Reklama

I można bez seksu

Niedziela małopolska 6/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Piotr Gąsior: - Czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia?

Agnieszka Korn i Marcin Konik: - Wierzymy, że przy pierwszym spotkaniu można się zauroczyć drugą osobą i że po późniejszym poznaniu się może się to przerodzić w miłość. U nas jednak było zupełnie inaczej (śmiech).
Każde z nas miało swój ideał i w zasadzie nie byliśmy początkowo w tzw. swoim typie, ale potem okazało się, że te ideały i typy kształtują się z czasem, w miarę poznawania się nawzajem i rozmawiania ze sobą. Poza tym od samego początku oboje mieliśmy takie wewnętrzne odczucie, że w tej drugiej osobie jest coś wartego poznania.

- Które decyzje w narzeczeństwie uważacie za najważniejsze?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Wydaje nam się, że już zaręczyny stanowią najważniejszą decyzję, której narzeczeństwo jest realizacją. Samo trwanie w związku narzeczeńskim wymaga nieustannego podejmowania decyzji o tym, że chce się go kontynuować, szczególnie wtedy, gdy przychodzą trudności i nie jest tak różowo.

- Co stanowiło dla Was bezpośredni impuls do rozmów na tematy typu: wiara, współżycie, dziecko, czystość, które dla wielu są ciągle po prostu jakimś tabu?

Reklama

- W dzisiejszych czasach słowo tabu jest już chyba nieaktualne. Jeśli się naprawdę kogoś kocha, nie można przed nim ukrywać swojego zdania, nawet na najtrudniejsze tematy. I tak zdarzą się sytuacje, w których trzeba będzie określić swoje stanowisko. Owszem, do niektórych spraw trzeba dojrzeć, a czasem samo życie podsuwa tematy do dyskusji. Często, gdy któreś z nas chciało o coś zapytać, musiało z tym poczekać na odpowiednią chwilę. Do wszystkiego się dorasta, także przez oczekiwanie.

- Dlaczego chcieliście przeżyć swoje narzeczeństwo bez seksu?

- Sformułowanie „uprawiać seks” jest dla nas wulgarne. Uprawia się sałatę albo inne warzywa. Nie jesteśmy mutantami. Pociągamy się nawzajem i bardzo chcemy współżyć. Jednak czystość przedmałżeńska jest dla nas czymś normalnym i pięknym, bo prowadzi do skupienia się na innych przymiotach drugiej osoby, nie tylko na ciele. Takie poznanie się jest kluczowe, by wiedzieć, czy chce się z tą osobą spędzić resztę życia. Zaślepienie spowodowane cielesnością drugiej osoby pozbawia możliwości jej odkrycia. Prowadzi to do kryzysów małżeńskich, a co za tym idzie, kryzysów w rodzinach.
Nam także nie zawsze jest łatwo, zdarzają nam się takie bardziej „romantyczne” nastroje, ale całe szczęście to głowa, a nie ciało decyduje o tym, co chcemy robić. Brak współżycia nie sprawia jednak, że nasz związek jest nudny i mniej ekscytujący.

- Kto lub co przekonuje Was do wartości planowania pożycia małżeńskiego wedle naturalnego rytmu płodności, czyli bez stosowania środków ubezpładniających?

Reklama

- Przede wszystkim wiemy, że nauka Kościoła zabrania stosowania środków antykoncepcyjnych. Oprócz tego doświadczenie osób żyjących według naturalnego rytmu płodności przekonuje nas, że wpływa ono pozytywnie na zdrowie kobiety i dzieci. Naturalne planowanie rodziny włącza też mężczyznę w troskę o płodność i sprawia, że wie on więcej o żonie niż tylko to, czy wzięła pigułkę, kiedy on ma - jak to niektórzy określają - ochotę.
Dowiedzieliśmy się też, że małżeństwo, które nie pragnie potomstwa, nie wypełnia swojego powołania, a z punktu widzenia prawa kanonicznego jest nieważne. Naturalne planowanie rodziny pozwala więc zaplanować poczęcie dziecka, bez ryzyka, jakie niesie ze sobą używanie środków hormonalnych.

- Jak jesteście przyjmowani ze swoimi poglądami w Waszych środowiskach koleżeńskich?

- Jesteśmy po prostu sobą i w każdym towarzystwie reprezentujemy taki sam światopogląd. Niekiedy młodzi ludzie nie dowierzają, że te poglądy sprawdzają się w życiu. My jednak nie chcemy nikogo pouczać, a swoim świadectwem możemy tylko potwierdzić nasze racje. Nie wchodzimy zatem w dyskusje z osobami, które te „staroświeckie” poglądy z góry chcą wyśmiać, nie zrozumiawszy ich do końca. To, że nie ukrywamy tego, w co wierzymy, sprawiło, że nigdy nikt nas nie zapytał, czy to, że się pobieramy, jest wynikiem tzw. wpadki. Cieszymy się z tego.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Cieszę się, że ta książka ujrzała światło dzienne! Czy obecny redaktor naczelny „Niedzieli” też zdecyduje się na wywiad-rzekę?

Gdy zagłębiłam się w treść wydanego właśnie wywiadu-rzeki z księdzem Ireneuszem Skubisiem, miałam przed oczami wszystko, co działo się od początku mojej pracy w „Niedzieli”, czyli od roku 1998.

Zapamiętałam ks. infułata właśnie takiego, jaki wyłania się z najnowszej książki Czesława Ryszki: uśmiechniętego, zatroskanego o Kościół i Polskę, z pasją powtarzającego, że media katolickie mają do spełnienia ważną misję ewangelizacyjną. Kochającego „Niedzielę” najmocniej na świecie, doceniającego jej pracowników i dziennikarzy, a także najbardziej znamienitych autorów, którzy na przestrzeni lat gościli na łamach. Ta książka to wspaniała panorama nie tylko dziejów „Niedzieli”, ale także historii Kościoła i historii Polski. Opowieść o czasach, w jakich żyliśmy – m.in. w stanie wojennym, kiedy to ks. Skubiś nawet kilka razy w tygodniu musiał jeździć z Częstochowy do warszawskich urzędów, bo pismo podlegało ingerencjom cenzury, albo w czasach transformacji ustrojowej, gdy po roku 1989 w tygodniku podejmowano kwestie związane z życiem publicznym, m.in. z walką o życie dzieci poczętych. „Lata 90. to niekwestionowany sukces „Niedzieli”. Wybudowano nowy gmach redakcji, ruszyły edycje diecezjalne, powstały studia radiowe i telewizyjne „Niedzieli”, nakład sięgnął 300 tys. egzemplarzy, niektórzy nazywali nawet jej naczelnego „magnatem prasowym” – pisze Czesław Ryszka.
CZYTAJ DALEJ

Cichy i pokornego serca, oto jest wzorzec dla mojego serca

Rozważanie do Ewangelii Mt 11, 28-30

Czytania liturgiczne na 17 lipca 2025;
CZYTAJ DALEJ

Tatry/ Dolina Kościeliska i Jaskinia Mroźna znów dostępne dla turystów

2025-07-17 16:27

[ TEMATY ]

Tatry

szlaki turystyczne

Jaskinia Mroźna

PAP/Grzegorz Momot

Ponownie udostępniona turystom Jaskinia Mroźna w Tatrach Zachodnich.

Ponownie udostępniona turystom Jaskinia Mroźna w Tatrach Zachodnich.

Od czwartku ponownie zostaje otwarty szlak prowadzący przez Dolinę Kościeliską do schroniska na Hali Ornak. Będzie także dostępna Jaskinia Mroźna - ogłosił Tatrzański Park Narodowy.

Popularna tatrzańska dolina wraz z jaskinią były zamknięte w dni robocze od 7 lipca z powodu trwającej tam budowy kanalizacji. Teraz prace budowlane będą kontynuowane, ale bez konieczności zamykania trasy.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję