Reklama

Żyjemy tym, co śpiewamy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Karol Białkowski: - Kiedy powstał zespół Claret Gospel? Skąd pochodzicie?

Goście: - Grupa Claret Gospel powstała w 2002 r. w parafii św. Jana Vianey’a w Abidjanie. Pierwszy raz byliśmy w Polsce również w 2002 r. Zespół założyli ojcowie klaretyni z o. Andrzejem Kobylińskim i z obecnym tu o. Romanem Woźnicą. Grupę gospelową utworzyliśmy z wielu chórów, które są bardzo liczne i mocne na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Tutaj są ludzie, którzy bardzo angażują się w życie parafii i ojcowie wybrali spośród nich tych, którzy mają ewangelizować. Dziś jesteśmy po raz czwarty w Polsce, aby dawać świadectwo przynależności do Jezusa Chrystusa. Przede wszystkim podczas Eucharystii i w innych formach modlitwy świadczymy, jak kochamy Jezusa Chrystusa.

- Czy to znaczy, że śpiew daje Wam utrzymanie? Czym zajmujecie się na co dzień, pracujecie, uczycie się?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Yaba Didier: - Jestem dyplomowanym ekonomistą. W tej chwili nie mam pracy, bo na Wybrzeżu nie ma pracy. Ale my nie śpiewamy dla pieniędzy, ale aby wielbić Pana Boga.

Ackoua Flora: - Jestem studentką i śpiewam również dla chwały Bożej.

Irène Zongo: - Chcę dodać, że dzięki Bogu z trzynastu osób, które przyjechały tu do Polski, tylko dwie osoby mają szczęście pracować. Ja cały czas dziękuję Bogu za pracę, bo bardzo trudno o nią na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Proszę Boga, abym ta praca czekała na mnie po powrocie, i aby inni członkowie zespołu też wreszcie ją znaleźli.

- Czy łatwo jest ewangelizować Afrykę? Pięknie śpiewacie, pokazujecie Afrykę zupełnie inną, niż my mamy okazję widzieć w serwisach informacyjnych. Słyszymy też o wielu problemach dotykających Wasz kontynent. Czy to, że przez śpiew ewangelizujecie ludzi oznacza, że te problemy nie są udziałem Wybrzeża Kości Słoniowej?

Yaba Didier: - Ja powiem z własnego doświadczenia, że nie jest łatwa ewangelizacja z naszymi afrykańskimi tradycjami i zwyczajami. Rodzice wielu z nas wierzą w tradycyjne religie - nie są chrześcijanami. Trzeba rzeczywiście mocy Ducha Świętego, aby skierował ludzi do Jezusa Chrystusa.

Konan Christelle: - Jestem pierwszy raz w Polsce. Ze względu na bardzo trudną sytuację ekonomiczną nasze społeczeństwo szuka natychmiastowych cudów. To sprawia, że na Wybrzeżu jest szalony rozwój sekt, które są konkurencyjne do Kościoła. Jak mówi Biblia - są fałszywi prorocy. Tak jest, że nawet nasi bracia, którzy przyjęli chrzest, idą do sekt w poszukiwaniu tych cudów. Jest trudno, aby utrzymać ludzi w Kościele, gdzie nie proponuje się cudów, i to jest wielki problem w ewangelizacji Afryki.

Yobo Gérard: - Jest rzeczywiście trudno, tym bardziej, że na Wybrzeżu Kości Słoniowej cały czas mamy stan wojny. Nawet chrześcijanie trochę wątpią w Pana Boga, widząc wielkie nieszczęście i wielkie krzywdy. Stawiamy sobie pytanie, dlaczego jest tyle tego nieszczęścia, mimo przynależności do Kościoła, a przecież wyznawcy Islamu też wierzą w Boga. Trudno pogodzić się z tym, jak wiele ofiar przynosi wojna trwająca na Wybrzeżu. Te problemy społeczne wstrzymują w pewien sposób ewangelizację, są utrudnieniem. My wierzymy, że Bóg daje siłę. Naszym mottem jest „siła ewangelii”. Naszym wzorem jest św. Antoni Maria Claret, który był wielkim ewangelizatorem. Wierzymy, że przez nasze modlitwy, taniec, śpiew przyczynimy się do powrotu pokoju na Wybrzeżu Kości Słoniowej.

Reklama

- O czym są Wasze piosenki? Czy te wszystkie doświadczenia, o których mówicie mają odbicie w wykonywanych utworach?

Amon Gilbert: - Jestem głównym dyrygentem i przygotowuję zespół od strony muzycznej. Prawdą jest, że nasze serce, nasz sposób życia na Wybrzeżu Kości Słoniowej, można wyczuć w naszych piosenkach. Wybraliśmy ten styl muzyki, który mówi o naszych kłopotach i trudnościach w naszym kraju. Przykładem cierpienia, które nosimy w naszych sercach jest to, że z trzynastu osób w naszym zespole pracują tylko dwie. Tutaj w Polsce zauważamy, że młode osoby 18, 20-letnie mogą pracować i mają pracę, a my mamy ponad trzydzieści lat i jej nie mamy. I w tej trudnej sytuacji możemy się tylko modlić. To jest dowód, że my żyjemy tym, co śpiewamy.

- Jest prawdą, że jest cierpienie i ból w naszych piosenkach, ale jest także radość. A radość wypływa z tego, że Bóg jest z nami i nas nie opuści. My jesteśmy jedną rodziną i ta radość wypływa z tego, że jesteśmy razem. W naszych piosenkach jest i radość i ból jednocześnie.

- Co w Polsce robi na Was największe wrażenie?

Amon Gilbert: - Ja jestem zbudowany wiarą Polaków. Czuję, że Bóg rzeczywiście istnieje. Np. przez cały tydzień są msze w kościołach. Co mnie uderzyło bardzo, to, że przy wjazdach do miast są krzyże i kapliczki.

Ackoua Flora: - Rzeczywiście w Polsce czuje się Boga, nie widać innych religii. Macie tu piękne kościoły, to jest bardzo budujące.

Angèle Doulourou: - Jestem pierwszy raz w Polsce. Mnie bardzo urzekła wielka gościnność Polaków. Przed przyjazdem stawiałam sobie bardzo wiele pytań, miałam bardzo wiele obaw. Zostaliśmy przyjęci bardzo życzliwie, a rodziny, które nas przyjmują zastępują nam rodziców. Miałam obawy co do rasy białej, ale zauważyłam, że nie ma żadnych uprzedzeń.

Yobo Gérard: - U nas w Afryce nasze msze są bardziej żywe - mamy instrumenty i wielki temperament. Tutaj są co prawda chóry, ale zwykle zaczyna śpiewać organista, a reszta się dołącza. To jest dobre, ale rytmy sprawiają, że nie czuję się jak u siebie. Muzyka i rytm - to wszystko jest dla uwielbienia Pana Boga, więc na sposób afrykański modlę się w swoim wnętrzu. Może trzeba dorzucić trochę afrykańskich rytmów do polskich pieśni?

Aimé, drugi raz w Polsce: - Mnie najbardziej zaskoczyły... zupy. U nas w Afryce nie ma zup. Je się od razu to, co jest najważniejsze, bez wstępu. Ja osobiście nie jem zup, przystępuje od razu do konkretów. Nie chcę obrazić wszystkich nas goszczących, ale ryż nie jest tak dobrze przygotowany jak u nas. Bardzo mi smakują kiełbasy z dodatkiem odrobiny papryki.

Bouah Bernard: - Jestem pierwszy raz w Polsce. Jest bardzo wiele rzeczy do odkrycia tutaj, w Polsce. Np. u nas je się z jednej miski i jedną łyżką - wszyscy razem. Nawet jemy ręką, bo jest to po prostu smaczniejsze. No i zgadzam się z Aimé, oprócz zup wszystko jest super.

Tłumaczył o. Roman Woźnica

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowy diakon w Archidiecezji Wrocławskiej

2024-05-11 12:25

ks. Łukasz romańczuk

diakon Eryk Cichocki

diakon Eryk Cichocki

Eryk Cichocki przyjął dziś w katedrze wrocławskiej święcenia diakonatu. Pochodzący z parafii pw. Narodzenia NMP w Kiełczynie [diecezja świdnicka] przyjął je z rąk bp. Jacka Kicińskiego CMF.

Podczas homilii biskup Jacek zaznaczył, jaka postawa powinna towarzyszyć uczniowi Pana Jezusa. - Bycie uczniem Jezusa to budowanie jedności z Nim na drodze wiary. To codzienne słuchanie Jego słowa i naśladowanie Jego życia. To postawa gotowości pójścia tam, gdzie nas posyła. To wszystko zawarte jest w strukturze powołania, bo Jezus powołał uczniów, aby z Nim byli, słuchali Go i potem ich posyłał - nauczał biskup.

CZYTAJ DALEJ

O Marii Okońskiej „Kobiecie mężnej i ofiarnej w służbie Kościołowi” podczas konferencji na Jasnej Górze

2024-05-11 14:05

[ TEMATY ]

Jasna Góra

BP JG

„Mamy jedno życie, którego nie wolno zmarnować” - głosiła jej dewiza. Co dzisiaj może powiedzieć współczesnej kobiecie Maria Okońska, uczestniczka powstania warszawskiego, niestrudzona apostołka w trudnych czasach reżimu komunistycznego, bliska współpracownica Prymasa Tysiąclecia? Zastanawiano się nad tym podczas odbywającej się na Jasnej Górze konferencji.

Poświęcona jest ona życiu, duchowości, dziełu założycielki Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, który od początku swojej działalności jest związany z Jasną Góra. Spotkanie zatytułowane „Kobieta mężna i ofiarna w służbie Kościołowi” zorganizowane zostało przez Instytut Prymasa Wyszyńskiego i Klasztor OO. Paulinów na Jasnej Górze.

CZYTAJ DALEJ

O Marii Okońskiej „Kobiecie mężnej i ofiarnej w służbie Kościołowi” podczas konferencji na Jasnej Górze

2024-05-11 14:05

[ TEMATY ]

Jasna Góra

BP JG

„Mamy jedno życie, którego nie wolno zmarnować” - głosiła jej dewiza. Co dzisiaj może powiedzieć współczesnej kobiecie Maria Okońska, uczestniczka powstania warszawskiego, niestrudzona apostołka w trudnych czasach reżimu komunistycznego, bliska współpracownica Prymasa Tysiąclecia? Zastanawiano się nad tym podczas odbywającej się na Jasnej Górze konferencji.

Poświęcona jest ona życiu, duchowości, dziełu założycielki Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, który od początku swojej działalności jest związany z Jasną Góra. Spotkanie zatytułowane „Kobieta mężna i ofiarna w służbie Kościołowi” zorganizowane zostało przez Instytut Prymasa Wyszyńskiego i Klasztor OO. Paulinów na Jasnej Górze.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję