalną. To właśnie rodzina udziela wsparcia swym niesamodzielnym (w pełni lub częściowo, trwale lub czasowo) członkom: dzieciom, starym rodzicom i dziadkom, chorym i niepełnosprawnym, bezrobotnym. Jeśli zaś komuś zabraknie wsparcia ze strony najbliższych - zastępczo musi pomóc władza publiczna. Reasumując: jeśli państwo skutecznie wspiera rodziny, to one same zapewnią pomoc swym najbliższym. Jeśli wsparcia takiego zabraknie - cały problem spada na państwo.
Pomocą dla rodziny powinien być modyfikowany system podatkowy (tzw. ekonomiczne usamodzielnienie rodziny), finansowanie z środków publicznych funkcji „pracownika domowego”, a także poradnictwo, leczenie uzależnień, tworzenie miejsc zabaw i rodzinnego wypoczynku.

- Dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

150 minut do potęgi

2024-05-11 09:02

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Centralny Port Komunikacyjny to nie tylko projekt infrastrukturalny, lecz także manifestacja polskiej determinacji i ambicji. W kraju, gdzie przez lata samo mówienie o potrzebie rozwoju i byciu na równi z zachodem było kwestionowane. Gaszenie polskich ambicji pustymi hasłami o „megalomanii”, „mocarstwowości” i „machaniu szabelką” to zmora ostatnich 35 lat. Dziś sama idea CPK stanowi punkt zwrotny, jako symbol odrzucenia kompleksów na rzecz przyszłościowych inwestycji.

Zacznijmy od faktu, że projekt CPK to nie tylko lotnisko, ale cała, rozległa sieć kolei, którą może zobrazować jedna liczba: 2,5 godziny, czyli 150 minut. Tyle zajmowałby dojazd do Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) i Warszawy z każdej aglomeracji w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Heleny Kmieć

2024-05-10 14:00

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

BP Archidiecezji Krakowskiej

Uroczystość w kaplicy Domu Arcybiskupów Krakowskich rozpoczęła się krótką modlitwą. Abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski powołał trybunał do przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Heleny Kmieć, wiernej świeckiej. W jego skład weszli: ks. dr Andrzej Scąber – delegat arcybiskupa, ks. mgr lic. Paweł Ochocki – promotor sprawiedliwości, ks. mgr lic. Michał Mroszczak – notariusz, ks. mgr lic. Krzysztof Korba – notariusz pomocniczy, ks. mgr Adam Ziółkowski SDS – notariusz pomocniczy.

Następnie postulator sprawy, ks. dr Paweł Wróbel SDS zwrócił się do arcybiskupa i członków trybunału o rozpoczęcie i przeprowadzenie procesu oraz przedstawił zgromadzonym postać Sługi Bożej. – Wychowanie w głęboko wierzącej rodzinie skutkowało życiem w atmosferze stałego kontaktu z Bogiem – mówił postulator przywołując zaangażowanie Heleny w życie wspólnot religijnych od wczesnego dzieciństwa. Zwrócił uwagę na zdolności intelektualne i różnorodne talenty kandydatki na ołtarze. Studiowała inżynierię chemiczną na Politechnice Śląskiej w języku angielskim oraz uczyła się w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 12.): Przyznałbyś się?

2024-05-11 21:20

[ TEMATY ]

#PodcastUmajony

Materiał prasowy

Przed czym ks. Jan Twardowski padał w proch? Czy w obecnych czasach da się w ogóle jeszcze przyznawać do księży? I kto, patrząc na Jezusa, może powiedzieć: „To jest ciało moje”? Zapraszamy na dwunasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski mówi o Maryi i kapłanach.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję