Reklama

Pierwszy w diecezji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Kiedy bp Ignacy Dec ogłosił oficjalnie, że świątynia w Międzylesiu będzie nosiła wezwanie bł. Jana Pawła II, rozległy się oklaski, ludzie marzyli o tym i tego oczekiwali”
Ks. dziekan Jan Tracz, proboszcz parafii pw. Bożego Ciała w Międzylesiu

Kościół w Międzylesiu leży przy sudeckim Papieskim Szlaku Jana Pawła II biegnącym z Kudowy-Zdroju przez Międzylesie do Międzygórza. - Mamy nadzieję, że wkrótce świątynia ta będzie chętniej niż dotychczas odwiedzana przez turystów i pielgrzymów - dzieli się ks. Dariusz Sakaluk z Referatu Pielgrzymkowo-Turystycznego Świdnickiej Kurii Biskupiej. - Chcemy również, aby ten kościół stanowił taką turystyczną parafię, miejsce spotkań i modlitwy pielgrzymów i turystów. W 1955 r. młody ks. Karol Wojtyła, nazywany „Wujkiem” wraz z grupką studentów przemierzał ziemię kłodzką. Zachowały się potwierdzone informacje o tym, że 6 lipca 1955 r. w Międzylesiu ks. Wojtyła odprawił Mszę św. i nocował w schronisku. Te ślady wędrówek ks. Karola znalazły swoje odzwierciedlenie w postaci szlaków papieskich. Szlaki te posiadają swój znak, żółty trójkąt z krzyżem u góry. Oznakowaniem tych szlaków zajęli się z wielką ofiarnością i poświęceniem przewodnicy turystyczni, w tym miejscu należy wymienić Bogusława Steckiego oraz Zbigniewa Oliwę. Dzięki ich pracy przemierzający szlaki nie gubią drogi i trafiają do wyznaczonego celu.

Marzenia się spełniają

To będzie pierwszy kościół w diecezji świdnickiej pw. bł. Jana Pawła II. Niejako szlak przetarł ks. Romuald Brudnowski, który wybudował w Pstrążnej górską drewnianą kaplicę ku czci Błogosławionego. Ale ta inicjatywa w Międzylesiu dotyczy okazałej świątyni, którą parafii pw. Bożego Ciała przekazało miasto za symboliczną złotówkę. Proboszcz parafii pw. Bożego Ciała w Międzylesiu ks. Jan Tracz 25 maja 2005 r. zwrócił się z pisemną prośbą o przekazanie parafii zdewastowanego budynku kościoła: „Kościół ten pełniłby po wykonaniu niezbędnych prac remontowych funkcje religijne dla naszych parafian oraz stałby się miejscem działań o charakterze kulturalno-oświatowym (miejsce na wystawy, koncerty)” - brzmi fragment pisemnej prośby. - Zależało mi na tym, aby zaopiekować się tą świątynią - dzieli się w rozmowie ks. Jan Tracz. - Po tych wielkich rekolekcjach, mam na myśli ostatnie dni Jana Pawła II tu na ziemi i jego odejście, narodziło się pragnienie uczczenia tego największego z rodu Polaków. Kiedy Kościół ogłosił Jana Pawła II błogosławionym, stało się oczywiste, że chcemy go za patrona. Kiedy więc podczas wizytacji kanonicznej w kwietniu br. w Międzylesiu bp Ignacy Dec oficjalnie ogłosił ten fakt, zebrani oklaskami wyrazili swoją radość.
- To było wielkie moje marzenie - mówi burmistrz Międzylesia Tomasz Korczak. - Budynek kościoła stał i niszczał, po 1945 r. został wyłączony z publicznego liturgicznego użytku. Kiedyś modlili się tam ewangelicy. Po wojnie pełnił rolę magazynów, hali sportowej, sklepu meblowego. Stan kościoła ulegał coraz większej dewastacji, przeciekał dach, zniszczono prezbiterium. - dodaje. - Jeszcze na ten temat rozmawiałem z kard. Henrykiem Gulbinowiczem. Kiedy ks. Jan Tracz zwrócił się z prośbą o przekazanie świątyni, powiedziałem, że oddajmy Bogu, co Boże. - Bardzo dziękuję Panu Burmistrzowi - podkreśla ks. Jan Tracz. - Wiem, że współcześnie trzeba odwagi, aby w sposób jednoznaczny opowiedzieć się.
- Nie mam z tym kłopotów, dla mnie to zupełnie naturalne - mówi skromnie burmistrz Korczak. - Chciałbym przy tej okazji gorąco podziękować wszystkim ludziom dobrej woli, którzy zaangażowali się w dzieło odnowienia, remontu świątyni. Jestem wdzięczny za ich osobisty wkład i poświęcenie i jestem przekonany, że 22 października br. na uroczystościach poświęcenia świątyni nie będziemy tylko my: ks. Jan, bp Dec i ja. Jestem przekonany, że świątynia się zapełni - dodaje z wiarą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

O świątyni słów kilka

Kościół bł. Jana Pawła II to dawna ewangelicka świątynia. Już w 1852 r. powstał komitet budowy kościoła, budowa nastąpiła w latach 1899 - 1900. Parafię ewangelicką wspierała królewna niderlandzka Marianna Orańska, zwana „Dobrą Panią”. W tamtym czasie była właścicielką wielu majątków w Kotlinie Kłodzkiej. Parafia ewangelicka przed II wojną światową liczyła ok. 300 parafian. Obejmowała obszar obecnych parafii Międzylesie, Różanka i Roztoki. Po wojnie kościół został wyłączony z liturgicznego użytku i od tamtego czasu praktycznie niszczał. 22 września 2005 r. aktem notarialnym burmistrz Międzylesia przekazał na ręce proboszcza ks. Jana Tracza kościół w Międzylesiu za symboliczną złotówkę. Od tej chwili rozpoczął się gruntowny remont kościoła. Umocniono skarpy wokół kościoła, remontowano pokrycia dachu i wieży, wykonano elewację wewnątrz świątyni, położono nową instalację elektryczną, zainstalowano nagłośnienie, oszklono okna i wykonano wiele innych prac, które trudno wymienić. 24 grudnia 2008 r. odbyła się pierwsza Pasterka. Obecnie w świątyni w każdą sobotę odprawiana jest wigilia - Msza św. niedzielna. Odbywają się nabożeństwa różańcowe, majowe, kursy przedmałżeńskie, spotkania formacyjne różnych grup, były chrzty i śluby. Odbywają się koncerty muzyczne, wystawy malarstwa, fotograficzne, historyczne - obecnie trwa wystawa jubileuszowa z okazji 100-lecia Związku Polskich Artystów Plastyków. Kościołem opiekują się się państwo Agnieszka i Andrzej Łąkowie. Należy dodać, że kościół zbudowany jest w stylu neogotyckim, jednonawowy z piaskowca, orientowany. Znajduje się przy ul. Leśnej 2 w Międzylesiu. Aktualnie trwają prace nad „tryptykiem witrażowym” poświęconym postaci bł. Jana Pawła II - trzy okna w prezbiterium. - Prace są możliwe dzięki ogromnej życzliwości lokalnej społeczności, której przy tej okazji bardzo dziękuję - podkreśla ks. Jan.

Uroczystości nadania patrona

W sobotę 22 października o godz. 16 nastąpi poświęcenie i nadanie tytułu bł. Jana Pawła II. Kościół nie posiadał do tej pory żadnego patrona. Na uroczystości, którym będzie przewodniczył bp Ignacy Dec, zaprasza zarówno ks. Jan Tracz, jak i burmistrz Międzylesia Tomasz Korczak.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: ogłoszono program papieskiej wizyty w Weronie

2024-04-29 11:54

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

Werona

PAP/EPA/ANDREA MEROLA

Nazajutrz po wizycie duszpasterskiej w Wenecji, Stolica Apostolska ogłosiła oficjalny program wizyty papieża w Weronie w dniu 18 maja.

Franciszek wyruszy helikopterem z Watykanu o godz. 6.30, by wylądować w Weronie o godz. 8.00.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Redaktor naczelny „Niedzieli”: wiara wymaga od nas odwagi

2024-04-29 15:54

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Niedziela

apel

Ks. Jarosław Grabowski

B.M. Sztajner/Niedziela

– Wiara obejmuje zmianę zachowania, a nie tylko powielanie pobożnych praktyk – powiedział ks. Jarosław Grabowski. Redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego „Niedziela” poprowadził 28 kwietnia rozważanie podczas Apelu Jasnogórskiego.

– Maryja uczy nas, że wiara to nie tylko ufność, to nie tylko zaufanie Bogu, to nie tylko prosta prośba: Jezu, Ty się tym zajmij. Wiara ogarnia całe życie, by móc je przemienić. To postawa, sposób myślenia i oceniania. Wiara angażuje w sprawy Jezusa i Kościoła – podkreślił ks. Grabowski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję