Reklama

Pielgrzymka nie kończy się na Jasnej Górze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

33. Piesza Pielgrzymka z Lublina na Jasną Górę przeszła do historii. Uczestniczyło w niej ok. 2300 osób (w tym ponad 50 kapłanów), które pod hasłem „Mocni w wierze” wędrowały przez 12 dni. Najdłuższą trasę do pokonania miała grupa chełmska; dotarcie do Częstochowy zajęło jej 14 dni. Podczas codziennych Mszy św. do Komunii św. przystępowało ponad 2 tys. osób. Wszyscy uczestniczyli w konferencjach przygotowanych przez o. Bogusława Zemana SSP, który główne myśli rozważań zaczerpnął z listu Ojca Świętego na XXVI Światowe Dni Młodych. Podejmując trud pielgrzymki, oprócz intencji własnych, lubelscy pątnicy dziękowali za dar beatyfikacji Jana Pawła II i za lata posługi abp. Józefa Życińskiego. Owocem lubelskiej pielgrzymki, oprócz osobistego nawrócenia i umocnienia w wierze, są także konkretne formy duchowej i materialnej pomocy. Pielgrzymi włączyli się w wiele akcji charytatywnych, m.in. fundując 500 Biblii dla Haiti, czy gromadząc fundusze dla chorej na dziecięce porażenie mózgowe Kornelii. Ok. 1000 osób zadeklarowało codzienną modlitwę w intencji nienarodzonych, podejmując się duchowej adopcji dziecka poczętego.
- Dziękuję za wasz wysiłek. Okazuje się, że jeśli jest wiara i miłość, to można pokonać ten trud - mówił bp Mieczysław Cisło, witając pielgrzymów na Jasnej Górze. Pątnicy podejmowali się udziału w rekolekcjach w drodze z różnych powodów: by prosić o wstawiennictwo Matki Bożej, by za coś podziękować. - Pielgrzymuję do Częstochowy, bo zauważyłam, że zagubiłam wiarę. Cały czas czegoś tylko od Pana Boga chcę, natomiast nic w zamian nie mogę zaoferować. Moje życie jest wielką pustynią. Chcę to wreszcie zmienić. Mam nadzieję, że w tym pomoże mi pielgrzymka - mówiła na początku drogi Anna z Chełma. Monika na pielgrzymce poznała swojego męża, zaledwie kilka dni po ślubie wspólnie z nim wyruszyła na szlak. - To moja szósta pielgrzymka. Dwa lata temu poznałam na niej chłopaka. Pielgrzymka nas połączyła. Postanowiliśmy, że teraz będziemy razem wędrować przez całe życie. Chcemy swoje życie ofiarować Bogu, dlatego wspólnie wybraliśmy się na rekolekcje w drodze. Nasze małżeństwo to taki piękny owoc tego dotychczasowego duchowego wędrowania - podsumowała. Wielu pielgrzymów podkreślało, że podejmowanie trudu kilkunastodniowej wędrówki tylko wtedy ma sens, gdy pielgrzymka nie kończy się wraz z dojściem na Jasną Górę, ale zaledwie rozpoczyna nowy etap w życiu. - Dopiero teraz rozpoczyna się realizowanie tego, co odkrywaliśmy na szlaku. Dopiero teraz będziemy mogli nasze postanowienia wcielać w życie - mówił ks. Mirosław Ładniak, przewodnik pielgrzymki.
Podczas rekolekcji w drodze pątników odwiedzało wielu gości. Nie zabrakło wśród nich biskupów. Jako pierwszy, z darem modlitwy i słowa, z pielgrzymami spotkał się bp Ryszard Karpiński, który przybył na Święty Krzyż. W tym szczególnym miejscu, gdzie połączyły się wszystkie grupy, dotychczas wędrujące w trzech kolumnach, bp Karpiński przekazał pątnikom pozdrowienia i błogosławieństwo od papieża Benedykta XVI oraz wezwanie do dawania odważnego świadectwa wiary. - Współczesny świat potrzebuje świadectwa wiary; potrzebuje młodych, którzy idą za Chrystusem - podkreślał. Dwa dni później, w Chęcinach, z pielgrzymami modlił się bp Józef Wróbel. Tematem przewodnim spotkania było pokonywanie barier w dialogu z Bogiem. - Człowiek bardzo często tworzy bariery, które nie pozwalają prowadzić dialogu z Bogiem. Dlatego trzeba wiary, która otwiera drzwi do Chrystusa. Wiary, która zakłada, że rozum i serce razem dążą do poznania Pana - mówił. W Małogoszczu o osobistym, nieustannym zawierzaniu Chrystusowi i Jego Matce, mówił bp Artur Miziński. - Na pielgrzymce mamy okazję odpowiedzieć sobie na pytanie, jaka jest nasza wiara. Wiara to proces dokonujący się przez całe życie. To także dar, o który trzeba dbać i który domaga się pielęgnowania, tak aby wydał owoc. Wiara domaga się też miłości, nie tylko do Boga, ale i do bliźniego; musi być przeżywana we wspólnocie. Absurdem więc jest mówienie, że wierzy się w Boga, ale nie wierzy się w Kościół - podkreślał. Z pątnikami spotkał się również administrator bp Mieczysław Cisło. W Czarncy apelował do pielgrzymów, by nie lękali się oddać swojego życia w ręce najlepszej Matki. - Pielgrzymowanie powinno pomóc nam odnaleźć więź z Matką i Jej Synem. Maryja uczy nas pogłębiać relacje z Chrystusem i to do Niej powinniśmy zwracać się z prośbą o umocnienie naszej wiary, zwłaszcza w chwilach krzyża i cierpienia - podkreślał. - Trzeba doświadczeń trudnych, bólu, dramatu czy zawodu, gdyż wtedy zaczynamy dostrzegać krzyż. By go podźwignąć, potrzeba Boga i człowieka - mówił. Wszystkim pielgrzymom, również tym podejmującym duchową wędrówkę, bp Cisło życzył, aby wiara, podobna do iskry, „zapłonęła i stała się siłą”.
Oficjalnie, ostatnią stacją na szlaku sierpniowej wędrówki do Matki była Msza św. sprawowana na jasnogórskich błoniach. Uczestniczyli w niej pątnicy z Lublina, Warszawy, Zamościa, Siedlec i Łowicza, którym bp Piotr Jarecki podziękował za wyjątkowe świadectwo wiary. Jednak dla wielu pielgrzymka nie zakończyła się, bo przecież każdy dzień jest wędrówką ku Bogu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Joachim i św. Anna - rodzice, dziadkowie i wychowawcy

Imiona rodziców Maryi i zarazem dziadków Jezusa są nam dobrze znane. Wynika to z faktu, że ich kult w Polsce jest dość rozpowszechniony. Zapewne powodem tego jest nasze, pełne sentymentu, podejście do kobiecej części rodu Jezusa. Kochamy mocno Najświętszą Maryję Pannę i swą miłość przelewamy również na Jej matkę - św. Annę. Dlatego liturgiczne wspomnienie św. Anny i św. Joachima cieszy się u nas tak dużymi względami. Współcześnie czcimy rodziców Maryi wspólnie, choć początkowo przeważał kult św. Anny. Przywędrował on do Polski już w XIV wieku, kiedy Stolica Apostolska ustaliła datę święta na 26 lipca. Zawsze wyjątkową czcią otaczano babcię Jezusa na Śląsku. Do dziś największej czci doznaje ona na Górze św. Anny k. Opola, gdzie znajduje się cudowna figura tej Świętej. Przedstawia ona św. Annę piastującą dwoje dzieci: Maryję i Jezusa, dlatego powszechnie jest nazywana Świętą Anną Samotrzecią - co można tłumaczyć „we troje razem”. O św. Joachimie i św. Annie nie wiemy jednak za dużo. Pismo Święte o nich nie wspomina. Trochę więcej światła na te postaci rzuca jeden z apokryfów - Protoewangelia Jakuba z końca II wieku. Z niego właśnie dowiadujemy się o imionach dziadków Jezusa. Wiemy też, że byli oni długo bezdzietni. Dopiero wytrwała modlitwa Joachima przez czterdzieści dni na pustyni wyjednała łaskę u Boga. Dar dany im w podeszłym wieku został przepowiedziany przez anioła, który określił mającą się narodzić córkę jako „radość ziemi”. Zapewne św. Joachim i św. Anna byli dobrymi rodzicami, czego bezdyskusyjnym przykładem jest Maryja. Właśnie Ona przyjęła w pokorze Boże wybranie, spełniając Jego wolę wobec siebie. Podkreślił to sługa Boży Jan Paweł II 21 czerwca 1983 r. właśnie na Górze św. Anny, kiedy powiedział, że: „Syn Boży stał się człowiekiem dlatego, że Maryja stała się Jego Matką”. W wielkiej mierze Maryja mogła stać się Matką Zbawiciela dzięki dobremu wychowaniu, które otrzymała w domu rodzinnym. Warto więc postawić pytanie: Czy my potrafimy wyciągnąć z tego właściwe wnioski dla nas samych? Trzeba nam pytać o styl wychowywania naszych pociech. Z niego wynika ich stosunek do sacrum, do świata Bożych planów wobec każdego z naszych dzieci. Św. Joachim i św. Anna na pewno mieli świadomość tego, że ich obowiązkiem jest dobre przygotowanie Maryi do wypełnienia zadań, które Bóg przed Nią postawił.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Od uzależnień do ewangelizacji. Świadectwo Krzysztofa Sowińskiego – misjonarza cyfrowego

2025-07-26 19:57

[ TEMATY ]

świadectwa

Archiwum prywatne Krzysztofa Sowińskiego

Krzysztof Sowiński należy do najpopularniejszych chrześcijańskich twórców internetowych w Polsce. Głosi Ewangelię, prowadzi popularne podcasty, śpiewa w chrześcijańskim zespole i inspiruje innych do powrotu do Pana Boga. „Kościół jest piękny, kochający, pełny życia” - mówi z przekonaniem, choć lata temu jego świat zdominowany był przez uzależnienia.

Nazywam się Krzysztof Sowiński. Jestem mężem, ojcem trójki dzieci, ewangelizatorem, YouTuberem, Prezesem Fundacji SOWINSKY oraz wokalistą rockowego zespołu ewangelizacyjnego Redhead Hero. Wkrótce absolwentem Akademii Katolickiej w Warszawie na kierunku teologia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję