Reklama

Uczą modlitwy Jana Pawła II

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas pierwszej pielgrzymki do ojczyzny Jan Paweł II w Kalwarii Zebrzydowskiej wygłosił (7 czerwca 1979 r.) „najistotniejsze orędzie” - wezwanie do modlitwy: „Trzeba się zawsze modlić, a nigdy nie ustawać, powiedział Pan Jezus. Módlcie się i kształtujcie przez modlitwę swoje życie. „Nie samym chlebem żyje człowiek” i nie samą doczesnością, i nie tylko przez zaspakajanie doczesnych - materialnych potrzeb, ambicji, pożądań, człowiek jest człowiekiem. „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkim słowem, które pochodzi z ust Bożych”. Jeśli mamy żyć tym słowem, słowem Bożym, trzeba „nie ustawać w modlitwie!”. Może to być nawet modlitwa bez słów”. Czy po 6 latach od śmierci Wielkiego Papieża Polaka pamiętamy o Jego naukach i wskazówkach?

Pielęgnują dziedzictwo

Od 2006 r. działa na terenie Krakowa oraz Wadowic Szkoła Modlitwy Jana Pawła II. Powstała ona z inicjatywy ks. dr. Stanisława Szczepańca. Jest to szkoła, która może zaistnieć również w innych parafiach archidiecezji krakowskiej, jeśli tylko znajdą się chętni kapłani, aby objąć opieką duchową powstające grupy i świeccy zainteresowani udziałem w formacji. To sposób pielęgnacji dziedzictwa duchowego Ojca Św., zgłębiania jego motta „Totus Tuus” i czynienia starań, aby żyć jak Jan Paweł II. - Chcemy pogłębiać nasze życie duchowe i poznawać, jak kształtowało się życie Papieża Polaka. Pragniemy stawać się coraz bardziej „totus tuus” dla Boga i dla ludzi - mówi Dorota Bąk, animatorka Szkoły Modlitwy Jana Pawła II w Wadowicach. - Ta szkoła to propozycja formacji, pomagającej odnowić i ubogacić nasze relacje z Bogiem, Maryją i wszystkimi mieszkańcami nieba. Kiedy wpatrujemy się w modlitwę Chrystusa, Maryi i Świętych, uświadamiamy sobie, że jeszcze wiele musimy się nauczyć. Potrzebujemy modlitwy, która przemienia życie, i potrzebujemy szkoły modlitwy, będącej równocześnie szkołą życia.
Większość „lekcji” w tej szkole odbywa się pośród codziennych zajęć i polega na systematycznej pracy nad sobą przy pomocy wskazanych medytacji i ćwiczeń. Rozważając słowo Boże i papieskie nauczanie, wpatrując się w przykład Chrystusa, Maryi i Świętych, „uczniowie” szkoły dążą do głębszego zjednoczenia z Bogiem i piękniejszej służby braciom. Papież Jan Paweł II ukazywał kierunek duchowego wzrastania. „Pierwszym warunkiem wypłynięcia na głębię jest pogłębianie ducha modlitwy umacnianego codziennym słuchaniem słowa Bożego. Autentyczność życia chrześcijańskiego mierzy się głębią modlitwy” - nauczał Ojciec Święty. Szkoła Modlitwy Jana Pawła II stawia sobie trzy wymagania: przenikać swoją modlitwę duchem „Totus Tuus”; pielęgnować modlitwy bliskie Janowi Pawłowi II oraz przeżywać Eucharystię jako szczyt i źródło modlitwy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Proponują

W Szkole Modlitwy można uczestniczyć na dwa sposoby: indywidualny lub wspólnotowy. Ten, kto wybiera drogę samodzielną, korzysta z przygotowanych pomocy według własnego uznania. Ci, którzy chcą rozmawiać na tematy poruszane w ciągu roku i wspólnie pokonywać kolejne odcinki drogi, uczestniczą w miesięcznych spotkaniach w grupie i dorocznych rekolekcjach, a także w celebracjach, które rozpoczynają i kończą poszczególne etapy drogi formacyjnej.
Z myślą o formacji duchowej w Centrum Jana Pawła II powstają podręczniki, które przygotowywane są w rytmie roku liturgicznego. Na każdy jego okres przypada jedna książka, w której można znaleźć m.in. teksty z homilii Ojca Świętego. Raz w roku „uczniowie” uczestniczą w rekolekcjach. - Po zakończeniu trwającego trzy lata okresu formacyjnego chętni mogą otrzymać błogosławieństwo do posługi w liturgii: śpiewu, czynu lub słowa. Błogosławieństwo zazwyczaj udzielane jest w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Idee szkoły połączono z wieczorami Jana Pawła II, które organizowane są w papieskim mieście zawsze drugiego dnia miesiąca. Obecnie owocem trzyletniej Szkoły Modlitwy jest „Wspólnota Ewangelizacyjna Totus Tuus”, której zasady zostały zatwierdzone przez kard. Stanisława Dziwisza. Powstały dwie takie wspólnoty: jedna w Łagiewnikach, druga w Wadowicach - mówi Dorota Bąk.

Pamiętają o prośbie

Podczas pierwszej wizyty Jana Pawła II w rodzinnym mieście Ojciec Święty prosił rodaków o modlitwę i wstawiennictwo przed wizerunkiem Najświętszej Maryi Panny. Czy po 32 latach od tej pielgrzymki wadowiczanie pamiętają o prośbie swego umiłowanego Rodaka? Jak przyznaje ks. inf. Jakub Gil, proboszcz bazyliki w Wadowicach, tutejsi parafianie mniej modlą się za Ojca Świętego, bardziej przez jego pośrednictwo. Także ludzie, którzy przybywają na ziemię wadowicką, o to wstawiennictwo Papieża proszą. - Ja wierzę, że Ojciec Święty, będąc przy Chrystusie, jest powiernikiem moich różnych tajemnic kapłańskich i duszpasterskich. On mi pomaga. Doświadczam tego - dodaje duchowny.
Wadowiczanie, a także liczni pielgrzymi często przychodzą pod pomnik Papieża oraz przed obraz Matki Nieustającej Pomocy, aby wypełnić prośbę Jana Pawła II. - Staram się przybywać do wadowickiej bazyliki, by uczestniczyć w wieczorach poświęconych Janowi Pawłowi II i modlić się o jego rychłą beatyfikację - mówi pan Jan. - Zawsze Ojca Świętego otaczałam i nadal otaczam serdeczną modlitwą - podkreśla pani Cecylia. Jak przyznają wadowiczanie, od momentu śmierci Papieża Polaka cały czas modlili się o jego rychłą beatyfikację. Teraz, gdy ich Rodak zostanie ogłoszony błogosławionym, będą pewnie jeszcze bardziej modlić się do Boga na wzór tego, który tak bardzo ukochał rozmowę z Panem Bogiem.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież w Wenecji: Młody człowieku - wstań i idź!

2024-04-28 10:52

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

"Młody człowieku, który chcesz wziąć w ręce swe życie, wstań! Otwórz swoje serce przed Bogiem, podziękuj Mu, przyjmij piękno, którym jesteś; zakochaj się w swoim życiu. A potem idź! Wyjdź, idź z innymi, szukaj samotnych, nadaj barwy światu swoją kreatywnością, pomaluj drogi życia Ewangelią. Wstań i idź" - wezwał Franciszek podczas spotkania z młodzieżą na placu przed bazyliką Santa Maria della Salute w Wenecji. Papież zachęcił: "Weź życie w swoje ręce, zaangażuj się; wyłącz telewizor i otwórz Ewangelię; zostaw telefon komórkowy i spotkaj się z osobami!

Franciszek zachęcił młodych do dzielenia się doświadczeniami, które są tak piękne, że nie można ich zatrzymać dla siebie. "Jesteśmy tu dzisiaj właśnie po to: aby na nowo odkryć w Panu piękno, którym jesteśmy i by radować się w imię Jezusa, Boga młodego, który miłuje młodych i który zawsze zaskakuje" - powiedział papież.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: zaproszenie na uroczystość Królowej Polski

2024-04-29 12:48

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich/Niedziela

Na Maryję jako tę, która jest doskonale wolną, bo doskonale kochającą, wolną od grzechu wskazuje o. Samuel Pacholski. Przeor Jasnej Góry zaprasza na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja. Podkreśla, że Jasna Góra jest miejscem, które rodzi nas do wiary, daje nadzieję, uczy miłości, a o tym świadczą ścieżki wydeptane przez miliony pielgrzymów. Zachęca, by pozwolić się wprowadzać Maryi w przestrzeń, w której uczymy się ufać Bogu i „wierzymy, że w oparciu o tę ufność nie ma dla nas śmiertelnych zagrożeń, śmiertelnych zagrożeń dla naszej wolności”.

- Żyjemy w czasach, kiedy nasza wspólnota narodowa jest bardzo podzielona. Myślę, że główny kryzys to kryzys wiary, który dotyka tych, którzy nominalnie są chrześcijanami, są katolikami. To ten kryzys generuje wszystkie inne wątpliwości. Trudno, by ci, którzy nie przeżywają wiary Kościoła, nie widząc naszego świadectwa, byli przekonani do naszych, modne słowo, „projektów”. To jest ciągle wołanie o rozwój wiary, o odrodzenie moralne osobiste i społeczne, bo bez tego nie będziemy wiarygodni i przekonujący - zauważa przeor. Jak wyjaśnia, jedną z głównych intencji zanoszonych do Maryi Królowej Polski będzie modlitwa o pokój, o dobre decyzje dla światowych przywódców i „byśmy zawsze potrafili budować relacje, w których jesteśmy gotowi na dialog, także z tymi, których nie rozumiemy”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję