Reklama

Anioła (Stróża) głos

„Na szczęście”, „na miłość”, „na przyjaźń”, „na dobry dzień”, „na urodziny”, „na imieniny”... na sklepowych półkach aż roi się od tabliczek z takimi hasłami. Jaki mają one związek z aniołami, na których różowych szyjach wiszą?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Proszę pani! Teraz jest moda na anioły! Wszystkie się sprzedają - słyszę przy jednym z wrocławskich stoisk z pamiątkami w odpowiedzi na pytanie, które z aniołów cieszą się największą popularnością. Inna sprzedawczyni wylicza i prezentuje przeróżne rodzaje aniołków: zapachowe, z masy solnej, ze szkła, z gipsu, z drewna, figurki, dzwoneczki, świeczki, lampiony, witraże, obrazki... choć hitem podobno są teraz anioły z szamotu, materiału ceramicznego. Rozglądając się po stoisku, dostrzegam niewielkiego, ślicznego aniołka z piórkami zamiast skrzydeł i futerkową czupryną. W rękach trzyma napis: jesteś grzechu warta.

Posłańcy Boga

Reklama

Przeświadczenie o obecności i działaniu aniołów - angelus, z języka greckiego, oznacza posłaniec - było bardzo silne, zanim jeszcze na dobre rozwinęła się nauka o nich. Miało ono swoje źródło w Piśmie Świętym, które wielokrotnie wskazuje na obecność anioła. Najbardziej znanym fragmentem jest oczywiście opis zwiastowania - Archanioł Gabriel ogłasza Maryi, że będzie Matką Boga. Warto jednak zauważyć, że także w Starym Testamencie Bóg wskazuje na pośrednictwo aniołów. Przykładem może być tu chociażby fragment z Księgi Wyjścia: oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem (Wj 23, 20-21). Anioł prowadzi Izraelitów podczas wyjścia z Egiptu, towarzyszy prorokom, ogłasza wieść o zmartwychwstaniu Chrystusa. Aniołom Stróżom, których wspomnienie obchodzimy w Kościele 2 października, dał Bóg ponadto szczególne zadanie otaczania ludzi opieką. Ta opieka to nie tylko ochrona przed złem, ale również wyczulanie na to zło. Anioł Stróż uświadamia duszy człowieka działanie Szatana, a jednocześnie inspiruje do godnego życia i czynienia dobra, przyczyniając się do naszego zbawienia. Na tym tle ciekawie wyglądają popularne dziś figurki przytulających się aniołka i diabełka z podpisem „na przyjaźń”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pucułowate buźki

Ciężko jest odnieść się do czegoś, czego nigdy nie widzieliśmy. Podobnie jest z osobami. Tworzymy więc w sobie obraz tej rzeczy lub postaci, a ściślej nasze wyobrażenie o niej. To samo dzieje się, gdy myślimy o aniołach, bytach czysto duchowych. Różowe policzki amorków, spoglądające na nas z zaproszeń ślubnych, barokowe aniołki zdobiące wnętrza kaplic i kościołów, czy wreszcie kolorowe figurki ozdobione brokatem - to one stanowią wyraz ludzkiej wyobraźni. Nie wiemy, jak wyglądają anioły, więc dodajemy im cechy ludzkiego wyglądu. Patrząc obiektywnie, należy jednak przyznać, że takie wyobrażenia zatrzymują człowieka wierzącego na etapie dziecięcej religijności, z której często boimy się, bądź nie chcemy zrezygnować. Tymczasem anioły to przecież nie skrzydlate wróżki, elfy, czy skrzaty. Anioły to istoty, które całymi zastępami walczą ze złem w Imię Boga, śpiewając przed Jego Obliczem hymn, do którego dołączamy się i my podczas liturgii: Święty, Święty, Święty!

Przeboje rodem z nieba

Reklama

By móc powiedzieć o „anielskiej modzie” w pełnym tego słowa znaczeniu, nie można zapomnieć o muzyce. Kwestia poruszania tematyki aniołów w pieśniach religijnych jest oczywista - śpiew jest przecież formą modlitwy, a aniołowie, jako Posłańcy Boga mogą się także za nami wstawiać. Stąd modlitwa za ich przyczyną jest jak najbardziej na miejscu. Wątpliwości nasuwają się jednak, gdy wersety o głosach anielskich, o aniołach, które odchodzą wraz z ukochaną osobą i tym, że to właśnie ja będę twym aniołem, płyną z dyskotekowych głośników. Postać anioła przestaje być wtedy nacechowana religijnym wymiarem Bożego posłannictwa, a pozostaje jedynie symbolem przyjaznej duszy. O zatraceniu tego wymiaru zaświadczają wspomniane już wyżej sprzedawczynie - według nich bardzo niewielki procent klientów rezygnuje z kupna aniołka, gdy osoba obdarowywana nie jest wierząca.

Anioły wśród nas

Temat przyjaznej duszy powraca, kiedy myślimy o naszych przyjaźniach. Wtedy często sięgamy po sformułowania porównujące przyjaciół właśnie do aniołów. W pewnym sensie stanowi to pójście za ideą, której uczy nas chrześcijaństwo: dostrzegania Boga w innych ludziach. Stąd stwierdzenie „jesteś aniołem”, choć niekoniecznie trafne w znaczeniu dosłownym i teologicznym, w przenośni może się okazać prawdziwe. Jeśli bowiem ktoś wskazuje drugiemu człowiekowi Boga i drogę do Niego, a przez to, co robi, staje się Jego „posłańcem”, to, często nieświadomie, staje się „ziemskim” aniołem. Stąd zapewne wziął się obraz niezwykle często używany w filmach, będący kolejnym z przejawów „mody anielskiej”. Na ekranach kin i telewizorów widzimy postaci - anioły, które pozostają na ziemi, by wypełnić swoją misję, pomóc potrzebującym bądź rozwiązać problem.

Czy naprawdę istnieją?

Reklama

Jedną z pierwszych modlitw, jakie poznaje człowiek wierzący są słowa modlitwy Aniele Boży Stróżu mój... Wypowiadane dawniej z dziecięcą gorliwością, najczęściej pamiętamy do dziś. Łatwo w niepamięć idzie jednak świadomość, że niezależnie od tego, ile mamy lat, ta modlitwa może być i jest nadal aktualna. To nie są słowa zarezerwowane wyłącznie dla dziecięcej pobożności. Przykładem mogą być tu świadectwa osób które przyznają, że przed ważnymi dla siebie rozmowami modlą się właśnie za wstawiennictwem Aniołów Stróżów, swojego i rozmówcy, o ich pomyślny przebieg i dobre owoce. Mieszkańcy Strzelina, jak wiemy ze źródeł historycznych, od lat oddają swoje miasto i siebie samych w opiekę Patrona - św. Michała Archanioła. To wymaga jednak zasadniczego kroku: wiary w rzeczywiste istnienie aniołów - nie zapatrzenia w słodkie wyobrażenia o nich. Bóg dzisiaj także mówi do każdego człowieka: oto stawiam anioła przed tobą.

Tabliczki w sercu

Czy piękne, zdobione ręcznie anioły są więc złe? Niekoniecznie. Wydaje się jednak, że należy je oddzielić, wraz ze wszystkimi innymi wymiarami „anielskiej mody”, od pierwotnego, religijnego znaczenia bytów anielskich. Postawienie choćby najpiękniej wykonanego anioła z tabliczką z napisem „na miłość” na półce w pokoju miłości nam nie przyniesie. Podobnie aniołek „na dobry dzień” w cudowny sposób nie sprawi, że każdy z dni jego właściciela zamieni się w doskonałość, a dwa przytulające się anioły nie utrwalą rozpadającego się małżeństwa. Anioły - Posłańcy Boga - również nie mają tego typu magicznych zdolności. Różnica jest jednak zasadnicza. Gdy „tabliczkę” z modlitewną prośbą o miłość, dobry dzień, błogosławieństwo i zgodę w rodzinie umieścimy w swoim sercu, to Anioł Stróż z pewnością zrobi wszystko, by doprowadzić nas do szczęścia. Prośbą o to ostateczne szczęście kończy się przecież modlitwa Aniele Boży: i zaprowadź mnie do żywota wiecznego, amen.

Modlitwa do św. Michała Archanioła

Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy! A Ty wodzu niebieskich zastępów, Szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.

Anioł nad miastem

„Opieka naszego Patrona, św. Michała Archanioła sprawia, że Strzelin się rozwija. Miasto ma niezwykle bogatą przeszłość, jest swoistą perełką historyczną. Nad tym wszystkim, co znajdziemy w Strzelinie góruje św. Michał. Jest to też związane z herbem miasta, w którym od jego powstania (czyli od XV wieku) widnieje Jego wizerunek. W tradycji znajdziemy także zapiski dotyczące sprawczej mocy św. Michała. Jesteśmy bardzo przywiązani do tej Postaci. Będąc burmistrzem, obserwuję pewne zjawisko. Przez lata stykając się z rzeczywistością obecności św. Michała Archanioła, mieszkańcy traktują dziś Jego towarzyszenie miastu jako coś normalnego i oczywistego”.
Jerzy Matusiak, burmistrz Strzelina

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Fotograf papieży odchodzi na emeryturę

2025-11-03 09:50

[ TEMATY ]

fotograf papieży

Vatican Media

Francesco Sforza i Leon XIV

Francesco Sforza i Leon XIV

Francesco Sforza, rzemieślnik fotografii, który oddał oczy i serce na służbę Papieżom – do Pawła VI przez Jana Pawła II po Leona XIV odchodzi na emeryturę po 48 latach pracy. Zamienił aparat fotograficzny w narzędzie komunii i był oczami Papieży oraz ludu Bożego, który spotykał spojrzenie Następcy Piotra. Prefekt Dykasterii ds. Komunikacji Paolo Ruffini, dziękuje mu za służbę papieżom i mediom watykańskim.

Francesco Sforzę poznałem – a raczej nauczyłem się go rozpoznawać – zanim on poznał mnie. Gdziekolwiek był Papież, tam był i on. Zawsze przed nim. Dyskretny, cichy, uśmiechnięty, często w pośpiechu. Zawsze starał się nie rzucać w oczy. Ale był. Zawsze był. I nie sposób było go nie zauważyć. Tam, gdzie się pojawiał, można było być pewnym, że po chwili pojawi się Papież.
CZYTAJ DALEJ

Św. Hubert - prawda i legendy

Niedziela toruńska 44/2003

[ TEMATY ]

św. Hubert

en.wikipedia.org

Ponad 1200 lat dzieli nas od czasów, w których żył i działał św. Hubert. Właśnie ta różnica dwunastu wieków sprawiła, że na to, co o nim wiemy, składają się: prawda, legendy i mity. Prawdopodobnie urodził się w 655 r. w znanej i znakomitej rodzinie, na obszarze dzisiejszych Niderlandów. W wieku około 18 lat został oddany na dwór króla Frankonii, a tam poślubił córkę Pepina z Heristal, z którą miał przynajmniej jednego syna. Przez kilka lat pełnił życie pełne przygód jako rycerz. Później został kapłanem i uczniem św. Laparda, a po jego śmierci, ok. 708 r. objął po nim półpogańską diecezję Maastricht. Miał ogromne zasługi w nawracaniu na wiarę chrześcijańską swoich ziomków, którzy dotychczas czcili bożków germańskich. Zmarł w Liege około 727 r., gdzie pochowano go w tamtejszej katedrze. W 825 r. część jego relikwii przeniesiono do Andage, które od tej chwili otrzymało nazwę Saint Hubert. Kult św. Huberta bardzo szybko szerzył się w Europie. Jako patron myśliwych odbierał cześć od XI w., co szczególnie może dziwić, gdyż w najstarszych pismach brak informacji na temat jego działalności na niwie łowieckiej. W XIV w. kult św. Huberta połączono z elementami kultu św. Eustachego. Św. Eustachy żył na przełomie I i II w. Z tego okresu pochodzi słynna legenda o jeleniu. Św. Eustachy jeszcze jako Placydus był naczelnikiem wojskowym cesarza Trajana i oddawał cześć bożkom rzymskim. W czasie jednego z polowań ujrzał jelenia z krzyżem pośrodku poroża. Jeleń nakazał Placydusowi ochrzcić się i przyjąć imię Eustachy. Kult św. Eustachego popularny był zwłaszcza w Kościele wschodnim. Apokryfy o św. Hubercie przeniosły motyw jelenia na grunt chrześcijaństwa zachodniego, umieszczając je w realiach VII w. Mówi się, że gdy żona Huberta wyjechała do swojej umierającej matki, jej osamotniony mąż zaczął hulaszcze życie, a nade wszystko pokochał polowania, które zmieniły się w rzezie zwierzyny prowadzone bez umiaru. W trakcie jednego z takich polowań Hubert ujrzał wynurzającego się z kniei wspaniałego jelenia z krzyżem, jaśniejącym niezwykłym blaskiem pomiędzy pięknymi rozłożystymi rogami. Jednocześnie usłyszał nieziemski głos: „Hubercie! Dlaczego niepokoisz biedne zwierzęta i zapominasz o zbawieniu duszy?”. Wydarzenie to spowodowało wewnętrzną przemianę Huberta, który od tego momentu zmienił swoje życie. Kanonizowany po śmierci, został patronem myśliwych, a dzień jego śmierci i przeniesienia jego relikwii do klasztoru w Andagium - 3 listopada jest świętem myśliwych. Kolejne wątki kultu Świętego dodali pewnie sami myśliwi, którzy mają niezwykłą wyobraźnię. Ze względu na swoje życie, związane z radykalnym, gwałtownym nawróceniem, jest św. Hubert dzisiaj niezwykle popularny. Dynamizm jego życia i nawrócenia może utwierdzać w przekonaniu, że każdy z nas ma szansę zmienić swoje życie na lepsze, a dla każdego chrześcijanina głos z nieba: „Hubercie! Odmień swoje życie...” - jest wezwaniem do stawania się lepszym, bardziej doskonałym, świętym.
CZYTAJ DALEJ

Dzień Dziecka Utraconego

2025-11-03 20:54

Ks. Nikodem Rybczyk

Dzień Dziecka Utraconego

Dzień Dziecka Utraconego

Dzień ten obchodzony już ponad trzydzieści lat ma na celu także uwrażliwienie społeczeństwa w podejściu do tak traumatycznego wydarzenia, jakim jest poronienie.

W naszej diecezji wzorem lat ubiegłych w tym dniu w kaplicy cmentarnej na cmentarzu Wilkowyja w Rzeszowie odbyła się uroczystość pogrzebowa dzieci nienarodzonych, których szczątki znajdowały się w rzeszowskich szpitalach. Uroczystość rozpoczęła się wspólną modlitwą Zawierzenia Dzieci Zmarłych przed narodzeniem Miłosierdziu Bożemu. Następnie odprawiona została Msza św. pogrzebowa, w której uczestniczyli licznie zgromadzeni wierni, którzy osobiście dotknięci zostali stratą dziecka, jak i ci, którym bliska jest modlitwa w intencji dzieci poczętych a nienarodzonych. W czasie Eucharystii modliliśmy się o miłosierdzie dla wszystkich dzieci, które odeszły przed swoim narodzeniem oraz prosiliśmy w intencji rodziców, o łaskę ukojenia i nadziei, która pozwoli oczekiwać na spotkanie ze swoim dzieckiem w domu Ojca niebieskiego. Po Mszy św. urna z prochami dzieci odprowadzona została do specjalnie przygotowanego grobowca Dzieci Utraconych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję