Reklama

Dolnośląskie małżeństwo - FAKTY

Obraz polskiego małżeństwa, jaki wyłania się z lektury wielkonakładowych gazet czy ogólnokrajowej TV często odbiega od naszych własnych obserwacji. Bywa, że przytaczane opinii publicznej wyniki badań oraz sondaży nie pokrywają się z codziennym doświadczeniem tysięcy małżeństw. Jednocześnie, jedynie niepoprawni marzyciele lub ignoranci nie dostrzegają zasadniczych zmian, jakie zachodzą w ostatnim okresie w małżeńskiej wspólnocie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Począwszy od obecnego numeru „Niedzieli wrocławskiej” w okresie Wielkiego Postu opublikujemy cykl artykułów poświęconych dolnośląskiemu małżeństwu i rodzinie. Pragniemy, aby był on naszym skromnym wkładem w zainaugurowany w diecezji wrocławskiej program duszpasterski. Jego istotną częścią jest peregrynacja relikwii św. Joanny Beretty Molli przebiegająca pod hasłem „Obronić godność małżeństwa i rodziny”. Poszczególnym tekstom towarzyszyć będzie szczególne logo - tradycyjny model rodziny. W jego symbolice zawiera się nie tylko ważne przesłanie, iż „mama to nie jest to samo co tata”. To też nie tyle podpowiedź o liczbie potomstwa potrzebnego do harmonijnego rozwoju dolnośląskiego społeczeństwa. W naszych rozważaniach chcemy pójść dalej, gdyż małżeństwo i rodzina to przede wszystkich szkoła osobowego wzrastania w miłości. Opisując niełatwą sytuację naszych małżeństw i rodzin oraz wskazując na czyhające zagrożenia, pokażemy ich potrzebę, aktualność i atrakcyjność. Specjalnie dla „Niedzieli” komentarze przygotują najlepsi wrocławscy i dolnośląscy duszpasterze oraz specjaliści od problematyki małżeństwa i rodziny. Równolegle do naszego cyklu poszczególne jego tematy będą poszerzane w odrębnym paśmie antenowym na falach dolnośląskiego Radia Rodzina. Dla małżeństwa i rodziny nie ma alternatywy.

Więcej małżeństw, więcej rozwodów

Reklama

W ostatnich latach demografowie odnotowują na Dolnym Śląsku wzrost liczby zawieranych małżeństw. Rosnąca liczba osób decydujących się na wspólne życie wynika, zdaniem specjalistów, z faktu, iż kolejne pokolenie roczników wyżu demograficznego przełomu lat 70 i 80 wybiera małżeństwo. Wraz z tą tendencją wzrasta odsetek małżeństw wyznaniowych, z których przytłaczająca większość to związki zawarte na łonie Kościoła katolickiego. Ok. 2/3 katolickich nowożeńców pobłogosławili kapłani w miastach zaś ok. 1/3 na wsi. Smuci, że znaczna liczba, bo ponad 38% wszystkich młodych par, nie skorzystała z możliwości podniesienia swego związku do rangi sakramentu, pozostając wspólnotą o charakterze cywilno-prawnym. W 2006 r. wśród dolnośląskich nowożeńców przeważającą większość stanowiły panny i kawalerowie. Natomiast wśród małżeństw pobłogosławionych przez Kościół odsetek ten był bliski 100% i wyniósł odpowiednio: 97, 18% panien oraz 97, 37% kawalerów.
Niestety, wzrastającej liczbie zawieranych małżeństw towarzyszy dynamicznie zwiększająca się liczba rozwodów. Szybko gonimy pod tym względem UE, gdzie rozpada się aktualnie co drugie małżeństwo. W skali województwa oznacza to ok. 7, 4 tys. par, które decydują się co roku na rozstanie. Wśród nich największy odsetek to osoby w wieku 40-49 lat.
Wspólnoty małżeńskie rozchodzą się, najczęściej bez orzekania o winie, na podstawie oklepanej formuły o niezgodności charakterów. Takie bowiem „ustawienie” rozwodu znacznie obniża jego koszty. Głębsza analiza rozstań potwierdza opinię, że u podstaw większości przeważają racje o charakterze zdecydowanie niematerialnym. Choć najczęściej lansowaną przyczyną jest zdrada małżeńska, to jednak uzasadniając rozstanie podało ją w 2006 r. jedynie 10% rozwodników. Częstą przyczyną jest nadużywanie alkoholu (7, 5%) oraz naganny stosunek do członków rodziny (3, 4%). Natomiast podłoże materialne w postaci problemów mieszkaniowych (0, 01%) czy nieporozumień na tle finansowym (2, 2%) to margines rozstań, co skądinąd cieszy, gdyż pokazuje, że społeczeństwo nie przesiąknęło jeszcze konsumpcyjnym stylem życia. Zdaniem demografów, już niedługo do katalogu powodów trzeba będzie dodać nową kategorię - emigrację zarobkową. Społeczeństwo wiejskie zachowuje przy tym dużo wyższą odporność na zachodnie trendy, wysoko ceniąc sobie trwałość małżeństwa. Natomiast w miastach Dolnego Śląska w 2006 r. rozwody stanowiły aż 84% sumy wszystkich rozstań. Niechlubny rekord w tej dziedzinie od lat dzierży Wrocław, w którym orzeczono aż 25, 72% rozwodów w województwie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Coraz starsze młode pary i młodzi rodzice

Reklama

Innym przejmowanym z Zachodu trendem związanym z małżeństwem jest odsuwanie w czasie decyzji o ślubie. Choć młodzi najczęściej deklarują przywiązanie do małżeństwa i rodziny w rzeczywistości dużo ważniejsze okazują się studia, kariera zawodowa, pieniądze czy chęć „wyszumienia się”. W konsekwencji dolnośląskie młode pary są coraz starsze. W 2005 r. średnia wieku dla kobiet - młodych mężatek wynosiła 25, 2 lat, zaś dla młodych mężów 27, 1. W ciągu 10 lat zdecydowanie zmalała liczba żon z grupy wiekowej 20-24 lata (patrz wykres). Wzrósł natomiast gwałtownie odsetek kobiet wychodzących za mąż w przedziale 25 a 29 lat oraz między 30 do 34 rokiem życia. Jeszcze większe nasilenie tego zjawiska widać we Wrocławiu. Tutaj granica wieku najliczniejszej grupy kobiet wychodzących za mąż przesunęła się zdecydowanie z 20-24 lat do 25-29 lat. Obecnie prawie połowę młodych mężatek stanowią kobiety z tego przedziału wiekowego.
Odsuwanie w czasie ślubu oznacza, że współcześnie dzieci są rodzone przez coraz starsze mamy. W 2006 r. na Dolnym Śląsku najczęściej rodziły matki w wieku 25-29 lata. Natomiast w miastach najwięcej było mam ze starszej grupy wiekowej 25-29 oraz 30-34. Najczęściej pierwsze i drugie dziecko rodzą matki po ukończeniu 25 roku życia zaś trzecie i czwarte rodzi się przeważnie już po trzydziestce. Kobiety z wyższym wykształceniem decydują się z reguły na potomstwo po studiach, natomiast mamy z wykształceniem gimnazjalnym i podstawowym przeważają w najmłodszej grupie wiekowej - 19 lat i mniej.
Na stałym poziomie utrzymuje się odsetek tzw. dzieci małżeńskich, który wynosił w 2006 r. ok. 2/3 wszystkich urodzeń. Między dolnośląskim miastem a wsią pojawia się jednak dość wyraźna różnica tzw. urodzeń pozamałżeńskich. W 2006 r. w miastach było ich 29, 3%, zaś na wsi 26, 1%. To kolejny argument przemawiający za większą stabilizacją moralno-obyczajową dolnośląskiej wsi.

Dzieci z demograficznego kryzysu

Reklama

Większa liczba zawieranych małżeństw przekłada się na wzrastającą liczbę dzieci. Na Dolnym Śląsku różnica procentowa między najsłabszym w ostatnim czasie 2003 r. a 2006 r. wyniosła aż 10, 8%! Takie demograficzne jaskółki bardzo cieszą. Tym bardziej, że podobnie jest we Wrocławiu, gdzie obecny poziom urodzeń osiąga pułap z początku lat 90. Zdaniem demografów można przypuszczać, że obecny urodzeniowy trend jeszcze potrwa.
Choć, paradoksalnie, w liczbach bezwzględnych w województwie odnotowuje się wzrost urodzeń, to jednak nie przewyższają one liczby zgonów. W rezultacie mamy kolejny rok ujemnego przyrostu naturalnego, który w stolicy Dolnego Śląska trwa nieprzerwanie od 1992 r. Równie niepokojąco kształtuje się kryzysowo niska dzietność dolnośląskich kobiet. Na jedną Dolnoślązaczkę w wieku rozrodczym przypadało statystycznie nieco ponad 1 dziecko. Jest więc czym się martwić, tym bardziej, że zastępowalność pokoleń następuje dopiero przy poziomie 2, 10 współczynnika dzietności (ponad dwoje dzieci na 1 kobietę).
Wskaźniki demograficzne w województwie i we Wrocławiu ukazują nie tylko brak prostej zastępowalności pokoleniowej. Kryzysowa sytuacja z czasem zacznie przekładać się na ekonomiczny aspekt życia Dolnoślązaków. W rezultacie bowiem zapaści demograficznej odsetek ludności w wieku przedprodukcyjnym systematycznie maleje a wzrasta w wieku produkcyjnym i poprodukcyjnym. Oznacza to, że społeczeństwo z roku na rok coraz bardziej się starzeje. Jednocześnie coraz mniej osób będzie w przyszłości pracować na utrzymanie starszych pokoleń. Odczuje to wyraźnie rynek pracy a także systemy ubezpieczeń społecznych.

Powyższy tekst został oparty na danych źródłowych wrocławskiego USC i US Oddział we Wrocławiu.

Nowo zawarte małżeństwa wg. wyznań w woj. dolnośląskim w 2006 r.
61,3% - Małżeństwa wyznaniowe katolickie
38,4% - Związki cywilne
0,3% - Małżeństwa wyznaniowe inne

Struktura wiekowa kobiet wychodzących za mąż w 1996 r. i w 2006 r. we Wrocławiu

1996
11% - 19 lat i mniej
49% - 20-24 lata
19% - 25-29 lat
6% - 30-34 lata
15% - inne

2006
3% - 19 lat i mniej
27% - 20-24 lata
43% - 25-29 lat
14% - 30-34 lata
13% - inne

AGATA ZEMSKA
Kierownik Wydziału Udostępniania Informacji Urzędu Statystycznego we Wrocławiu

Optymistyczne akcenty kryzysu

Od 2003 r. wzrasta liczba zawieranych małżeństw, tak w mieście jak i w województwie. Zapewne ma to związek z podejmowaniem decyzji o małżeństwie przez kolejne roczniki sławnego wyżu demograficznego lat 80. Faktem jest, że czynią to nieco później niż ich rodzice czy dziadkowie. Jeszcze 10 lat temu ponad połowa młodych mężatek w regionie były to kobiety w wieku 20-24 lata. Dziś obraz zmienia się - wiek kobiet zawierających w związek małżeński w naszym województwie przesuwa się do starszej grupy 25-29 lat a coraz więcej osób decyduje się też na małżeństwo dopiero w wieku 30-34 lata. Zjawisko to jest jeszcze bardziej widoczne we Wrocławiu. Ok. 44% wrocławianek wchodzących w związek małżeński to kobiety mające 25-29 lat. Widać więc, że decyzja o małżeństwie w stosunku do lat ubiegłych jest po prostu odkładana w czasie. W rezultacie mamy mniej czasu na rodzenie dzieci. Zmiany te mają charakter strukturalny i są bardzo dynamiczne.
Ciekawie prezentuje się poziom liczby urodzeń. Odnotowujemy obecnie, co prawda, tendencję zwyżkową ilości rodzących się dzieci. W województwie dolnośląskim w ostatnich 3 latach liczba urodzeń zwiększyła się o ok. 10 procent. To pozytywna zmiana ale ostrożnie z nazywaniem tego zjawiska baby boom’em. Mając na uwadze dane z lat 80., kiedy w samym Wrocławiu rocznie urodzeń było o połowę więcej, sytuacja wygląda blado. Ale w porównaniu z zapaścią na przełomie 2000 i 2001 r. na pewno jest to tendencja bardzo dobra. Urodzeń jest jednak wciąż zbyt mało, by przewyższyły liczbę zgonów - stąd ujemny przyrost naturalny w mieście (utrzymujący się od 1992 r.).
Niestety, systematycznie wzrasta liczba rozpadających się związków. W 2006r w regionie na 16, 5 tys. nowozawartych małżeństw przypadało 7, 4 tys. rozwodów. To drastycznie duży odsetek. Z jeszcze gorszą sytuacją mamy do czynienia w metropolii, jaką jest Wrocław, gdzie na niecałe 3, 5 tys. nowozawartych małżeństw przypadło w tym czasie aż 1, 9 tys. rozwodów. Wrocławianie i Dolnoślązacy w znikomym zakresie korzystają przy tym z możliwości separacji, gdyż w skali województwa w 2006r było ich zaledwie kilkaset (w mieście - 150). Być może dlatego, że jest to zjawisko stosunkowo nowe w polskim prawie - funkcjonuje od grudnia 1999 r.

Wysłuchał KK

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dowódca sił NATO w Europie: w ramach Wschodniej Straży proponujemy nową konstrukcję obrony

2025-09-12 17:48

[ TEMATY ]

naruszenie polskiej przestrzeni

PAP/Wiktor Dąbkowski

Alexus Grynkewich

Alexus Grynkewich

Dowódca sił NATO w Europie generał Alexus Grynkewich ogłosił, że w ramach Wschodniej Straży Sojusz proponuje nową konstrukcję obrony. Sekretarz generalny NATO Mark Rutte zapowiedział, że w ramach tej inicjatywy działać będą sojusznicy m.in. z Danii, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec.

- Kluczem (do Wschodniej Straży - PAP) jest zupełnie nowa konstrukcja obrony. Wcześniej, na wschodniej flance, organizowaliśmy się indywidualnie w ramach działań policji powietrznej w różnych lokalizacjach, a także indywidualnie w ramach naziemnej obrony powietrznej w kilku lokalizacjach - oświadczył generał Grynkewich.
CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Chryzostom

[ TEMATY ]

święty

Jan z Antiochii, nazywany Chryzostomem, czyli „Złotoustym”, z racji swej wymowy, jest nadal żywy, również ze względu na swoje dzieła. Anonimowy kopista napisał, że jego dzieła „przemierzają cały świat jak świetliste błyskawice”. Pozwalają również nam, podobnie jak wierzącym jego czasów, których okresowo opuszczał z powodu skazania na wygnanie, żyć treścią jego ksiąg mimo jego nieobecności. On sam sugerował to z wygnania w jednym z listów (por. Do Olimpiady, List 8, 45).

Urodził się około 349 r. w Antiochii w Syrii (dzisiaj Antakya na południu Turcji), tam też podejmował posługę kapłańską przez około 11 lat, aż do 397 r., gdy został mianowany biskupem Konstantynopola. W stolicy cesarstwa pełnił posługę biskupią do czasu dwóch wygnań, które nastąpiły krótko po sobie - między 403 a 407 r. Dzisiaj ograniczymy się do spojrzenia na lata antiocheńskie Chryzostoma. W młodym wieku stracił ojca i żył z matką Antuzą, która przekazała mu niezwykłą wrażliwość ludzką oraz głęboką wiarę chrześcijańską. Odbył niższe oraz wyższe studia, uwieńczone kursami filozofii oraz retoryki. Jako mistrza miał Libaniusza, poganina, najsłynniejszego retora tego czasu. W jego szkole Jan stał się wielkim mówcą późnej starożytności greckiej. Ochrzczony w 368 r. i przygotowany do życia kościelnego przez biskupa Melecjusza, przez niego też został ustanowiony lektorem w 371 r. Ten fakt oznaczał oficjalne przystąpienie Chryzostoma do kursu eklezjalnego. Uczęszczał w latach 367-372 do swego rodzaju seminarium w Antiochii, razem z grupą młodych. Niektórzy z nich zostali później biskupami, pod kierownictwem słynnego egzegety Diodora z Tarsu, który wprowadzał Jana w egzegezę historyczno-literacką, charakterystyczną dla tradycji antiocheńskiej. Później udał się wraz z eremitami na pobliską górę Sylpio. Przebywał tam przez kolejne dwa lata, przeżyte samotnie w grocie pod przewodnictwem pewnego „starszego”. W tym okresie poświęcił się całkowicie medytacji „praw Chrystusa”, Ewangelii, a zwłaszcza Listów św. Pawła. Gdy zachorował, nie mógł się leczyć sam i musiał powrócić do wspólnoty chrześcijańskiej w Antiochii (por. Palladiusz, „Życie”, 5). Pan - wyjaśnia jego biograf - interweniował przez chorobę we właściwym momencie, aby pozwolić Janowi iść za swoim prawdziwym powołaniem. W rzeczywistości, napisze on sam, postawiony wobec alternatywy wyboru między trudnościami rządzenia Kościołem a spokojem życia monastycznego, tysiąckroć wolałby służbę duszpasterską (por. „O kapłaństwie”, 6, 7), gdyż do tego właśnie Chryzostom czuł się powołany. I tutaj nastąpił decydujący przełom w historii jego powołania: został pasterzem dusz w pełnym wymiarze! Zażyłość ze Słowem Bożym, pielęgnowana podczas lat życia eremickiego, spowodowała dojrzewanie w nim silnej konieczności przepowiadania Ewangelii, dawania innym tego, co sam otrzymał podczas lat medytacji. Ideał misyjny ukierunkował go, płonącą duszę, na troskę pasterską. Między 378 a 379 r. powrócił do miasta. Został diakonem w 381 r., zaś kapłanem - w 386 r.; stał się słynnym mówcą w kościołach swego miasta. Wygłaszał homilie przeciwko arianom, następnie homilie na wspomnienie męczenników antiocheńskich oraz na najważniejsze święta liturgiczne. Mamy tutaj do czynienia z wielkim nauczaniem wiary w Chrystusa, również w świetle Jego świętych. Rok 387 był „rokiem heroicznym” dla Jana, czasem tzw. przewracania posągów. Lud obalił posągi cesarza, na znak protestu przeciwko podwyższeniu podatków. W owych dniach Wielkiego Postu, jak i wielkiej goryczy z powodu ogromnych kar ze strony cesarza, wygłosił on 22 gorące „Homilie o posągach”, ukierunkowane na pokutę i nawrócenie. Potem przyszedł okres spokojnej pracy pasterskiej (387-397). Chryzostom należy do Ojców najbardziej twórczych: dotarło do nas jego 17 traktatów, ponad 700 autentycznych homilii, komentarze do Ewangelii Mateusza i Listów Pawłowych (Listy do Rzymian, Koryntian, Efezjan i Hebrajczyków) oraz 241 listów. Nie uprawiał teologii spekulatywnej, ale przekazywał tradycyjną i pewną naukę Kościoła w czasach sporów teologicznych, spowodowanych przede wszystkim przez arianizm, czyli zaprzeczenie boskości Chrystusa. Jest też ważnym świadkiem rozwoju dogmatycznego, osiągniętego przez Kościół w IV-V wieku. Jego teologia jest wyłącznie duszpasterska, towarzyszy jej nieustanna troska o współbrzmienie między myśleniem wyrażonym słowami a przeżyciem egzystencjalnym. Jest to przewodnia myśl wspaniałych katechez, przez które przygotowywał katechumenów na przyjęcie chrztu. Tuż przed śmiercią napisał, że wartość człowieka leży w „dokładnym poznaniu prawdziwej doktryny oraz w uczciwości życia” („List z wygnania”). Te sprawy, poznanie prawdy i uczciwość życia, muszą iść razem: poznanie musi się przekładać na życie. Każda jego mowa była zawsze ukierunkowana na rozwijanie w wierzących wysiłku umysłowego, autentycznego myślenia, celem zrozumienia i wprowadzenia w praktykę wymagań moralnych i duchowych wiary. Jan Chryzostom troszczył się, aby służyć swoimi pismami integralnemu rozwojowi osoby, w wymiarach fizycznym, intelektualnym i religijnym. Różne fazy wzrostu są porównane do licznych mórz ogromnego oceanu: „Pierwszym z tych mórz jest dzieciństwo” (Homilia 81, 5 o Ewangelii Mateusza). Rzeczywiście, „właśnie w tym pierwszym okresie objawiają się skłonności do wad albo do cnoty”. Dlatego też prawo Boże powinno być już od początku wyciśnięte na duszy, „jak na woskowej tabliczce” (Homilia 3, 1 do Ewangelii Jana): w istocie jest to wiek najważniejszy. Musimy brać pod uwagę, jak ważne jest, aby w tym pierwszym etapie życia człowiek posiadł naprawdę te wielkie ukierunkowania, które dają właściwą perspektywę życiu. Dlatego też Chryzostom zaleca: „Już od najwcześniejszego wieku uzbrajajcie dzieci bronią duchową i uczcie je czynić ręką znak krzyża na czole” (Homilia 12, 7 do Pierwszego Listu do Koryntian). Później przychodzi okres dziecięcy oraz młodość: „Po okresie niemowlęcym przychodzi morze okresu dziecięcego, gdzie wieją gwałtowne wichury (…), rośnie w nas bowiem pożądliwość…” (Homilia 81, 5 do Ewangelii Mateusza). Potem jest narzeczeństwo i małżeństwo: „Po młodości przychodzi wiek dojrzały, związany z obowiązkami rodzinnymi: jest to czas szukania współmałżonka” (tamże). Przypomina on cele małżeństwa, ubogacając je - z odniesieniem do cnoty łagodności - bogatą gamą relacji osobowych. Dobrze przygotowani małżonkowie zagradzają w ten sposób drogę rozwodowi: wszystko dzieje się z radością i można wychowywać dzieci w cnocie. Gdy rodzi się pierwsze dziecko, jest ono „jak most; tych troje staje się jednym ciałem, gdyż dziecko łączy obie części” (Homilia 12, 5 do Listu do Kolosan); tych troje stanowi „jedną rodzinę, mały Kościół” (Homilia 20, 6 do Listu do Efezjan). Przepowiadanie Chryzostoma dokonywało się zazwyczaj podczas liturgii, w „miejscu”, w którym wspólnota buduje się Słowem i Eucharystią. Tutaj zgromadzona wspólnota wyraża jeden Kościół (Homilia 8, 7 do Listu do Rzymian), to samo słowo jest skierowane w każdym miejscu do wszystkich (Homilia 24, 2 do Pierwszego Listu do Koryntian), zaś komunia Eucharystyczna staje się skutecznym znakiem jedności (Homilia 32, 7 do Ewangelii Mateusza). Jego plan duszpasterski był włączony w życie Kościoła, w którym wierni świeccy przez fakt chrztu podejmują zadania kapłańskie, królewskie i prorockie. Do wierzącego laika mówi: „Również ciebie chrzest czyni królem, kapłanem i prorokiem” (Homilia 3, 5 do Drugiego Listu do Koryntian). Stąd też rodzi się fundamentalny obowiązek misyjny, gdyż każdy w jakiejś mierze jest odpowiedzialny za zbawienie innych: „Jest to zasada naszego życia społecznego (…) żeby nie interesować się tylko sobą” (Homilia 9, 2 do Księgi Rodzaju). Wszystko dokonuje się między dwoma biegunami, wielkim Kościołem oraz „małym Kościołem” - rodziną - we wzajemnych relacjach. Jak możecie zauważyć, Drodzy Bracia i Siostry, ta lekcja Chryzostoma o autentycznej obecności chrześcijańskiej wiernych świeckich w rodzinie oraz w społeczności pozostaje również dziś jak najbardziej aktualna. Módlmy się do Pana, aby uczynił nas wrażliwymi na nauczanie tego wielkiego Nauczyciela Wiary.
CZYTAJ DALEJ

Premier: stan zagrożenia odwołany; pozostajemy czujni

2025-09-13 19:13

[ TEMATY ]

Tusk

naruszenie polskiej przestrzeni

PAP/Darek Delmanowicz

Stan zagrożenia odwołany; pozostajemy czujni - przekazał w sobotę premier Donald Tusk po zakończeniu operacji polskich i sojuszniczych samolotów bojowych wobec zagrożenia atakami donów nad Ukrainą. Szef rządu podziękował też wszystkim zaangażowanym w operację w powietrzu i na ziemi.

„Stan zagrożenia odwołany. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w operację w powietrzu i na ziemi. Pozostajemy czujni” - napisał na portalu X premier. Wcześniej o zakończeniu operowania polskiego i sojuszniczego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję