Reklama

Komunia św. umacnia mnie w cierpieniu

Niedziela podlaska 6/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Krzysztof Żero: - W rozmowie z Panem i Rodziną dowiedziałem się, że przez wiele lat cieszył się Pan dobrym zdrowiem, które w pewnym momencie załamało się.

Jan Ciołek: - Mieszkam w Boćkach, mam 92 lata, byłem rolnikiem. Jestem ciężko schorowany, niepełnosprawny, z trudem się poruszam na dwu kulach. W lutym 2001 r. moja córka Krystyna odebrała mnie w stanie beznadziejnym ze szpitala. Był to mój kolejny dłuższy tam pobyt. W domu przyjąłem Sakrament Namaszczenia Chorych. Wbrew diagnozie lekarskiej w szpitalu, Bóg zachował mnie przy życiu, ale byłem przykuty do łóżka. Bardzo cierpiałem, chociaż z bólem zdążyłem się już zapoznać. Po kilku miesiącach troskliwej opieki i pomocy mojej córki oraz lekarza mogłem już siadać na łóżku. W tym czasie w każdą niedzielę przychodzili do mnie księża z parafii z Komunią św. Wtedy mogłem się także wyspowiadać.
Przez 70 lat cieszyłem się dobrym zdrowiem, byłem sprawny i mogłem dużo pracować. Zresztą pracę lubiłem. Załamanie przyszło w 1991 r., gdy w czasie prac w polu złamałem rękę. Pół roku w gipsie po operacji, ale sprawności nie odzyskałem. Wtedy dowiedziałem się, co to długotrwały ból fizyczny. Niebawem przyszły kolejne dolegliwości i operacje, które ratowały życie, ale ograniczały swobodę poruszania się. Mówię o tym, by pokazać, jak w ciągu 10 lat przechodziłem od sprawności do bolesnej niepełnosprawności. Mogłem jeszcze wtedy dojść na dwu kulach do kościoła na Mszę św. A teraz od dziesięciu lat jestem więźniem w mieszkaniu, czasem w piękną pogodę mogę zrobić kilka kroków na świeżym powietrzu. Ból fizyczny mnie nie opuszcza, odpędza też sen w nocy. Przez te lata pomagają i wspierają mnie moje dzieci: córka Krystyna, syn Witold i zięć Stanisław oraz wnuki.

- Co pomaga Panu w walce z chorobą i znoszeniem swojej niepełnosprawności?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Od dziesięciu lat przychodzą do mnie w każdą niedzielę i uroczystości Księża z parafii z Komunią św. Jestem im za tę posługę bardzo wdzięczny. Mam wtedy możliwość wyspowiadania się i przyjęcia Pana Jezusa. Przygotowuję się do tych spotkań. Rano wysłuchuję Mszy św. radiowej z kościoła Świętego Krzyża w Warszawie. Komunia św. dopełnia tamto Słowo Boże. Jest ona dla mnie blaskiem w szarej codzienności, spotkaniem z autentycznym Panem Jezusem. Umacnia mnie i dodaje otuchy. Odczuwam po niej ulgę fizyczną, lepiej się czuję i zapominam o bólu. Wizyta Księdza jest momentem, który zamyka tydzień i otwiera nowy. Czuję się wtedy jak ongiś, gdy chodziłem o własnych siłach na Mszę św. Niepokoję się, gdy wizyta księdza się opóźnia. Dziś nie wyobrażam sobie, że mógłby ksiądz przestać przychodzić.

- Jakich wskazówek udzieliłby Pan ludziom dotkniętym chorobą i cierpieniem?

- W chorobie, z dala od świątyni łatwo zapomnieć o Bogu, Msza i Komunia św. przywracają pamięć o Stwórcy i Odkupicielu, kierują myśl na własną śmierć. Łatwiej się wtedy zanurzyć w modlitwie, zrozumiały jest jej sens, lepiej dostrzec znaki Boskiej Opatrzności, pełniejszy jest rachunek sumienia. Nigdy nie wolno zapominać o rzeczach ostatecznych i trzeba być na nie przygotowanym. Śmierć na pewno przyjdzie i zamknie to życie ziemskie. W moim długim życiu widziałem niejedno. Jednak śmierć, jak nas poucza wiara, nie jest celem ostatecznym. Tę prawdę ukazał nam Pan Jezus. Umarł na krzyżu zmiażdżony cierpieniem, a potem zmartwychwstał. Ktokolwiek ma nieco wyobraźni, wie, że ta śmierć była bolesna fizycznie, a oszczerstwa, poniżenia i kpiny - moralnie. Jednak okazała się odkupieńcza. Chrystus postąpił tak, jak nauczał - jest prawdomówny i wiarygodny. Nadał wszechobecnemu cierpieniu boski wymiar. Tylko w tej perspektywie mogę po latach zmagania z bólem przyjąć cierpienie i znosić je za innych. Przez Krzyż do Chwały.

- Dziękuję za rozmowę i życzę wielu łask Bożych, dobrej opieki ze strony rodziny i wytrwałości w dolegliwościach i cierpieniu.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Wkrótce Dzień Dziecka w Rzymie

2024-04-28 16:13

Ewa Pankiewicz

Wy wszyscy, dziewczynki i chłopcy, będący radością waszych rodziców i rodzin, jesteście także radością ludzkości i Kościoła - napisał w orędziu do dzieci papież Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Powiedzieć Bogu „tak”

2024-04-29 09:09

[ TEMATY ]

modlitwa o powołania

Rokitno sanktuarium

Paradyż sanktuarium

piesza pielgrzymka powołaniowa

Katarzyna Krawcewicz

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

27 kwietnia z Paradyża wyruszyła kolejna piesza pielgrzymka powołaniowa do Rokitna – w tym roku pod hasłem „Powołanie – łaska i misja”. Szlakiem wędrowało ponad 200 osób.

Pielgrzymi przybyli do Paradyża w sobotni poranek z kilku punktów diecezji. Na drogę pobłogosławił ich bp Tadeusz Lityński, który przez kilka godzin towarzyszył pątnikom w wędrówce. – Chcemy dziś Panu Bogu podziękować za wszelki dar, za każde powołanie do kapłaństwa, do życia konsekrowanego. Ale także chcemy prosić. Papież Franciszek 21 stycznia po zakończeniu modlitwy Anioł Pański ogłosił Rok Modlitwy, prosząc, aby modlitwa została zintensyfikowana, zarówno ta prywatna, osobista, jak też i wspólnotowa, w świecie. Aby bardziej stanąć w obecności Boga, bardziej stanąć w obecności naszego Pana – mówił pasterz diecezji. - Myślę, że pielgrzymka jest takim czasem naszej bardzo intensywnej modlitwy. Chciałbym, żebyśmy oprócz tych wszystkich walorów poznawczych, turystycznych, które są wpisane w pielgrzymowanie, mieli również na uwadze życie modlitwy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję