Reklama

Rodzina pod opieką

- Asystent rodzinny będzie jak Anioł Stróż rodziny, która potrzebuje wsparcia - tak nieco żartobliwie mówią pracownicy pomocy społecznej o jednym z założeń nowej Ustawy o Pieczy Zastępczej, która weszła w życie od stycznia 2012 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

To nowość - przyznaje wicedyrektor miejskiego Biura Polityki Społecznej Teresa Sierawska. - Taki asystent będzie służył konkretnej rodzinie, która znajdzie się pod jego opieką. Będzie działał w zależności od potrzeb podopiecznych. Jednej z rodzin pomoże załatwić sprawę w urzędzie, drugiej podpowie, jak zająć się przedszkolakiem, a w jeszcze innej zaproponuje zagospodarowanie czasu wolnego. To taka zindywidualizowana forma pomocy.
Ze wstępnych szacunków stołecznego Biura Polityki Społecznej i Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie wynika, że w stolicy potrzeba będzie ok. 100-120 asystentów. Każdy będzie miał pod opieką od 8 do 10 rodzin. Choć ustawa już zaczęła obowiązywać, aby Ośrodki Pomocy Społecznej, które będą wnioskować o asystentów rodzin, po sygnałach ze szkoły, opieki społecznej czy nawet lekarza, mogły ich zatrudniać, konieczne jest rozporządzenie wykonawcze ministerstwa.
- Cały czas czekamy - przyznaje wicedyrektor BPS. - Są osoby gotowe od razu do rekrutacji. To psycholodzy, pedagodzy, pracownicy socjalni z wyższym wykształceniem. Zainteresowanie jest duże.
Wicedyrektor Sierawska dodaje, że asystentami mogą też zostać osoby z wykształceniem średnim, które skończyły specjalne, uznane przez ministerstwo szkolenie.
Czy taki asystent nie będzie dublował działalności pracownika socjalnego? - pytają niektórzy specjaliści z pomocy społecznej. - Oni mają mnóstwo pracy papierkowej. Gdyby nie to, mogliby wykonywać pracę planowaną dla asystentów - przyznaje szef Stowarzyszenia Nasz Dom Tomasz Polkowski. Dodaje, że praca takiego asystenta może uratować niejedno dziecko przed pobytem w placówce opiekuńczej. - A u nas i tak zbyt dużo dzieci trafia do domów dziecka, zamiast pomóc rodzinnemu domowi.
Także szefowa Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie Jolanta Sobczak broni pomysłu asystentów rodzinnych. - Pracownik socjalny stawia diagnozę i coś rodzinie załatwia. Asystent ma w założeniu uczyć szeroko pojętych umiejętności życiowych - tłumaczy dyrektor Sobczak.

Maluchy zostają w domu

Nowa ustawa zakłada też, że dzieci do 7. roku życia nie będą mogły być umieszczane w domach dziecka. Stołeczni pracownicy socjalni przyznają, że na razie to niewykonalne. W Warszawie jest 10 zawodowych rodzin zastępczych i 14 rodzinnych domów dziecka. - To mało - przyznaje dyrektor Sobczak. Ale dodaje, że miasto prowadzi już rozmowy z dzielnicami, np. Bielanami, Śródmieściem i Wolą, aby ze swoich zasobów komunalnych wydzieliły lokale, w których mogłyby powstać rodzinne domy dziecka właśnie dla maluchów.
Nowa ustawa nakłada też na samorząd kolejny obowiązek. W domach dziecka nie powinno przebywać więcej niż 14 wychowanków. Ten zapis ma być jednak spełniony ostatecznie dopiero w 2020 r. Do tego czasu, jak zapewniają pracownicy Biura Polityki Społecznej, powstaną kameralne tzw. mieszkania filialne, w których młodzi ludzie z domów dziecka będą pod okiem opiekunów przygotowywać się do samodzielnego dorosłego życia.
Jest jeszcze jedno obciążenie dla samorządu, które zakłada nowa ustawa. To koordynatorzy rodzinnej pieczy zastępczej, czyli osoby, które mają pomagać prowadzącym rodzinne domy dziecka i rodziny zastępcze.
- Pomysł dobry, choć zapewne dla samorządu nietani - mówi Polkowski. I dodaje, że do takich placówek trafiają dzieci trudne, którym nie wystarczy miłość nowych rodziców. - Często potrzebują terapeutycznego wsparcia - tłumaczy Polkowski.
Władze miasta przyznają, że zmiany zasad tzw. pieczy zastępczej będą kosztować przyszłoroczny budżet miasta ok. 20 mln zł. - Warto przypomnieć, że ogrom potrzeb w dziedzinie opieki zastępczej nad dziećmi wynika w stolicy stąd, że trafia tu wiele dzieci z mniejszych ośrodków. A tam często łatwiej zorganizować jeden kameralny dom na skalę gminy czy małego powiatu, niż w stolicy kilkanaście - mówi dyrektor Sobczak.

Adopcja u marszałka

Od 2012 r. wchodzą też nowe zasady adopcji. Przechodzi ona w gestię marszałka. Przejął on już od miasta ośrodek przy ul. Nowogrodzkiej oraz trzy niepubliczne, m.in. katolicki na Grochowie i prowadzony przez TPD tzw. zagraniczny. - To chyba dobra decyzja, bo specjalizuje działalność poszczególnych służb - mówi wicedyrektor Sierawska. - Miasto teraz szkoli rodziców zastępczych, pracowników rodzinnych domów dziecka. Przygotowuje też formalnie dzieci do adopcji. Resztą zajmuje się Urząd Marszałkowski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan ostrzega przed fałszywymi „papieskimi” zbiórkami datków na świętopietrze

Watykan ostrzegł przed fałszywymi profilami papieża Leona XIV, które pojawiły się w mediach społecznościowych. W ten sposób oszuści usiłują zbierać pieniądze, podszywając się pod papieża.

W środę 25 czerwca wieczorem watykański portal Vatican News opublikował następującą wiadomość na Instagramie: „Alarm o fałszerstwie Obola św. Piotra: pojawiły się sfałszowane profile Obola św. Piotra. Na Facebooku krążą fałszywe profile «Papież Leon XIV» z prośbą o datki”. Tymczasem Ojciec Święty nie ma oficjalnej strony na Facebooku.
CZYTAJ DALEJ

Uznański-Wiśniewski z orbity: reprezentuję was wszystkich, 40 milionów Polaków

2025-06-26 08:38

[ TEMATY ]

Sławosz Uznański‑Wiśniewski

PAP

Sławosz Uznański-Wiśniewski

Sławosz Uznański-Wiśniewski

Reprezentuję was wszystkich, 40 milionów Polaków. Zabieram wasze serca, wasze waszą nadzieję ze sobą i czuję, że wszyscy mi tutaj towarzyszycie – powiedział w czwartek Sławosz Uznański-Wiśniewski z pokładu kapsuły Dragon, która zmierza w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS.

W czwartek firma Axiom Space zorganizowała połączenie na żywo z kapsułą Dragon, którą czworo członków misji Ax-4, w tym Sławosz Uznański-Wiśniewski, leci na Międzynarodową Stację Kosmiczną ISS.
CZYTAJ DALEJ

"Najsłodsze Serce Jezusa - Ty nas ratuj!", czyli wiara silniejsza niż wojna

2025-06-26 21:16

[ TEMATY ]

Serce Jezusa

Adobe Stock

W obliczu życiowych wyzwań, trudności oraz zmienności czasów, często jedynym i najważniejszym oparciem dla człowieka jest ufność w Bożą miłość.

Lubotyń to mała wieś położona na pograniczu Mazowsza i Podlasia. Chociaż początki osadnictwa w tamtym rejonie sięgać mogą średniowiecza, na kartach historii wzmianki o nim pojawiają się dopiero w XIX w. Nigdy nie była to wielce wyróżniająca się gmina. Po spisie ludności dokonanym w latach 20. XX w. liczyła 47 domostw, w których mieszkało 411 mieszkańców, a spośród nich 337 było katolikami. Kiedy 18 lat później, we wrześniu 1939 r., najpierw wojska hitlerowskie, a w ślad za nimi sowieckie najechały ziemie Polski Lubotyń znalazł się pod okupacją naszych wschodnich sąsiadów. Tak pozostało, aż do lata 1941 r., kiedy to po wypowiedzeniu przez Niemców wojny ZSRR, wieś przeszła we władanie hitlerowskiego napastnika. Wojenne zawirowania nie przeszkodziły jednak tamtejszej ludności w podejmowaniu praktyk religijnych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję