Jeśli zapomnę o nich
Słowa Adama Mickiewicza: „Jeślibym o nich zapomniał - Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie!” - wyryte na mogile-symbolu Sybiraków i Kresowian na częstochowskim cmentarzu Kule od 10 lat towarzyszą żyjącym świadkom, którzy przeżyli sowiecką deportację na nieludzką ziemię oraz wszystkim, którzy z potrzeby serca przychodzą, by chociaż w modlitwie wyrazić cześć ofiarom deportacji i solidarność z żyjącymi.
9 lutego br. w przeddzień 67. rocznicy pierwszej deportacji Polaków (1940 r.) w głąb sowieckiej Rosji, jak co roku przy mogile Sybiraków i Kresowian zebrała się grupa Sybiraków oraz tych, którzy dzielili ich ból. Rozważając bolesną część Różańca św., modlono się za tych, którzy pozostali w bezimiennych grobach na nieludzkiej ziemi, a którzy „dziś, z ziemi nieludzkiej, gdzie spoczywają w Bogu, tylko w naszych modlitwach do kraju wrócić mogą”. Inicjatorką wspólnej modlitwy przy mogile oraz na falach Radia Fiat i Jasnej Góry jest jedna z Sybiraczek, która urodziła się w irkuckiej tajdze - Maria Mandat. Troską nielicznej już grupy Sybiraków jest zagrożenie, że potomni zapomną o syberyjskiej tułaczce Polaków, a mogiła, która jest znakiem pamięci tragicznej karty losów naszego narodu, pozostanie bez należytej opieki. A może, któraś z częstochowskich szkół zechce przyjąć imię Sybiraków i Kresowian, może zaopiekuje się mogiłą-symbolem. A może harcerze… Żal, że spotkaniom świadków Golgoty Wschodu Polaków nie towarzyszą ich wnukowie i dzieci czy uczniowie szkół.
Wotum za powrót
Dopełnieniem obchodów rocznicy pierwszej deportacji była Msza św. sprawowana 11 lutego br. w kościele pw. św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Częstochowie, której przewodniczył ks. prał. Stanisław Iłczyk. Msza św. była dziękczynieniem za szczęśliwy powrót z nieludzkiej ziemi do Ojczyzny rodziny Lemiszków. Maria Mandat - najmłodsza córka Ewy i Jerzego Lemiszków, jako wotum dziękczynne za powrót po sześciu latach pobytu na zsyłce w irkuckiej tajdze, ofiarowała swoją Odznakę Honorową Sybiraka. Po Eucharystii pani Mandat w otoczeniu Sybiraków i Wspólnoty Krwi Chrystusa - której przewodniczy, złożyła odznakę w kaplicy Matki Bożej Jasnogórskiej parafialnego kościoła. Maria Mandat, dzieląc się swoją historią podkreślała, że ofiarowała odznakę Jasnogórskiej Matce z kilku względów. Jej rodzina mieszkała nieopodal Bełza, skąd książę Władysław Opolczyk przewiózł na Jasną Górę obraz Jasnogórskiej Matki. Jeszcze jeden fakt przyczynił się do takiej decyzji pani Marii, otóż na syberyjskim szlaku jej rodzinie towarzyszył obraz Serca Pana Jezusa, nazwany Jezusem-Sybirakiem, a na podobieństwo Ikony Jasnogórskiej naznaczony dwukrotnie ranami podczas powrotu do Polski.
Msza św. sprawowana w 67. rocznicę pierwszej deportacji była także dziękczynieniem za 10 lat wspólnej modlitwy za zmarłych Sybiraków, szczególnie tych, którzy pozostali na wieki w bezimiennych mogiłach dalekiej Syberii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu