Reklama

40 lat minęło

21 maja br. minęło 40 lat od wydarzeń towarzyszących uroczystościom Millenium w Sosnowcu. Były one kolejną potyczką ateistycznej władzy z wierzącym społeczeństwem. Ze świadkiem tej historii, ks. prał. Ksawerym Sokołowskim z Częstochowy, rozmawia ks. Paweł Rozpiątkowski.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Paweł Rozpiątkowski: - Ksiądz Prałat jest świadkiem obchodów milenijnych w sosnowieckim kościele Wniebowzięcia NMP. W jakim charakterze uczestniczył Ksiądz Prałat w tych uroczystościach?

Ks. prał. Ksawery Sokołowski: - Byłem w tym czasie sekretarzem bp. Stefana Bareły, ordynariusza częstochowskiego, i dlatego zostałem jego delegatem ds. organizacji uroczystości milenijnych w Sosnowcu. Wsparłem w ten sposób grupę księży z Zagłębia, którzy byli bezpośrednio zaangażowani w te przygotowania.

- Uroczystości milenijne obchodzono zazwyczaj w stolicach diecezji. Czemu odstąpiono od reguły i wybrano akurat Sosnowiec, który wtedy taką stolicą nie był?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Chodziło o to, żeby nie dublować wydarzeń w tych samych miejscach. Przecież główne obchody milenijne odbyły się w Częstochowie, na Jasnej Górze. Doszliśmy do wniosku, że lepiej obchody diecezjalne przygotować w innym miejscu. Skoro tak, to wybór musiał paść na Sosnowiec jako stolicę Zagłębia. Zresztą chcieliśmy obudzić ludzi tej ziemi poddanych masowej partyjnej propagandzie.

- To musiało rozjątrzyć władze…

- I tak było. Gdy tylko się o tym dowiedzieli, rozpoczęły się gwałtowne protesty.

- Na czym one polegały?

Reklama

- Słano pisma, w których domagano się rezygnacji z zamiarów organizowania uroczystości w Zagłębiu. Czynili to miejscowi włodarze. Zbierano także - pod przymusem - podpisy „ludu pracującego”, który rzekomo nie życzył sobie zarówno obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w Sosnowcu, jak i „wywrotowca” kard. Stefana Wyszyńskiego - jak nazywała go wtedy komunistyczna propaganda. Presja była całkiem spora.

- Czy bp Bareła rozważał zmianę planów?

- Nie. Nie daliśmy się zastraszyć, choć obawy nam oczywiście towarzyszyły i całą uroczystość staraliśmy się zorganizować jak najlepiej, przewidując co możliwe, żeby uniknąć prowokacji. Zresztą byliśmy bogaci o wiele doświadczeń w zmaganiach z kłodami rzucanymi przez komunistów. Partyjni widząc, że protesty spełzły na panewce, sami szukali nieoficjalnych kontaktów z przedstawicielami Kościoła.

- Co to znaczy, że szukali nieoficjalnych kontaktów?

- Z ich strony konspiracyjnych, z naszych nie, bo wcale ich nie kryliśmy. Do Sosnowca przyjechałem trzy dni przed uroczystościami. I jednego z tych dni poprzedzających przyszedł wieczorem do proboszcza katedry mały chłopiec z wiadomością, że tatuś prosi ks. prał. Drożdża, aby przyszedł do ich mieszkania. Prałat znał chłopca i wiedział, że jest synem jednego z miejscowych członków PZPR. Ustaliliśmy, że zamiast Księdza Prałata pójdę ja. Nie wiedzieliśmy czy to prowokacja, więc ustaliliśmy, że jeżeli nie będzie mnie dłużej niż godzinę, to ks. prał. Drożdż ma alarmować.

- Jednak alarmu nie było...

Reklama

- Tak. W mieszkaniu zastałem trzech panów i żonę gospodarza. Zrobiła nam herbatę. Jeden z gości gospodarza był z Komitetu Wojewódzkiego PZPR, a drugi - tu jedynie wnioskuję - był przedstawicielem Służby Bezpieczeństwa.

- O czym rozmawialiście?

- Panowie chcieli wiedzieć, jak będą wyglądały uroczystości. Interesowało ich bardzo czy będzie procesja. Powiedzieli mi także jakie kontruderzenia są planowane. Myślę, że tym chcieli nas wystraszyć, ale i działali w swoim interesie. Powiedzieli wprost, że też nie chcą, aby na ich terenie doszło do wielkiej awantury. Po uroczystościach była jeszcze jedna rozmowa. I najważniejsze pytanie, jakie w niej zadałem, a które ze względu na odpowiedź pamiętam do dziś: „A gdyby doszło do awantury, to jakie mieliście przygotowane rozwiązania?” Na to żona gospodarza wtrąciła się do rozmowy i powiedziała: „Jak to co? Wzięlibyśmy mężów pod rękę i poszlibyśmy do domu”. Jej mąż zareagował inaczej: „No widzi ksiądz - kobieta. To ty chciałabyś zostawić księży z tymi bandziorami?” Wydaje mi się, że byli autentycznie zatroskani, żeby się nic nie działo.

- Wróćmy do uroczystości. Jak ją Ksiądz Prałat wspomina?

Reklama

- Oczywiście było trochę przeszkód. Były te słynne łańcuchy, które z soboty na niedzielę założono na bramę wejściową na plac kościelny. Były blokowane ulice. Wypuszczono na ulice bojówki, ale wszyscy biskupi - z wyjątkiem jednego, który nadjechał w ostatnim momencie - dotarli na uroczystość w miarę spokojnie. Najbardziej baliśmy się czy puszczą Księdza Prymasa. Ale przyjechał wcześniej - koło godz. 9 i dotarł praktycznie bez przeszkód.

- Jak reagowali na te represje ludzie?

- Jestem przekonany, że wywołały one u ludzi niechęć do władzy. Wydaje mi się, iż napędziły ludzi na milenijne obchody. Na przykład to zamknięcie łańcuchami bramy wywołało wielki szum w Sosnowcu. Zagłębiacy poczuli się urażeni, że przypisuje się im aż taką antyreligijność. Byli przekonani, że musiał dokonać tego ktoś z zewnątrz. Zresztą widać było wyraźną różnicę w podejściu miejscowych bojówkarzy i tych, których zwieziono z innych stron. Ci drudzy byli znacznie bardziej agresywni. Pewnie ich sprawką było pobicie mężczyzny, który szedł na uroczystość z żoną i dzieckiem. Sosnowieccy, mimo poleceń, przymykali oko i niby protestowali, ale tak na niby.

- Mówił Ksiądz Prałat, że ludzie się nie wystraszyli.

- Nie. Oczywiście tłumów kilkudziesięciotysięcznych, jak w innych diecezjach, nie było, a wiem, bo objechałem wtedy z Księdzem Biskupem prawie wszystkie miejsca. Nie byłem tylko w trzech czy czterech diecezjach. W Sosnowcu był pełny kościół - dzisiejsza katedra - a plac kościelny zapełniony w połowie. Czuć było jedność. Ludzie nie odpowiadali na zaczepki, ale dawało się odczuć zjednoczenie między nimi.

- Jak zachowywał się Prymas Wyszyński?

Reklama

- Swoim kazaniem rozładował całe napięcie, które towarzyszyło uroczystościom. Ludzie, których straszono Prymasem Wyszyńskim zobaczyli go na własne oczy, posłuchali i przekonali się o kłamstwach propagandy. Także kazanie abp. Bolesława Kominka zostało odebrane jako wyraz miłości Kościoła do Zagłębia. Obchody milenijne w Zagłębiu otworzyły wielu jego mieszkańcom oczy. Przejrzeli. Zdarzali się i tacy, którzy po latach zniewolonego umysłu wracali do Kościoła.

- Mówił Ksiądz Prałat, że był prawie wszędzie. Czy sytuacja w Sosnowcu, te próby zastraszania, utrudniania, były wyjątkiem?

- Powiedziałbym, że potwierdzeniem normy. Pamiętam, gdy nie mogliśmy wjechać na uroczystości do Gorzowa. Drogi pozamykane. Wszędzie milicja. Pochwalę się, że pewnym moim fortelem udało się dojechać wtedy Prymasowi Wyszyńskiemu do gorzowskiej katedry.

- Do Sosnowca udało się dostać biskupom, ale obrazu Matki Bożej tam nie było, bo został 2 września 1966 r. „aresztowany” na wysokości „Dorotki”.

- Tak, i po raz pierwszy w Sosnowcu były puste ramy obrazu. Wielkie, wykonane ze styropianu. Pomysł, żeby pielgrzymowały same ramy, przypisuje sobie wielu ludzi w Polsce, ale to był mój pomysł. Uzyskał akceptację Prymasa Wyszyńskiego i tak już zostało.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jutro przypada 1700. rocznica rozpoczęcia Soboru Nicejskiego

2025-07-18 16:12

[ TEMATY ]

Sobór Nicejski

1700. rocznica

wikipedia/Francesco Gasparetti from Senigallia, Italy

Wnętrze wybudowanej za panowania Konstantyna bazyliki w Rzymie, współcześnie Basilica dei Santi Silvestro e Martino ai Monti. Według tradycji spotkali się w niej biskupi Italii, aby uzgodnić wspólne stanowisko przed obradami w Nicei.

Wnętrze wybudowanej za panowania Konstantyna bazyliki w Rzymie, współcześnie Basilica dei Santi Silvestro e Martino ai Monti. Według tradycji spotkali się w niej biskupi Italii, aby uzgodnić wspólne stanowisko przed obradami w Nicei.

Jutro przypada 1700. rocznica rozpoczęcia Soboru Nicejskiego - pierwszego soboru chrześcijaństwa. Przyjęto na nim wyznanie wiary, potwierdzające bóstwo Chrystusa w sporze arianami, a także ustalono wspólną dla całego Kościoła datę Wielkanocy.

Pierwsze historii zgromadzenie wszystkich biskupów Kościoła, zwołane przez cesarza Konstantyna, trwało od 19 do 25 lipca 325 roku w pałacu cesarskim w Nicei (dzisiejszy Iznik w Turcji). Dokładna liczba jego uczestników nie jest znana, ale historycy na ogół przyjmują, że było ich około 220. Oprócz biskupów, byli wśród nich także przedstawiciele tych biskupów, którzy nie mogli przyjechać osobiście: tzw. chorepiskopi (dosłownie: biskupi wiejscy, reprezentujący biskupa w odległych częściach diecezji - pierwowzór dzisiejszych biskupów pomocniczych), prezbiterzy i diakoni, którzy mieli prawo głosu w imieniu swoich biskupów. Tak było w przypadku biskupa Rzymu - Sylwestra, który nie przybył do Nicei, lecz wysłał w swoim imieniu dwóch prezbiterów: Witona i Wincencjusza. Pracom soboru przewodniczył biskup Hozjusz z Kordoby, w dzisiejszej Hiszpanii.
CZYTAJ DALEJ

Wakacyjna propozycja: Caravaggio w Rzymie na Rok Jubileuszowy

2025-07-18 10:37

[ TEMATY ]

Rzym

Caravaggio

Wojciech Rogacin / Family News Service

Caravaggio w Rzymie

Caravaggio w Rzymie

Ogromną popularnością cieszy się w Rzymie wystawa Caravaggio 2025. Zorganizowana z okazji Roku Jubileuszowego, ogłoszonego przez papieża Franciszka, gromadzi wielkie arcydzieła artysty, który z Rzymem związany był w swoich najbardziej burzliwych i twórczych latach. 18 lipca przypada 415. rocznica śmierci Caravaggia.

Cztery sale na parterze pięknego palazzo Barberini od 7 marca zajmują jedne z najbardziej znanych dzieł Michalangelo Merisiego, powszechnie znanego jako Caravaggio.
CZYTAJ DALEJ

Pokolenie Z przełamuje samotność – rusza letnia Akademia Liderów Fundacji Świętego Mikołaja!

2025-07-18 16:32

[ TEMATY ]

Fundacja świętego Mikołaja

Pelplin

Akademia Liderów 2025

Fundacja Świętego Mikołaja

Już za kilka dni, 31 wyjątkowych młodych liderów z całej Polski spotka się w w Collegium Marianum w Pelplinie, by rozpocząć intensywną, 10-dniową szkołę letnią w ramach jubileuszowej, dziesiątej edycji Akademii Liderów Fundacji Świętego Mikołaja. Motywem przewodnim tegorocznej Akademii jest przeciwdziałanie samotności młodych ludzi poprzez budowanie autentycznych relacji i wspólne działanie na rzecz innych.

Jak pokazują najnowsze badania, aż 65% przedstawicieli pokolenia Z w Polsce doświadcza samotności, z czego 32% – często (MindGenic AI #Nigdywięcejsamotności, 2023). Mimo wielogodzinnej obecności w świecie wirtualnym, mediach społecznościowych i komunikatorach, młodym ludziom brakuje realnych, bliskich więzi. Akademia Liderów to miejsce, w którym te relacje są budowane od podstaw – podczas wspólnej pracy nad autorskimi projektami społecznymi, rozmów, warsztatów i spotkań z inspirującymi ekspertami.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję