Reklama

Gobeliny z Myczkowiec

Ośrodek Caritas w Myczkowcach promuje rękodzieło artystyczne i ludowe. Od kilku lat organizuje warsztaty tkackie dla dzieci i młodzieży z okolicznych miejscowości. Zajęcia prowadzi Joanna Hasior - artystka, która od lat mieszka w Myczkowcach i pomaga tamtejszej młodzieży. Owocem tkackiego szkolenia są piękne gobeliny. Uzdolniona młodzież zaprezentowała je podczas wystawy w rzeszowskiej Galerii pod Ratuszem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wystawa była spełnieniem marzeń uczestników warsztatów prowadzonych w Ośrodku Caritas w Myczkowcach. Prawie 50 prac i od żadnej nie można oderwać oczu. Młodzież na gobelinach tkała przede wszystkim pejzaże bieszczadzkie, kwiaty i góry, czyli to, co na co dzień ich otacza. Warsztaty tkackie stały się ich hobby. Opanowanie techniki zajęło im kilka lat. Wspaniała instruktorka i mistrzyni nauczyła ich nie tylko artystycznych splotów, ale też innego patrzenia na świat. Gobelinowemu zapałowi młodych artystek patronuje wspomniana już Joanna Hasior. Dyplom z malarstwa uzyskała na warszawskiej ASP w pracowni prof. Byliny. Malarstwo zdradziła dla tkactwa i dziś nie potrafiłaby zliczyć, ile gobelinów wyszło spod jej rąk i jak wiele zdobią kolekcji. Pewnego dnia trafiła w Bieszczady, które ją tak zauroczyły, że postanowiła się tam osiedlić na stałe. W Cisnej założyła pierwsze warsztaty tkackie, wtedy gobelinowego bakcyla połknęły mieszkanki kilku sąsiednich wiosek. Dwa lata później w Tarnawie Niżnej uruchomiła warsztaty dla młodzieży, grono młodych artystów powiększało się z roku na rok. Wtedy pojawiły się problemy lokalowe. Na szczęście w 2006 r. Ośrodek Caritas w Myczkowcach udostępnił salę, a artystka poświęciła swój czas i talent, dzieląc się swoimi doświadczeniami i rozpalając młode serca i ręce do pracy. Mówiąc o doświadczeniach warto wspomnieć, że prace Joanny Hasior znajdują się w zbiorach m.in.: Muzeum Watykańskiego (gobelin „Kopernik” ofiarowany przez rząd papieżowi Pawłowi VI), Muzeum Historycznym w Warszawie, Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi czy Muzeum historii Miasta Łodzi. W Myczkowcach dziewczyny zaczynały od najprostszych splotów, ucząc się cierpliwości, wrażliwości i wydobywania z przędzy kwiatów, krajobrazów czy martwej natury. Justyna, Daria, Monika, Martyna, Oliwia, Łucja i Patrycja to młode artystki, które w warsztatach Ośrodka Caritas tworzą piękne gobeliny. Dla wielu dziewczyn przygoda z tkactwem zaczęła się w szkole, gdzie pani Joanna przyszła, by zachęcić do uczestnictwa w warsztatach. - Spodobało się nam i do dziś chętnie przychodzimy na zajęcia. Wystawa naszych prac do dla nas ogromne wyróżnienie i mobilizacja do dalszej pracy. Same jeszcze się uczymy, ale chętnie dzielimy się swoimi umiejętnościami z dziećmi, które przyjeżdżają na wakacje do ośrodka. To jeszcze bardziej pozwala uwierzyć w swoje możliwości i daje zapał do tworzenia. Być może te umiejętności uda nam się wykorzystać w przyszłości - opowiadają.
Warsztaty mają też inny, niekoniecznie artystyczny cel. Artystce bardzo zależało na tym, aby mieszkańcy, nie tylko ludzie młodzi, nauczyli się takiego rzemiosła, które w przyszłości może przynieść im dochód, tym bardziej, że w bieszczadzkich wioskach o pracę nie jest łatwo. Zajęcie, które łączy w sobie przyjemne z pożytecznym jest więc podpowiedzią, jak radzić sobie w życiu. Wiedzą o tym doskonale kobiety, które nauczyły się tkać pod okiem Joanny Hasior, i to one namawiały młodsze pokolenie do zainteresowania się tkactwem. Wśród nich jest Zofia Zdanowicz z Uherc Mineralnych, która kibicuje młodym tkaczkom, doradza i pomaga. - Jestem uczennicą pani Hasiorowej sprzed lat. Sama teraz prowadzę podobne warsztaty dla kobiet z różnych zakątków Bieszczad. Tutaj mogę podziwiać nie tylko prace tych młodych dziewczyn, ale i wierzyć, że tworzenie gobelinów stanie się jednym ze znaków rozpoznawczych naszego regionu. Będę je wspierać w dążeniach do celu. Wiem, że to się uda, bo tkanie jest taką pozytywną artystyczną chorobą, z której się nie da wyzdrowieć” - żartuje pani Zofia. Z sukcesu i debiutu młodych adeptek sztuki tkackiej cieszy się ks. Bogdan Janik, dyrektor Ośrodka Caritas w Myczkowcach, który był inicjatorem powstania takich gobelinowych spotkań. - Znam te wszystkie prace, często podglądam, co powstaje podczas sobotnich warsztatów. Cieszę się, że i w taki sposób mogę włączyć się nie tylko w pomoc innym, ale także w propagowanie twórczości artystycznej - mówi ks. Janik.
- Przed laty pani Joanna znalazła nasz ośrodek i zaproponowała współpracę - opowiada. Od początku obserwuję warsztatowe działania. Przez pracownię przewinęło się wielu młodych ludzi, jedni się poddali lub nie wykryli swojego talentu, inni jak te młode dziewczyny cierpliwie, z ochotą i pasją tworzą gobeliny m.in. przenosząc na nie kawałek naszej przyrody. Dziewczyny nie tylko same się uczą, ale mają już na tyle wiedzy i umiejętności, że powoli przekazują ją dzieciom, które przyjeżdżają na wakacyjny wypoczynek do naszego ośrodka. Najważniejsze, że tu znalazły kawałek ważnej dla siebie przestrzeni twórczej.
Swą refleksją dzieli się Krystyna Głuszko-Rakoczy, sołtys Myczkowiec. - Cieszę się, że dziś, kiedy świat ma tyle propozycji dla ludzi młodych, znalazły się osoby, które nie podążają za niekoniecznie dobrymi młodzieżowymi modami. To wspaniałe, że młodzież zajęła się tak niepopularną dziedziną, jak tkanie gobelinów. Wierzę, że wystarczy im chęci do kontynuowania tego artystycznego rzemiosła. Kontynuowania, bo pamiętam jak nasze babcie tkały małe dywaniki - wspomina pani Krystyna. Dziś już nikt tego nie robi, na szczęście znalazły się następczynie, które tworzą o wiele piękniejsze rzeczy. Ośrodek Caritas dzieli ponad 2 km od wsi, gdzie mieszkają dziewczyny. Ich to jednak nie odstrasza, z utęsknieniem czekają na kolejne spotkanie i chętnie pokonują trasę, nie zważając na trudy związane z upałem, deszczem czy mrozem. Ośrodek Caritas rozsławia miejscowość w różnoraki sposób. Warsztaty są kolejną, ważną cegiełką.
Młode adeptki tkania zaznaczają, że zajęcie to nie jest dziś zbyt popularne, szczególnie wśród rówieśników, ale kiedy spoglądają oni na to, co udało nam się wyczarować, chyba troszkę zazdroszczą nam naszych umiejętności. Tkanie nie jest takie trudne - przekonują. Wymaga cierpliwości i wyobraźni. Wybieramy wzór, który chcemy przelać na gobelin, do tego dobieramy kolory i zaczyna się zabawa z odpowiednim przeplataniem poszczególnych nitek. Nie jest ważna wielkość, ważne jest, co dany gobelin będzie przedstawiał, jak zostanie wykonany. Przedstawić można praktycznie wszystko, czyli co kto lubi. Kwiaty i krajobrazy są jednak najpiękniejsze. Cieszymy się, że naszej mistrzyni podoba się to, co robimy. Bardzo lubimy przychodzić do ośrodka, spotykać się z panią Joanną i chcemy zachęcić do tego inne dziewczyny.
Zofia Zdanowicz chwali prace dziewczyn i przedstawia walory gobelinów: - Gobeliny są piękne i coraz więcej osób je docenia. Powracają do łask i do naszych domów. Dają ciepło i sprawiają, że nawet bardzo zimne pomieszczenie staje się miłe i domowe. Ich tworzenie może nie jest zbyt trudne, ale pracochłonne i wymagające cierpliwości. Na szczęście nie brakuje inspiracji, nasze bieszczadzkie otoczenie samo nasuwa kolejne obrazy. Chętnie odwiedzam dziewczyny w pracowni Ośrodka Caritas i obserwuję, jak się rozwijają, te prace są coraz lepsze i na coraz wyższym poziomie. Tylko pogratulować.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

Wielkopolskie lekcje pokory

2024-05-05 13:08

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeżdżąc teraz intensywnie po Wielkopolsce zawsze znajduję czas, aby choć na chwilę w różnych miejscowościach znaleźć się tam, gdzie czas płynie inaczej, bo w rytmie wieczności. Katolickie świątynie: niektóre jeszcze z zachowanymi elementami architektury romańskiej czy gotyckiej, inne pamiętające czasy baroku, wreszcie niektóre budowane w wieku XIX i później.

Jednak połączone, powiem niezwykłym w tym miejscu językiem matematycznym: „wspólnym mianownikiem”. Przybywają tu ludzie bardzo bogaci i niezamożni, bardzo wiekowi i na ramionach rodziców, ludzie „różnych stanów” jakby to powiedziano w I Rzeczypospolitej czy też „różnych klas” ,jakby to ujęli „marksiści”. I są tu razem. Być może, a nawet prawie na pewno jest to jedyne miejsce, gdzie mogą spotkać się i być wspólnotą bez uprzedzeń, zawiści, negatywnych emocji. Czy idealizuję? Chyba nie.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Tadeo z Filipin: na pielgrzymce łagiewnickiej zobaczyłem nadzieję Kościoła

2024-05-05 14:58

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Jezus Miłosierny

Małgorzata Pabis

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

„Na pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyłem młodych ludzi, rodziny z dziećmi, nadzieję Kościoła” - mówi ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, który uczestniczył po raz pierwszy w bielsko-żywieckiej pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przeszła ona po raz 12. z Bielska-Białej do krakowskich Łagiewnik w dniach od 30 kwietnia do 3 maja br. Wzięło w niej udział ponad 1200 osób.

W połowie lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to papież Jan Paweł II odwiedził Filipiny, przyszły kapłan obiecał sobie, że przyjedzie do Polski. Dziś ks. Tadeo pracuje jako przełożony we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Padwie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję