Reklama

Polska

Zupa w Kato zbiera na remont kuchni, by wciąż rozlewało się dobro

Od dwóch lat wolontariusze Zupy w Kato co czwartek rozgrzewają serca i żołądki wielu osób ubogich i w kryzysie bezdomności. Dalsza działalność katowickiej inicjatywy jest zagrożona ze względu na stan wysłużonej kuchni, w której odbywa się gotowanie. Wszystko może zmienić jej remont, na zrzutka.pl/zupawkato do końca stycznia trwa zbiórka pieniędzy, „by razem z zupą wciąż rozlewało się dobro”. Brakuje jeszcze blisko 10 tys. zł.

[ TEMATY ]

pomoc

wolontariat

bezdomni

Zupa w Kato

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy informacje przekazane od organizatorów akcji:

zrzutka.pl/zupawkato

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przepis na Zupę w Kato jest prosty. – Kilka otwartych serc wymieszać z solidną garścią ciepłych słów. Do tego dodać dużo zaangażowania oraz trochę świeżych sił i determinacji. Przyprawić sporą dawką uśmiechu i szczerych spojrzeń. Podawać z dużą porcją miłości! – uśmiecha się Małgorzata Wiatr, która co czwartek spotyka się na katowickim Placu Przyjaciół z Miszkolca z osobami trafiającymi tam po pracy czy szkole, ale też tymi, którzy docierają prosto z pustostanów czy z ulicy.

Przyciąga ich nie tylko smak pysznej zupy, dla wielu uczestników spotkania będącej jedynym ciepłym posiłkiem, jaki jedzą tego dnia. – Potrzebujemy siebie nawzajem, przecież nikt nie jest samotną wyspą – mówi Krystyna, która choć może uchodzić za osobę bardzo ubogą, jest niezwykle bogata w ciepło, uśmiech, otwartość na drugiego człowieka i wdzięczność. To między innymi dla niej wolontariusze Zupy w Kato przygotowują co czwartek wielki termos pysznej zupy, mnóstwo pożywnych kanapek, kawę, herbatę, często coś słodkiego i owoce. Podstawą są świetne składniki, tu nie ma miejsca na nic gorszego.

Zupa w Kato

Reklama

Posilić może się każdy, różnice na Placu zacierają się, spotkania Zupy są cotygodniowym świętem wspólnoty, braterstwa i solidarności. Dla wielu to prawdziwa szkoła życia, w której najlepiej kształcą właśnie osoby ubogie. – Może mają mniej materialnie niż my i gorzej radzą sobie z niektórymi sytuacjami, ale tak naprawdę są tacy sami jak my. Mają uczucia, emocje, śmieją się i wzruszają. Myślę, że są dla nas nauczycielami. Nauczycielami uwagi i przekraczania samych siebie – przekonuje Aleksandra Jańdziak z Zupy w Kato.

– Co tydzień rozdajemy około 100-120 porcji zupy. Kiedy zaczynaliśmy dwa lata temu, Zupa miała być tylko pretekstem do czegoś więcej, do rozmowy, do wysłuchania, do działania. I dziś to się dzieje! Część naszych ubogich poszła nawet krok dalej, są gotowi, by Zupa stała się ich pretekstem do dawania! To coś, o czym zaczynając, nie mogliśmy nawet marzyć. Dzisiaj stajemy przy jednym stole z naszymi przyjaciółmi z Placu! – cieszy się Małgorzata Wiatr.

Problemów nie brakuje, wiary też nie

Nie brakuje osób, dla których spotkanie przy zupie było pierwszym krokiem do większych zmian, odzyskania wiary w siebie i w ludzi. Nie brakuje również tych, którym spotkania te pomogły dostrzec innych, nauczyły dzielenia się sobą. Co takiego jest w Zupie, że przyciąga ona osoby z bardzo różnych światów? – Potrzeba dawania, która drzemie w każdym człowieku, który chce kochać i być kochanym, a że dowodem miłości jest ofiarowany czas, toteż Zupa przyciąga, bo jest przestrzenią spotkania – uważa Małgorzata Wiatr.

Reklama

Czwartkowe spotkania są wypełnione nie tylko bliskością, ciepłem i otwartością na drugiego człowieka. Coraz częściej towarzyszy im napięcie i niepewność. Te emocje rodzą się tam, gdzie gotowana jest zupa – w znajdującej się na katowickim Załężu wysłużonej kuchni klubu Wysoki Zamek, będącego bazą Zupy w Kato. Awaria palnika, wyścig z czasem, by zdążyć ugotować wiele litrów zupy mimo niewielkich zasobów sprzętowych, wpadki związane z brakiem gazu, brak pomieszczenia do składowania zapasowych butli, coraz gorszy stan wielu urządzeń – z takimi problemami borykają się wolontariusze Zupy w Kato.

Zupa w Kato

Ich rozwiązaniem ma być remont kuchni. Na www.zrzutka.pl/zupawkato trwa zbiórka pieniędzy, które mają być na niego przeznaczone. Szacunkowy koszt m.in. wykonania projektów, podłączenia do sieci gazowej, zakupu niezbędnych urządzeń i naczyń, przeprowadzenia remontu wykończeniowego, renowacji zaplecza kuchni to aż 27 tys. zł. Do czwartku 23 stycznia udało się zebrać ponad 18 tys. zł. „Potrzeby są spore, ale wierzymy, że z Twoją pomocą będziemy mogli spełnić nasze marzenie i przeprowadzić kuchenne rewolucje” – czytamy w opisie zbiórki.

Zupa w Kato

– Remont uratuje nas od kryzysu, który może się pojawić niebawem, ponieważ stan techniczny naszych kluczowych sprzętów może nie pozwolić nam na dalsze funkcjonowanie – uważa Wioletta Iwanicka-Richter, która wraz z mężem Markiem prowadzi Klub Wysoki Zamek, współtworząc również Wspólnotę Dobrego Pasterza i angażując się w Zupę w Kato. Każda złotówka przeznaczona na remont pomoże nie tylko Zupie, ale również podopiecznym Wspólnoty odwiedzających Wysoki Zamek. Są to m.in. osoby z różnego rodzaju uzależnieniami i znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej.

Nie możemy powiedzieć „nie da się”

Reklama

Gotujący w Wysokim Zamku są ostatnio wystawiani na wiele prób. –„Złośliwość rzeczy martwych” daje nam się we znaki, ale każda taka próba jest okazją do sprawdzenia, na ile jesteśmy zdeterminowani, by Zupa gotowała się co czwartek w naszym garze. Dzięki ogromnej życzliwości ludzi, którzy odpowiadają na nasze apele, nie było do tej pory czwartku bez Zupy – mówi Małgorzata Wiatr. – Staramy się to znosić z cierpliwością, ufając, że jest Ktoś, kto czuwa nad tym dobrem, jednak, jak mówił św. Ignacy, mamy się modlić tak, jakby wszystko zależało od Pana Boga, a robić wszystko tak, jakby zależało od nas! A więc musimy działać! Zupa się rozrasta, nie ogranicza się już tylko do jednego termosu i jednego kosza kanapek, widząc taki rozwój, trzeba nam za nim podążać, to nasze zadanie – dodaje.

Remont może diametralnie zmienić trudną sytuację. – Wiemy, że jesteśmy winni konkretne decyzje tym, w których rozbudziliśmy nadzieję. Nie możemy tak po prostu powiedzieć: „nie da się”. Lepiej wcześniej zareagować na sytuację, kiedy nie jest jeszcze tak źle, to jest ten moment graniczny w naszej działalności. Wierzymy, że się uda, bo nie jesteśmy sami, ale jest wielu ludzi, którzy chcą, by razem z zupą rozlewało się dobro. Nie jest ważne, czy ktoś wpłaci złotówkę czy tysiąc złotych, ale ważne jest, ile włoży w to serca. Takie zaangażowanie daje wzrost nie tylko tych, którym pomagamy, ale także tych, którzy pomagają. Dziękujemy pokornie za każde wsparcie i wierzymy, że będzie z tego piękny owoc – tłumaczy Wioletta Iwanicka-Richter.

Nie marzą o niemożliwym

W listopadzie Zupa w Kato współorganizowała w Katowicach 3. Światowy Dzień Ubogich połączony ze swoimi 2. urodzinami. Wydarzenie zgromadziło na Placu Teatralnym kilkaset osób, które mogły się poczuć tego dnia w centrum dobrze rozumianej uwagi. Życzeniem osób tworzących Zupę jest, by o ubogich pamiętać nie tylko od święta. – Światowy Dzień Ubogich nie może się zakończyć! Zdaję sobie sprawę, że brzmi to bardzo górnolotnie, ale jeśli tak się stanie, jeśli zapomnimy, jeśli nic z tym nie zrobimy, to będzie w tym ogromne zaniedbanie. To będzie nasza wina, że nic się nie zmieniło. Nie wina sytemu, władz i owych „innych”, na których tak łatwo przychodzi nam zrzucać winę – podkreśla Małgorzata Wiatr.

Rozwinięciem święta ubogich może być właśnie Zupa w Kato. Aby cotygodniowe spotkania nie stały pod znakiem zapytania, potrzebne są konkretne działania. – Mamy sporo marzeń, które snujemy w związku z remontem. Większa przestrzeń działania, usprawnienie gotowania, ograniczenie ryzyka, z którym wiąże się każdorazowe postawienie naszego gara na ogień – wymienia Małgorzata Wiatr. Najbardziej motywuje ją jednak do działania inne marzenie. – Chciałabym, żeby Klub Wysoki Zamek, w którym gości Zupa, był miejscem, gdzie każdy potrzebujący może coś dobrego zjeść, a podczas posiłku nie być samotny. Coraz częściej słyszymy o abonamentach na posiłki, o wykupywanych posiłkach, z których mogą skorzystać ubodzy, ja do posiłku dodałabym bliskość. To śmiałe marzenia, ale przecież Pan Bóg nie pozwala nam marzyć o rzeczach niemożliwych!

2020-01-23 14:33

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Wolontariusze Dzieciom” i wakacje w świetlicy

Wakacje w mieście potrafią być bardzo atrakcyjne. Niektóre z dzieci korzystają tylko z takiej formy letniego wypoczynku, ale to wcale nie oznacza, że mają gorzej od innych. Pracownicy świetlic i wolontariusze robią wszystko, by był to dla najmłodszych czas niezwykłej przygody

Centrum Wolontariatu w Zielonej Górze prowadzone przez diecezjalną Caritas jak co roku przygotowało akcję „Wolontariusze Dzieciom”. – Jest to propozycja dla wszystkich placówek prowadzących półkolonie, najczęściej korzystają z niej specjalistyczne placówki wsparcia dziennego, które działają na terenie Zielonej Góry – opowiada Barbara Szuszkiewicz z Centrum Wolontariatu. Jest to jeden dzień, podczas którego wolontariusze zbierają uczestników półkolonii i przygotowują dla nich atrakcyjny program pełen konkurencji i zabaw. – W tym roku mamy przygotowany bieg patrolowy, od początku do końca zorganizowany i przeprowadzony przez naszych wolontariuszy, którzy w tym czasie chcą dać tym dzieciakom mnóstwo frajdy, wspólnej zabawy, nie tylko po to, żeby się dzieciaki w tym czasie bawiły, co jest naturalne, ale też żeby były razem, żeby się poznały i żeby ten czas spędziły w kreatywny, ciekawy sposób – wyjaśnia Barbara.
CZYTAJ DALEJ

Kim są kobiety w bieli obecne na inauguracji pontyfikatu Leona XIV?

2025-05-19 10:18

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

kobiety w bieli

inauguracja pontyfikatu

Hello Fotografia

Kobiety w bieli obecne na inauguracji pontyfikatu Leona XIV

Kobiety w bieli obecne na inauguracji pontyfikatu Leona XIV

18 maja, w piękne wiosenne przedpołudnie Leon XIV odprawił Mszę św. inaugurującą jego pontyfikat. O wadze tego wydarzenia świadczy fakt, że w liturgii na placu św. Piotra uczestniczyło ponad 150 delegacji państwowych z całego świata. A wśród nich kilka "niestandardowo" - jak na tę okoliczność - ubranych kobiet. Jakie znaczenie miał ich biały strój?

Sektor po lewej stronie ołtarza zajęli kardynałowie i biskupi, natomiast sektor po prawej stronie był zarezerwowany dla delegacji państwowych. Szczególnie liczne były delegacje państw związanych z Leonem XIV: Włochy – Papież jest Biskupem Rzymu; Stany Zjednoczone, gdyż Papież Prevost jest obywatelem amerykańskim; Peru - Robert Prevost przez wiele lat pracował w Peru, gdzie był biskupem diecezji Chiclayo. W zdecydowanej większości osoby, które wypełniły sektor delegacji państwowych były ubrane na czarno, dlatego tym bardziej rzucały się w oczy białe suknie kilku kobiet zasiadających w pierwszym rzędzie.
CZYTAJ DALEJ

Przeciwności pacjentów onkologicznych w walce o życie

2025-05-21 16:58

[ TEMATY ]

zdrowie

lekarz

Adobe Stock

W ciągu ostatniej dekady leczenie nowotworów przeszło prawdziwą rewolucję, która radykalnie zmieniła rokowania wielu pacjentów. Nowotwory, które kiedyś były wyrokiem, dziś stają się chorobami przewlekłymi. Choć leczenie onkologiczne jest coraz skuteczniejsze, nadal wiąże się z istotnymi skutkami ubocznymi i toksycznością, które mogą wpływać na jakość życia pacjenta. Wielu pacjentów chce świadomie i bezpiecznie wspierać swój organizm w walce z chorobą korzystając z potencjału medycyny komplementarnej. Dziś różne grupy interesu chcą odebrać im tę szansę.

Julia jeszcze jako nastolatka zachorowała na nowotwór mózgu. Diagnoza brzmiała strasznie: „gwiaździak drugiego stopnia, nieoperacyjny”. Dla Julii i jej mamy był to szok. Dotąd była aktywną nastolatką, uprawiała sport, lubiła taniec i pływanie. Choroba wywróciła ich życie do góry nogami. Po wielu miesiącach diagnozy trafiła do jednego z warszawskich szpitali, gdzie rozpoczęła chemioterapię. Bardzo szybko z wysportowanej nastolatki zmienia się nie do poznania. Miała problem z apetytem, schudła, często wymiotowała, wypadły jej włosy. Z dnia na dzień jej stan się pogarszał, a dotychczasowa terapia nie przynosiła oczekiwanych rezultatów. Z dnia na dzień jej ciało było coraz słabsze, jednak coraz silniejsza była chęć życia. – Nie chciałam rezygnować z leczenia konwencjonalnego, ale przez ogromne osłabienie organizmu nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Przede mną była studniówka i przede wszystkim matura. Nie chciałam rezygnować z życia – wspomina Julia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję