Reklama

Parafia zapraszająca do refleksji

Niedziela przemyska 24/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy zaglądam w gościnne progi tej przemyskiej parafii zawsze mijam po drodze schronisko św. Brata Alberta. To tutaj kilkudziesięciu mężczyzn próbuje uładzić się ze swoją trudną przeszłością i zbudować nadzieję na lepsze jutro. Po drugiej stronie ulicy pomieszczenia gabinetów lekarskich. Kilkadziesiąt metrów dalej Dom Opieki dla Mężczyzn Braci Albertynów. W ogrodzie zawsze spotkać można nieszczęśliwych mężczyzn, którzy uśmiechem reagują na osoby z drugiej strony siatki. Ci, którzy potrafią, wypowiadają niewyraźnie, ale zawsze z uśmiechem słowa pozdrowienia. Wreszcie nieomal tuż za progiem świątyni, w pomieszczeniach dawnego szpitala mieści się palium, stacja ostatnia wielu ludzkich istnień. Zawsze przychodzi na myśl postać bł. ks. Jana Balickiego, który tutaj żegnał się z doczesnością i odchodził do nieba. Czasem wkraczam w mury szpitalne i idę do kaplicy, gdzie Błogosławiony sprawował Msze św., do których często służył ks. Zygmunt Gorzeński, także już nieżyjący, święty kapłan, tak bardzo wpisany w krajobraz tego miasta. Wreszcie docieram do proboszcza parafii pw. św. Brata Alberta w Przemyślu ks. Tadeusza Gramatyki, który z uśmiechem mnie wita i snuje swoją opowieść.
- Data erygowania parafii to czerwiec 1984 r. Jak każdy z nas korzystam z pracy moich poprzedników. U początku tej tworzącej się wspólnoty stał ks. Stanisław Marek. Powrócił z misji i trafił tutaj na podobne warunki. Nie było kościoła. Parafianie gromadzili się w kaplicy braci Albertynów. Nielepiej było i z plebanią. Początkowo mieszkał w domu razem z rodziną, która użyczyła mu część swojego domu. Powoli gromadził ludzi i podejmował inicjatywy na rzecz poprawienia warunków. Udało mu się zamieszkać w plebanii, w której do dziś mieszkamy. Trzeba powiedzieć, że parafianie z radością przyjęli sam fakt ustanowienia parafii, jak i samego proboszcza.
W 1987 r. obowiązki proboszcza przejął ks. Jan Nigborowicz. To dzięki niemu rozpoczęła się budowa nowej świątyni. Myślę, że szczególnym darem ks. Jana było zgromadzenie przy parafii ludzi młodych. Sam proboszcz zaangażował się w tworzenie ruchu oazowego, ministrantów. Wiedząc, że żadne dzieło materialne nie może powstać, jeśli nie towarzyszy mu duchowe wsparcie powołał róże Żywego Różańca.
Z pewnością do dziś korzystamy z owoców wówczas rozpoczętej krucjaty modlitwy. Trudy budowy świątyni spowodowały, że ks. Jan postanowił zmienić parafię i w ten sposób w 1998 r. zostałem posłany przez władze duchowne do tej wspólnoty. To moja pierwsza proboszczowska parafia i nie kryję, że z jednej strony bardzo się bałem tej pracy, zważywszy na wielość wyzwań. Z drugiej jednak, za co dziękuję dziś Panu Bogu, może ta moja młodzieńcza fantazja spowodowała, że w dniu objęcia parafii wyraziłem wobec wspólnoty nadzieję, a nawet powiedziałem, że mam pewność, iż za rok w odpust ku czci Patrona będziemy świętować w nowym kościele. Sam przestraszyłem się tego pomysłu, ale parafianie przyjęli to na serio i mimo, że wiele u nas potrzeb, że wielu nie dowierzało, to jednak tamte słowa zmaterializowały się w dniu patronalnym parafii. To był ważny moment. Nie tylko ja, ale i parafianie uwierzyli, że mamy przemożnego orędownika. Z naszej strony potrzeba tylko dobrej woli i oczywiście wysiłku na miarę możliwości każdego z nas. I tak w 1999 r. nierealne stało się możliwe, że przytoczę słowa Księdza Arcybiskupa, który 19 czerwca tegoż roku dokonał poświęcenia świątyni.
Radość. To moje uczucie, które mi towarzyszy niezmiennie od dnia objęcia parafii. Mimo zdarzających się chwil trudnych, może nawet stawiających pod znakiem zapytania podejmowane inicjatywy, coraz bardziej namacalnie doświadczam szczególnej opieki św. Brata Alberta. To parafia wielkiej modlitwy i wielkiego cierpienia. Modli się cała parafia, w sposób szczególny robią to członkowie Żywego Różańca i Domowego Kościoła, którzy codziennie przed wieczorną Mszą św. animują modlitwę różańcową. Cieszę się z ciągle powiększającej się liczby ministrantów i młodzieżowej oazy. Parafialna schola upiększa naszą modlitwę.
Myślę, że to jedyna parafia, w której udało się św. Bratu Albertowi skumulować te biedy, ale i nadzieje Kościoła, dla których poświęcił swój malarski talent i oddał w posługę swoje kalectwo.
Radością jest grupa neokatechumenalna, jedyna w naszym mieście i grupa modlitewna matek. W tym roku w naszej parafii przyjęło I Komunię św. ośmioro dzieci autystycznych. Czas przygotowania to wielka praca duszpasterzy i katechetki Elżbiety Maciołek. Rodzące się powołania to również radosny znak Bożego błogosławieństwa dla naszej parafii.
Są również i troski, jak w każdej wspólnocie. Rodzina - to chyba pierwsza troska. Mamy trzy kręgi Domowego Kościoła, ale to ciągle za mało, chociaż wierzę, że ich modlitwa, ciągłe poszukiwania sposobów dotarcia zwłaszcza do małżeństw zagrożonych zrodzą nowe promyki radości - dzieli się ks. Tadeusz Gramatyka.
Dziękuję ks. Tadeuszowi za te słowa i szukam ks. Jerzego Bartoszka, który od sześciu lat współpracuje z Księdzem Proboszczem. Chciałbym go zapytać o to, jak rodził się pomysł współpracy animatorów świeckich w przygotowaniu młodzieży do bierzmowania. Byłem kilkakrotnie na tej uroczystości w parafii i przyznam, że wzruszający jest ten moment, kiedy nowo bierzmowani podchodzą do animatorów z podziękowaniem. Kiedyś rozmawiałem o tym z Wojciechem i Bożeną Koperskimi. „Propozycja na początku nas bardzo stremowała. Mamy już dorosłe dzieci i nie bardzo czuliśmy się pewnie. Na początku były uśmieszki, zdziwienie. Ale, jak to u nas - opowiada Wojciech - Bożena prowadziła katechezę, a ja pod ławką odmawiałem Różaniec. Pomaga. Kolejne spotkania są już inne. Pod koniec wprost zaprzyjaźniamy się z młodymi i czekamy na kolejne posłanie do nowej grupy kandydatów”.
Pytam ks. Jerzego, jak zrodził się ten pewnie rzadki w diecezji model przygotowania do bierzmowania.
- Niedługo po bierzmowaniu młodzieży w grudniu 2002 r. swoją formację miała rozpocząć kolejna grupa gimnazjalistów. Zastanawiałem się, w jaki sposób mam prowadzić spotkania z młodzieżą i co zrobić, aby były one ciekawe, a jednocześnie owocne dla rozwoju ich wiary. Co nowego wprowadzić? Swoimi pytaniami najpierw podzieliłem się z mieszkającym za ścianą ks. Janem Dąbalem. On zaś podpowiedział mi, aby zaangażować w spotkania świeckich. Pomysł wydał mi się ciekawy. Ksiądz Proboszcz wytypował osoby i poprosił je o prowadzenie spotkań z młodzieżą. Pierwszymi prowadzącymi spotkania byli: Bożena i Wojciech Koperscy, Andrzej Cisło, Maria Wowianka, Aneta Mandzyn, Wiesław Płonkowski. W następnym roku do grupy animatorów dołączyła Teresa Paryna. Nieco później grupę powiększyli kolejni parafianie: Lucyna Oleszek, Regina Makowiecka, Katarzyna Cisło-Podwyszyńska, Remigiusz Świrk, Sylwia i Piotr Gardian. Aktualnie spotkania prowadzi 10 osób. Niektóre z nich należą do Domowego Kościoła, Akcji Katolickiej, Neokatechumenatu. Wśród prowadzących spotkania znajdujemy emerytowanych i czynnych nauczycieli, emerytowaną księgową, urzędniczkę, lekarza, prawnika, stomatologa, informatyka, emerytowanego oficera WP, poetkę. Muszę w tym miejscu zaznaczyć, że wszyscy, których poprosiliśmy, bardzo chętnie zaangażowali się w to dzieło wychowywania młodzieży w wierze. Nawet mogę powiedzieć, że było to dla nas, duszpasterzy, miłe zaskoczenie.
Animatorzy prowadzą spotkania w oparciu o przygotowane przeze mnie konspekty. Niemniej jednak ubogacają je własnymi spostrzeżeniami i często sami poszukują materiałów do spotkań. Zadziwia ich sumienne podejście do powierzonej posługi. Pod kierunkiem animatorów młodzież również przygotowuje Eucharystię, która stanowi centrum comiesięcznych spotkań. W ramach formacji młodzież wraz ze swoimi animatorami uczestniczy również w rekolekcjach przed bierzmowaniem, które od początku organizujemy w ośrodku KSM w Wybrzeżu k. Dubiecka.
Spotkania prowadzone w małych, dziesięcioosobowych grupach dają poczucie wspólnoty. Młodzież w czasie spotkań czyta Pismo Święte i uczy się nim posługiwać. Animatorzy świeccy zostawiają w pamięci i sercach młodych ludzi świadectwo swojej więzi z Chrystusem i Kościołem. Żyją, mieszkają, pracują obok młodzieży, z którą dzielą się swoją wiarą. Młodzi ludzie podczas spotkań odnoszą się z szacunkiem do animatorów, kłaniają się im na ulicach miasta. Kilka razy kandydatom do bierzmowania „proponowałem” powrót do comiesięcznych konferencji wygłaszanych przez księdza. Nie chcą! - opowiada ks. Jerzy.
Od roku posługę wikariusza pełni też ks. Dariusz Szylar. „No cóż, po moich wiejskich jak dotąd doświadczeniach, jest to dla mnie nowe wyzwanie. Każda niedziela to mozaika doznań - od Mszy parafialnej, po spotkanie z cierpieniem w Domu braci Albertynów, aż do doświadczenia przemijania ludzkiego życia w czasie sprawowania Eucharystii w palium. Staram się być pokornym uczniem, także w mojej pracy katechetycznej w szkole średniej. Pewnie nie wszystko się udaje, ale pragnę ofiarować tej wspólnocie swoją dobrą wolę”.
Sporo by jeszcze chciało się posłuchać, opisać, ale komputer statystyką znaków nawołuje do umiaru. Zatem kończąc, serdecznie w imieniu wspólnoty parafii św. Brata Alberta, która właśnie w tę niedzielę przeżywać będzie swoje patronalne święto, zapraszam do odwiedzenia tego miejsca, gdzie z pewnością zgodnie z dewizą Patrona zostaniemy przyjęci z otwartymi dłońmi, na których jak chleb czekać będzie kapłańska i ludzka życzliwość.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na synodzie jak w Kanie Galilejskiej [relacja + wideo]

2024-06-15 09:52

ks. Łukasz Romańczuk

Synodalny Zespół z parafii pw. św. Michała Archanioła w Miliczu

Synodalny Zespół z parafii pw. św. Michała Archanioła w Miliczu

Rozpoczęły się czerwcowe Rejonowe Spotkania Synodalne. Jako pierwsi rozpoczęli wierni z dekanatów: trzebnickiego, milickiego i prusickiego. Swoje spotkanie odbywali w Koniowie, a spotkanie prowadził o. Oskar Maciaczyk OFM.

Każde spotkanie synodalne to okazja do wspólnotowej modlitwy, wysłuchania ciekawej konferencji związanej z danym tematem oraz okazja do rozmów między parafialnych czy dekanalnych podczas agapy. Tym razem tematem przewodnim były słowa: “Uczyńcie wszystko, co powie wam Syn”. Słowa te są słowami przewodnimi II Synodu Archidiecezji Wrocławskiej i nawiązują do Ewangelii z Kany Galilejskiej i słów Maryi.

CZYTAJ DALEJ

Testament ks. Rapacza dla Polaków w kraju i na emigracji

2024-06-15 08:05

[ TEMATY ]

Ks. Michał Rapacz

wikimedia/pixabay.com

Ks. Michał Rapacz dla Polaków w kraju jak i „dla współczesnej emigracji polskiej to piękny przykład wierności Bogu na wszystkich odcinkach życia, służby Ojczyźnie, umiłowania tradycji narodowych, budzenia patriotyzmu, przyczyniania się do duchowego i moralnego odrodzenia społeczeństwa polskiego" - powiedział portalowi Polskifr.fr ks. Dionizy Jedynak, kapłan archidiecezji krakowskiej, pochodzący z parafii Płoki, gdzie pracował ks. Rapacz. Dziś beatyfikacja ks. Michała Rapacza w Krakowie-Łagiewnikach.

„Osobiście nie znałem ks. Michała Rapacza, gdyż urodziłem się 7 lat po jego męczeńskiej śmierci. Natomiast pamięć o nim była w mojej rodzinie. Moim rodzicom udzielił on ślubu. Od najmłodszych lat, gdy z rodzicami chodziłem na groby zmarłych z rodziny, to zaprowadzali mnie do pobliskiego lasu, bo to było niedaleko od cmentarza, na miejsce zabójstwa. Tam był ustawiony krzyż, tam ludzie zapalali świece, składali kwiaty, pamiętali o nim. Mówili, że to był męczennik" - opowiedział ks. Jedynak, wspominając, jak w czasach dzieciństwa odwiedzał miejsce, gdzie 12 maja 1946 r. został zamordowany przez komunistów ks. Michał Rapacz.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent Andrzej Duda o bł. ks. Michale Rapaczu: wzór odwagi głoszenia prawdy nawet w obliczu prześladowań

2024-06-15 15:41

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

Ks. Michał Rapacz

Karol Porwich/Niedziela

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

„Tragiczny los, jaki go spotkał, budzi głęboki smutek, ale jego posługa kapłańska i całe, niespełna 42-letnie, życie są wspaniałym świadectwem niezłomnego ducha. Ksiądz Michał Rapacz, który walczył o godność ludzką, stanowi wzór odwagi głoszenia prawdy nawet w obliczu prześladowań” - napisał prezydent Andrzej Duda w liście skierowanym do uczestników uroczystości beatyfikacyjnych proboszcza z Płok, które odbyły się dziś w krakowskich Łagiewnikach.

List w imieniu Andrzeja Dudy w Bazylice Bożego Miłosierdzia odczytał Zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta Piotr Ćwik. Prezydent zaznaczył, że dzisiejsza uroczystość w krakowskich Łagiewnikach przypomina o cierpieniach licznych polskich duchownych, zakonników i świeckich ludzi Kościoła prześladowanych w okresie komunizmu. „Męstwo i patriotyzm ks. Michała Rapacza stawiają go w długim rzędzie tych, którzy w duchowej walce o wolność zapłacili cenę najwyższą” - podkreślił prezydent wymieniając w tym kontekście także bł. ks. Jerzego Popiełuszkę, bł. ks. Władysława Findysza, bł. s. Marię Paschalis Jahn i jej 9 towarzyszek ze zgromadzenia elżbietanek.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję