Reklama

Słowo redaktora naczelnego

Walka o prawdę musi wciąż trwać

Niedziela w Chicago 16/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Redaktor naczelny „Niedzieli”

Niedawno publikowaliśmy w „Niedzieli” wspomnienie prof. Władysława Bartoszewskiego, w który opowiadał m.in., że znana polska pisarka Zofia Kossak-Szczucka po ucieczce ze zniszczonej Warszawy i zamieszkaniu w Częstochowie, dość szybko wyjechała na Zachód w poszukiwaniu męża i rodziny. Niedługo po tym artykule otrzymaliśmy list, w którym nadawca wspomniał o książce pt. „Twój dom”, której autorka, córka pisarki- Anna Szatkowska- wyjaśnia, że Zofia Kossak-Szczucka zamieszkała w Częstochowie pod zmienionym nazwiskiem, myśląc, że w ten sposób uniknie wielu problemów. Otrzymała jednak w Częstochowie list na nazwisko Zofia Kossak, którego autorem był budzący powszechny strach Jakub Bermana, ówczesny szef UB. Berman, żydowskiego pochodzenia, wdzięczny, że pisarka uratowała kogoś z jego rodziny, radził jej jak najszybsze opuszczenie Polski. Wielu bowiem ludzi znalazło się wtedy w więzieniach, Biuro Bezpieczeństwa działało bez skrupułów.
Berman wykonał wtedy ludzkie gest wobec pisarki i Zofia Kossak wyjechała. Dlaczego ten komunista okazał jej miłosierdzie? Wiedział bowiem, że uratowała wielu Żydów - była jedną z organizatorek konspiracyjnej organizacji „Żegota”.
Tymczasem niedawno dr Alina Cała w żydowskim miesięczniku „Midrasz”, wychodzącym w Polsce i otrzymujący dotacje z MSWiA, zamieściła artykuł pt. „Sprawiedliwy wśród narodów świata. Trudne ratowanie i gorycz” (styczeń 2007). Autorka artykułu, od wielu lat pracująca w Żydowskim Instytucie Historycznym, oskarżyła Zofię Kossak-Szczucką o rasizm. Artykuł uderza nie tylko w pisarkę, ale też fałszuje naszą historię. Senatorowie RP Czesław Ryszka, Ryszard Bender, Adam Biela i Piotr Boroń wystosowali do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oświadczenie w tej sprawie i prośbę o sprostowanie tej informacji, ponieważ szkodzi ona Polsce. Senatorowie domagają się przynajmniej przeprosin. Zależy nam na tej sprawie tym bardziej, że Zofia Kossak-Szczucka przyczyniła się w dużym stopniu do reaktywowania naszego tygodnika po wojnie, była naszą autorką i redaktorką i czymś nieprawdopodobnym jest posądzenie jej o antysemityzm.
W związku z tą i wieloma podobnymi historiami, w których próbuje się nas oskarżać o antysemityzm, powinniśmy bardziej interesować się naszą historią i dbać o jej wiarygodność. Są bowiem ludzie, którym z jakiegoś powodu zależy na zhańbieniu dobrego imienia Polaków. Jednym z nich jest m.in. Jan Tomasz Gross, który w swoich książkach „Sąsiedzi” i „Strach” uparcie i konsekwentnie obwinia Polaków o antysemityzm.
Nasi senatorowie wystosowali również odpowiednie pismo do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w którym pytają, dlaczego MSZ zamiast zajęcia właściwego stanowiska i powołania się na autorów, którzy obnażają kłamstwa Grossa, wydaje w języku angielskim książkę zawierającą pochwałę tego autora.
Serdecznie zachęcam wszystkich do czytania i studiowania dobrej książki i prasy, do zainteresowania się, jeszcze zanim zacznie się czytać, kto za danym wydawnictwem stoi, kim jest autor tekstu i kto przyczynił się do ukazania się tej publikacji. Nikt nie zwalnia nas bowiem z logicznego myślenia i obowiązku dążenia do prawdy, która bywa często fałszowana i to, niestety, na osi Polacy - Żydzi. Usiłuje się nas przedstawiać w niekorzystnym świetle, mimo że fakty są zupełnie inne. Musimy więc dbać o prawdę, która czasem staje się materiałem dla fantastycznych urojeń - a może sprytnie przeprowadzonych interesów?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 4.): Oddaj długopis

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy w oczach Maryi istnieją lepsze i gorsze życiorysy? Dlaczego warto Ją zaprosić we własny rodowód? I do jakiej właściwie rodziny Maryja wprowadza Jezusa? Zapraszamy na czwarty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że przy Maryi każda historia może zakończyć się świętością.

CZYTAJ DALEJ

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję