Wszystkie międzynarodowe protesty nie odniosły skutku. Został już rozłożony błękitno-zielony dywan, zamontowano trybuny dla ekip telewizyjnych, napisał korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Według tej informacji, w inauguracyjnej modlitwie piątkowej ma uczestniczyć około dwóch tysięcy zaproszonych gości. Bizantyjskie mozaiki z czasów, gdy świątynia była największym kościołem chrześcijaństwa, mają zostać zasłonięte na czas modlitwy, gdyż tego rodzaju wizerunki są w meczetach zabronione.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Wreszcie to miejsce zostanie uwolnione z okowów niewoli”, powiedział kilka dni temu prezydent Erdoğan. „Przekształcenie obiektu z powrotem w meczet po 86 latach jego funkcjonowania jako muzeum, jest najbardziej naturalnym prawem naszego narodu”, oświadczył w rozmowie z mediami.
Nawet osoby znające Turcję od dawna uważały, że Erdoğan nie może podjąć tego kroku. Wydawało się, że jest to miejsce zbyt silnie obciążone symbolicznie, że byłby to zbyt duży afront dla chrześcijan i partnerów międzynarodowych. Jednak podobnie jak w przypadku jego polityki zagranicznej odnośnie do Syrii, Iraku i Libii, Erdoğan zlekceważył wszelką dyplomację i wymusił, by Hagia Sophia została ponownie meczetem. Zgodę na to wydał 10 lipca turecki Naczelny Sąd Administracyjny. Według sondażu, akt ten popiera 70 procent Turków.
Reklama
Okazało się, że wielokrotnie nalegając na suwerenność narodową, Erdoğan nawiązuje do nikczemnego prawa silniejszego, do symbolicznej polityki władzy w stylu wczesnych wieków, przypomniała KNA. Przecież poświęcony w 537 r. kościół był zwycięskim trofeum Osmanów, którzy w 1453 r. w krwawej rzezi podbili bizantyjski Konstantynopol, a Hagię Sophię zamienili w meczet. Założyciel Republiki Mustafa Kemal Atatürk przekształcił ją w muzeum w 1934 roku. W tym kontekście ponowne przekształcenie Hagii Sophia w islamski dom modlitwy jest również triumfem nad kemalistycznym laicyzmem, który Erdoğan gruntownie podważył poprzez społeczną reislamizację Turcji.
Przemawia za tym również data 24 lipca, którą prezydent Turcji - jak sam twierdzi - wybrał świadomie. Tego dnia, w 1923 r., mocarstwa europejskie traktatem pokojowym w Lozannie uznały granice nowej Turcji, o które walczono po pierwszej wojnie światowej. Wybierając ten dzień Erdoğan podkreślił tym samym przebudowę świeckiej republiki w państwo głęboko islamskie. Postanowienia traktatu z Lozanny obejmowały również przesiedlenie większości wyznawców prawosławia do Grecji, a tamtejszych muzułmanów do Turcji. Tak więc 24 lipca to „czarna rocznica” dla współistnienia religii, stwierdził korespondent KNA.
Hagia Sophia przez niemal tysiąc lat (537-1453) była jedną z najważniejszych świątyń chrześcijaństwa i siedzibą patriarchów prawosławnych. Po zdobyciu Konstantynopola przez Turków osmańskich w 1453 r. służyła przez kolejnych 500 lat jako najważniejszy meczet Cesarstwa Osmańskiego, a od 1934 r., decyzją twórcy Republiki Tureckiej Mustafy Kemala Atatürka, pełniła funkcję muzeum. Tę decyzję anulował 10 lipca br. turecki sąd. Tego samego dnia dekret o przekształceniu symbolu Stambułu w meczet wydał prezydent Erdoğan.
Reklama
Natychmiast spotkało się to z falą protestów na całym świecie, z oburzeniem polityków i przedstawicieli Kościołów. Komisarz spraw zagranicznych Unii Europejskiej Josep Borrell przypomniał Turcji o jej zobowiązaniach międzyreligijnych i kulturowych. Rozczarowanie wyraził Departament Stanu USA. Katolicka Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) stwierdziła, że krok ten oddala Turcję od Europy. Zwierzchnik Kościoła prawosławnego w Grecji abp Hieronim zarzucił Erdoğanowi instrumentalizację religii. Bardzo krytycznie wypowiedział się także prawosławny Patriarchat Moskiewski Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.
Rozczarowanie i smutek z powodu decyzji władz tureckich wyraziła także Światowa Rada Kościołów, która skupia około 350 wyznań chrześcijańskich. „Hagia Sophia jest miejscem otwartości, spotkania i inspiracji dla ludzi ze wszystkich narodów i religii”, napisał w liście do prezydenta Erdoğana sekretarz generalny tej organizacji ks. Ioan Sauca. Przypomniał, że przekształcenie świątyni w muzeum przed 86 laty było wyrazem zaangażowania Turcji w budowę nowoczesnego państwa i pozostawienia za sobą konfliktów z przeszłości. „Obecną decyzją zniweczył pan pozytywny znak otwartości Turcji, zmieniając go w symbol wykluczenia i podziału” – napisał ks. Sauca.
Natomiast według Rady Kościołów Bliskiego Wschodu decyzja władz Turcji jest ciężkim ciosem dla wszystkich inicjatyw dialogu chrześcijańsko-muzułmańskiego prowadzonych w ciągu ostatnich 30 lat w odpowiedzi na pułapki ekstremizmu i fanatyzmu religijnego. Przekształcenie w meczet dawnej chrześcijańskiej bazyliki Hagia Sophia jest „sabotażem współżycia chrześcijańsko-muzułmańskiego”, zwłaszcza że dochodzi do tego w czasie, gdy wzrasta pokojowe i solidarne współżycie chrześcijan i muzułmanów po podpisaniu w 2019 r. w Abu Zabi przez papieża Franciszka i wielkiego imama sunnickiego uniwersytetu Al-Azhar w Kairze Ahmada al-Tayyeba „ Dokumentu o Ludzkim Braterstwie”.
Reklama
Tymczasem Ankara prowadzi podwójną strategię. Utrzymuje, że Hagia Sophia jest całkowicie otwarta dla wszystkich - wierzących, niewierzących, muzułmanów, chrześcijan i buddystów. Turcja zaprasza wszystkich, w tym także papieża, powiedział w tych dniach rzecznik prezydenta Ibrahim Kalin. W ten sposób zareagował na słowa papieża Franciszka, że bardzo go smuci decyzja o zmianie przeznaczenia Hagii Sophii. Kalin zapewnił też, że wolność religijna w jego kraju ma się dobrze. Jednak chrześcijańskie organizacje pomocy przedstawiają smutny obraz sytuacji mniejszości religijnych w Turcji.
Natomiast muzułmańską społeczność swego kraju, od której głosów jest zależny bardziej niż kiedykolwiek w sytuacji obecnego kryzysu gospodarczego, Erdoğan w mocnych słowach przekonuje do przywrócenia islamskiej wielkości, do „wyzwolenia” meczetu Al-Aksa w Jerozolimie włącznie. Jednak prezydent nie ma prawie żadnych przyjaciół w świecie arabskim. Jego decyzję o przekształceniu Hagia Sophii w meczet pochwalili jedynie przywódcy islamistyczni oraz palestyński Hamas.
Ale również w Turcji nie wszyscy z entuzjazmem odnieśli się do decyzji Erdoğana. Ostre ostrzeżenie przed przywróceniu Hagii Sophii funkcji meczetu wydała kemalistyczna partia CHP. Także grupa liberalnych teologów muzułmańskich na łamach gazety „Cumhuriyet” z 18 lipca określiła ten krok jako „poważny i nieodwracalny błąd”. Ich zdaniem to posunięcie władz wysyła niewłaściwy sygnał do radykałów i napędza islamofobię na całym świecie.
24 lipca, gdy w Hagii Sophii będą się odbywały pierwsze piątkowe modły islamskie, w świątyniach prawosławnych Grecji oraz na całym świecie powinien zostać odśpiewany Akatyst ku czci Bogurodzicy, zaproponował dyrektor generalny Diakonii Kościoła Grecji, bp Agatangel (Charamantidis) z Fanarionu.
Hymn Akatyst pochodzi najprawdopodobniej z V-VI wieku. Był uroczyście śpiewany w podzięce za uratowanie Konstantynopola podczas oblężenia awarskiego w 626 r. Inni podają, że wykonano go dopiero w podziękowaniu za ocalenie stolicy nad Bosforem od oblężeń arabskich za Konstantyna IV w 677 i Leona III w 718 r.