Reklama

Łubianki Wyższe - Złotniki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiele razy wędrowałem po Ukrainie, nawiedzałem historyczne miejscowości, ale nigdy jeszcze nie byłem w miejscu przyjścia na świat abp. Ignacego Tokarczuka. Albo mi zabrakło czasu, albo, będąc w Zbarażu, nie mogłem dowiedzieć się, jak dojechać do Łubianek. W tym roku postanowiłem sobie specjalnie tylko tam pojechać i potem do Złotnik, gdzie Arcybiskup był wikarym i gdzie cudem uniknął wyroku śmierci.
Kiedy 24 czerwca uczestniczyłem w uroczystości 70-lecia kapłaństwa tego wielkiego biskupa i zarazem męża stanu, postanowiłem sobie jak najrychlej tam pojechać, tym bardziej, że z okazji Jego imienin obiecałem to osobiście Arcybiskupowi. Tak też uczyniłem 12 lipca br. Dzięki temu, że miałem dobrą tłumaczkę, bez trudu dowiedziałem się jak jechać ze Zbaraża do Łubianek Wyższych. Trochę miałem jednak kłopotu ze znalezieniem figury Matki Bożej ufundowanej przez Jego rodziców, na podziękowanie Bogu za Ignasia. Był czwartym z kolei dzieckiem, a pierwszym, które przeżyło, bowiem trzy starsze siostry zmarły w dzieciństwie. Po śmierci trzech córek, rodzice złożyli przyrzeczenie Matce Bożej prosząc Ją o wstawiennictwo u Boga w intencji zdrowego przyszłego potomstwa. Przyrzekli wystawić Najświętszej Panience pomnik w dowód wdzięczności za to, że modlitwy i błagalne prośby skierowane do Boga Najwyższego za Jej wstawiennictwem zostały wysłuchane. Zamówili u kamieniarza zbaraskiego, p. Sokalskiego, piękną figurę Matki Bożej w koronie z Dzieciątkiem na ręku.
Wiedziałem od Arcybiskupa, że figurę ustawiono pośrodku wsi, na placu, wokół którego mieszkali prawie wszyscy Polacy i to przeważnie Tokarczukowie. Szukałem więc jej wzdłuż nowej, wyasfaltowanej drogi przez wieś. I rzeczywiście znalazłem pośrodku wsi taką figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem, ale bez korony. To jednak nie była ta figura Tokarczuków. Dopiero napotkana przy drodze starsza kobieta powiedziała mi, że figura Tokarczuków jest dalej, przy starej, żwirowanej, drodze i że jej krewna pojedzie z nami i nam ją pokaże. Tak dotarliśmy nie tylko do tej wotywnej figury, ale i do domu rodzinnego Arcybiskupa.
Okazało się też, że w domu owej kobiety jest człowiek, który w r. 1992 odnowił figurę i umieścił ją na pierwotnym miejscu. Kiedy w czasie wojny bolszewicy usunęli figurę, miejscowi ludzie schowali i zabezpieczyli ją na cmentarzu, a po rozpadzie Związku Radzieckiego mieszkający tam Ukraińcy odnaleźli ją, odnowili i postawili na miejscu, gdzie stała poprzednio. Na postumencie figury widnieje płaskorzeźba św. Ignacego, a poniżej napis:
ZA STARANIEM SZYMONA TOKARCZUKA
I ŻONY JEGO MARYI 1928
3 1950-1992.
Ten pan, który odnowił i na nowo postawił na starym miejscu figurę, pokazał mi broszurkę o abp. Tokarczuku z Jego pieczęcią. Mówił po polsku. Kiedy zdziwiłem się, że mówi tak ładnie po polsku, powiedział: - Bo ja jestem z Pruchnika k. Jarosławia. Potem zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Ci ludzie byli bardzo szczęśliwi i cieszyli się, gdy ich pochwaliłem za troskę o figurę Tokarczuków. Nawet zapraszali nas do domu na gościnę, ale nie skorzystałem z zaproszenia, bo jeszcze chciałem w tym dniu odwiedzić Złotniki, pierwszą placówkę wikariuszowską ks. Ignacego Tokarczuka, a potem Gródek Podolski.
Do Złotnik szczęśliwie dotarłem, choć trzeba było się pytać napotkanych ludzi jak dojechać. To właśnie tu, w Złotnikach, ks. Ignacy Tokarczuk przeżył swoje pierwsze miesiące kapłańskiej posługi duszpasterskiej, w bardzo trudnych i niebezpiecznych czasach. Tu także, we wtorek przed Środą Popielcową, 19 lutego 1944 r., ostrzeżony przez córkę kierownika polskiej szkoły, bocznym wyjściem z kościoła uszedł cało przed śmiercią. Bandyci dobijali się do drzwi jego mieszkania. Mimo że był w stroju kapłańskim nie zauważyli go, gdy przeskakiwał mur okalający plac kościelny i jak wdrapywał się po drabinie na strych stajni sąsiadów. Ksiądz Arcybiskup wyznaje: „Moje ocalenie zawdzięczam wyłącznie nadzwyczajnej łasce Bożej. Inaczej być nie mogło. Przez całe swoje życie składam Bogu Najwyższemu i Matce Najświętszej serdeczne dzięki za moje wówczas ocalenie” (Od Zbaraża do Przemyśla - s. 137)
Wiedziałem już, że w 1950 r. kościół w Złotnikach bolszewicy przebudowali do celów świeckich. Podzielili jego wnętrze na dwie kondygnacje. Na dolnej mieścił się kinoteatr, na górnej dom kultury. W tym czasie budowlę nakryto nowym dachem, który w latach 1991-92 zaczął przeciekać i wtedy obie te instytucje go opuściły. Obecnie jest to jedna wielka ruina. Strach jest wejść do środka, bo w każdej chwili wiszące elementy mogą spaść na głowę.
Kiedy tak obchodziliśmy te ruiny i fotografowali je, podszedł do nas starszy pan i powiedział, że on pamięta ten kościół sprzed przebudowy. Jako dziecko, chodził do niego wraz z mamusią - Polką. Pamięta, że był bardzo piękny. Z zainteresowaniem wpatrywał się w malowidła ścienne, głównie związane ze św. Stanisławem Biskupem i Męczennikiem, patronem tego kościoła. Ubolewał, że tak został zniszczony. Powtarzał: jak oni mogli tak bezmyślnie go przebudować a potem doprowadzić do całkowitej ruiny.
Wyobrażałem sobie Księdza Arcybiskupa jako młodziutkiego kapłana, który 19 lutego 1944 r. przeskakiwał mur przykościelny. Dziś już tego muru nie ma. Pozostały tylko jego fundamenty. Ale Bóg nam zachował mocny fundament archidiecezji przemyskiej, wielki Filar Kościoła powszechnego, Niezłomnego Pasterza, Męża Stanu. Oby jak najdłużej!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Tadeo z Filipin: na pielgrzymce łagiewnickiej zobaczyłem nadzieję Kościoła

2024-05-05 14:58

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Jezus Miłosierny

Małgorzata Pabis

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

„Na pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyłem młodych ludzi, rodziny z dziećmi, nadzieję Kościoła” - mówi ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, który uczestniczył po raz pierwszy w bielsko-żywieckiej pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przeszła ona po raz 12. z Bielska-Białej do krakowskich Łagiewnik w dniach od 30 kwietnia do 3 maja br. Wzięło w niej udział ponad 1200 osób.

W połowie lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to papież Jan Paweł II odwiedził Filipiny, przyszły kapłan obiecał sobie, że przyjedzie do Polski. Dziś ks. Tadeo pracuje jako przełożony we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Padwie.

CZYTAJ DALEJ

Nowy gwardzista szwajcarski: Dano nam solidne wprowadzenie

2024-05-06 12:49

[ TEMATY ]

Gwardia Szwajcarska

Włodzimierz Rędzioch

W kwietniu skończył 23 lata, w poniedziałek 6 maja będzie jednym z 34 Szwajcarów, którzy wezmą udział w ceremonii zaprzysiężenia Gwardii w Watykanie. Jan Wetter pochodzi z Toggenburga we wschodnim szwajcarskim kantonie St. Gallen. Radio Watykańskie zapytało go, dlaczego zdecydował się dołączyć do papieskiej gwardii.

Lubi grać w tenisa i biegać. Wziął nawet udział w biegu w Wiecznym Mieście. Doświadczenie i codzienne życie w Gwardii Szwajcarskiej są według Jana Wettera bardzo zróżnicowane. "Jestem bardzo wysportowany, kiedy jestem poza domem", mówi Radiu Watykańskiemu. Wieczorem lubi wyjść "na posiłek, z przyjaciółmi, do baru, klubu".

CZYTAJ DALEJ

Watykan: Zaprzysiężenie 34 nowych rekrutów Gwardii Szwajcarskiej

2024-05-06 18:57

[ TEMATY ]

Gwardia Szwajcarska

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

W Watykanie odbyło się w poniedziałek zaprzysiężenie 34 nowych rekrutów Gwardii Szwajcarskiej. Wydarzenie to odbywa się w rocznicę jedynej bitwy, jaką stoczyli jej żołnierze 6 maja 1527 r. podczas najazdu wojsk cesarza Karola V na Rzym. Szwajcarzy obronili wtedy papieża Klemensa VII.

W bitwie przed bazyliką Świętego Piotra, w rocznicę której obchodzone jest święto Gwardii Szwajcarskiej, zginęło 147 ze 189 papieskich gwardzistów.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję