Reklama

„Przemień wszystko w miłość”

„Jezu, przemień wszystko w miłość” - był to ulubiony akt strzelisty nazaretanki s. Benigny Julii Westwalewicz, powtarzany w więzieniu i w ciężkiej chorobie. Urodzonej daleko, przyszło związać się z Kielcami na zawsze. Przełożona zgromadzenia i dyrektor nazaretańskiej szkoły - wówczas jednej w największych w kraju, ofiara prześladowań systemu totalitarnego wobec Kościoła, aresztowana - pomimo śmiertelnej choroby w 1952 r. - i więziona w Kielcach

Niedziela kielecka 31/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

U kresu życia na pytanie, co ją boli, mówiła: „nie wiem, co mnie nie boli - jestem zanurzona w cierpieniu”, ale dodawała: „jeszcze mnie do drzewa krzyża, jak Pana Jezusa nie przybito, więc to nie jest znów takie cierpienie”. Nowotwór zabrał ją w wieku zaledwie 47 lat. Miejsce wiecznego spoczynku znalazła w Kielcach na Cmentarzu Nowym. Jest jedną z trzech nazaretanek upamiętnionych w czerwcu 2011 r. szkolną tablicą i przypomnianych współczesnej młodzieży. - To wzór postawy godnej człowieka i świadek swoich czasów - uważa s. Leticja Łasek, dyrektor Zespołu Szkół Nazaretanek im. św. Królowej Jadwigi w Kielcach.

Rodzinne losy

Julia Westwalewicz, córka Tadeusza i Zofii z d. Rutka, urodziła się 16 stycznia 1908 r. w Petersburgu w rodzinie pielęgnującej patriotyczne tradycje (ojciec - legionista Piłsudskiego, w l. 1919-1920 walczył w obronie ojczyzny przed inwazją bolszewicką). Julia miała pięcioro rodzeństwa. Jedna z sióstr - Katarzyna, wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża w Laskach i była znana jako s. Nulla - osoba o głębokim życiu wewnętrznym, poetka. Druga z sióstr - Zofia, wdowa po H. Dembińskim, publicyście o poglądach komunistycznych, pod koniec lat 40. wstąpiła do PZPR, a gdy władze likwidowały w Polsce szkoły katolickie, w tym prowadzoną przez jej siostrę - była wiceministrem w ministerstwie oświaty. Bracia Westwalewiczowie mieszkali jeden w Warszawie, a drugi w Londynie, trzeci zginął na wojnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szkoły i młodzież

Gimnazjum Państwowe w Krakowie to był dla Julii zarazem czas pobytu w internacie prowadzonym przez nazaretanki przy ul. Warszawskiej 13, i kto wie, może etap umacnianego powołania? Po maturze w 1927 r. Julia wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu i odbyła nowicjat w Albano pod Rzymem. Przyjęła imię zakonne Benigna. Od 1930 r. przez 5 lat pracowała we Lwowie jako sekretarka w gimnazjum i liceum nazaretańskim oraz jako wychowawczyni i opiekunka. Po złożeniu profesji wieczystej w Rzymie w1935 r. skierowano ją do Rabki - tam także zajmowała się szkolnym internatem i sekretariatem - do 1941 r., tzn. do czasu, gdy Niemcy zabrali dla siebie zakonny budynek. S. Benigna w latach okupacji opiekowała się młodzieżą w domach dziecka, które z ramienia Rady Głównej Opiekuńczej istniały w domach nazaretanek w Krakowie i Częstochowie. W Krakowie m.in. prowadziła schronisko dla warszawiaków, wywiezionych ze stolicy po upadku Powstania Warszawskiego.

Reklama

Przełożona

W 1945 r. po ustaniu działań wojennych s. Benigna obejmuje obowiązki przełożonej w Rabce, a w 1948 r. zostaje przełożoną domu w Krakowie. W jednym ze wspomnień o niej napisano: „W ubogim Domku Krakowskim, gdzie poprzednio była Przełożoną, znano Ją dobrze jako opiekunkę «dziadówek», bo też umiała sercem i ofiarami materialnymi dotrzeć do każdego rodzaju nędzy ludzkiej. Zwłaszcza, gdy poznała kogoś, kto w biedzie wstydził się żebrać, znalazła sposób subtelnego wspierania. I dużo było tej «klienteli» koło Dobrej Matki i w Krakowie, i w Rabce i w Kielcach (…)”.
W 1951 r. s. Benigna otrzymała nominację na przełożoną do Kielc, gdzie siostry nazaretanki prowadziły liceum, szkołę powszechną i przedszkole. Czas był wyjątkowo trudny, tak ze względu na zniszczenia wojenne, jaki i na „nowe porządki” wynikające ze zmiany ustroju, niemniej pierwsze lekcje w reaktywowanej po wojnie szkole im. Królowej Jadwigi trwały już od lutego 1945, a wkrótce uruchomiono pełny zakład naukowo-wychowawczy, obejmujący zarówno szkołę średnią (gimnazjum i liceum), jak i szkołę powszechną dla dziewcząt i chłopców oraz przedszkole. W pierwszych powojennych miesiącach pobierało tam naukę 568 uczniów i uczennic, a w l. 1950-1951 - 756 osób. Szkoła kielecka była jedną z największych w Polsce katolickich placówek oświatowo-wychowawczych.

„Intensywnie przesłuchiwać Westwalewicz”

Tymczasem nowe władze komunistyczne nasiliły ataki na Kościół, w tym na oświatę prowadzoną przez instytucje kościele. Kielce z ordynariuszem diecezji bp. Kaczmarkiem miały się stać wkrótce słynnym „poligonem doświadczalnym” - jak ujął to Prymas Wyszyński - w tej bezpardonowej walce. Kontakty bp. Kaczmarka m.in. z ambasadorem USA w Polsce Arthurem Blissem Lane’em stały się dobrym, choć jednym z wielu pretekstów do oskarżeń... Gdy w 1945 r. ambasador złożył wizytę ordynariuszowi kieleckiemu, został przezeń zaproszony do odwiedzenia szkoły nazaretanek i spotkania ze środowiskiem szkoły. Bp Kaczmarek został aresztowany 20 stycznia 1951 r., wkrótce po nim - grupa współpracowników biskupa - 20 księży i osoby świeckie.
S. Benigna od 1950 r. była radną prowincjalną w zarządzie prowincji krakowskiej nazaretanek i kierowniczką kieleckiej szkoły od 1951 r., ale została nią już po aresztowaniu bp. Kaczmarka - nie było więc łatwo włączyć ją do sprawy. Sekcja I Wydziału V Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego rozpoczęła zbieranie informacji o s. Westwalewicz na początku 1952 r. Wniosek o planowanym aresztowaniu zatwierdziła dyrektor Departamentu V MBP „słynna” płk Julia Brystygierowa. We wniosku zapisano m.in.: „Wezwać do Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Kielcach Westwalewicz Julię i zażądać od niej wskazania miejsca, w którym są ukryte dolary. (...) Jeżeli Westwalewicz nie przyzna się do posiadania dolarów i nie wskaże miejsca ich ukrycia - przeprowadzić w domu nazaretanek szczegółową rewizję (...). Jeżeli rewizja nie da pozytywnych wyników - zatrzymać Westwalewicz i wystąpić z wnioskiem o sankcję na tymczasowy areszt. Opieczętować kilka pokojów w domu nazaretanek, w których mogłyby się znajdować dolary i intensywnie przesłuchiwać Westwalewicz w celu ustalenia miejsca ukrycia dolarów. (...). Zakwestionowanie u nazaretanek w Kielcach dolarów i ewentualne aresztowanie Westwalewicz można będzie w odpowiedni sposób wykorzystać w celu odebrania im prowadzonych szkół i przedszkola”.

Reklama

Przestępcza obca waluta

Przeciwko s. Benignie wykorzystano nagłaśniany propagandowo argument zakazu posiadania obcej waluty, w oparciu o ściśle polityczne, karne ustawy dewizowe z 1952 r. Inicjatywa aresztowania przełożonej nazaretanek wyszła od „góry” i została przekazana do szczebla wojewódzkiego.
S. Westwalewicz została aresztowana na początku czerwca 1952 r., w rok po podjęciu obowiązków przełożonej domu nazaretanek w Kielcach. Aresztowanie poprzedziła rewizja w domu zakonnym sióstr przy ul. Słowackiego 5 oraz u dwóch rodzin zaprzyjaźnionych z siostrami. W protokole zachował się zapis o sporządzeniu fotokopii zakwestionowanych dolarów „przechowywanych przez Westwalewicz”.

Reklama

Więźniarka

W więzieniu śledczym w Kielcach Siostra przebywała od 6 czerwca 1952 do 23 stycznia 1953 r. Pisze s. Danuta Kozieł CSFN (m.in. art. „Intensywnie przesłuchiwać i aresztować” w „Nasz Dziennik”, 8/9 VIII 2009): „Siostra Benigna została oskarżona o współpracę z ośrodkiem antypolskim i czerpanie korzyści materialnych ze szpiegostwa oraz o bezprawne posiadanie i spekulację obcą walutą. W tym kierunku prowadzono kolejne przesłuchania aresztowanej nazaretanki, rozpytując głównie o sprawy dotyczące przechowywania dewiz oraz o osoby wtajemniczone w te sprawy. Znalezione dotąd protokoły początkowych przesłuchań pochodzą z 10, 12 i 15 lipca. Podczas przesłuchań siostra powtarzała wielokrotnie informacje dotyczące dewiz, w większości należących do ordynariusza kieleckiego i przeznaczonych na potrzeby diecezji. Przełożona domu posiadała także pieniądze przygotowane na kontynuację remontu budynku szkolnego dla młodzieży kieleckiej (…). W więzieniu w Kielcach stosowano wobec s. Benigny różne metody nacisku i presji psychicznej, które zniszczyły jej zdrowie i doprowadziły do szybkiego rozwoju nowotworu. Siostrom, które sporadycznie i na krótko mogły ją odwiedzić w więzieniu, pokazywała zewnętrzne objawy towarzyszące chorobie”.
Nazaretanki tak zapamiętały tamten okres: „Swoim towarzyszkom niedoli (dzieliła celę z osiemnastoma kryminalistkami) ukazała ideał życia czystego i pięknego, budującego nawet tych, którzy żadnym dobrym wpływom się nie poddawali… Tak że one, które na początku wspólnego pobytu nie umiały nic innego, jak opowiadać sny - w najlepszym razie - a poza tym marzyły głośno o swoich zbrodniach i powrocie do życia w kałuży niemoralności, przy końcu pobytu ś.p. S.M. Benigny klękały z Nią do pacierza, «słuchały» Mszy Świętej, którą Ona na pamięć recytowała i… umiały cieszyć się, że sprawiedliwości staje się zadość, gdy Ona opuszczała więzienie. A dozorca więzienny Siostrom odwiedzającym powiedział z uznaniem: «Rajem stałoby się więzienie, gdyby wszystkie więźniarki były takie…»”.
Podczas pierwszej rozprawy w grudniu 1952 r. s. Benigna otrzymała wyrok skazujący na 2 lata więzienia. W czasie procesu osoby wezwane do składania zeznań, np. ks. Kazimierz Dworak, oficjał Sądu Biskupiego, widzieli postępującą chorobę siostry. Nie wpłynęło to na zastosowanie jakiegokolwiek środka łagodzącego. 21 stycznia 1953 r. w Warszawie odbyła się rozprawa apelacyjna. Wyrok został zmniejszony do 14 miesięcy więzienia, z czego połowę sąd darował na podstawie ustawy o amnestii z 1952 r., a resztę uznał za odbytą w więzieniu śledczym. Siostra opuściła więzienie w Kielcach 23 stycznia 1953 r. z widocznymi już objawami nieuleczalnej choroby.
Po krótkim pobycie w szpitalu bonifratrów w Krakowie, podjęła obowiązki przełożonej domu w Kielcach i radnej prowincjalnej, ale postępująca choroba była silniejsza. Zmarła 20 stycznia 1955 r. w domu zakonnym w Kielcach w wieku 47 lat, po przeżyciu 27 lat w Zgromadzeniu Sióstr Nazaretanek.

Reklama

Dzień po pogrzebie..

Ze Wspomnienia o. s. Benignie Westwalewicz, spisanego w Kielcach 24 stycznia 1955 (APKNaz, pudło „Wspomnienia Sióstr”, teczka „po S. Angelice Kułach zmarłej w Rabce”): „Była przede wszystkim duszą modlitwy «Przełożoną z klęcznika» (…). Zwykle pierwsza na dzwonek zjawiała się w kaplicy i klęczała nieruchomo, bez opierania się o klęcznik z rękami złożonymi błagalnie (…). Wypadło, że trumna na Jej wzrost była za wąska na normalne ułożenie rąk, więc złożyły się Jej i zastygły w tej samej postawie błagalnej jak za życia. (…). Powiedziała Kapłanowi 4 dni przed śmiercią: «Ja się modlę nieustannie, całym dniem modlę się, … przychodzą do mnie, mówią - tym mówieniem też się modlę…, modlę się „zamroczeniem”, czasem nie rozumiem co mówię…, trzymam Krzyż…, całym moim szczęściem jest Krzyż; on jest moim „zaręczeniem” w modlitwach za wszystkich, na wszystkie intencje…» (…). Ostatnie, słyszane przez Siostry, słowa w agonii były 12 razy powtórzone: „Za Księdza Prymasa, za Księdza Prymasa…”.

Radosna i spontaniczna

„W pierwszych miesiącach mojego pobytu w Kielcach Matka Benigna jeszcze na tyle lepiej się czuła, że była z nami na modlitwie w kaplicy i na posiłkach w refektarzu - wspomina przełożoną s. Elżbieta Gotszald. - Zwłaszcza rekreacje z Matką były bardzo radosne, spontaniczne i pełne humoru. Potem, gdy zdrowie pogarszało się, mogła tylko przychodzić do kaplicy (mieszkała obok), ale przyszedł taki moment nasilenia choroby, że nawet nie mogła podnieść się z łóżka. Czasem, bardzo rzadko, gdy były dni, że czuła się trochę lepiej, zapraszała nas do siebie do celi na rekreację. Wiedziała, że dla nas młodych te chwile są zawsze wyczekiwane i dają nam dużo radości (…) - pisze s. Elżbieta. I dodaje: - Była osobą bardzo skromną, nie kreowała się na bohaterkę - chociaż nią naprawdę była”.

W następnym numerze sylwetka ks. Jacka Kopcia, dyrektora Zespołu Szkół Katolickich w Kielcach

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy - po raz dwunasty

2024-04-28 15:17

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Na Jasnej Górze odbył się zjazd zorganizowany po raz dwunasty przez Stowarzyszenie Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy. Odwołuje się ono tradycji przedwojennych regionu. To druga grupa, która rozpoczęła w kwietniu sezon w częstochowskim sanktuarium. Zjazd wpisujący się w obchodzoną dziś XVIII Ogólnopolską Niedzielę Modlitw za Kierowców był czasem prośby o wzajemny szacunek na drodze i szczęśliwe powroty do domu dla motocyklistów i wszystkich użytkowników dróg.

W zjeździe uczestniczyli motocykliści z całej Polski. Marta Fawroska-Sroka z Będzina jeździ z mężem. Jak przyznaje, choć na początku odnosiła się z rezerwą do pasji małżonka, dziś nie wyobraża sobie życia bez wspólnych wypraw. - Co roku jeździmy na rozpoczęcie sezonu na Jasną Górę, bo Jasna Góra to nasza duma narodowa. Modlimy się rozpoczynając kolejny etap motocyklowej przygody - wyjaśnia uczestniczka motocyklowego spotkania. Motocyklowa pasja staje się wśród kobiet coraz popularniejsza.

CZYTAJ DALEJ

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

[ TEMATY ]

Ludwik de Montfort

wikipedia.org

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort jako człowiek oddany Duchowi Świętemu wzrastał w osobistej świętości, „od dobrego ku lepszemu”. Wiemy jednakże, że do tej przygody zaprasza każdego.

Oto o jakich misjonarzy prosi Pana w ekstatycznej Modlitwie płomiennej: „o kapłanów wolnych Twoją wolnością, oderwanych od wszystkiego, bez ojca i matki, bez braci i sióstr, bez krewnych według ciała, przyjaciół według świata, dóbr doczesnych, bez więzów i trosk, a nawet własnej woli. (...), o niewolników Twojej miłości i Twojej woli, o ludzi według Serca Twego, którzy oderwani od własnej woli, która ich zagłusza i hamuje, aby spełniali wyłącznie Twoją wolę i pokonali wszystkich Twoich nieprzyjaciół, jako nowi Dawidowie z laską Krzyża i procą Różańca świętego w rękach (...), o ludzi podobnych do obłoków wzniesionych ponad ziemię, nasyconych niebiańską rosą, którzy bez przeszkód będą pędzić na wszystkie strony świata przynagleni tchnieniem Ducha Świętego.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję