Reklama

Najważniejsze jest zmartwychwstanie

Niedziela sosnowiecka 26/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

PIOTR LORENC: - Po 30 latach mamy znów polskiego generała na czele Zgromadzenia...

O. BERNARD HYLLA CR: - 14 czerwca minął rok od wyboru. Po 30 latach rzeczywiście Przełożonym Generalnym Zgromadzenia został ojciec z Polski. Jestem 19 następcą założyciela Zmartwychwstańców - Bogdana Jańskiego.

- W jaki sposób dokonujecie wyboru Przełożonego Generalnego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Wyboru dokonuje Kapituła Generalna, czyli delegaci reprezentujący wszystkie nasze jednostki administracyjne - konkretnie są to 3 prowincje: polska, amerykańska, kanadyjska i region południowo-amerykański. Do tego dochodzą delegaci z mniejszych jednostek, w sumie jest to gremium 20 delegatów. Przełożony Generalny jest zawsze wybierany na okres sześciu lat; może być wybrany na drugą kadencję, ale przy trzeciej potrzebna jest już zgoda Stolicy Apostolskiej.

- Jakie funkcje sprawował Ojciec Generał przed podjęciem posługi kierowania Zgromadzeniem?

- Większość mojego życia poświęciłem formacji. Przez 18 lat pracowałem w domach formacyjnych. Pełniłem posługę wicerektora i rektora w Niższym Seminarium Duchownym w Poznaniu oraz wicerektora Collegium Resurrectionis w Rzymie. Przez 9 lat byłem rektorem Wyższego Seminarium Duchownego i Instytutu Teologicznego Collegium Resurrectianum w Krakowie. Pełniłem też funkcje radnego prowincjalnego i członka Międzynarodowej Komisji Formacji. W 2006 r. zostałem skierowany do Włoch. Pracowałem w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Mentorelli i parafii św. Jakuba w Guadagnolo oraz w parafii św. Maurycego w Rzymie-Acilii.

Reklama

- A jak odkrył Ojciec Generał swoje powołanie i dlaczego akurat wybrał Zgromadzenie Zmartwychwstańców?

- Powód był dość oczywisty. Wychowałem się w parafii, w której pracowali Zmartwychwstańcy. Byłem zafascynowany ich pracą i podejściem do kapłaństwa i niejako w naturalny sposób zapragnąłem realizować charyzmat Zgromadzenia. Dlatego po uzyskaniu świadectwa dojrzałości w 1979 r. wstąpiłem do Nowicjatu Polskiej Prowincji Zmartwychwstańców. Śluby wieczyste złożyłem 8 grudnia 1984 r., a 10 maja 1986 r. otrzymałem święcenia kapłańskie. W czasie przygotowania do kapłaństwa studiowałem filozofię w Instytucie Księży Misjonarzy w Krakowie, teologię na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim, a po święceniach pedagogikę na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim w Rzymie.

- Jakie obowiązki ma Przełożony Generalny?

- Moim głównym zadaniem jest umacnianie jedności i życia braterskiego w Zgromadzeniu. Osobiście lub przez delegata mam obowiązek przeprowadzić wizytację kanoniczną każdego domu zakonnego Zgromadzenia dwukrotnie podczas swej kadencji. Oprócz wielu obowiązków prawnych, jestem odpowiedzialny za to, by nasza wspólnota pozostała wierna Ewangelii i swoim zakonnym Konstytucjom. Przełożony Generalny, jak to mamy zapisane w Konstytucjach, jest posłańcem nadziei dla Zmartwychwstańców obecnych w różnych zakątkach świata, pomaga im, by pozostawali wierni charyzmatowi Zgromadzenia oraz posługiwali w miłości i prawdzie tym, którzy zostali im powierzeni. W tym miejscu muszę nadmienić, że Zmartwychwstańcy narodzili się z polskiej Wielkiej Emigracji w 1836 roku i pierwotnie wydawało się, że tylko dla Polaków. Ale nigdy tak nie było, bo bardzo szybko pojawiły się powołania z innych krajów. Trzeba też powiedzieć, że stosunkowo późno trafiliśmy do Polski, bo dopiero w roku 1880. Wcześniej pracowaliśmy już we Włoszech, Kandzie, Bułgarii i Stanach Zjednoczonych. Mimo usilnych prób osiedlenia się w Polsce, przeszkodziła nam sytuacja polityczna i wrogie nastawienie władz zaborczych do młodego Zgromadzenia. Oczywiście przez cały czas dbaliśmy o Polaków i interesy Polski w krajach, w których przyszło nam pracować. W czasie zaborów w Rzymie przy Stolicy Świętej byliśmy taką nieformalną „ambasadą”. Nasi Założyciele reaktywowali Kolegium Polskie w Wiecznym Mieście dla formacji duchowieństwa diecezjalnego.

- Jak dziś wygląda Zgromadzenie w Polsce i na świecie?

- Wspólnotę naszego Zgromadzenia tworzy blisko 400 kapłanów i braci zakonnych. Ponad połowa to Polacy. Pracujemy w 15 krajach świata. Jesteśmy obecni na wszystkich kontynentach. Najmłodsza jest misja w Afryce powstała 10 lat temu. Pracuje tam 3 Zmartwychwstańców, ale mamy już 3 nowicjuszy. Jesteśmy obecni od 1959 r. w Brazylii i Boliwii. W Stanach Zjednoczonych pracujemy od 1865 r. W Chicago wybudowaliśmy wspólnie z Polonią 20 kościołów na Jackowie, Stanisławowie, Jadwigowie, Marianowie, by wymienić tylko niektóre. W Kanadzie pracujemy też bardzo długo, bo od 1857 r. Do Bułgarii wyjechaliśmy w 1863 r. na prośbę Ojca Świętego, by zająć się Unitami. Posługujemy także w Australii, Niemczech, Austrii, Słowacji, Izraelu Włoszech, na Ukrainie i Wyspach Bermudzkich.

- Co wyróżnia Zgromadzenie Zmartwychwstania Pańskiego na tle innych instytutów życia konsekrowanego?

- Zacznę od tego, że powstaliśmy na obczyźnie w Paryżu po klęsce powstania listopadowego. Założycielom, którzy przez osobiste nawrócenie doświadczyli przemieniającej siły miłości Boga, towarzyszyła myśl, że musi się odrodzić polski naród, aby mogła zmartwychwstać ojczyzna, byśmy mogli być niepodlegli i wolni. Wśród pierwszych Zmartwychwstańców istniały rozbieżności, gdyż niektórzy twierdzili, iż powinniśmy pracować tylko dla Polaków, inni uważali, że trzeba się otworzyć na cały świat, iść tam, gdzie są potrzeby duchowe oraz gdzie Papież nas posyła. Kiedy jednak pojawiły się pierwsze powołania „nie polskie”, to otwarcie nastąpiło niejako naturalnie. W ten sposób wykrystalizował się i nabrał obecnych kształtów nasz charyzmat. Praca nad zmartwychwstaniem społeczeństwa nie dotyczy już tylko Polski, ale każdej społeczności do której jesteśmy posłani. Przez osobiste zmartwychwstawanie w jedności z Jezusem mamy być zaczynem odrodzenia człowieka, znakiem nadziei i nowego życia; mamy wzywać ludzi, aby podnosili wzrok ku Bogu i zachwycili się Ewangelią Jego Syna. Obrazowo ujmując można powiedzieć tak: zgromadzenia zakonne głoszą całą Ewangelię i starają się nią żyć, jednak każde z nich ma swoją ulubioną stronicę. Nasze Zgromadzenie ma otwartą księgę Ewangelii na kartach, gdzie mowa o zmartwychwstaniu Jezusa. Tym, co nas charakteryzuje jest również otwartość na ludzi świeckich i wspólna praca z nimi w budowaniu Królestwa Bożego. Dość powiedzieć, że nasz Założyciel Bogdan Jański był osobą świecką, a Współzałożyciele, dopiero po kilku latach od zawiązania się wspólnoty, otrzymali święcenia kapłańskie. Częścią naszej tradycji są stowarzyszenia osób świeckich, które żyją zmartwychwstańczym charyzmatem i misją. Od samego początku istnienia Zgromadzenia mamy obok siebie „Braci Zewnętrznych”, którzy nie otrzymują święceń kapłańskich ani nie składają ślubów zakonnych, ale są złączeni duchową więzią i wspólną ideą pracy nad zmartwychwstaniem własnym i społeczeństwa.

- Jakie dzieła oprócz parafii prowadzą Zmartwychwstańcy?

- Praca parafialna to rzeczywiście nasza główna posługa. Prowadzimy również działalność wychowawczą. Są to bursy akademickie, szkoły średnie i wyższe. W Polsce działa wydawnictwo „Alleluja” oraz „Wspólnota Burego Misia”, w której żyją razem osoby sprawne oraz niepełnosprawne umysłowo i fizycznie, Prężnie działa i rozwija się modlitewno-ewangelizacyjna Wspólnota Chrystusa Zmartwychwstałego „Galilea”. Wielu naszych ojców prowadzi wykłady i zajęcia na wyższych uczelniach w kraju i za granicą. Mamy też spore tradycje w prowadzeniu kierownictwa duchowego wśród osób życia konsekrowanego.

2012-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Ludzie o wielkim sercu

2024-05-04 15:21

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Z okazji wspomnienia św. Floriana w Sandomierzu odbyły się uroczystości z okazji Dnia Strażaka.

Obchody rozpoczęła Mszy św. w bazylice katedralnej, której przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Eucharystię koncelebrował ks. kan. Stanisław Chmielewski, diecezjalny duszpasterz strażaków oraz strażaccy kapelani. We wspólnej modlitwie uczestniczyli samorządowcy na czele panem Marcinem Piwnikiem, starostą sandomierskim, komendantem powiatowym straży pożarnej bryg. Piotrem Krytusem, komendantem powiatowym policji insp. Ryszardem Komańskim oraz strażacy wraz z rodzinami.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję