Reklama

VIA Crucis Andrzeja Boja Wojtowicza

Przez symbol - ku pełni poznania

Niedziela legnicka 26/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ta Droga Krzyżowa to nie dosłowna ilustracja Via Crucis, ale obrazy, które poprzez symboliczne przedstawienie ewangelicznych stacji Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa, inspirują do pogłębionej kontemplacji wydarzeń z Golgoty. Mowa o najnowszym dziele Andrzeja Boja Wojtowicza, malarza z Borowic pod Jelenią Górą (dolnośląskie).

Dorobek artystyczny

Reklama

Andrzej Boj Wojtowicz tworzy różne formy sztuki (grafiki, malarstwo sztalugowe, rysunki, freski). Dobrze czuje się jako portrecista, niemniej jednak dzieła sakralne to najważniejsza dziedzina jego twórczości. Realizuje projekty tyczące urządzenia wnętrz świątyni (kościół św. Judy Tadeusza na osiedlu Czarne w Jeleniej Górze). Jest autorem dekoracji prezbiterium, w którym na obrazie głównym wśród portretów Apostołów, świadków wiary, świętych oraz błogosławionych jeszcze przed odejściem Jana Pawła II do domu Ojca, umieścił oblicze polskiego papieża, obok, między innymi, św. Ojca Pio, bł. ks. Jerzego Popiełuszki oraz sługi Bożego Stefana Kardynała Wyszyńskiego. - Po kilku latach i beatyfikacji Jana Pawła II okazało się, że miałem rację - uśmiecha się artysta.
W kościele św. Judy Tadeusza zrealizował także Drogę Krzyżową skoncentrowaną na postaci Pana Jezusa Chrystusa Frasobliwego. W poszczególne stacje wkomponował wiele symbolicznych przedstawień, do których nawiązania w tego typu dziełach nie są częste. Choćby - motylek - jako symbol Zmartwychwstania, dla nieświadomych do złudzenia przypominający żywego owada, który niby to przez przypadek usiadł sobie na obrazie. Wszystko w horyzontalno-wertykalnym układzie krzyża, dalekim jednak od dosłowności typowych przedstawień.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Cykl Via Crucis

Ostatnio w pracowni artysty powstały szkice do kolejnego cyklu Via Crucis - tym razem opartego na chrystologicznej wizji Kalwarii z ewangelicznych wydarzeń. Tych, z których bł. Jan Paweł II uczynił podstawę do wielkopiątkowych medytacji Drogi Krzyżowej w rzymskim Colosseum. - Zacząłem ten cykl tworzyć bez żadnego zamówienia, po prostu - sam od siebie - zainspirowany rozważeniami ojca Raniero Cantalammessy, kaznodziei Domu Papieskiego - opowiada Andrzej Boj Wojtowicz.
W kategoriach interpretacji dzieła, to nie jest „łatwa” Droga Krzyżowa, taka jak ta dosłowna, do której wierni przyzwyczajeni są w poszczególnych świątyniach. Już sam „porządek” stacji nie odpowiada temu, do którego się przyzwyczailiśmy, gdyż - wzorem bł. Jana Pawła II - artysta zainspirował się jedynie ewangelicznymi wydarzeniami związanymi z Męką Pańską. Nie ma więc np. stacji, na której św. Weronika ociera twarz cierpiącemu Zbawicielowi. Jest za to modlitwa Pana Jezusa Chrystusa w ogrodzie Getsemani. I tu też „bohaterem” obrazków jest wizerunek Chrystusa Frasobliwego.

Symbolika

Pojawia się obraz zdrajcy - Judasza, a także scena, w której święty Piotr zapiera się Mistrza. Jeden z obrazów poświęcony jest sylwetce Piłata. Jego oblicze - niesymetrycznie - odbija się w wodzie w misie, w której dopiero co rzymski prokurator umył ręce. - Ten brak symetrii - jak tłumaczy twórca - obrazuje odepchnięcie naszych wyrzutów sumienia, wyparcie się przez człowieka grzesznej natury, co stało się udziałem Piłata, a dziś - dzieje się niemal powszechnie.
Andrzej Boj Wojtowicz - zgodnie ze źródłem inspiracji - rozdzielił też stacje Ukrzyżowania Pana Jezusa Chrystusa i Jego Śmierci. Kontemplujący obraz Ukrzyżowanego nie zobaczy ani gwoździ, ani rzymskich gwardzistów przybijających wymęczone Ciało Zbawiciela do desek Krzyża. Za to ujrzy Odkupiciela uchwyconego z góry, na zasadzie asymetrii - przywołujący późniejszą męczeńską śmierć św. Piotra, który - jak wiadomo - został ukrzyżowany głową w dół. Artysta uniknął także dosłowności w pokazaniu krzyża. Wiadomo, że on jest - kryje się w strukturze obrazu, w pozycji Ukrzyżowanego z wyciągniętymi rękoma w geście cierpienia połączonego z umiłowaniem tych, z których złożył tę najwyższą Ofiarę. Dalekie od utartego schematu jest też przedstawienie Złożenia Ciała Chrystusa do grobu. Andrzej Boj Wojtowicz nawiązał tu do symboliki Całunu Turyńskiego, przedstawił świadków zarówno przeniesienia martwego Pana do grobowej groty jak i oblicza tych, które zobaczyły „żywego już Pana grób pusty, i świadków anielskich, i odzież i chusty”. Ciało Chrystusa artysta przedstawił jako Hostię. Niektóre stacje zawierają łacińskie cytaty z Wulgaty, będące niejako odniesieniem i uzupełnieniem przedstawionej wizji graficznej.

Via Crucis w sercu Kościoła

Twórcy udało się dotrzeć ze swoim dziełem do Watykanu, do samego ojca Raniero Cantalamessy, który wyraził zainteresowanie cyklem i poprosił o przesłanie wersji cyfrowej poszczególnych stacji. Oprawione w ramy szkice do najnowszego cyklu Drogi Krzyżowej zdobią na razie ścianę salonu domu, w którym od 1993 r. artysta mieszka wraz z żoną Ewą, rzeźbiarką, oraz synem Hugonem (gimnazjalistą). Jednak kiedy powstanie już „pełnowymiarowa” Droga Krzyżowa, szkice trafią do Działu Sztuki Współczesnej Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Wiele też wskazuje na to, że przed obrazami Via Crucis stacje Męki Pańskiej rozważać będą siostry benedyktynki z Opactwa Benedyktyńskiego w Krzeszowie.
Andrzej Boj Wojtowicz ma ambitne plany twórcze. Gotowe jest już podobrazie do wizerunku Niepokalanej, który także ma trafić do Krzeszowa. Pragnieniem artysty jest także namalowanie dzieł, które złożą się na wystawę poświęconą współczesnej wizji tradycyjnego katolickiego sacrum. Wśród nich mają znaleźć się, między innymi, portrety papieży, których pontyfikaty stały się oparciem dla Magisterium Kościoła, w tym Piusa V i św. Piusa X. Dziełem swoim Andrzej Boj Wojtowicz odpowiada na wyzwanie tak ważne dla wiernych zwłaszcza dziś, w czasach zagrożeń dla wiary. Artysta daje świadectwo, że Ecclesia Militans, Orans et Triumphans (Kościół Walczący, Modlący się i Triumfujący) może nieść Dobrą Nowinę także poprzez sztukę w jej tradycyjnym, a jakże często zapominanym lub traktowanym drugoplanowo, wymiarze sakralnym.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: uzdrowienie Leona było wynikiem interwencji ks. Vianneya

[ TEMATY ]

świadectwo

św. Jan Maria Vianney

Bliżej Życia z wiarą

commons.wikimedia.org

Pół Francji ciągnęło do maleńkiego Ars, by prosić tamtejszego proboszcza o spowiedź, modlitwę i... cuda.

Świętego Jana Marii Vianneya nie trzeba nikomu przedstawiać. Proboszcz z Ars może nie należał do wielkich intelektualistów, jak św. Tomasz z Akwinu czy św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein), za to wzbudzał podziw skromnością, pokorą i gorliwością w modlitwie, co przełożyło się na ogromny rozgłos, jaki zdobył. Cechował się jeszcze czymś, co zauważali ludzie żyjący w jego otoczeniu – Bóg pozwolił mu nawracać grzeszników. Dzięki niemu nawet zatwardziali ateiści klękali przed Bożym majestatem, co uczyniło Vianneya jednym z najbliższych współpracowników Boga w tym dziele. W ostatnim roku swojego życia wyspowiadał aż 80 tys. penitentów! Ciągnęły więc do niego, niczym metalowe opiłki do magnesu, zastępy różnych niedowiarków, ateuszy i ateistów. Ale nie tylko, bo również wielu chorych szukało u Vianneya ratunku, gdyż po Francji rozeszła się wieść o cudach, które dzięki niemu działy się w Ars.
CZYTAJ DALEJ

Marcin Kierwiński usuwa bł. Karolinę Kózkównę z nazwy sanatorium

2025-08-01 21:04

[ TEMATY ]

bł. Karolina Kózkówna

Paulina Marchwiany

Kościół wspomina bł. Karolinę Kózkównę 18 listopada

Kościół wspomina bł. Karolinę Kózkównę 18 listopada

Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej Sanatorium Uzdrowiskowe Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Krynicy-Zdroju im. bł. Karoliny Kózkówny zmienił nazwę na... taką samą tylko bez imienia i nazwiska błogosławionej.

Dlaczego Marcin Kierwiński, jako szef MSWiA, nie chce upamiętniania ofiary rosyjskiego żołdaka?
CZYTAJ DALEJ

Papież Leon XIV: lokalne Kościoły Afryki znakami nadziei dla wszystkich

2025-08-04 14:48

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

lokalne Kościoły Afryki

znaki nadziei

PAP/EPA

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV zachęcił biskupów katolickich w Afryce i na Madagaskarze do wzmocnienia zaangażowania w budowanie lokalnych Kościołów, które są widocznym i konkretnym wyrazem chrześcijańskiej nadziei, jedności i pojednania na kontynencie.

W przesłaniu do kardynała Fridolina Ambongo, przewodniczącego Sympozjum Konferencji Episkopatów Afryki i Madagaskaru (SECAM), Leon XIV przekazał „serdeczne pozdrowienia” wszystkim zgromadzonym w stolicy Rwandy, Kigali, na XX Zgromadzeniu Plenarnym SECAM, poinformował portal Vatican News 3 sierpnia. W spotkaniu uczestniczy również kardynał Michael Czerny, prefekt watykańskiej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję