Reklama

Małe arcydzieła

Szopki są nieodłącznym elementem bożonarodzeniowej tradycji i trudno wyobrazić sobie święta bez ich widoku. Na najpiękniejsze można patrzeć godzinami. Całe godziny zabiera też ręczne wykonanie jednej figurki - wyrzeźbionej w drewnie i pomalowanej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

W Raculi od 1996 r. działa firma „Alta”, która zajmuje się malowaniem ręcznie rzeźbionych figurek, głównie sakralnych, bożonarodzeniowych. Przy stołach zastawionych pędzlami, farbami, klejem i masą innych akcesoriów siedzą panie, a przed każdą z nich kilkanaście i więcej (w zależności od doświadczenia) figurek. - Jeden model przychodzi gotowy, a z nim 20-30 figurek do pomalowania według tego wzoru - mówi Katarzyna Młynarczyk. - Nie ma żadnych opisów w rodzaju, jakich konkretnie kolorów użyć - każdy malujący sam rozrabia farbę w taki sposób, by uzyskać efekt maksymalnie zbliżony do oryginału.
Maja Olczak pracuje tu od kilku miesięcy, więc wciąż - jak mówi - jest nowicjuszką. Właśnie pracuje nad modelem babci. - Teraz akurat robię oczy, a to jest dla początkującego najtrudniejsze. Zresztą wciąż są jeszcze rzeczy, które nie wiem, jak zrobić, i muszę chodzić i pytać. Dzisiaj np. miałam problem z włosami, które są robione na dwie farby, najpierw kładzie się ciemną, a później białą.
A co, jeśli pędzelek się omsknie…? - Wszystko zależy od tego, czy już został położony lakier albo czy farba jest świeża, czy już przyschnięta. Bo pewne rzeczy można poprawić i nie będzie śladu. Ale to też wymaga umiejętności i jeszcze nie zawsze bym się odważyła na samodzielne poprawki - wyjaśnia Maja.
Figurki są malowane etapami. Może być tak, że np. w jednym tygodniu robi się twarze, a dopiero w następnym włosy. Najczęściej najpierw nakłada się ciało i róż, potem włosy, a potem resztę, przy czym zawsze należy pamiętać, że podczas malowania figurkę trzeba jakoś w miarę wygodnie trzymać - i ten element maluje się jako ostatni. Farbę nakłada się naprzemienne z lakierem, żeby gotowe elementy już się nie niszczyły.
Niektóre elementy są pozłacane lub posrebrzane. - Używamy do tego cienkich arkuszy złota lub srebra. To jest dość żmudna praca, bo najpierw trzeba położyć klej w odpowiednich miejscach, potem nanieść ten cienki arkusz i ostrożnie przykleić. Wtedy lepiej, żeby nikt nie przeszkadzał - śmieje się Katarzyna.

Precyzja i fantazja

Precyzja i szczegółowość ręcznie rzeźbionych i malowanych figurek zachwyca. Najdrobniejsze elementy, np. wzorki na ubraniu, są wykonywane z największą starannością. Niektóre postacie mają szyte ubranka, inne dostają różne dodatki, choćby miniaturowy motek wełny dla babuleńki (zrobiony ze sznurka) albo „łańcuszki” przy kadzidle niesionym przez jednego z Trzech Króli. Nie mówiąc już o pomysłowości, jeśli chodzi o same osoby pojawiające się przy stajence. Taką szopkę kompletuje się latami, ale kiedyś w końcu wyczerpuje się klasyczny skład - Święta Rodzina, pasterze, Trzej Królowie, anioły, wołek i osiołek, owieczki… Od czego jednak fantazja? I tak pokłon Dzieciątku składają przedstawiciele najróżniejszych profesji, np. stolarz i karczmarz, co więcej niektórzy nie przerywają swoich codziennych zajęć. A wokół biegają, siedzą, śpią najrozmaitsze zwierzaki: kury, kaczki, psy, koty, króliki, konie, słonie…
- Zajmujemy się produkcją figurek od 2,5 cm do wielkości, jaką sobie klient zażyczy - mówi Małgorzata Kulus. - Technologia produkcji oparta jest na patencie pochodzącym od firmy Lepi - „matki”, której siedzibą są Włochy. Wykonujemy ok. 1500 wzorów, wszystkie mają patent i certyfikat jakości.
„Alta” zatrudnia 15 osób, niektóre z nich mają wykształcenie plastyczne, niektóre odbyły szkolenie za granicą. - W tej pracy bardziej od wykształcenia plastycznego liczy się talent i zręczność - wyjaśnia właściciel firmy Michał Kulus. - Zdarzało się, że przychodziły osoby po studiach, ale nie dawały rady, bo były przyzwyczajone do innego sposobu malowania i nie potrafiły się przestawić na ten rodzaj pracy. Tu też nie ma za bardzo miejsca na własną twórczość, głównie powiela się gotowe wzory.
80 procent produkcji trafia do Kanady, Niemiec, Austrii i Włoch. W wielu krajach od lat trwa moda na ręcznie rzeźbione szopki, we Włoszech np. można je kupować na specjalnych jarmarkach. W Polsce zainteresowanie tego rodzaju figurkami jest jeszcze stosunkowo niewielkie, ale to zaczyna się już zmieniać. - Doceniono nas w katedrze Wawelskiej w Krakowie, gdzie właśnie w tym roku wystawiona zostanie Szopka Ruperta, wykonana przez nas - mówi Małgorzata Kulus. - Bardzo nas to cieszy, bo to ogromne wyróżnienie.
- Pomału próbujemy wejść na polski rynek, te figurki można już gdzieniegdzie zobaczyć w Zielonej Górze, Gorzowie, Szczecinie, we Wrocławiu. Ludzie w Polsce powoli je odkrywają i nie mogą uwierzyć, że to są rzeczy tak precyzyjnie rzeźbione, zupełnie inne niż te z gipsu czy masy solnej - mówi Michał Kulus.
Trudności z wejściem na nasz rynek spowodowane są przede wszystkim faktem, że dla przeciętnego Polaka takie figurki nie są tanie. - Trzeba jednak pamiętać o tym, że takiej szopki nie kompletuje się od razu, w jeden rok. Krok po kroku dokupuje się kolejne elementy i domowa szopka zaczyna się rozrastać - tłumaczy Małgorzata Kulus. - Koszt jest wysoki, bo ręczna produkcja jest ogromnie czasochłonna, ale i również niepowtarzalna. Takie figurki mają 10-letnią gwarancję, a są w stanie przetrwać całe pokolenia. I mimo ceny coraz więcej osób interesuje się takimi szopkami, bo mają już dość chińskiej tandety, chcą zainwestować w coś naprawdę pięknego.

Przed świętami intensywnie

Praca nad figurkami trwa cały rok, jednak okres przedświąteczny jest najintensywniejszy. - Teraz zamawiane są konkretne wzory, jest e-mail albo telefon: dwadzieścia z tego rodzaju, dwadzieścia z tego i dziesięć z tego. Towar jest na bieżąco uzupełniany, żeby klienci mogli kompletować swoje szopki - mówi Michał Kulus.
To ważne, by nie zabrakło figurek, bo każda szopka ma swoje wymiary i prawdziwi pasjonaci chcą mieć wszystkie elementy ściśle dopasowane. Nie wyobrażają sobie, np. żeby Maryja pochylała się nad Dzieciątkiem niemal tak dużym, jak ona sama.
Dobranie figurki odpowiedniego rozmiaru nie jest trudne, ponieważ każda z nich ma swój numer w katalogach - dzięki temu wiadomo, kto jest autorem projektu i z której szopki dany element pochodzi. - A wzorów szopek jest tyle, ilu artystów - śmieje się Michał Kulus. - Każdy z nich widzi świat trochę inaczej i wyraża to w tych małych rzeźbach. Od gustu kupującego zależy już, na którą szopkę się zdecyduje, a jest z czego wybierać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. R. Kurowski: co oznaczałby wybór papieża z Azji dla tutejszych chrześcijan?

2025-05-06 10:17

[ TEMATY ]

azja

chrześcijanie

wybór papieża

PAP/EPA

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

„Wybór papieża z Azji dałby potężny zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie” - powiedział ks. Remigiusz Kurowski. Pallotyn, filozof i poeta od 2012 r. prowadzący duszpasterstwo wspólnoty francuskiej w Hongkongu w rozmowie z KAI podkreślił, że papież przede wszystkim powinien być gwarantem jedności Kościoła: "Tak jak Pan Jezus mówił do Piotra i apostołów, aby byli jednością i nią promieniowali. Musi być papieżem, który będzie jednoczył. Nie ważne, czy będzie to Azjata. Afrykańczyk, Europejczyk, czy Amerykanin".

Ks. Kurowski pytany, czy widzi kardynała z Azji na papieskiej stolicy powiedział: „Wybór papieża z Azji dałby zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie. Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony mogłoby to przyczynić się do rozwoju duchowości, praktyk religijnych, pielgrzymek, pogłębienia życia chrześcijańskiego oraz rozwoju charytatywnej działalności Kościoła. Na pewno papież z Azji przyczyniłby się to wzrostu powołań kapłańskich. Bez wątpienia wpłynęłoby to też na poprawę sytuacji finansowej azjatyckiego Kościoła. Ale z drugiej strony mogłoby to wywołać również efekt negatywny w formie jakiejś podejrzliwości i niechęci wśród niektórych państw azjatyckich, że Kościół mógłby się stać zbyt silny i tym samym zagrażać ich interesom.
CZYTAJ DALEJ

Konklawe: Jan Paweł II wprowadził ważne zmiany w procedurze wyboru papieża

2025-05-06 08:42

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

konklawe

zmiany

procedura

wybór papieża

PAP/EPA

Kardynałowie w bazylice św. Piotra

Kardynałowie w bazylice św. Piotra

Jan Paweł II, dostrzegając konieczność dostosowania zasad wyboru Biskupa Rzymu do współczesnych realiów, wprowadził zmiany w procedurze konklawe. To między innymi ustanowienie Kaplicy Sykstyńskiej jako jedynego miejsca głosowań podczas konklawe oraz Domu Świętej Marty jako miejsca zakwaterowania kardynałów-elektorów.

Jan Paweł II przywiązywał ogromną wagę do zachowania tajemnicy obrad. Kardynałowie uczestniczący w konklawe składają uroczystą przysięgę zachowania tajemnicy dokonywania wyboru Biskupa Rzymu pod sankcją kary ekskomuniki. Odcięci od świata zewnętrznego, nie mają dostępu do mediów, telefonów, internetu ani żadnych form komunikacji. W dniu rozpoczęcia konklawe biorą udział w uroczystej Mszy św. Pro eligendo Papa w Bazylice św. Piotra, a następnie, w godzinach popołudniowych, procesyjnie przechodzą do Kaplicy Sykstyńskiej przy dźwiękach hymnu Veni Creator.
CZYTAJ DALEJ

Licheń: 150. zebranie plenarne przełożonych żeńskich zgromadzeń zakonnych

2025-05-06 15:24

[ TEMATY ]

siostry

Licheń

zebranie plenarne

żeńskie zgromadzenia zakonne

Hubert Gościmski

Siostry podczas odnowienia ślubów zakonnych 2 lutego w świdnickiej katedrze

Siostry podczas odnowienia ślubów zakonnych 2 lutego w świdnickiej katedrze

150. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych potrwa od 6 do 8 maja w Licheniu. W obradach weźmie udział ponad 160 sióstr - przełożonych prowincjalnych i generalnych z około stu żeńskich zgromadzeń zakonnych posługujących w Polsce.

Tematem przewodnim spotkania będzie "Życie konsekrowane w dobie 'popołudnia chrześcijaństwa'. Wezwanie do głębi". W ciągu trzech dni zagadnienie to poprowadzi w formie wykładów S. prof. Beata Zarzycka ZSAPU, profesor uczelni Instytutu Psychologii Wydziału Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję