Reklama

Na uroczystości kościelne tylko z certyfikatem

Taki wymóg stawiany jest przez Episkopat Polski fotografom i kamerzystom, którzy chcą uwieczniać np. śluby, komunie, chrzty czy bierzmowania. Otrzymanie takiego zezwolenia poprzedza szkolenie organizowane przez Legnicką Kurię Biskupią. Najbliższe odbędzie się 13 marca już po raz trzeci. - Zainteresowanie jest bardzo duże, do tej pory przeszkoliliśmy blisko 500 osób, nie tylko z naszej diecezji - mówi ks. Bogusław Wolański, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Waldemar Wesołowski: - Przypomnijmy, skąd wynika wymóg posiadania zezwolenia na filmowanie czy fotografowanie podczas uroczystości religijnych?

Reklama

Ks. Bogusław Wolański: - Tę kwestię reguluje dokument Episkopatu Polski, a dokładnie Komisja do Spraw Liturgii i Duszpasterstwa Liturgicznego. Ten dokument nosi nazwę: „Wskazania dotyczące fotografowania i filmowania podczas celebracji liturgicznych”. Jest tam wyraźnie zaznaczone, że „Powodem wydania niniejszych wskazań jest konieczność zagwarantowania sacrum liturgii przez usunięcie z naszych kościołów wszelkich praktyk i zachowań utrudniających świadome, wewnętrzne i zewnętrzne, czynne, pobożne i owocne uczestnictwo w czynnościach liturgicznych”. Dlatego „Zawodowi fotografowie i operatorzy sprzętu audiowizualnego, którzy - okazjonalnie lub na sposób stały - zamierzają wykonywać swoje czynności podczas celebracji liturgii, są zobowiązani uprzednio ukończyć specjalny kurs, zorganizowany przez Diecezjalną Komisję ds. Liturgii oraz otrzymać pisemne upoważnienie miejscowej władzy diecezjalnej”. Trzeba sobie mocno uświadomić, że filmowanie np. w urzędzie różni się zasadniczo od filmowania w kościele. Do kościoła wierni przychodzą, aby uczestniczyć w sakramentach świętych, przychodzą, aby się modlić, aby spotkać się z Bogiem. Mamy więc do czynienia z przestrzenią sacrum. Niestety, mamy takie doświadczenia, że niektóre osoby fotografujące czy filmujące nie umiały się w tej przestrzeni poruszać, uszanować jej. Przychodziły po prostu, żeby wykonać swoją pracę, nie uwzględniając specyfiki miejsca i chwili. Z przykrością trzeba stwierdzić, że zdarzało się, że takie osoby przeszkadzały w liturgii, zarówno ludziom, którzy przyszli się modlić, jak i księdzu, który sprawował święte czynności. Np. były fotografowane momenty, które nie powinny być ujmowane, np. przeistoczenie, kazanie. Osoby takie często w tych momentach wchodziły do prezbiterium, spacerowały przed ołtarzem itd. To są takie konkretne sprawy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie każdy profesjonalista, który przychodzi do kościoła jest wierzący i praktykujący, dlatego być może nie potrafi się znaleźć w tym miejscu. Chcemy pomóc takim osobom nauczyć poruszania się po tej przestrzeni w taki sposób, aby mogły wykonać swoją pracę, ale też uszanować sacrum tego miejsca i chwili. Poprzez organizowanie kursów nie chcemy nikomu utrudniać życia, ale uniknąć sytuacji konfliktowych. Ponieważ dochodziły do nas sygnały zarówno ze strony księży, jak i fotografów, że jedni na drugich się denerwują, że zwracają sobie uwagę, nie chcą kogoś dopuścić do wykonywania pracy itd. Chcemy uniknąć takich sytuacji. Zależy nam na tym, aby ludzie z ważnych uroczystości kościelnych mieli pamiątki, aby mogli to pokazywać dzieciom, wnukom, aby mogli do tego wracać po latach. Chcemy, żeby były to dobre wspomnienia, dlatego staramy się wyjaśnić wszelkie możliwe sporne sytuacje.

- Jaka tematyka jest poruszana podczas tych szkoleń?

Reklama

- Koncentrujemy się na trzech filarach. Pierwszy z nich to oczywiście wspomniany dokument Episkopatu. Jeden z księży przybliża jego treść i analizuje ją. Podkreśla te fragmenty, które mówią, czego Episkopat oczekuje od profesjonalistów. Następnie prosimy jednego z naszych liturgistów, aby omówił przebieg najczęściej filmowanych celebracji, a więc sakrament małżeństwa, I Komunia, chrzest, bierzmowanie, pogrzeb. Osoba ta pokazuje, które momenty są ważne i które z nich należałoby sfilmować, a których nie należy, czy nie wypada. Dla osób nie będących katolikami ważne są też wskazania, jak należy się zachować w poszczególnych momentach celebracji, jakie przyjmować postawy, jaki strój wypada założyć itd. Są to proste, życiowe sprawy, które dla większości są oczywiste i wielu profesjonalistom są bliskie i oczywiste, jednak, jak wspomniałem, do kościoła przychodzą nie tylko katolicy. W czasie tego kursu wykład ma również jeden z naszych księży zajmujących się mediami, zazwyczaj jest to jeden z redaktorów „Niedzieli”. Wykład dotyczy spraw technicznych, dyskretnego sposobu poruszania się po kościele itd. Ci księża mają doświadczenie, gdyż uczestniczą w wielu uroczystościach, robią zdjęcia i mają też osobiste doświadczenie, którym się dzielą. Osoby, które uczestniczyły w naszych kursach, chętnie słuchają tych wykładów, robią notatki, chcą się uczyć.

- Jakie było i jakie jest obecnie zainteresowanie tym kursem?

- Zainteresowanie było bardzo duże. Największe oczywiście podczas pierwszej edycji kursu. Odbywał się on w Legnicy, Jeleniej Górze, Bolesławcu. W sumie wzięło w nim udział ponad 300 osób. Były też osoby spoza naszej diecezji, gdyż nie we wszystkich diecezjach takie kursy się odbywały. Na drugim kursie było około 150 osób, teraz już mamy kilkadziesiąt zgłoszeń na trzecią edycję. Na zakończenie kursu wszyscy otrzymują imienny identyfikator z hologramem. To zezwolenie jest ważne 5 lat na terenie całej Polski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

„Pójdź za mną”!

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 9, 57-62.

Środa, 1 października. Wspomnienie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, dziewicy, doktora Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: w poszukiwaniu nowych dróg dla Chrystusa w mediach

2025-10-02 10:56

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

poszukiewanie nowych dróg

Chrystus w mediach

PAP

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Na znaczenie głoszenia Ewangelii za pośrednictwem mediów i książek wskazał Papież przyjmując w Watykanie uczestniczki kapituły generalnej sióstr paulistek. Leon XIV zachęcił je do wzorowania się na gorliwości św. Pawła, na jego niestrudzonej radości głoszenia Chrystusa nawet pośród trudności i prześladowań.

Aby wszyscy mogli poznać Jezusa
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję