Reklama

W drodze do dębowych godów

Pary mogącej poszczycić się tak długoletnim stażem małżeńskim nie ma w całej Europie! Dotychczas za taką uchodziła para Percy i Florence Arrowsmith z Hereford w zachodniej Anglii, która 80. rocznicę ślubu obchodziła w 2005 r. Wtedy ich staż małżeński wpisano do Księgi rekordów Guinnessa. Niestety, małżeństwo z Anglii nie dożyło wspólnie 81. rocznicy ślubu. Była to niezwykła uroczystość, na skalę nie tylko naszego kraju, ale całego kontynentu europejskiego. Brylantowe Gody, czyli 75-lecie pożycia małżeńskiego państwa Zofii i Władysława Walków z Sosnowca. W słoneczną niedzielę, 11 września Małżonkowie w gronie rodzinnym, parafialnym i diecezjalnym przeżywali swój jubileusz w kościele Nawiedzenia NMP w Sosnowcu. Eucharystię dziękczynną za dar brylantowych godów sprawował bp Grzegorz Kaszak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dopełnieniem wspaniałego małżeńskiego jubileuszu było przypadające w tym dniu spotkanie młodych działających w Ruchu Światło-Życie oraz oazy rodzin z naszej diecezji, którzy opletli szerokim kręgiem Dostojnych Jubilatów. Były życzenia, kwiaty, serdeczności, gromkie brawa, pamiątkowe zdjęcia i łzy wzruszenia. Zabrzmiało też radosne „100 lat”, które skomentował Biskup Ordynariusz: „oczywiście 100 lat pożycia małżeńskiego życzymy Brylantowym Jubilatom”. Trudno się dziwić. Takim stażem małżeńskim może poszczycić się jeszcze tylko jedna para w naszym kraju - Ignacy i Stefania Stasiakowie z Aleksandrowa Łódzkiego, którzy w lutym br. obchodzili 80. rocznicę ślubu.

Źródło w trwałej miłości

Zofia i Władysław Walka z parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Sosnowcu dają świadectwo, że można znaleźć szczęście, które ma źródło w wiernej i trwałej miłości. W 1936 r. w kościele św. Jana Chrzciciela w Prandocinie wypowiedzieli sakramentalne „tak”. O Jubilatach można, nie popadając w slogany, powiedzieć, że są ze sobą na dobre i na złe. Mają za sobą 75 lat małżeńskiego pożycia, a przy tym sprawiają wrażenie pogodnych i zdumiewająco młodych duchem… Jak tego dokonali? W czym tkwi tajemnica szczęśliwych związków? Podobnie jak w wielu innych sprawach, tu także warto uczyć się od mistrzów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Serce nie sługa

Reklama

Zarówno przed, jak i po zawarciu małżeństwa Dostojni Jubilaci przechodzili różne koleje losu. Młodym nie było łatwo już na starcie, gdyż rodzina p. Władysława była przeciwna ich związkowi. Jego wybranka pochodziła z wioski k. Prandocina i nie należała do majętnych panien. Rodzicom Władysława znacznie lepiej wiodło się w życiu. Marzyli więc o synowej o podobnym statusie materialnym. Serce jednak to nie sługa. Roczna znajomość18-letniej Zofii i 21-letniego Władysława została zwieńczona sakramentem małżeństwa w zabytkowej, pięknej świątyni z I połowy XII stulecia. „Ślubu udzielił nam wybitny kapłan, gorliwy duszpasterz i patriota, ks. Romuald Wiadrowski, który we wczesnej młodości był uczestnikiem Powstania Styczniowego, a w 1914 r. witał i błogosławił w Prandocinie strzelców J. Piłsudskiego. Proboszczował tam aż 43 lata” - wspominają małżonkowie.

Cud ocalenia

„Zaraz po ślubie poszedłem do wojska, żona zamieszkała u siebie - takie czasy…” - wspomina p. Władysław. Gdy miał już wychodzić z wojska wybuchła wojna. „Tato brał udział w obronie Warszawy, potem przewieziony został do Żyrardowa, a następnie do Częstochowy, skąd uciekł wraz z rannym kolegą, którego na plecach przyniósł do Prandocina. Wojna dała się we znaki. Tato mocno ją odchorował, ale wszystko przetrzymał” - opowiada córka Jubilatów. Jak twierdzi p. Władysław „wszystko dzięki Matce Boskiej Częstochowskiej”, której obrazek i medalik miał zawsze przy sobie. „Zawdzięczam Jej życie. Uchroniła mnie zwłaszcza wtedy, gdy szliśmy na nogach pod Warszawę i zastał nas niemiecki nalot. Granat wybuchnął obok mnie, odrzuciło mnie do rowu. Odniosłem obrażenia, ale przeżyłem. To wydarzenie bardzo umocniło moją wiarę. Modlę się do Matki Bożej, która mnie ocaliła, a Pan Bóg obdarzył długowiecznością” - mówi wzruszony Jubilat.

Z Prandocina do Sosnowca

Reklama

Później p. Władysław pracował jako mechanik w Krakowie, a następnie przez 19 lat był gajowym w lasach Smolenia i Pazurka. P. Zofia z kolei swoje życie zawodowe związała z sosnowiecką kopalnią. W 1976 r. otworzyła się perspektywa otrzymania mieszkania przy ul. Modrzejewskiej. I tak małżonkowie przenieśli się z Prandocina do Sosnowca, gdzie szczęśliwie dopracowali do emerytury. Dzieci mieli pięcioro. Dwoje z nich zmarło w dzieciństwie (syn i córka). Trzeci syn umarł w wieku 58 lat. Państwo Walkowie mają jeszcze dwie córki, Annę i Urszulę, które z poświęceniem otaczają opieką Rodziców. Jubilaci doczekali 7 wnucząt i 6 prawnucząt.

Żywy przykład

Proboszcz sosnowieckiej parafii Nawiedzenia NMP, ks. kan. Józef Ośródka mówi, że Jubilaci tworzą wspaniałą rodzinę. „Podziwiam ich żywą wiarę i ukochanie Kościoła. W każdą niedzielę Małżonkowie w otoczeniu najbliższych jeszcze do niedawna uczestniczyli w Eucharystii. Uroczyście przeżywaliśmy kolejne rocznice ich ślubu, dziś cieszymy się z brylantowych godów. Kiedy wystąpiły problemy zdrowotne, przychodzimy do ich domu w pierwsze piątki miesiąca i przed świętami z posługą kapłańską i Komunią św. Młodym parom i małżeństwom, które obchodzą jubileusze często mówię, że są w naszej parafii wspaniali Jubilaci, z 75-letnim stażem małżeńskim, którzy są żywym przykładem, że można iść razem przez życie. Stawiam ich za wzór wytrwania i wierności Bogu. Ich obecność w naszej wspólnocie dzisiaj, kiedy uderza się w małżeństwo i rodzinę, aby tę świętą więź osłabić i zniszczyć, odczytuję jako dar Boga, który jest Miłością. Jest to czytelny dar Jezusa, który zechciał przyjść na świat w rodzinie, a odwieczny związek mężczyzny i kobiety wyniósł do godności sakramentu i pragnie błogosławić zaślubionym przy ołtarzu na długie, wspólne, szczęśliwe lata” - podkreśla Proboszcz sosnowieckiej parafii.

Małżonkowie radzą…

Reklama

Recepta na udany, trwały związek? „To wytrwałość, cierpliwość, wzajemne zrozumienie wzajemna pomoc we wszystkich kłopotach - radzą małżonkowie - i miłość, przede wszystkim miłość. Trzeba się miłować, nie wolno się kłócić, dochodzić swoich racji, trzeba umieć pójść na kompromis i ustępować - mówi Władysław Walka. W życiu różnie bywa, są wzloty i upadki, a my mamy szczęście przeżywać je razem już 75 lat. Teraz to już droga do osiemdziesiątki” - żartują. A bywało różnie, bo w ich małżeństwie były zarówno radosne, jak i bolesne dni. Mimo wszystko nic nimi nie zachwiało. „To jest tak, że jak się z kimś pobiera, to już na całe życie, a nie żeby być z nim przez jakiś czas, a później się rozstawać. Trzeba wybrać raz, a porządnie” - zdradza receptę na sukces w swoim małżeństwie Władysław Walka. „Chodzi o to, żeby umieć się we wszystkim dogadać. Dzisiaj ludziom brakuje cierpliwości. By przeżyć wspólnie wiele lat trzeba oprzeć się na stałych wartościach, których nie zniszczy nawet upływający czas” - podkreślają Brylantowi Jubilaci.

Przykład idzie z góry

Anna Harnas, córka p. Walków podkreśla, że małżeństwo Rodziców było i jest wzorem przykładnego małżeństwa. „Do Mamy mogliśmy zwrócić się ze wszystkimi kłopotami. Zawsze usłyszeliśmy dobre słowo, pociechę, otrzymaliśmy pomoc. Mama była łagodna. Tata zaś, jako mężczyzna i głowa rodziny, trzymał nas w ryzach i zawsze czuliśmy przed nim respekt, ale absolutnie nie w ten sposób, żeby się go bać. Jest kochanym ojcem. Gdy coś przeskrobaliśmy, zawsze z nami rozmawiał, tłumaczył nam, jak mamy postępować. Wiele zawdzięczamy naszym Rodzicom” - dodaje.
„Babcia i dziadek wpoili nam, że należy się szanować nawzajem, dochodzić do zgody, szukać rozwiązania, które będzie odpowiadało każdej ze stron” - mówi wnuczka Jubilatów, Agnieszka Banatowska. Sami tak też postępowali, bo wiele razy widziałam, że jeśli nie potrafili się zgodzić, siadali razem i wspólnie omawiali wszystkie kwestie. Tak teraz postępują ich dzieci i wnuki. W tym roku wraz z mężem obchodzić będziemy, jakże skromną porównując do naszych Dziadków, 10. rocznicę ślubu. Muszę zaznaczyć, że w naszym przypadku recepta na szczęśliwe małżeństwo, przekazana przez moich dziadków, sprawdza się w 100 proc., bo przykład idzie z góry” - dodaje z uśmiechem pani Agnieszka.

W drodze do dębowych godów

Nie ma wątpliwości, że małżeństwo państwa Walków z Sosnowca jest ewenementem. Chociaż coraz dłużej żyjemy, to coraz później bierzemy ślub, dlatego nie spotyka się często małżeństw z tak długim stażem. Obecnie kobieta wychodzi za mąż średnio w wieku 26 lat, a mężczyzna żeni się, gdy ma 28 lat. Dlatego trudno statystycznemu polskiemu małżeństwu wytrwać tak długo, pomijając w tym momencie kwestię rozwodów.
Małżeńskie jubileusze mają swoje nazwy. Pięćdziesiąta rocznica ślubu to złote gody. Sześćdziesiąta jest diamentowa. Siedemdziesiąta - platynowa, a siedemdziesiąta piąta - brylantowa. Niektóre tylko źródła podają, że osiemdziesiąta rocznica to dębowe gody - i doczekania tych w zdrowiu i miłości z serca życzymy państwu Zofii i Władysławowi Walkom z Sosnowca.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jutro przypada 1700. rocznica rozpoczęcia Soboru Nicejskiego

2025-07-18 16:12

[ TEMATY ]

Sobór Nicejski

1700. rocznica

wikipedia/Francesco Gasparetti from Senigallia, Italy

Wnętrze wybudowanej za panowania Konstantyna bazyliki w Rzymie, współcześnie Basilica dei Santi Silvestro e Martino ai Monti. Według tradycji spotkali się w niej biskupi Italii, aby uzgodnić wspólne stanowisko przed obradami w Nicei.

Wnętrze wybudowanej za panowania Konstantyna bazyliki w Rzymie, współcześnie Basilica dei Santi Silvestro e Martino ai Monti. Według tradycji spotkali się w niej biskupi Italii, aby uzgodnić wspólne stanowisko przed obradami w Nicei.

Jutro przypada 1700. rocznica rozpoczęcia Soboru Nicejskiego - pierwszego soboru chrześcijaństwa. Przyjęto na nim wyznanie wiary, potwierdzające bóstwo Chrystusa w sporze arianami, a także ustalono wspólną dla całego Kościoła datę Wielkanocy.

Pierwsze historii zgromadzenie wszystkich biskupów Kościoła, zwołane przez cesarza Konstantyna, trwało od 19 do 25 lipca 325 roku w pałacu cesarskim w Nicei (dzisiejszy Iznik w Turcji). Dokładna liczba jego uczestników nie jest znana, ale historycy na ogół przyjmują, że było ich około 220. Oprócz biskupów, byli wśród nich także przedstawiciele tych biskupów, którzy nie mogli przyjechać osobiście: tzw. chorepiskopi (dosłownie: biskupi wiejscy, reprezentujący biskupa w odległych częściach diecezji - pierwowzór dzisiejszych biskupów pomocniczych), prezbiterzy i diakoni, którzy mieli prawo głosu w imieniu swoich biskupów. Tak było w przypadku biskupa Rzymu - Sylwestra, który nie przybył do Nicei, lecz wysłał w swoim imieniu dwóch prezbiterów: Witona i Wincencjusza. Pracom soboru przewodniczył biskup Hozjusz z Kordoby, w dzisiejszej Hiszpanii.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do kard. Saraha: ożywiaj nadzieje na spełnienie Bożych obietnic

Leon XIV skierował list do kard. Roberta Saraha, którego mianował swym specjalnym wysłannikiem na uroczystości 400-lecia objawień św. Anny w Sainte-Anne-d'Auray. Zachęcaj wszystkich uczestników tego wydarzenia, aby z nową siłą i zapałem pielęgnowali w sobie nadzieję na spełnienie Bożych obietnic - napisał Ojciec Święty.

Babcia Jezusa ukazywała się bretońskiemu chłopu Yvonowi Nicolazicowi w latach 1623-1625. Wskazała mu miejsce, w którym była zakopana jej figura, i poleciła odbudować istniejącą tam tysiąc lat wcześniej kaplicę, ponieważ - jak stwierdziła - Bóg chce, aby właśnie tam oddawano jej cześć. Od tej pory św. Anna jest główną patronką Bretończyków, a Bazylika Sainte-Anne-d'Auray najważniejszym sanktuarium w tym północno-zachodnim regionie Francji.
CZYTAJ DALEJ

Czerna: 27 Ogólnopolskie Spotkanie Rodziny Szkaplerznej

2025-07-19 19:19

[ TEMATY ]

Matka Boża Szkaplerzna

Czerna

bp Artur Ważny

Karol Porwich/Niedziela

„Maryjo, Tyś naszą nadzieją” - to hasło i temat 27. Ogólnopolskiego Spotkania Rodziny Szkaplerznej, to znaczy wszystkich noszących karmelitański szkaplerz Maryi. Spotkaniu, które odbyło się dziś w sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Czernej k. Krakowa przewodniczył bp Artur Ważny. Ordynariusz sosnowiecki wskazywał, że wobec 3 milionów przybyszów do Polski trzeba znaleźć rozwiązania i stosowny społeczny model życia zgodnie z Ewangelią gościnności i miłości, gwarantujący jednak integralność i wartości duchowe polskiego społeczeństwa.

W homilii biskup Ważny ukazał szkaplerz Maryjny w perspektywie obfitości łaski na tle jej suszy duchowej w dzisiejszym świecie i w optyce walki duchowej, która jest konieczna dla naszej świętości. Przeciwnikiem w tej walce, tłumaczył biskup, jest „stary człowiek” - „koń trojański” w nas, świat z jego mentalnością i szatan, duchowy pierwiastek zła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję