W wygłoszonej podczas Pasterki homilii ks. Kopacz stwierdził m.in., że dziś, w największe święto chrześcijaństwa, gdy ręce nasze przełamawszy opłatek wigilijny niejako odsłoniły gotowość serca na przyjęcie oczekiwanej prawdy, przyjmijmy w narodzonym Synu Bożym nadprzyrodzony znak nowego życia, odnowionego przymierza z Ojcem Niebieskim, znak największych wartości, nadających sens ludzkiej egzystencji: wartość wiary, wartość nadprzyrodzonego życia, wartość najdoskonalszej miłości. Dzisiaj ze wzruszeniem zadajemy sobie pytanie: Gdzie leży zasadnicza przyczyna tego ciepła, które sprawia, że nawet wrogowie przemieniają się w przyjaciół?

Cierpienie człowieka

Zdaniem kapłana współczesny człowiek cierpi. Czuje się zagubiony w zimnym i rozpędzonym świecie. - Cierpi, bo nie potrafi sprostać wymaganiom, jakie dyktuje mu nie dające się oszukać sumienie. Czyż nie doświadczamy, że wielokrotnie punktem wyjścia naszych działań była dobra wola, a punktem dojścia okazuje się kompletna klęska? Kto zgłębi dramat wielu chrześcijan przeżywających dylemat św. Pawła - rozdwojenia między dobrem a grzechem? Czyż nie jest najgłębszym z cierpień znoszenie własnej słabości moralnej i konfliktu sumienia? – pytał polanicki prałat.

- Pogodne oblicze na zewnątrz nie ujawnia chwil, gdy nienawiść pustoszy jak płomień nasze wnętrze duchowe. Nieodgadnione są noce człowieka, gdy smutek i rozpacz obezwładniają i paraliżują wszelką aktywność i chęć życia. Raz po raz w relacjach z bliźnimi ujawnia się gniew, który deformuje w nas kontury rzeczywistości, a gwałtowna namiętność pozbawia mądrości i roztropności. Serce współczesnego człowieka jest chore. Brak mu miłości. Tej miłości, która nawiedziła nas w noc betlejemską, i która dała nam wszystko, nie żądając nic w zamian prócz naszego szczerego "kocham". Brak nam tej miłości, która potrafi pokonać grawitację własnego "ja", by służyć drugiemu w Chrystusie – mówił proboszcz.

ks. Mateusz Matusiak

Okadzenie szopki

Bądźmy wierni miłości

- Leczmy serce miłością, mimo niewierności, powtarzajmy jak św. Piotr trzykrotnie! "Panie, Ty wiesz, że Cię miłuję. Jak można kochać bliźniego nie kochając Boga. Złudzeniem jest wskrzeszać wodę poza jej źródłem. A potem bądźmy wierni miłości, jak nawrócona Magdalena. I bądźmy wdzięczni. Za to, że Bóg nam daje życie, że nam przebacza. Za to, że pozwala nam kochać i być kochanymi. Dziękować Bogu trzeba za cierpienie, które nas oczyszcza. W nim też tkwi wielkość Jego miłości. Miłość rodzi miłość. Za wzorem Jezusa, który przyszedł do nas, "do swoich’, przejdźmy przez życie "dobrze wszystkim czyniąc", a motywem naszego postępowania i takiej postawy niech będzie Tomaszowa prawda, że Chrystus to "Pan mój i Bóg mój"! – apelował prał. Kopacz

Życzenia

- W to dzisiejsze święto zaskoczenia człowieka rozbrajającą miłością Boga w Dziecięciu, składamy sobie życzenia radosnych Świąt. Radosnych godów serc, pojednanych z Bogiem i z bliźnimi. Teraz wszystko nas cieszy, nawet jeśli nie ma zbyt wiele na stole czy pod choinką. Mamy wszak to, co najważniejsze - mamy w sobie Boże Narodzenie. Jak to trafnie powiedział Ojciec Święty 22 marca 2000 r. w Betlejem: „W sercu chrześcijanina jest zawsze Boże Narodzenie". Zatem pokój ludziom pogodzonym ze sobą, z innymi i z Bogiem. Przekażmy te życzenia najbliższym-zakończył homilie ks. prał. Antoni Kopacz.