„Ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego, gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogę”
(Łk 1, 76)
Rodzice bardzo często mają jasno sprecyzowane oczekiwania co do swych dzieci, począwszy od tego, czy ma się urodzić chłopiec, czy dziewczynka. Wybierają dla nich najpiękniejsze imiona, szukają najlepszych szkół, dbają, by nie dotknęły ich nigdy żadne stresy. Dziwią się, a nawet smucą, gdy okaże się, że dziecko swego imienia nie znosi, że szkołę uważa za „dopust Boży”, że przez nieumiejętność zmierzenia się z życiowymi problemami staje się przyczyną nieustającego stresu ojca i matki…
Izajasz, kreśląc drogę swego powołania, przypomina nam wszystkim, że przed rodzicielskimi planami staje Boży zamysł co do losów człowieka. Ojciec Niebieski nie tylko stał się dla Izajasza obroną, ale również „ostrym mieczem uczynił jego usta”, by stał się prorokiem - głosicielem Prawdy odwiecznej. Wszelkie ludzkie rachuby nie miały tu nic do rzeczy, ponieważ wola Najwyższego okazała się silniejsza od oporu i lęków młodzieńca - przyszłego wysłannika Pana. Zakończenie czytania prowadzi nas do ukazania Sługi Bożego, który dopiero nadejdzie, by „sprowadzić ocalałych z Izraela” i być „światłością dla pogan”. Izajasz jest typem Mesjasza - Jezusa z Nazaretu. Przyjście Odkupiciela zapowiada bezpośrednio - na pograniczu dwóch Testamentów - św. Jan Chrzciciel. Ostatni z proroków rodzi się jako jedyne, tak długo oczekiwane dziecko Elżbiety i Zachariasza. Jego symboliczne imię przypomina, że to „Bóg okazał łaskę”. Pytanie o losy dziecka ewangelista zamyka krótkim stwierdzeniem: „Bo istotnie ręka Pańska była z nim”. Kimkolwiek będzie człowiek, najważniejsze, że Najwyższy go prowadzi i ochrania, daje siłę do wypełnienia powołania i przygarnia do siebie na końcu drogi. Św. Paweł, przemawiając w synagodze antiocheńskiej, porównuje powołanie Dawida, Jana Chrzciciela i wreszcie Jezusa Chrystusa do apostolskiej drogi, na jaką on również wkroczył. Każdy ma swoje zadanie do spełnienia, chociaż w centrum wszystkiego jest zbawcze dzieło Jezusa. On jest najważniejszy!
W narodzeniu Jana Chrzciciela jest zawarta prawda o narodzeniu każdego z nas i o specyficznym, indywidualnym wezwaniu, jakim nas Pan obdarowuje. Najtrudniejszym momentem jest niewątpliwie nasza wielkoduszna zgoda na Boże plany. Jeśli ufamy Miłości, nie przerasta to możliwości nawet najsłabszego z ludzi. Każdy może stać się prorokiem! Każdy powinien stać się głosem, poprzez który przemówi do świata Słowo!
Pomóż w rozwoju naszego portalu